W dniach 24.12 - 27.12.2013 roku mialam okazje przebywac w Mediolanie (Wlochy - dla niezorientowanych :P). Moje wrazenia? Myslalam, ze wloskie natale (Swieta Bozego Narodzenia) sa w jakis sposob obchodzone, a tu niespodzianka... Gdyby nie pare ozdob swiatecznych w postaci zwisajacych swiatelek na ulicach i choinki w hotelu, nie czulabym w ogole swiatecznego klimatu. Ale zacznijmy od poczatku.
Zatrzymalismy sie (wraz z moim mezczyzna) w Best Western Hotel Milton, czterogwiazdkowym hotelu, ktory znajduje sie nieco poza okregiem, wyznaczajacym centrum Mediolanu. Co moge o nim powiedziec? Zostalismy calkiem milo przyjeci. Obsluga porozumiewala sie z nami bez problemu po angielsku, takze bariera jezykowa zostala przelamana :P Wynajelismy dwuosobowy pokoj z lazienka (w wyposazeniu pokoju znalazl sie sejf, wszystko, co potrzebne do przygotowania cieplych napoi, mini-bar, przybory toaletowe). Sniadanie mialo forme bufetu i bylo wliczone w cene. Dodatkowo oplacic musielismy podatek w wysokosci 5 euro za osobe za dzien oraz parking.
Nasz pokoik znajdowal sie na 7. pietrze (lacznie hotel ma 12 pieter) i prezentowal sie nastepujaco: