W jednym
z ostatnich postów wspominałam Wam, ze mam przygotowanych kilka
fotorelacji z miejsc, które odwiedziłam w styczniu. Postanowiłam
zakończyć tydzień blogowania właśnie jednym z takich postów. Na
początku stycznia wybrałam się do miasteczka Zofingen (AG), gdzie
pospacerowałam sobie po centrum. Była to niedziela, dlatego
wszystko było pozamykane i niestety nie było nawet gdzie się
ogrzać. Pogoda była dość zdradliwa: wychodząc z domu świeciło
piękne słoneczko, jednak na miejscu temperatura wyraźnie spadła i
momentami czułam, jak palce zamarzają mi na aparacie. Mimo to,
uważam, iż ten dzień był bardzo udany (bo przecież
imieninowy;)).
Zofingen
posiada stare miasto, które zachwyca odnowionymi, kolorowymi
kamieniczkami.
Po
wąskich uliczkach poruszać mogą się jedynie piesi oraz samochody
mieszkańców.
Wieża
Przy
niektórych miejscach nie sposób było się nie zatrzymać.
Przykładem jest wystawa studia tatuażu.
Uroczy Karl :)
Sympatyczne miasteczko :)
OdpowiedzUsuńWow, cudowne starodawne klimaty.
OdpowiedzUsuńcloudsareblack.blogspot.com
Przepiękne miasto, tyle ładnych widoków. Te pączki olbrzymie super, ciekawe kto by dał radę to zjeść :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
urocze miasteczko:) bardzo przyjemne i spokojne:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne miasteczko! Ale oczywiście najbardziej zaciekawiły mnie te czekolady :-P
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością dodaję blog do obserwowanych :-)
Przepiękne miasteczko, chętnie wybrałabym się tam na spacer :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia cudowne, jak zawsze zresztą :)
w Szwajcarii jeszcze nie byłam, ale jeśli wszędzie jast tak uroczo, to ja chcę :3
OdpowiedzUsuńOjej Ty też podróżujesz! Musimy zatem wymienić się doświadczeniami!
OdpowiedzUsuńKoniecznie zajrzyj do mnie, niedługo opublikuję relację z Hongkongu i Barcelony...
eldoorado.blogspot.com
Gorąco pozdrawiam :*
Fajne klimaty ... super wyprawa. Dziękujemy, że mogliśmy z Tobą pospacerować, chociaż tylko wirtualnie :) Nic to, każda, nawet wirtualna podróż uczy nas czegoś ciekawego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiAM
Urokliwe miasteczko i też bym tam z przyjemnością pospacerowała :)
OdpowiedzUsuńCzerwone okiennice są genialne, zawsze podobały mi się greckie domki z niebieskimi okiennicami :) Karl jest uroczy, a aniołki przydałyby mi się wszystkie, bo mama kolekcjonuje :)
OdpowiedzUsuńPięknie tam!
OdpowiedzUsuńAle urocze miasteczko. Mam nadzieję że kiedyś odwiedzę Szwajcarię. Moim marzeniem jest przejechać się tamtejszą koleją. Bajka
OdpowiedzUsuń