No dobra, czas przerwać lekko czwartkową rutynę! Dzisiaj nie pokażę wam swojego PLa ale coś innego :) Pamiętacie mój zeszłoroczny
jedzeniowy album "Food Coma" opowiadający o kulinarnej stronie Stambułu? Czas na kontynuację. Berlin poznawaliśmy od kuchni, spróbowaliśmy mnóstwo różnych dań, min. dzięki odwiedzeniu
Street Food Thursday w Markthalle Neun (co tygodniowe wydarzenie promujące uliczne jedzenie ze wszystkich stron świata, w doskonałym wydaniu). Stolica Niemiec to miasto kosmopolityczne, istny tygiel kulturalny, dlatego każdy znajdzie tu coś dla siebie. Nawet zwykły kebap jest tu lepszy. Ja postawiłam na kuchnię dalekiego wschodu, Piotrek zaś zatrzymał się trochę bliżej albo wręcz przeciwnie próbował amerykańskich rzeczy. Jeśli nie wiecie czego spróbować w Berlinie polecam dwa blogi, z których rekomendacji korzystałam:
Adamant Wanderer (i jej subiektywny przewodnik po mieście) oraz
Co Dzisiaj Zjem Na Śniadanie (pyszne jedzenie i recenzje berlińskich lokali). Okej dosyć wstępu, zapraszam do konsumpcji wzrokowej :)
Album powstał z kwietniowych kitów od
Gossamer Blue. Postawiłam na prostą stylistykę, by zdjęcia opowiedziały całą historię :)
This album was created with Gssamer Blue April kits. I decided to make it fairly simple so the photos can speak for themselves :)
Ok, let's brake the Thursday routine a little bit today! I won't show you any PL spreads but something else instead :) DO you remember my last year "Food Coma" album, that told a story of our culinary adventures in Istanbul? It's time to tell next story. When we visited Berlin we get to know it by it's cuisine side as well. We tried a lot of dishes thanks to Street Food Thursday in Markthalle Neun (a weekly festival promoting street food from every corner of the world). Germany's capitol is a very cosmopolitan city where a lot of different cultures mix together. Even a simple kebab is very good. My choices of food went toward far East and Peter went a little closer or even in opposite direction trying some North America style food. If you don't know what to try in berlin I recommend you two blog lectures: Adamant Wanderer (and her subjective food guide) and What Should I Eat For Breakfast Today (with beautifully styled breakfast photos and Berlin's food spots reviews). Phew, that's enough talking let's go to some eye consuming ;)
Album jest sporych rozmiarów i jest raczej folderem niźli tradycyjnym mini. Zrobiłam go składając na pół sztywny karton o wymiarach 30x30. W środku na pierwszy rzut oka nie ma za wielu zdjęć. Gdy przyjrzeć się bliżej widać różne wystające zakładki, które po wyciągnięciu ujawnią więcej treści. Finalnie w albumie schowałam ponad 20 fotek i różne opisy naszych kulinarnych wrażeń :)
This album is quite big and is more of a folder than a traditional mini. I made it by folding in half a 12x12 sheet of kraft card stock. When you open it there's not many pictures visible, but if you look closer you'll spot some tags visible. Pull them out and you'll see new cards with plenty of photos and journalling. The album holds more then 20 photos and various stories of our culinary experiences form Berlin.
Na koniec jeszcze kilka detali: / At the end some details:
Śniadania u naszej host - szybkie i pożywne oraz opis tajskiej restauracji Lemon Grass. Wybralismy się tutaj w poszukiwaniu najlepszego Pad Thaia w miescie - niestety chociaż na prawdę dobry ni ebył tym smakiem który zapamiętałam z USA.
Breakfasts at our host and memories from Thai restaurant Lemon Grass. We've chosen it to try the best Pad Thai in the city. Unfortunately although it was really great it didn't taste like Pad I used to order while staying in US.
Spróbowaliśmy losowego kebabu z ulicy i okazał się strzałem w dziesiątkę :)
We've tried a random kebab place and it was a hit :)
Japońskie pierożki w trzech smakach. Mnie skojażyły się w strukturze z uszkami do barszczu (w rozmiarze XL) ale zestaw smaków był zuuuupełnie inny. Najlepszy - pieczona wieprzowina z krewetką.
Japanese dumplings in three tastes. For me they were similar in structure to polish ones but waaaay different in composition. The best one - fired pork with shrimp.
Przygodę ze Street Foodem zakończyliśmy kieliszkiem wina i wytrawnego cydru. Nigdy nie próbowaliśmy wytrawnego cydru i okazał się on najlepszym trunkiem alkoholowym naszego życia. Serio! Nie kwaśny, nie słodki, bardzo przyjemny, pełny z nutą jabłek jak smak od skórki, ale nie dominujący. Po prostu poezja! Musze koniecznie poszukać czegoś podobnego w Polsce.
We ended our adventure with Street Food with a glass of wine and brut cider. We've never tried cider before and it happened to be the best alcohol drink in our lives. Seriously! Nor sour, nor sweet, very pleasant and full with a hint of apple flavor (from skins) but not dominant. It was poetry! I have to find something like this in Poland.
Ufff, mam nadzieję, że dotrwaliście do końca :) Co sądzicie o poznawaniu miasta od kuchni? Mnie najbardziej kręcą zabytki, historia i muzea. Z drugiej strony Piotrek podchodzi do miasta socjologicznie, woli obserwować ludzi, ich zwyczaje i współczesną strukturę miasta. I chociaż mamy dwa różne punkty widzenia to jedzenie jest naszym wspólnym mianownikiem gdy jedziemy odkrywać nowe miejsce. A jak jest u Was? Na co zwracacie uwagę na swoich wyjazdach? Jedzenie, ludzie, kultura, historia?
Phew! I hope you lasted to the end :) What do you think of exploring the city from its kitchen side? When in new place I'm excited by it's monuments, history and musea. On the other hand Peter looks on cities from a sociological point of view, he looks at peoples, their customs and the city structure. And although our points of wive differ food is what we have in common. And how is it with you? How do you explore new places? By their cuisine, people, culture or history?