Jestem zła !
Wróciłam z pięknego,ciepłego spaceru - mam dzień wolny, chcę Wam wkleić jakąs notkę- a tu spostrzegłam, że mój małżonek zabrał aparat :(
Skorzystam więc z kilku zdjęć, które mam na komputerze.
W zeszły piątek byłam u fryzjera pofarbować włosy. Poprzednio- dekoloryzowałam je, jednakże moje włosy były oporne, nie chciały się rozjaśnić... i po wypłukaniu się farby (wytrzymała 3 miesiące) miałam różne odcienie na głowie.
Fryzjer w porozumieniu ze mną stwierdził, że dekoloryzujemy drugi raz:)
I tym razem- wyszło IDEALNIE moim zdaniem.
Włosy nie są zniszczone, dzięki koloryzacji INOA są wzmocnione wręcz, błyszczące i silne.
TAK BYŁO:
Ten kolor nosiłam na głowie przez długoooooooo długo..........
Po pierwszej dekoloryzacji było tak:
Byłam zadowolona,ale w miarę wypłukiwania się koloru jak widać już na zdjęciu - były różne odcienie..Dół końcówki-były ciemne ....
Tu farbowane były INOA nr 6.
Po dekoloryzacji nr 2. tydzień temu- moje włosy prezentują się tak:
I teraz jestem w pełni zadowolona. Zostanę przy tym kolorze, chyba, że nałożymy następnym razem coś delikatne brązowego, bo mi trochę w rudy wpadają :)
Kolor, którym miałam farbowane to:
"Siódemka"
Jeszcze raz polecam dekoloryzacje włosów pod okiem fryzjera:)