Pokazywanie postów oznaczonych etykietą phyto. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą phyto. Pokaż wszystkie posty

sobota, 20 lipca 2013

Zużycia połowy lipca i kilka krótkich recenzji


Witajcie,
zerknęłam do mojej denkowej torby i stwierdziłam, że trochę się z niej wysypuje. Dość szybko, ponieważ niedawno jedno denko robiłam. 
Tak więc nadchodzę z kolejnym - mamy połowę lipca za nami, zbliżamy się w sumie do końca.
Jak zwykle, będę stosowała oznaczenie
czerwony - nie kupię ponownie
żółty - nie było źle, zastanowię się
zielony - kupię ponownie


1. Płyn do soczewek Opti - Free 
Replenish

Ten płyn kupuję już od dłuższego czasu i jestem z niego bardzo zadowolona. Zazwyczaj kupię trzy: zwykły opti-free, bio true i właśnie replenish. 

2. Kremowy żel pod prysznic Sephora

Uwielbiam !
Począwszy od zapachu, który jest delikatny, mydełkowy i utrzymuje się na skórze- po nawilżenie, które czuję i nie muszę się balsamować. Pojemność 400ml wystarcza na długo, żel jest wydajny, ma wygodną pompkę, nie walczymy więc z produktem pod prysznicem, cena 39zł uważam , że jest warta wydania.

3. Dove- płyn do higieny intymnej

Bardzo lubię go za zapach, świeży, utrzymujący się długo oraz to, że nie podrażnia. Bardzo go lubię, jest wydajny i znów kupiłam go ponownie. Następnym razem upoluję Lacibios feminę- bo widziałam,że wyszły płyny z tej serii, ale z tego Dove jestem bardzo zadowolona. 


4. Balsam do ciała pod prysznic NIVEA

Nowość na sklepowych półkach, która ma tak nawilżać skórę, by nie potrzeba było balsamować się po prysznicu, a także zaoszczędzać nasz czas. Jak jest naprawdę ?
Mocno średnio. Nawilżenie średnie (większe otrzymuję po użyciu kremowej emulsji pod prysznic Sephora), wygoda użycia średnia, a czas ...podobny, bo czy smarowanie pod prysznicem, czy w łóżku- to to samo (zwłaszcza, że nie jest to produkt myjący - przed jego użyciem normalnie myjemy skórę). 
Jedynym plusem jest zapach kosmetyku, ponieważ jest to klasyczne Nivea, które bardzo lubię. Nie mniej jednak- nie kupię ponownie. Fajnie, że dostałam miniaturę do jakiś zakupów. Nie wydam bezsensownie pieniędzy.


5. Podpaski Always

Nie wiem, czy tu trzeba coś pisać. Tylko je kupuję i jestem zadowolona.

6. Waciki dziecięce z Rossmana

Ostatnio kupuję tylko dziecięce płatki higieniczne, bo są duże, nie rozwarstwiają się i są mięciutkie. Dużo musi się stać, bym wróciła do zwykłych. Kupię czasami te  z Cleanic (są najlepsze moim zdaniem),ale te z Rossmana są trochę tańsze i jakościowo też fajne.

7. Ręczniki jednorazowe Alouette

Uwielbiam, dają mi poczucie higieny szczególnie teraz, gdy moja skóra tego potrzebuje. Trochę kosztują (6,99) - a jest ich 30- co przy używaniu rano i wieczorem wystarcza na 2 tygodnie.... ale czego się nie robi...


8. Szampon naprawczy z kerato-cementem PHYTO

Próbka starczyła mi na dwa użycia.
Szampon jest gęsty, dobrze się pieni, ładnie pachnie.
Nie wiem po tych dwóch użyciach, czy zregenerował mi włosy. Wątpię, ale przyjemnie się go używało i sprawiło, że poczułam chęć wypróbowania szamponów tej firmy. Nie wiem czy padnie na ten- przejrzę ofertę Phyto i wybiorę coś najbardziej dopasowanego do mojego rodzaju włosów.

9. Płyn micelarny Pat&Rub

Czyli natura zamknięta w butelce z micelem.
Kupiłam za pełną cenę 65zł w Sephorze, postanowiłam zaszaleć i sprawdzić,czy to takie cudo. 
Płynem zmywałam tylko twarz (do oczu używam osobnego kosmetyku). Świetnie sobie z tym radził. Zmywał cały makijaż. Był wydajny, starczył na trochę. Pachniał delikatnie, na początku zapach nie podobał mi się (lekko zielarko-różanie), ale potem się przyzwyczaiłam. Trochę za nim tęsknię, ale nie wiem czy szybko kupię go ponownie, bo po drodze chcę jeszcze wypróbować inne, ale jeśli trafię na jakąś promocję cenową, to na pewno wrócę.

10. Sanoflore pianka do mycia twarzy

Pianka o kwiatowym zapachu, lekka jak mgiełka. Myłam nią twarz rano, by nie ingerować w cerę mocno po przebudzeniu. Ale przyznaję, jest...zwyklakiem. raczej nie wrócę. Zapach był przyjemny, robiła co powinna, ale.... szału nie było. 
Nie zrobiłą krzywdy, ale nie oczarowała mnie na dłuższą metę.

11. Clinique - aloesowy balsam po opalaniu.

Uratował mnie w kilku sytuacjach. Świetnie koił podrażnioną, poparzoną skórę. Niczym kompleks z pantenolem w piance, który bardzo lubię. Miał lekko zielony kolor. Wchłaniał się szybko, nie kleił. Polecam na sezon wakacyjny. W moim przypadku świetnie się sprawdzał po podrażnieniach po depilacji. Omijał mnie problem czerwonych krostek. Nie wiem czy kupię ponownie. Ostatnio się nie opalam, a po depilacji psikam się wodą termalną. Ale polecam ten produkt, bo naprawdę działa.


12. Sól do kąpieli stóp z lawendą Gehwol

Bardzo lubię tą markę do pielęgnacji stóp. O tej soli już wspominałam. Ma piękny, delikatny zapach (a ja nie lubię zapachu lawendy). Cudownie zmiękcza naskórek, orzeźwia, chłodzi, relaksuje. Jest to produkt niedrogi, do kupienia w aptekach (np. doz) w saszetkach. 

13. Lierac Prescription - emulsja matująca do cery z niedoskonałościami

Próbkę otrzymałam do zakupów w aptece słonik, i po kilku użyciach tej emulsji (tak-saszetka starczyła mi na 3 użycia-jest to produkt wydajny)- zdecydowałam się na zakup pełnowymiarowego opakowania, które stosuję już od...tygodnia ?:)
Emulsja matuje delikatnie, ale nie wysusza, wspomaga w walce z niedoskonałościami. A na szerszą recenzję (planuję zrecenzować cała serię za jakiś czas) - musicie poczekać. Walczę ciągle dzielnie :)

14. Love me green- balsam do ciała

Miniatura z glossyboxa, którą wykorzystałam z wieeeelką przyjemnością. Balsam wspaniale pachnie, cudnie się wchłania, nawilża znakomicie. jestem tym produktem oczarowana. 


15. Lierac- Diopti Demaq 

Demakijaż oczu jest dla mnie bardzo ważny. Produkt musi być delikatny, bo noszę soczewki. Musi być skuteczny, żeby nie kusiło mnie, by trzeć. Musi mi sie bardzo podobać, bo ciągle szukam ideału. I znalazłam. Jest genialny. Zmywa wszystko, nic się nie klei. Uwielbiam ten produkt i na pewno do niego wrócę, choć odkryłam chyba konkurencję dla niego :)

16. Clinique- City block sheer spf 40

Emulsja dzienna, z filtrem 40, który dla mnie uważam jest w sam raz. Lekko opalizuje, wyrównuje koloryt. W przypadku bezproblemowych cer, świetnie jest go nosić solo. Dobrze nawilża , świetny produkt. 

17. Dr Brandt - mikrodermabrazja

Produkt mocno ścierający, wspaniale oczyszczający cerę. Genialny produkt, który niestety się skończył. Z racji wysokiej ceny, będę polowała w okresie wyprzedaży, ale ....dobrze go wspominam.


18. Olejek z drzewa herbacianego

Mała rzecz, a cieszy. Przemywałam nim twarz , i olejek ten wspomagał trzymanie jej w ryzach. teraz punktowo stosuję inny specyfik, podobnie z przemywaniem twarzy, więc chwilowo nie kupuję, ale kiedyś wrócę i polecam osobom z problemami na twarzy -wypryskami.

19. Flavo C- serum

Recenzja jest (tutaj) i zachęcam do jej przeczytania. Zdania nie zmieniam. Chwilowo odstawiłam i końcówkę muszę wyrzucić ze względu na datę przydatności (3 msc po otwarciu)


Uffff, trochę napisałam, ale dobrze, że zużywanie idzie nawet dobrze :)
Mam plan, by trochę pokończyć, zanim się przeprowadzimy. Nie będę targała całego dobytku , nie ?

Moja pielęgnacja kontra niedoskonałości trwa w najlepsze. Jestem cierpliwa, ale powoli mija mi .... chciałabym by było juz perfecto, pewnie dziś lub jutro wkleję wam aktualizację mojej cery , co zmieniło się po tygodniu. 

Planuję też rozpocząć pewien konkurs, w którym będzie uwaga 5 nagród !!!:):) Także bądźcie czujne :)

środa, 17 października 2012

Zużycia końca września i początku października :)


Oto co zużyłam i leży do pokazania już chyba z tydzień :)


1. BALEA - żel pod prysznic z olejkiem - cudowny zapach, świetne właściwości nawilżające. Ale zapach na największy plus- pachniał mi olejkiem Nuxe- a zapach ten ubóstwiam!

2. Serum Flavo-C  opinia pod linkiem, opisywałam już ten produkt. Geniusz :)

3. Krem Clarins Hydraquench - geniusz nr 2- obecnie mam opakowanie 50ml, które nie ma końca. Zarówno ta wersja , jak i cream-gel - świetne.

4. Diesel -Zero Plus Women- bardzo lubię ten zapach. Kupiłąm go bardzo tanio w perfumerii internetowej. Grosze dosłownie. Zapach mocno waniliowy, słodki, szalikowy:)

5. Garnier Essentials - dwufazowy płyn do demakijażu - zmywałam nim oczy,ale szału nie robi, zmywa średnio - wróciłam pokornie do Yves Rocher.

6 . Clarins - balsam ujędrniający - fajny balsam, miałam kilka dużych próbek. Zapach typowy dla tego typu produktów- taki trochę mentol , ale mocno nie chłodził:) Zostawiał taką pudrowo-silikonową warstwę.

7. Phyto - odżywka do włosów farbowanych - Bardzo fajna odżywka, ciekawa firma, opinię można poczytać na blogu:)

8. BIOVAX - maska do włosów - umęczyłam ją, przyznaję, byłam nią zmęczona, wydawało mi się, że obciąża włosy. Nie wrócę już do niej- chyba , że w formie saszetki :) To za duże było..

9. LANEIGE  - serum do twarzy- przyjemne, ciekawe, więcej nic nie powiem, bo to byłą jedynie próbka :(

Kilka rzeczy się pokończyło niestety,a w koszyku zużyć już nowe.. kolejne 2 perfumy , i trochę kolorówki o dziwo, co wcale mnie nie cieszy:(

środa, 3 października 2012

Odżywka do włosów Phyto -Phytobaume

Witajcie :)
Dziś recenzja odżywki do włosów firmy Phyto, która dołączona była do Glossyboxa w ubiegłym miesiącu :)

Odżywka ta była dość wydajna, starczyła mi na ok 7 użyć moich średnio długich włosów, uważam, że po tych kilku razach skoro widzę rezultat- mogę napisać o niej recenzję.

Phyto, Phytobaume Conditioner 



Ekspresowa odżywka wygładzająca i utrwalająca kolor włosów farbowanych i rozjaśnianych. Ekstrakt rokitnika o właściwościach odżywczych i przeciwrodnikowych działa jak osłona przedłużająca trwałość koloru włosów farbowanych. Wyciąg z grejpfruta w połączeniu z kwasami kwiatowymi z hibiskusa wygładza łuski i nadaje włosom niezwykły połysk. Włosy są perfekcyjnie gładkie, jedwabiste i łatwe do rozczesania, a ich kolor olśniewający. 
Zastosowanie: stosować po umyciu włosów. Nałożyć niewielką ilość preparatu, następnie dokładnie spłukać. 




Skład: Althaea Officinalis Root Extract, Cetearyl Alcohol, Isodecyl Neopentanoate, Ricinus Communis Seed Oil, Stearyl Alcohol, Oil Behentrimonium Methosulfate Zea Mays, Helianthus Annuus Seed Extract, Fragrance, Ceteareth-33, Hippohae Rhamnoides Fruit Extract, Citrus Grandis Fruit Extract, Propylene Glycol, Butylene Glycol, Polyquaternium-57, Hydrolized Keratin, Chlorphesin, Peg-8 Ricinoleate Citric Acid, Tetrasodium Edta, Water (Aqua), Hibiscus Sabdariffa Flower Extract, Methylisothiazolinone, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerine, Beta-carotene, Tocopherol.

Cena: 53zł / 150ml

Konsystencja :


Jest budyniowata, gęsta. Kosmetyk pachnie ładnie, ale delikatnie. Po nabraniu odżywki w dłonie, nie ześlizguje się z nich , jest wygodna w użyciu.


Po tych 7-8 razach moje włosy wyglądały bardzo dobrze, wygładzone, delikatne , nawilżone. Bardzo spodobała mi się ta odzywka- byłam jej najbardziej ciekawa z całego boxa i wiem, że zakręcę się dookoła tej firmy:)

Czuć , że odzywka działa :) Dodatkowo- włosy o wiele lepiej się rozczesywały, choć z Tangle Teezer ten problem prawie zniknął :)

Polecam, nie jest droga, patrząc na wydajność i działanie :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...