Chwilę mnie nie było, ale moja definicja świąt znacznie rozmija się z ogólnoprzyjętym w Polsce wzorcem. Ja w święta upiekłam domowe bułeczki, słodkie muffiny z owocami leśnymi i ugotowałam żurek. W ramach relaksu dziubałam cały dzień w ogródku, a pozostały czas przespałam. Było cudownie. Zero stresu. Mam nadzieję, że u Was było podobnie ;)
A dziś moje pierwsze w życiu starcie z puszkowymi paznokciami.
Kudłate paznokcie jakoś do mnie nigdy nie przemawiały. Widziałam je jako twór wysoce niepraktyczny i nietrwały. Skoro jednak dostałam puszki, musiałam się przekonać.
W kwestii aplikacji poszłam na łatwiznę. Wilgotny jeszcze paznokieć wsadziłam w całości w słoik z puszkiem. Docisnęłam. Nadmiar strzepnęłam.
Jak widać, metoda na leniwca nie sprawdza się przy wszystkich kolorach ;)
Puszek to fajne doświadczenie, ciekawostka, ale nie wyobrażam sobie noszenia takich kudłaczy często. Nie ukrywam, że większe zastosowanie dla kudełek widzę przy produkcji kartek ;)
Ale ponieważ wiem, że blogerka (i nie tylko) to stworzenie ciekawskie, ogłaszam szybkie rozdanie.
Do północy 11. maja czekam na Wasze zgłoszenia. Napiszcie w komentarzu, do czego wykorzystałybyście swój puszek. Najfajnieszy pomysł zostanie nagrodzony zestawem składającym się z 4 wybranych przez zwyciężczynię kolorów zaprezentowanych na zdjęciu. Jeśli będę mieć problem z wyborem, to pewnie zestawów będzie więcej ;)
PS. Jeśli nie posiadacie danych kontaktowych na blogu, dopiszcie, proszę, adres mailowy. Koniecznie napiszcie [at] zamiast małpki, trzeba unikać spamu ;)
Nie przepadam za takimi puchowymi paznokciami :) Nie przemawia to do mnie :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę *.* nie moja bajka ale ciekawe :)
OdpowiedzUsuńMi się nie podoba, ale na pewno jest to ciekawy efekt dla odważnych :)
OdpowiedzUsuńno do mnie też ten efekt nie przemawia :)
OdpowiedzUsuńNie przypadł mi ten efekt do gustu :(
OdpowiedzUsuńMam już dwa puszki z Nails Inc i jeszcze nie używałam, chyba w weekend zaszaleję ;)
OdpowiedzUsuńno proszę czego to nie wymyślą!
OdpowiedzUsuńniestety nie podoba mi sie ... :(
OdpowiedzUsuń