W
ostatnią niedzielę wybraliśmy się na pierwsze szwajcarskie targi.
Otrzymałam dwie wejściówki i nie wyobrażałam sobie nie stawić
się na FESPO 2018, które odbyło się w Zurychu. Targi trwały 4
dni. Dla nas jedyną możliwością było odwiedzenie ich w
niedzielę, bo był to ten dzień, w którym oboje mieliśmy wolne od
pracy. Pech chciał, że tuż przed tym wydarzeniem bardzo się
rozchorowałam i praktycznie byłam nie do życia. Z tego powodu
nasz pobyt na targach nie był zbyt długi, ale i tak oceniamy go
pozytywnie.
Targi
FESPO Zürich 2018
Głównym
tematem targów było szeroko pojęte podróżowanie i nowinki w
dziedzinie turystyki. Równocześnie z targami podróżniczymi
odbywały się także targi golfiarskie, ale o tym za moment. To
wydarzenie skupiło wielu wielbicieli podróży i frekwencja była
naprawdę wysoka. Szacuje się, że FESPO zostało odwiedzone przez
ponad 60 tys. osób. Ponad 600 stanowisk rozmieszczonych zostało na
3 piętrach w 6 halach. Na najniższym pietrze tematem dominującym
były rejsy wycieczkowe. Znajdowały się tam stoiska wszystkich
znanych biur podroży. Można było tam zasięgnąć informacji
potrzebnych do podróży samodzielnych, w tym zwiedzaniu samochodem,
a także wycieczek autobusowych. Przydatną dla nas opcja były
katalogi, zawierające gotowe trasy objazdówek, z czego na pewno w
przyszłości skorzystamy.
Na
pierwszym piętrze w halach 3 i 4 znajdowały się stoiska z krajów
europejskich, w tym w dużej mierze z krajów sąsiadujących ze
Szwajcarią. Szczególnie licznie reklamowane były Niemcy. Krajem
gościnnym wybranym w tym roku była Rumunia i co chwilę
rozbrzmiewała w budynku ich tradycyjna muzyka. Odbywały się także
ludowe tance, a wszystko to dopełniały tradycyjne stroje, w której
ubrani byli reklamujący swój kraj Rumunie. Na tym piętrze znalazły
swoje miejsce także firmy produkujące campingi. Można było wejść
do przykładowego modelu i obejrzeć go sobie z każdej strony. We
mnie ponownie obudziło to chęć posiadania takiego pojazdu.
Ostatnie
piętro było podróżą do bardziej odległych krain geograficznych.
Afryka, Azja, Australia czy Indie były tu na wyciągnięcie reki. W
hali nr 5 odbyły się wspomniane targi golfiarskie. My co prawda nie
siedzimy w tym temacie, ale samą organizację możemy ocenić jako
bardzo dobrą, a stoiska wydawały się nawet dla takich laików jak
my – ciekawe. Przede wszystkim w ramach przetestowania kijów
golfowych można było oddać kilka prób trafienia do dołka.
Intrygująca była także konkurencja trafienia piłeczką golfową
do bębna pralki. W tej samej hali wypatrzeć można było również
targi Wellness i SPA, skąd biła uderzająca fala luksusu.
Po
naszym krótkim pobycie w tej hali utwierdziliśmy się w
przekonaniu, że golfiarze stanowią bardzo specyficzną i zamkniętą
grupę społeczną, totalnie zafiksowaną na punkcie tego sportu. W
Szwajcarii jest on naturalnie kosztowny, ale i najchętniej wybierany
– zwłaszcza wśród „wyższych sfer”. Innym zajęciem, który
Szwajcarzy mają również we krwi, jest jazda konna. Na targach w
osobnym boxie pojawiły się naturalnie konie i kucyki pony. Ilość
sklepów, które oferowały akcesoria do jazdy konnej, była wręcz
kolosalna, a i ceny powodowały szerokie otwarcie oczu.
Wiele
stoisk organizowało konkursy i zabawy. Wielokrotnie w oko wpadały
koła fortuny, gdzie wygrać można było rabaty na wyjazdy. Inne z
konkursów dotyczyły sponsorowanych w całości wycieczek. Biura
podróży i firmy, znajdujące się na FESPO, rozdawały licznie
katalogi i broszury informacyjne, a też inne gratisy: np. MSC
(rejsy) prezentowało miniaturowe statki w formie kaczuszek
kąpielowych, a jedna z firm organizujących pobyty za granicą w
celu nauki języka obcego miała w ofercie poniższe koła z odmianą
podstawowych słówek w kilku językach.
Targi
to jednak nie tylko stoiska i reklama produktów, ale też
poszerzenie swojej wiedzy na licznych pokazach i prelekcjach. W
równoczesnym czasie przez cały dzień odbywało się 12 różnych
prezentacji, wśród których można było wybrać interesujący nas
temat. Wybór nie był wcale łatwy, bo wszystkie one były godne
uwagi. W planach mieliśmy naturalnie spędzenie całego dnia na
targach i odwiedzenie wielu wykładów, ale los jest jak wiadomo
przewrotny i moja choroba zmusiła nas do wcześniejszego wyjścia.
Udało nam się zobaczyć prezentację dotyczącą Skandynawii.
Sympatyczna młoda dziewczyna opowiadała z żywym zainteresowanie o
wszystkich krajach skandynawskich i przedstawiała zdjęcia, które
wręcz zapierały dech w piersi. Skandynawia już od kilku lat siedzi
w naszej głowie i co roku obiecujemy sobie zrobienie dużego touru
po tym obszarze, a po tym co widzieliśmy, chcemy tam pojechać
jeszcze bardziej. Miłym aspektem po prezentacji było otrzymanie
płyty DVD ze zdjęciami i ciekawostkami na temat krajów
skandynawskich.
Innym
pokazem, na którym się stawiliśmy było Borneo 3D, na którym
puszczany był film 3D o wspomnianej wyspie. Muszę przyznać, że
całe targi były bardzo dobrze zorganizowane i można było
zaczerpnąć z nich dużo wiedzy podróżniczej. Sporym
zaskoczeniem była dla nas ilość stoisk i firm turystycznych w
Szwajcarii. Na co dzień spotykaliśmy się z ofertami tylko tych
najbardziej znanych i popularnych, a okazało się, że oprócz nich
wybór jest o wiele większy, a oferty nowopoznanych przez nas biur
niezwykle interesujące.
Do
domu powróciliśmy naturalnie ze sporą torbą makulatury
turystycznej. Przede wszystkim znalazły się w niej książki o
Skandynawii, bo wyjazd do tego regionu wymaga od nas dużego wkładu
i zapoznania się z tematem. Zabraliśmy również katalogi rejsów
wycieczkowych z myślą o wakacjach w przyszłym roku, na które nie
mamy jeszcze planów. Miejsce znalazło się także dla publikacji,
dotyczących okolicznych podróży po szwajcarskich miasteczkach i
wycieczkach pociągowych, na które może w końcu się zdecydujemy.
A
czy Was interesowałaby taka tematyka targów? Może byliście kiedyś
na podobnym wydarzeniu?