sobota, 18 października 2014

coś się kończy...

Blog wake-up-your-make-up to ponad dwa lata dzielenia się z Wami odczuciami o kosmetykach, informacjami o kosmetycznych nowościach, zakupach, zużyciach.
Przez ten czas przez bloga przewinęło się mnóstwo ludzi, uzbierało się 320 obserwatorów - każdemu bardzo dziękuję za wspólnie spędzony czas, za uwagę, za komentarze.
Jednak przez dwa lata zdążyłam dojść do wniosku, że dopadł mnie przesyt. Że pisanie o kosmetykach to nie wszystko, o czym chciałabym mówić.
Dlatego powstało nowe miejsce: cocaron.blogspot.com
Dlaczego cocaron? Bo cocaron to nigdy nie był tylko login. To nie pseudonim, to nie podpis. Cocaron powstał trzy lata temu jako zlepek imienia dwóch psów: Coco i Ajra. Tak powstał pierwszy w pełni psi profil na garnku (klik). Dlatego teraz chcę wrócić do tego, czym cocaron był na początku.
Dlaczego nowy blog? Przecież można zmienić nazwę starego. Można. Ale wiem też, że moi czytelnicy przywykli do innej tematyki. Z szacunku do Was i Waszych wyborów, nie zmieniam tematyki bloga kosmetycznego. Tworzę nowe miejsce, do którego, mam nadzieję, również będziecie zaglądać.
Bo nie będzie to blog o psach. Będzie to blog o życiu z psami, o tym, jak zmieniają się nasze zwyczaje, priorytety, gdy kudłate cudo pojawia się w domu. O tym, jak bardzo zmienia się pojęcie szczęścia.
Nie chcę używać słowa: lajfstajlowy. Życie z psem to nie styl życia, to wybór drogi w życiu. 
Dlatego na blogu cocaron pojawiać się będzie to wszystko, co mnie cieszy, zachwyca. Będzie o psach, kotach, gotowaniu z kudłatymi pomocnikami, o moich, niewielu już, kosmetycznych miłościach.
Jeśli nadal chcecie podczytywać - gorąco zapraszam. Będzie mi niezmiernie miło ugościć Was w progach jeszcze bardziej moich.
Raz jeszcze dziękuję.
cocaron - Klaudia

sobota, 20 września 2014

śmierć pustakom! Czyli pożegnanie lata.

Ostatnie tygodnie nie są jakoś wybitnie łaskawe. Długa walka o zdrowie nowego kociaka, ostatnia sesja na uczelni, zawirowania w pracy, moje własne problem zdrowotne i smutne przemyślenia - wszystko do kupy sprawiało, że ciężko było mi zebrać się do pisania. Ale ponieważ wpadłam ostatnio w szał wielkich porządków, postanowiłam rozprawić się z pustakami.
Dziś będzie krótko. Mówiąc wprost - nie mam wiele do powiedzenia o zużytych produktach. Były na ogół w porządku, ale żeby do nich wracać? Nie bardzo. Żeby za nimi płakać? Tym bardziej nie. Popatrzcie same:

środa, 20 sierpnia 2014

Make Me Bio, Puder myjący

Wiem, co jeszcze rok temu pisałam o kosmetykach naturalnych. Że jak komuś służą, to ok, ale nie ma co popadać w paranoję. Okazało się jednak, że paranoja zaczęła się na skórze twarzy, a powolutku przenosi się na resztę ciała. Jestem w tym smutnym momencie życia, kiedy pranie w orzechach ograniczam już nie tylko do prania psich i kocich kocyków, ale zaczynam w nich również prać np. bieliznę. Ciało się buntuje, nie da się ukryć. I pomyśleć, że nigdy nie byłam alergikiem.
A dziś o małej kosmetycznej fanaberii.
Przed Wami Make Me Bio, Puder myjący.

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

zaległe denkowanie

Mało mnie, nie piszę, nie komentuję.
Kociaki chorują, w domu mam szpitalik, a do tego zabrałam się za szukanie domu. No i zaczęłam biegać. A w pracy zablokowali mi blogspota. Wszystko do kupy nie sprzyja blogowaniu.
Ale muszę trochę posprzątać, pozbyć się zwałów pudełek i opakowań, więc przychodzę z zaległym denkiem. O ile się nie mylę i dobrze kalkuluję, to pustaki z czerwca (tak tak).

piątek, 18 lipca 2014

pielęgnacyjne hity lata cz. 1

Dziś przychodzę z garścią mini recenzji produktów, które zdominowały moją pielęgnację w ostatnich miesiącach. Dziś kosmetyki do twarzy, następnym razem pokażę garść rzeczy do ciała, włosów i specyfików wielofunkcyjnych. A jeśli będziecie zainteresowane - chętnie pokażę również hity kolorówkowe.
Zapraszam!

wtorek, 15 lipca 2014

Lush, Angels on bare skin

Zbierałam się do tej recenzji bardzo długo i zebrać nie mogłam.
Lush, Angels on Bare Skin - blogowy hit wzbudził bowiem we mnie bardzo mieszanie odczucia. Dlaczego?

wtorek, 8 lipca 2014

balans, czyli zakupy

W przyrodzie należy zachować równowagę. Skoro ostatnio pokazywałam denko, a kolejna torba znów czeka na obfocenie - czas na pokazanie zakupów.
Ciężko mi określić przedział czasowy, ale zdecydowana większość nabyła się w maju, może na początku czerwca. Na pewno czerwcowo-lipcowe smaczki jeszcze Wam pokażę ;)

niedziela, 6 lipca 2014

świń proś i inny zwierz

Ja jestem. Świń proś czy inny ryjek.
Nie przypuszczałam, że ogarnięcie się zajmie tyle czasu. Do tego problemy z psiakami, operacja, katar ciągnący się za kotem i blog przymarł.
Przy okazji bardzo przepraszam osoby, które zgłosiły się w poście wyprzedażowym. Zaległości nadrabiam, maile piszę :(
Na szczęście kundle dochodzą do siebie, kot powoli zdrowieje, mnie przeszły już wszystkie dolegliwości i nawet truskawki w ogródku wyrosły.
Pytanie do Was: co teraz? O czym chcecie poczytać? Zaległe zakupy? Kolejne zużycia? Obiecana recenzja Lush Angels on Bare Skin? A może jakiś lakierek?
Wstyd się przyznać, ale w tym czasie moje zapasy rozrosły się monstrualnie, więc teraz już tylko zużywanie, wykańczanie i oglądanie Waszych cudów :)
Opowiedzcie, co ważnego wydarzyło się u Was w czerwcu :)

piątek, 6 czerwca 2014

mnie nie było, a się zdenkowało

Wiem wiem, znowu nie pisałam. Ale pisanie notek z telefonu doprowadza mnie do szału. Kto mnie podgląda na Instagramie ten wie, że posiedziałam chwilę w szpitalu, a tuż po operacji siedziałam jeszcze u rodziny daleko stąd, więc jakoś się to z pisaniem bloga nie zbiegło.
I mimo że w szpitalu nawet mydło mi dali (serio! Zabronili używać do mycia czegokolwiek innego), to coś tam udał się w maju zużyć. Niby niedużo, ale zrobiłam też spore porządki w kolorówce, udało mi się trochę rzeczy puścić na wyprzedaży (dziękuję :*), więc nawet promocyjne zakupy w Rossmannie mnie nie zapchały :)
Do rzeczy :D

wtorek, 20 maja 2014

bo o psa też trzeba dbać

Kto tu zagląda, ten wie, że mam psy. W sumie nawet dużo psów. Aktualnie cztery. To chyba dużo. Ale psy, czy dużo czy mało, wymagają opieki i czasu po równo.
Dziś temat trywialny, ale myślę, że spotkał się z nim każdy posiadacz psa: zakup obroży.
Ja dla rudych obroży szukałam niemal trzy lata. Zaczęłam, nim w naszym życiu pojawiła się Ajra. Miałam fioła na punkcie dotykania, sprawdzania. Później był etap zakupów internetowych.
A później trafiłam na obrożę ohmydog.pl

sobota, 17 maja 2014

aktualizacja zakładki WYPRZ

Nadszedł ten czas. Posegregowałam, posprzątałam, obcykałam. Czeka na Was nowa zaktualizowana zakładka wyprzedażowa. Mam nadzieję, że ceny nie są zabójcze i pomożecie mi się szybko odgruzować. Na terenie Krakowa możliwy odbiór osobisty :)

:)

piątek, 16 maja 2014

photo mix

Maj upływa nieubłaganie. Dziwny miesiąc. Niby ciepły, niby pełny kwiatów, a chłodny i mocno deszczowy. Jak dla mnie lekko depresyjny.
Wczoraj pierwszy raz od dwóch tygodni udało mi się odetchnąć. Poszukiwanie szpitala, który wykona zabieg na nfz uważam za zakończone. Nie ukrywam, że ten czas był mocno stresujący. Teraz już nic tylko doliczać dni :)
założyłam konto na Instagramie i niektóre z Was już mnie tam widziały :) Więc dziś na luzie przegląd zdjęć maja :)

poniedziałek, 12 maja 2014

o płynie, który detronizuje wszystko

W zimowym denkowaniu pokazałam Wam płyn do demakijażu Ikarov. Obiecałam, że pokażę go bliżej.
Oto Ikarov, Dwufazowy płyn do demakijażu.

piątek, 9 maja 2014

denko było, czas na zakupy

Rozliczyłam się z kwietniowych zużyć, więc mogę przyznać się do zakupów. Jest dobrze, kupiłam mniej, niż zużyłam.
Wydaje mi się, że udało mi się do zakupów podejść rozsądnie.

wtorek, 6 maja 2014

majówkowe malowanie: różowości od L'Oreal

Na zakończenie weekendu majowego postanowiłam poprawić sobie humor soczystymi różowościami.
Tym razem znów sięgnęłam po L'Oreal Color Riche.

niedziela, 4 maja 2014

kwietniowe denko

Jak Wasz majówkowy weekend? Ja go zbyt nie odczułam. W czwartek i piątek pracowałam, w sobotę wymarzłam i wymokłam na klubowej wystawie wyżłów (ale sama osobiście wystawiłam swojego brzydala, drugi raz w życiu :P), a dziś sprzątam.
A jak porządki to i wyrzucanie pustych opakowań.
Ostatnie denko pokazywałam pod koniec marca i sama zdziwiłam się, jak wiele udało mi się wykończyć w miesiąc.

sobota, 26 kwietnia 2014

Perfect Fusion twarzą w twarz

Rzadko recenzuję kolorówkę. Ciężko mi się o niej mówi, bo albo coś lubię, albo nie. Może pamiętacie, że moim podkładowym hitem jest Giorgio Armani, Lasting Silk. Jednak wizja wydania 250zł na coś, co w przeciwieństwie do pudru czy różu, wytrzyma maksymalnie kilka miesięcy, trochę mnie boli.
Jakiś czas temu znajoma zamówiła dla mnie podkład Oriflame, Perfect Fusion.

środa, 23 kwietnia 2014

puszkowe paznokcie i niespodzianka dla Was

Chwilę mnie nie było, ale moja definicja świąt znacznie rozmija się z ogólnoprzyjętym w Polsce wzorcem. Ja w święta upiekłam domowe bułeczki, słodkie muffiny z owocami leśnymi i ugotowałam żurek. W ramach relaksu dziubałam cały dzień w ogródku, a pozostały czas przespałam. Było cudownie. Zero stresu. Mam nadzieję, że u Was było podobnie ;)
A dziś moje pierwsze w życiu starcie z puszkowymi paznokciami.

środa, 16 kwietnia 2014

Zielono mi. Lush, Herbalism

Mój pierwszy kontakt z Lushem zawdzięczam Marti. Połasiłam się wówczas o szampony w kostkach. I nie rozumiałam zachwytów. Od tamtej pory do każdej pozytywnej recenzji podchodziłam sceptycznie. 
Jednak podczas wizyty w Anglii, gdy mogłam na spokojnie przejrzeć zawartość sklepu, przeczytać katalog, skusiłam się na Herbalism

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

wiosenne mani: L'Oreal Color Riche w akcji

Pamiętacie moje płacze nad wiosenną kostką Essie? Musiałam sobie ulżyć. Dziś inny wiosenny zestaw. Przed Wami radosny kwartet ze stajni L'Oreal.

sobota, 12 kwietnia 2014

photo mix

Kompilacja zdjęć pojawiła się u mnie tylko raz, ale chyba chętnie do tego wrócę :) Dajcie znać czy lubicie takie posty :))
Spotkanie z Martą to bardzo pozytywny punkt tygodnia. Jedyny niezwiązany z psami ;) musiała być słit focia i obowiązkowa kawusia. Nie jesteśmy trendi, bo nie starbaks. Oldschoolowo tylko coffee heaven ;) (słit focia i kawa dziełem Marty :*)
Jedynym zakupem kwietnia było kilka odlewek perfum, dwa lakiery i przemiła paczka z Bańki (sami powiedzcie, jak ich nie kochać?). O Essie i małej katastrofie już Wam wspominałam.

czwartek, 10 kwietnia 2014

ostatnie zakupy

...do następnego razu ;)
Ale tak całkiem serio, pokazuję ostatnią część zakupów przywiezionych z Anglii :)

wtorek, 8 kwietnia 2014

smutek wielki i bąbelki: Essie Resort Fling

Kiedy zobaczyłam tę kolekcję Essie , wiedziałam, że mini kostka będzie moja. Agatka kupiła jedną dla siebie, poprosiłam o drugą dla mnie. Przyszło. Wytrzymałam bez macania kilka godzin.

niedziela, 6 kwietnia 2014

Pomarańczowe nawilżenie od AnneMarie Borlind

Dziś same zachwyty.
Przed Wami Dwufazowy koncentrat rewitalizujący AnneMarie Borlind.

wtorek, 1 kwietnia 2014

smutek wielki

I płacz i niedowierzanie.

Miła być notka. Ale moje kochanie skasowało wszystkie ciężko obrabiane zdjęcia.

Nie mam siły :(((

czwartek, 27 marca 2014

pozimowe denkowanie

Miał być post kończący angielskie zakupy, ale nie samymi zakupami człowiek żyje. Dziś denko. Bo o dziwo zużywam. Może nie jest tym razem jakieś spektakularne, ale nadal jestem z siebie dumna. Regularne porządkowanie zapasów, szczegółowa lista i plan zużywania naprawdę uszczuplają zawartość szafek. 
Do rzeczy :)

sobota, 22 marca 2014

haul cz.2

Ufff... Trochę to trwało. Ale zgodnie z prawidłowościami wszechświata, kiedy chcesz robić coś na bieżąco, pierdyliard superhiper ważnych rzeczy musi się w międzyczasie wcisnąć w grafik.
Oto druga część zakupów z Anglii. Tym razem rzut oka na kolorówkę i kosmetyki do włosów. Zapraszam!

poniedziałek, 17 marca 2014

kosmetyczny haul cz.1

Hej hej :)
Udało mi się wrócić z wakacji. Nie lada wyzwanie. Zwłaszcza moment pakowania. Dość mówić, że wyjechaliśmy z jedną w połowie pustą walizką, wróciliśmy z ledwo upakowanymi czterema. Modliłam się tylko, żeby do podręcznego nie zaplątał mi się jakiś krem czy inna pierdoła ;)
Nie da się ukryć, że przyszalałam, ale w końcu raz w życiu ma się 26 urodziny, więc zrobiłam sobie prezent. Albo kilka.
Zakupów było morze, więc część kosmetyczną postaram się podzielić . A reszta, jeśli chcecie ;) Przywiozłam ubrania, przysmaki, psie kosmetyki i ogrom rzeczy do scrapbookingu.
Na początek rzut oka na część kosmetyczną:
 Tak się to mniej więcej prezentuje.
Ale dziś pokażę część paznokciową. Zapraszam!

wtorek, 11 marca 2014

Cicha sympatia

Mam jakiś dziwny sentyment do kosmetyków Sanctuary. Tym razem postawiłam na miniatury.
Krem do rąk już podbił moje serce. Coś czuję, że po wyjeździe lista życzeń będzie jeszcze dłuższa ;)
Macie jakieś marki, do których chętnie wracacie? :)

piątek, 7 marca 2014

Zakupowo

Dziś kopsnęłyśmy się na babskie zakupy. Mogłam na spokojnie obmacać wszystko w dwupoziomowym sklepie Lusha ;) wyszłam z tym, po co przyszłam, czyli Angels on bare skin.
Jestem z siebie dumna, że niczemu więcej nie uległam (balsamik do ciała to wydatek na cele charytatywne, więc sie nie liczy).
A niedługo pokażę Wam nowe paznokcie 'zrób to sam' :)

środa, 5 marca 2014

Testowanie na żywym materiale

Co chwilę wpada mi w łapki coś, czemu nie mogę się oprzeć i wstrzymać z testami. Tym razem poszłam na poszukiwania korektora dla Szufladki. Kupiłam podkład w zabójczej cenie 1,25£. Korektora w wymaganym kolorze nie było :(
Ktoś miał? Używał? Jutro będę otwierać :)
PS. Paznokcie trzymają się już trzeci dzień. Skróciłam je i jestem totalnie zauroczona.

wtorek, 4 marca 2014

Instant msg

Heh, nie mogłam się oprzeć, łajfaj się znalazł, więc insta fota na dziś:
Od wczoraj testuję imPRESS :) nigdy nie miałam tak pięknego mani :D

A w Bootsie morze promocji...

środa, 26 lutego 2014

czas na wczas

W sobotę wyjeżdżam na pierwszy od hohoho urlop. Prawdziwy. Jak niektórzy wiedzą, wybieramy się do Anglii, łączymy wakacje z odwiedzaniem rodziny i wystawą Crufts. Rok temu postanowiłam, że pojedziemy bez psa i jedziemy.
A po powrocie czeka na nas takie cudo:
Mieliśmy w planach szczeniaka setera angielskiego, ale negocjacje z hodowcą nie wyszły, szczeniak pojechał za granicę. Mieliśmy więc wziąć gordonkę na Dom Tymczasowy, ale w międzyczasie zobaczyłam ją. Elza jest kwintesencją dojrzałego emocjonalnie setera. Ma dziesięć lat, straciła własnie właścicielkę, a mama właścicielki ma niestety niemal 90 lat i nie daje sobie rady z mimo wszystko wciąż energicznym seterem. Dlatego postanowiliśmy, że Elza zamieszka z nami.
Nie mogę się na nią napatrzyć! Prawda, że piękna?

Na blogu dwutygodniowa przerwa, a po naszym powrocie będzie się działo ;)

poniedziałek, 24 lutego 2014

cudowne złuszczenie

Scrub do ciała Champneys przywiozłam do domu rok temu. Nie potrafiłam się do niego zabrać, bo był tak piękny, miał tak cudowny aromat, że szkoda było mi zużywać. Ot wykończałam wszystkie peelingi, które wpadały mi w ręce. Jakiś miesiąc temu okazało się jednak, że każdy jeden peeling się skończył.
Nasz pierwszy raz miał otoczkę pary, aromatycznej wody i wanny pełnej piany.
I to był bardzo dobry wybór :)
Przed Wami Champneys, Spa Treatment, Citrus Blush Body Scrub.

sobota, 22 lutego 2014

pilnie donoszę

Miała być recenzja, ale wczoraj wpadłam do SuperPharm, a tam promocja. Więc spieszę donieść, że w SP promocja na lakiery L'Oreal (które tak ostatnio polecam i zachwalam): 2+1 za 1gr. Wychodzi po 7zł za butelkę, więc jak najtańsze oferty internetowe.
Ja wybrałam trzy klasyczne kolory: 104 Beige Countess, 409 Exquisite Scarlet oraz 831 Fluo Azur.
Piękności!

czwartek, 20 lutego 2014

garść nowości

Lubię środek miesiąca. To czas, kiedy na ogół docierają do mnie wszystkie rzeczy zamówione na początku miesiąca. Wczoraj dotarła nawet torebka zamówiona na sammydress w pierwszym tygodniu lutego, więc ekspres (ale jeszcze jej nie pokazuję ;)).
Na początek zamówienie z Bioarp.

wtorek, 18 lutego 2014

półkowy przeciętniak

Kiedyś zadowalały mnie każde nawilżacze, które choć na chwilę maskowały suchą skórę na nogach. Później zmieniały się moje oczekiwania, wydłużał wymagany czas nawilżenia, działanie długofalowe. Ostateczne zaczęłam sięgać po balsamy bez parafiny, ot tak, by sprawdzić, czy to prawda. Że parafina daje złudzenie nawilżenia i gładkości.
Dlatego po długiej przerwie od nich, postanowiłam sięgnąć po Intensywnie regenerujący balsam Neutrogena.

niedziela, 16 lutego 2014

leniwa niedziela i przemiła paczka

Cztery dni wolnego to w mojej pracy prawdziwa rozpusta. Plany jak zwykle miałam ogromne, a skończyło się na odsypianiu, spontanicznej psiej wyprawie do Rzeszowa, porządkach i testowaniu nowej książki kucharskiej (tym razem Pyszne 25. Gotowałam w czasie programu, podobało mi się, więc i książka mocno mi leży :)).
Ale dziś chciałam pokazać paczuszkę z Bańki, o której wspomniałam w ostatnim poście :)

czwartek, 13 lutego 2014

w walce z wypadaniem włosów

Gubię włosy. Wszędzie i w ogromnych ilościach. Znajduję je na ubraniach, na pościeli, na łazienkowych kafelkach. I nigdy nie przyszło mi do głowy z tym walczyć, bo każdy włos mniej był najzwyczajniej w świecie ulgą. Mam dużo włosów. Każdy ubytek traktowałam jak ratunek. Tylko te nitki fruwające wszędzie. Zmysł estetyczny cierpiał. Najgorsze są włosy na podłodze w łazience. Niby nic, ale w końcu nie wytrzymałam. 
Kupiłam szampon z łubinem Yves Rocher.
Yves Rocher, Szampon stymulujący przeciw wypadaniu włosów.

wtorek, 11 lutego 2014

subiektywnie na wiosnę

Wiosna coraz bliżej, wolny czas w pracy poświęciłam na przegląd odzieżowych nowości.
Oto mój mały subiektywny wiosenny przegląd rzeczy, które chętnie znalazłabym w swojej szafie ;)
1. Sweterek w groszki, Mango, 59zł
2. Sweter w paski, Mango, 89zł
3. Bawełniana bluza z kotem, Mango, 89zł
4. Torebka na ramię, SammyDress, $12,31
5. Skórzane botki, Mango, 159zł
6. Dżinsy slim, Mango, 159zł

Ta wiosna zdecydowanie widzi mi się czarno-biało ;)
A Wy macie już coś na oku?

niedziela, 9 lutego 2014

babcine serum

Fala kosmetyków rosyjskich porwała i mnie. Długo się opierałam, ale jak to mówią, raz kozie śmierć. Nie pamiętam nawet, co dokładnie zamawiałam za pierwszym razem, ale na pewno skusiłam się wówczas na Organiczne Serum do twarzy do 35 lat Receptury Babuszki Agafii.
Serum nazywa się pięknie Przedłużenie Młodości i wg producenta w 98% to składniki naturalne.

sobota, 8 lutego 2014

biedronce uległam i ja

Pokazywałyście na blogach gazetkę Biedronkową, patrzyłam patrzyłam i uległam ;) niewinnie, na minimalu (nadal staram się ograniczać pielęgnację) i tylko w ramach potrzeb.
Przedstawiam moje mini stadko:
Herbal Care, Szampon łopianowy
Farmona, Tutti Frutti, Olejek do kąpieli wiśnia & porzeczka
Linda, Kremowe mydło w płynie o zapachu różanym <3

Szampon przyda się zawsze, a polecałyście ten, więc chętnie spróbuję. Wszelkie dodatki kąpielowe wykończyłam do cna, więc pięknie pachnącą butelkę chętnie wykorzystam. A mydło, cóż, jak zobaczyłam nowy zapach - różany, wiedziałam, że muszę kupić.

A jak Wasze biedronkowe zakupy?

PS. Jak odnajdę zasilacz do aparatu, to wrócą normalne zdjęcia, obiecuję ;)

EDIT: Byłam drugi raz i dostałam drugą wersję szamponu (do włosów wypadających) i winogronowy żel Lirene <3

piątek, 7 lutego 2014

kudłata prywata

Nie mogłam się powstrzymać :D
Od kilku dni mam taką piekną mordę na tapecie:

czwartek, 6 lutego 2014

styczniowe zakupy kolorówkowe

Magda pytała o moją styczniową paczuchę z kolorówką, więc oto jestem z zawartością :D

wtorek, 4 lutego 2014

30ml cuda

Pamiętacie, jak kiedyś żaliłam się na problemy ze skórą? Najpierw były testy naskórne, później dermatolog, a później było już tylko gorzej. Doszłam do etapu, w którym każdy produkt nałożony na twarz powodował uczucie wypalania skóry palnikiem gazowym. Nawet zwykłe oczyszczanie sprawiało ból. Twarz wyglądała dramatycznie - z jednej strony przesuszona na wiór, z drugiej pełna wyprysków, z trzeciej robiła się brzydko pomarszczona.
Wtedy uznałam, że trzeba się nią zająć 'na minimalu'.
Dlatego dziś krótko na temat Olejku Jojoba firmy Ikarov.

niedziela, 2 lutego 2014

Lazy Sunday...

Dziś luzacko. Krótkie obrazkowe podsumowanie ostatniego tygodnia...
Uwielbiam tego typu posty u Was.
Ikarov, Olej Jojoba. Szykuje się pełna recenzja <3
Pierwsze zakupy stycznia - przyszły i są fantastyczne!
Pierwsza blogowa samojebka. Chwaliłam się, że obcięłam włosy? ;) Obcięłam. A na ustach moja nowa miłość - pomadka Hean.
Testy tygodnia czyli nowość od Oriflame, Fusion i powrót do bazy Hean.
Przegląd mani tygodnia. Zapuściłam paznokcie, to maluję :P
Czarno-białe mani (Essie) z nowym topem Essence. W gratisie mój piękny zaręczynowy pierścionek.
Przekłamało mi kolory :( Przepiękna ciepła żółć i kolor, którego nie umiem określić (ciemny szary, z dodatkiem grafitu, granatu) od L'Oreal - kolor 302 Exotic Canaries i 607 Rue Montmartre.
Przygotowania do niedzielnego mani. Work in progress ;)
Licorice przepięknie lśni nawet bez topu <3 Seledynowy brokat zdecydowanie piękniej wyglądał na żywo. W tle służbowe biurko i tegoroczny kalendarz w szalone sowy.

A jak Wasz tydzień? :)

piątek, 31 stycznia 2014

Denkowanie - część ostatnia (z kolorówką!)

Ostatnia część denkowego tasiemca. Od tej pory w denku będę pokazywać tylko produkty, którym nie poświęciłam pełnej notki i co ciekawsze pozycje. Jakoś tak ;)
Na początek nawilżacze ciała.

środa, 29 stycznia 2014

Denkowania ciąg dalszy

Dziś ciąg dalszy denkowiska, tym razem włosy i kosmetyki męskie ;)

Pielęgnacja włosów:

poniedziałek, 27 stycznia 2014

denko podsumowujące 2013

To, że nie pisałam, nie oznacza, że nie denkowałam.
Denkowałam ostro. Ograniczyłam zakupy, trzymałam się tylko listy życzeń, mozolnie wydłubywałam kosmetyki z zapasów.
Na dziś moje zapasy to jedna szufladka i rzeczy używane na bieżąco w łazienkowej szafeczce. Nawet kolorówki się pozbyłam ;)
Denko pokażę Wam w kilku częściach, żeby uniknąć tasiemca.
Na pierwszy rzut...