Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Alpy Szwajcaria. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Alpy Szwajcaria. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 14 sierpnia 2018

Szwajcaria w podróży: Rigi i kolejne szlaki wędrowne.

Rigi to jeden z bardziej znanych w Szwajcarii masywów górskich, o którym często wspomina się w rozmowach. Większość osób podziwiało już widok rozciągający się z minimum jednego ze szczytów zebranych pod nazwą Rigi. My na tę górę jeszcze nie wjeżdżaliśmy, a kolejnym pretekstem by wsiąść do kolejki górskiej był przyjazd naszego kolegi z Polski.

Zapraszam Was na szczyt Rigi Kaltbad!

























Nasza wycieczka rozpoczęła się z miejscowości Weggis, skąd wyruszyliśmy górską kolejką linową na szczyt Kaltbad. Przy stacji znajduje się spory parking. Niestety słono należy zapłacić za zostawienie na nim auta. Sam wjazd kolejką dla dorosłej osoby to koszt 33 fr.


Rigi Kaltbad to szczyt położony w zachodniej części Alp w kantonie Schwyz. Masyw górski należy do łańcucha o nazwie Rigi, który znajduje się pośrodku Jeziora Czterech Kantonów, Zug i Lauerzer. Nazwa jest natomiast skrótem od łacińskiej nazwy Regina montium (pol. Królowa gór).


























Rigi znajduje się w bardzo malowniczym położeniu, zwłaszcza że ze szczytu zobaczyć można jedno z piękniejszych szwajcarskich jezior – Vierwaldstättersee. Ten krajobraz spowodował, że już w XVIII wieku góry te stały się chętnie odwiedzanym miejscem, a mieszkańcy z przyjemnością spędzali tu urlopy. Latem najchętniej wybierane było i jest do tej pory na spacery i wędrówki, a w zimie to idealne miejsce na sporty zimowe.




Kaltbad, nazywane kiedyś das kalte Bad, to centrum aktywności. Tuż po wyjściu ze stacji naszym oczom ukazało się małe miasteczko. Na miejscu znajdują się hotele i domki feriowe, poczta, sklepy i restauracje, a także kapliczka. Cała okolica wyłączona jest z ruchu ulicznego. Po ścieżkach poruszać można się jednak dorożkami i małymi samochodzikami turystycznymi.




By jednak spojrzeć na krajobraz z wyższej perspektywy udaliśmy się w bardzo lubianą trasę, która prowadzi na punkt widokowy Känzerli. Droga do tego miejsca prowadzi ciągle w górę, jednak nie jest ona zbyt skomplikowana.








Widoki upiększały dodatkowo wyjątkowe okazy roślinności. Większość z nich objęta jest ochroną, a przy ich skupiskach ustawiono tabliczki z nazwami kwiatów, co dodatkowo posiada walor edukacyjny.





Jednym z punktów na tej krótkiej trasie był hotel Edelweiss, położony na 1555 m. n.p.m. Tuż przy nim dla turystów udostępniony został ogródek zielny, skąd goście mogli zebrać zioła i rośliny na własny użytek.


























Z tego miejsca, zza płotka oglądać mogliśmy już widok z drugiej strony góry, który wydał mi się jeszcze piękniejszy.







Dostrzegliśmy tam również kamienie z tablicami pamiątkowymi. Na jednej z nich widniała dedykacja dla kapitanów samolotu, którzy w 1936 roku zginęli w tej okolicy, natrafiając na gęstą mgłę, która spowodowała rozbicie pojazdu.




W drodze na szczyt napotkaliśmy kilka ciekawych punktów. Jednym z nich był trawiasty tunel, pod którym przechodziliśmy. Nie mogło również zabraknąć flagi Szwajcarii.






























Po dojściu z kolei naszym oczom ukazały się duże leżaki. Były one idealne do odpoczynku przed rozpoczęciem długiej trasy. Rozłożyliśmy się tam z jedzeniem, napojami i zbieraliśmy siły na dalszą wędrówkę, obserwując piękną okolicę.




























W końcu ruszyliśmy w drogę w dół. Nie wybraliśmy jednak tej samej ścieżki, którą wchodziliśmy, a obeszliśmy górę dookoła. Schodziliśmy kamienną nawierzchnią aż zeszliśmy do kolejnego punktu widokowego, gdzie wydzielone było miejsce do grillowania i lunety do obserwacji Alp.





Ta pierwsza część trasy nosiła nazwę Blumenpfad. Nie tylko jest ona pełna widoków górskich, lecz także obserwować można na niej 200 gatunków roślin, a wiele z nich jest wyjątkowo rzadkich.





























Jezioro z tej wysokości prezentuje się wyjątkowo!






























Droga do stacji była bezproblemowa i pełna detali. Mijaliśmy tam nawet pole do mini-golfa!





























Po dojściu do stacji kolejki, wybraliśmy się w naszą drugą część trasy. Tym razem celem było zejście z góry Rigi. Droga ta nosi nazwę drogi Marka Twaina. Znany pisarz opisał swoje doświadczenia z górą Rigi w książce A trip to Mt. Rigi.


























Niezwykle ciekawym miejscem na tej trasie jest była wioska, do której prowadzi przejście w postaci bramy o nazwie Felsentor. Czuć było tam wszechobecny spokój.




Jako ciekawostkę mogę Wam przytoczyć legendę według której z górą Rigi związana jest opowieść o Chlyni Lüüd. Legenda głosi, że góry zamieszkiwały niegdyś bardzo małe osoby (ponoć wielkości krasnoludków), które były niezwykle zwinne i skoczne, a przy tym posiadały nadprzyrodzone moce.

























Jak podoba Wam się nasza przeprawa?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...