Witajcie !
Niedziela, podobnie jak cały weekend upłynęła mi szybko i intensywnie.
Znalazłam właśnie chwilkę, by zrobić sobie manicure i choć długo zastanawiałam się nad kolorem (bo kusiła mnie czerwień) - zdecydowałam się na nowy lakier firmy Essie - w kolorze Fiji.
Pragnę też napisać kilka słów o bazie i topie w jednym firmy Clinique. Ale to za chwilkę.
Zaczynajmy więc -
Manicure prezentuje się tak:
Kolor lakieru to rozbielony - mleczny róż. Na paznokciach mam dwie warstwy. Lakierem malowało się łatwo. Po pierwszej warstwie miałam kilka smug, ale zniknęły ona po drugim pociągnięciu.
Pędzelek jest szeroki- łatwo się nim maluje.
Lakier ten przypomina mi lekko Sally Hansen -Crinoline ( recenzja tutaj) .
Zobaczymy jak będzie z trwałością :)
Jako bazę użyłam nowość od firmy Clinique.
Można używać ten produkt jako bazę, lub jako top coat. Jednakże ja stosuję go tylko jako bazę, ponieważ moim topem jest Essie który sprawia, że pazurki schną w mig.
Baza od Clinique przypomina mi gruntowanie ściany. Nie daje ona połysku, paznokcie wręcz robią się lekko matowe - czekają na wchłonięcie lakieru - takie mam wrażenie.
Nie wiem czy to magia lakierów Clinique, ale ostatnio jak nałożyłam czerwień od Clinique + tą bazę - trzymał się ten duet na paznokciach tydzień.... szok.
Zobaczymy jak Clinique+Essie :)
Niedzielny manicure uważam za udany. Mam nadzieję, że do środy wytrzyma :) hehehe
dam Wam znać.
A czy Wy macie rytuał robienia manicure w weekend ? By mieć paznokcie na poniedziałkowy pierwszy dzień w pracy gotowe ?:) ja przyznaję, że często właśnie jest to niedziela :)