Blog wake-up-your-make-up to ponad dwa lata dzielenia się z Wami odczuciami o kosmetykach, informacjami o kosmetycznych nowościach, zakupach, zużyciach.
Przez ten czas przez bloga przewinęło się mnóstwo ludzi, uzbierało się 320 obserwatorów - każdemu bardzo dziękuję za wspólnie spędzony czas, za uwagę, za komentarze.
Jednak przez dwa lata zdążyłam dojść do wniosku, że dopadł mnie przesyt. Że pisanie o kosmetykach to nie wszystko, o czym chciałabym mówić.
Dlatego powstało nowe miejsce: cocaron.blogspot.com
Dlaczego cocaron? Bo cocaron to nigdy nie był tylko login. To nie pseudonim, to nie podpis. Cocaron powstał trzy lata temu jako zlepek imienia dwóch psów: Coco i Ajra. Tak powstał pierwszy w pełni psi profil na garnku (klik). Dlatego teraz chcę wrócić do tego, czym cocaron był na początku.
Dlaczego nowy blog? Przecież można zmienić nazwę starego. Można. Ale wiem też, że moi czytelnicy przywykli do innej tematyki. Z szacunku do Was i Waszych wyborów, nie zmieniam tematyki bloga kosmetycznego. Tworzę nowe miejsce, do którego, mam nadzieję, również będziecie zaglądać.
Bo nie będzie to blog o psach. Będzie to blog o życiu z psami, o tym, jak zmieniają się nasze zwyczaje, priorytety, gdy kudłate cudo pojawia się w domu. O tym, jak bardzo zmienia się pojęcie szczęścia.
Nie chcę używać słowa: lajfstajlowy. Życie z psem to nie styl życia, to wybór drogi w życiu.
Dlatego na blogu cocaron pojawiać się będzie to wszystko, co mnie cieszy, zachwyca. Będzie o psach, kotach, gotowaniu z kudłatymi pomocnikami, o moich, niewielu już, kosmetycznych miłościach.
Jeśli nadal chcecie podczytywać - gorąco zapraszam. Będzie mi niezmiernie miło ugościć Was w progach jeszcze bardziej moich.
Raz jeszcze dziękuję.
cocaron - Klaudia
sobota, 18 października 2014
sobota, 20 września 2014
śmierć pustakom! Czyli pożegnanie lata.
Ostatnie tygodnie nie są jakoś wybitnie łaskawe. Długa walka o zdrowie nowego kociaka, ostatnia sesja na uczelni, zawirowania w pracy, moje własne problem zdrowotne i smutne przemyślenia - wszystko do kupy sprawiało, że ciężko było mi zebrać się do pisania. Ale ponieważ wpadłam ostatnio w szał wielkich porządków, postanowiłam rozprawić się z pustakami.
Dziś będzie krótko. Mówiąc wprost - nie mam wiele do powiedzenia o zużytych produktach. Były na ogół w porządku, ale żeby do nich wracać? Nie bardzo. Żeby za nimi płakać? Tym bardziej nie. Popatrzcie same:
Dziś będzie krótko. Mówiąc wprost - nie mam wiele do powiedzenia o zużytych produktach. Były na ogół w porządku, ale żeby do nich wracać? Nie bardzo. Żeby za nimi płakać? Tym bardziej nie. Popatrzcie same:
Etykiety:
annemarie borlind,
batiste,
caudalie,
denko,
dior,
evree,
john frieda,
le petit marseillais,
lierac,
make me bio,
monu,
mydło dziegciowe,
nuxe,
planeta organica,
sanctuary,
stara mydlarnia,
yves rocher,
zużycia
środa, 20 sierpnia 2014
Make Me Bio, Puder myjący
Wiem, co jeszcze rok temu pisałam o kosmetykach naturalnych. Że jak komuś służą, to ok, ale nie ma co popadać w paranoję. Okazało się jednak, że paranoja zaczęła się na skórze twarzy, a powolutku przenosi się na resztę ciała. Jestem w tym smutnym momencie życia, kiedy pranie w orzechach ograniczam już nie tylko do prania psich i kocich kocyków, ale zaczynam w nich również prać np. bieliznę. Ciało się buntuje, nie da się ukryć. I pomyśleć, że nigdy nie byłam alergikiem.
A dziś o małej kosmetycznej fanaberii.
Przed Wami Make Me Bio, Puder myjący.
A dziś o małej kosmetycznej fanaberii.
Przed Wami Make Me Bio, Puder myjący.
poniedziałek, 11 sierpnia 2014
zaległe denkowanie
Mało mnie, nie piszę, nie komentuję.
Kociaki chorują, w domu mam szpitalik, a do tego zabrałam się za szukanie domu. No i zaczęłam biegać. A w pracy zablokowali mi blogspota. Wszystko do kupy nie sprzyja blogowaniu.
Ale muszę trochę posprzątać, pozbyć się zwałów pudełek i opakowań, więc przychodzę z zaległym denkiem. O ile się nie mylę i dobrze kalkuluję, to pustaki z czerwca (tak tak).
Kociaki chorują, w domu mam szpitalik, a do tego zabrałam się za szukanie domu. No i zaczęłam biegać. A w pracy zablokowali mi blogspota. Wszystko do kupy nie sprzyja blogowaniu.
Ale muszę trochę posprzątać, pozbyć się zwałów pudełek i opakowań, więc przychodzę z zaległym denkiem. O ile się nie mylę i dobrze kalkuluję, to pustaki z czerwca (tak tak).
Etykiety:
bania agafii,
bielenda,
bioderma,
garnier,
green pharmacy,
herbal care,
isana,
lactacyd,
lush,
oriflame,
sanctuary,
soap glory,
the face shop,
yves rocher
piątek, 18 lipca 2014
pielęgnacyjne hity lata cz. 1
Dziś przychodzę z garścią mini recenzji produktów, które zdominowały moją pielęgnację w ostatnich miesiącach. Dziś kosmetyki do twarzy, następnym razem pokażę garść rzeczy do ciała, włosów i specyfików wielofunkcyjnych. A jeśli będziecie zainteresowane - chętnie pokażę również hity kolorówkowe.
Etykiety:
aleppo,
annemarie borlind,
damas riche,
dhc,
ecoriche,
receptury babuszki agafii
wtorek, 15 lipca 2014
Lush, Angels on bare skin
Zbierałam się do tej recenzji bardzo długo i zebrać nie mogłam.
Lush, Angels on Bare Skin - blogowy hit wzbudził bowiem we mnie bardzo mieszanie odczucia. Dlaczego?
Lush, Angels on Bare Skin - blogowy hit wzbudził bowiem we mnie bardzo mieszanie odczucia. Dlaczego?
wtorek, 8 lipca 2014
balans, czyli zakupy
W przyrodzie należy zachować równowagę. Skoro ostatnio pokazywałam denko, a kolejna torba znów czeka na obfocenie - czas na pokazanie zakupów.
Ciężko mi określić przedział czasowy, ale zdecydowana większość nabyła się w maju, może na początku czerwca. Na pewno czerwcowo-lipcowe smaczki jeszcze Wam pokażę ;)
Ciężko mi określić przedział czasowy, ale zdecydowana większość nabyła się w maju, może na początku czerwca. Na pewno czerwcowo-lipcowe smaczki jeszcze Wam pokażę ;)
Etykiety:
astor,
dabur,
green pharmacy,
invisibobble,
isana,
l'oreal,
lactacyd,
make me bio,
maybelline,
oriflame,
phenome,
planeta organica,
receptury babuszki agafii,
rimmel,
shiseido,
stenders,
tony molly,
zakupy
niedziela, 6 lipca 2014
świń proś i inny zwierz
Ja jestem. Świń proś czy inny ryjek.
Nie przypuszczałam, że ogarnięcie się zajmie tyle czasu. Do tego problemy z psiakami, operacja, katar ciągnący się za kotem i blog przymarł.
Przy okazji bardzo przepraszam osoby, które zgłosiły się w poście wyprzedażowym. Zaległości nadrabiam, maile piszę :(
Na szczęście kundle dochodzą do siebie, kot powoli zdrowieje, mnie przeszły już wszystkie dolegliwości i nawet truskawki w ogródku wyrosły.
Pytanie do Was: co teraz? O czym chcecie poczytać? Zaległe zakupy? Kolejne zużycia? Obiecana recenzja Lush Angels on Bare Skin? A może jakiś lakierek?
Wstyd się przyznać, ale w tym czasie moje zapasy rozrosły się monstrualnie, więc teraz już tylko zużywanie, wykańczanie i oglądanie Waszych cudów :)
Opowiedzcie, co ważnego wydarzyło się u Was w czerwcu :)
Nie przypuszczałam, że ogarnięcie się zajmie tyle czasu. Do tego problemy z psiakami, operacja, katar ciągnący się za kotem i blog przymarł.
Przy okazji bardzo przepraszam osoby, które zgłosiły się w poście wyprzedażowym. Zaległości nadrabiam, maile piszę :(
Pytanie do Was: co teraz? O czym chcecie poczytać? Zaległe zakupy? Kolejne zużycia? Obiecana recenzja Lush Angels on Bare Skin? A może jakiś lakierek?
Wstyd się przyznać, ale w tym czasie moje zapasy rozrosły się monstrualnie, więc teraz już tylko zużywanie, wykańczanie i oglądanie Waszych cudów :)
Opowiedzcie, co ważnego wydarzyło się u Was w czerwcu :)
piątek, 6 czerwca 2014
mnie nie było, a się zdenkowało
Wiem wiem, znowu nie pisałam. Ale pisanie notek z telefonu doprowadza mnie do szału. Kto mnie podgląda na Instagramie ten wie, że posiedziałam chwilę w szpitalu, a tuż po operacji siedziałam jeszcze u rodziny daleko stąd, więc jakoś się to z pisaniem bloga nie zbiegło.
I mimo że w szpitalu nawet mydło mi dali (serio! Zabronili używać do mycia czegokolwiek innego), to coś tam udał się w maju zużyć. Niby niedużo, ale zrobiłam też spore porządki w kolorówce, udało mi się trochę rzeczy puścić na wyprzedaży (dziękuję :*), więc nawet promocyjne zakupy w Rossmannie mnie nie zapchały :)
Do rzeczy :D
Etykiety:
all for eve,
avene,
clarins,
herbal care,
himalaya herbals,
isana,
k9,
kerastase,
korund,
lush,
planeta organica,
pukka,
rene furterer,
stenders,
yves rocher
wtorek, 20 maja 2014
bo o psa też trzeba dbać
Kto tu zagląda, ten wie, że mam psy. W sumie nawet dużo psów. Aktualnie cztery. To chyba dużo. Ale psy, czy dużo czy mało, wymagają opieki i czasu po równo.
Dziś temat trywialny, ale myślę, że spotkał się z nim każdy posiadacz psa: zakup obroży.
Ja dla rudych obroży szukałam niemal trzy lata. Zaczęłam, nim w naszym życiu pojawiła się Ajra. Miałam fioła na punkcie dotykania, sprawdzania. Później był etap zakupów internetowych.
A później trafiłam na obrożę ohmydog.pl
sobota, 17 maja 2014
aktualizacja zakładki WYPRZ
Nadszedł ten czas. Posegregowałam, posprzątałam, obcykałam. Czeka na Was nowa zaktualizowana zakładka wyprzedażowa. Mam nadzieję, że ceny nie są zabójcze i pomożecie mi się szybko odgruzować. Na terenie Krakowa możliwy odbiór osobisty :)
:)
piątek, 16 maja 2014
photo mix
Maj upływa nieubłaganie. Dziwny miesiąc. Niby ciepły, niby pełny kwiatów, a chłodny i mocno deszczowy. Jak dla mnie lekko depresyjny.
Wczoraj pierwszy raz od dwóch tygodni udało mi się odetchnąć. Poszukiwanie szpitala, który wykona zabieg na nfz uważam za zakończone. Nie ukrywam, że ten czas był mocno stresujący. Teraz już nic tylko doliczać dni :)
założyłam konto na Instagramie i niektóre z Was już mnie tam widziały :) Więc dziś na luzie przegląd zdjęć maja :)
Wczoraj pierwszy raz od dwóch tygodni udało mi się odetchnąć. Poszukiwanie szpitala, który wykona zabieg na nfz uważam za zakończone. Nie ukrywam, że ten czas był mocno stresujący. Teraz już nic tylko doliczać dni :)
założyłam konto na Instagramie i niektóre z Was już mnie tam widziały :) Więc dziś na luzie przegląd zdjęć maja :)
poniedziałek, 12 maja 2014
o płynie, który detronizuje wszystko
W zimowym denkowaniu pokazałam Wam płyn do demakijażu Ikarov. Obiecałam, że pokażę go bliżej.
Oto Ikarov, Dwufazowy płyn do demakijażu.
Oto Ikarov, Dwufazowy płyn do demakijażu.
piątek, 9 maja 2014
denko było, czas na zakupy
Rozliczyłam się z kwietniowych zużyć, więc mogę przyznać się do zakupów. Jest dobrze, kupiłam mniej, niż zużyłam.
Wydaje mi się, że udało mi się do zakupów podejść rozsądnie.
Wydaje mi się, że udało mi się do zakupów podejść rozsądnie.
Etykiety:
detox,
essie,
ikarov,
make me bio,
natura siberica,
new in,
oriflame,
sante,
zakupy
wtorek, 6 maja 2014
majówkowe malowanie: różowości od L'Oreal
Na zakończenie weekendu majowego postanowiłam poprawić sobie humor soczystymi różowościami.
Tym razem znów sięgnęłam po L'Oreal Color Riche.
niedziela, 4 maja 2014
kwietniowe denko
Jak Wasz majówkowy weekend? Ja go zbyt nie odczułam. W czwartek i piątek pracowałam, w sobotę wymarzłam i wymokłam na klubowej wystawie wyżłów (ale sama osobiście wystawiłam swojego brzydala, drugi raz w życiu :P), a dziś sprzątam.
A jak porządki to i wyrzucanie pustych opakowań.
Ostatnie denko pokazywałam pod koniec marca i sama zdziwiłam się, jak wiele udało mi się wykończyć w miesiąc.
A jak porządki to i wyrzucanie pustych opakowań.
Ostatnie denko pokazywałam pod koniec marca i sama zdziwiłam się, jak wiele udało mi się wykończyć w miesiąc.
Etykiety:
axe,
balanceme,
bioderma,
caudalie,
denko,
greenland,
lactacyd,
lirene,
olej kokosowy,
oriflame,
receptury babuszki agafii,
rene furterer,
schwarzkopf,
yves rocher,
zużycia
sobota, 26 kwietnia 2014
Perfect Fusion twarzą w twarz
Rzadko recenzuję kolorówkę. Ciężko mi się o niej mówi, bo albo coś lubię, albo nie. Może pamiętacie, że moim podkładowym hitem jest Giorgio Armani, Lasting Silk. Jednak wizja wydania 250zł na coś, co w przeciwieństwie do pudru czy różu, wytrzyma maksymalnie kilka miesięcy, trochę mnie boli.
Jakiś czas temu znajoma zamówiła dla mnie podkład Oriflame, Perfect Fusion.
Jakiś czas temu znajoma zamówiła dla mnie podkład Oriflame, Perfect Fusion.
środa, 23 kwietnia 2014
puszkowe paznokcie i niespodzianka dla Was
Chwilę mnie nie było, ale moja definicja świąt znacznie rozmija się z ogólnoprzyjętym w Polsce wzorcem. Ja w święta upiekłam domowe bułeczki, słodkie muffiny z owocami leśnymi i ugotowałam żurek. W ramach relaksu dziubałam cały dzień w ogródku, a pozostały czas przespałam. Było cudownie. Zero stresu. Mam nadzieję, że u Was było podobnie ;)
A dziś moje pierwsze w życiu starcie z puszkowymi paznokciami.
A dziś moje pierwsze w życiu starcie z puszkowymi paznokciami.
Etykiety:
flock nails,
nailene,
paznokcie,
rozdanie,
velvet nails
środa, 16 kwietnia 2014
Zielono mi. Lush, Herbalism
Mój pierwszy kontakt z Lushem zawdzięczam Marti. Połasiłam się wówczas o szampony w kostkach. I nie rozumiałam zachwytów. Od tamtej pory do każdej pozytywnej recenzji podchodziłam sceptycznie.
Jednak podczas wizyty w Anglii, gdy mogłam na spokojnie przejrzeć zawartość sklepu, przeczytać katalog, skusiłam się na Herbalism.
poniedziałek, 14 kwietnia 2014
wiosenne mani: L'Oreal Color Riche w akcji
Pamiętacie moje płacze nad wiosenną kostką Essie? Musiałam sobie ulżyć. Dziś inny wiosenny zestaw. Przed Wami radosny kwartet ze stajni L'Oreal.
sobota, 12 kwietnia 2014
photo mix
Kompilacja zdjęć pojawiła się u mnie tylko raz, ale chyba chętnie do tego wrócę :) Dajcie znać czy lubicie takie posty :))
Spotkanie z Martą to bardzo pozytywny punkt tygodnia. Jedyny niezwiązany z psami ;) musiała być słit focia i obowiązkowa kawusia. Nie jesteśmy trendi, bo nie starbaks. Oldschoolowo tylko coffee heaven ;) (słit focia i kawa dziełem Marty :*)
Jedynym zakupem kwietnia było kilka odlewek perfum, dwa lakiery i przemiła paczka z Bańki (sami powiedzcie, jak ich nie kochać?). O Essie i małej katastrofie już Wam wspominałam.
Spotkanie z Martą to bardzo pozytywny punkt tygodnia. Jedyny niezwiązany z psami ;) musiała być słit focia i obowiązkowa kawusia. Nie jesteśmy trendi, bo nie starbaks. Oldschoolowo tylko coffee heaven ;) (słit focia i kawa dziełem Marty :*)
Jedynym zakupem kwietnia było kilka odlewek perfum, dwa lakiery i przemiła paczka z Bańki (sami powiedzcie, jak ich nie kochać?). O Essie i małej katastrofie już Wam wspominałam.
czwartek, 10 kwietnia 2014
ostatnie zakupy
...do następnego razu ;)
Ale tak całkiem serio, pokazuję ostatnią część zakupów przywiezionych z Anglii :)
Ale tak całkiem serio, pokazuję ostatnią część zakupów przywiezionych z Anglii :)
Etykiety:
Anglia,
balanceme,
dhc,
lush,
sanctuary,
soap glory,
vaseline,
yves rocher,
zakupy
wtorek, 8 kwietnia 2014
smutek wielki i bąbelki: Essie Resort Fling
Kiedy zobaczyłam tę kolekcję Essie , wiedziałam, że mini kostka będzie moja. Agatka kupiła jedną dla siebie, poprosiłam o drugą dla mnie. Przyszło. Wytrzymałam bez macania kilka godzin.
niedziela, 6 kwietnia 2014
wtorek, 1 kwietnia 2014
smutek wielki
I płacz i niedowierzanie.
Miła być notka. Ale moje kochanie skasowało wszystkie ciężko obrabiane zdjęcia.
Nie mam siły :(((
Miła być notka. Ale moje kochanie skasowało wszystkie ciężko obrabiane zdjęcia.
Nie mam siły :(((
czwartek, 27 marca 2014
pozimowe denkowanie
Miał być post kończący angielskie zakupy, ale nie samymi zakupami człowiek żyje. Dziś denko. Bo o dziwo zużywam. Może nie jest tym razem jakieś spektakularne, ale nadal jestem z siebie dumna. Regularne porządkowanie zapasów, szczegółowa lista i plan zużywania naprawdę uszczuplają zawartość szafek.
Do rzeczy :)
Etykiety:
annabelle minerals,
annemarie borlind,
avon,
axe,
batiste,
bebeauty,
denko,
ikarov,
isana,
johnson's baby,
l'oreal,
marion,
receptury babuszki agafii,
regenerum,
st ives,
the body shop,
wella,
yves rocher
sobota, 22 marca 2014
haul cz.2
Ufff... Trochę to trwało. Ale zgodnie z prawidłowościami wszechświata, kiedy chcesz robić coś na bieżąco, pierdyliard superhiper ważnych rzeczy musi się w międzyczasie wcisnąć w grafik.
Oto druga część zakupów z Anglii. Tym razem rzut oka na kolorówkę i kosmetyki do włosów. Zapraszam!
Oto druga część zakupów z Anglii. Tym razem rzut oka na kolorówkę i kosmetyki do włosów. Zapraszam!
Etykiety:
batiste,
collection2000,
john frieda,
mua,
oriflame,
tresemme,
yves rocher,
zakupy
poniedziałek, 17 marca 2014
kosmetyczny haul cz.1
Hej hej :)
Udało mi się wrócić z wakacji. Nie lada wyzwanie. Zwłaszcza moment pakowania. Dość mówić, że wyjechaliśmy z jedną w połowie pustą walizką, wróciliśmy z ledwo upakowanymi czterema. Modliłam się tylko, żeby do podręcznego nie zaplątał mi się jakiś krem czy inna pierdoła ;)
Nie da się ukryć, że przyszalałam, ale w końcu raz w życiu ma się 26 urodziny, więc zrobiłam sobie prezent. Albo kilka.
Zakupów było morze, więc część kosmetyczną postaram się podzielić . A reszta, jeśli chcecie ;) Przywiozłam ubrania, przysmaki, psie kosmetyki i ogrom rzeczy do scrapbookingu.
Na początek rzut oka na część kosmetyczną:
Tak się to mniej więcej prezentuje.
Ale dziś pokażę część paznokciową. Zapraszam!
Udało mi się wrócić z wakacji. Nie lada wyzwanie. Zwłaszcza moment pakowania. Dość mówić, że wyjechaliśmy z jedną w połowie pustą walizką, wróciliśmy z ledwo upakowanymi czterema. Modliłam się tylko, żeby do podręcznego nie zaplątał mi się jakiś krem czy inna pierdoła ;)
Nie da się ukryć, że przyszalałam, ale w końcu raz w życiu ma się 26 urodziny, więc zrobiłam sobie prezent. Albo kilka.
Zakupów było morze, więc część kosmetyczną postaram się podzielić . A reszta, jeśli chcecie ;) Przywiozłam ubrania, przysmaki, psie kosmetyki i ogrom rzeczy do scrapbookingu.
Na początek rzut oka na część kosmetyczną:
Tak się to mniej więcej prezentuje.
Ale dziś pokażę część paznokciową. Zapraszam!
Etykiety:
elegant touch,
imPRESS,
l'oreal,
lakier,
lakier do paznokci,
nailene,
opi,
paznokcie,
zakupy
wtorek, 11 marca 2014
Cicha sympatia
Mam jakiś dziwny sentyment do kosmetyków Sanctuary. Tym razem postawiłam na miniatury.
Krem do rąk już podbił moje serce. Coś czuję, że po wyjeździe lista życzeń będzie jeszcze dłuższa ;)
Macie jakieś marki, do których chętnie wracacie? :)
piątek, 7 marca 2014
Zakupowo
Dziś kopsnęłyśmy się na babskie zakupy. Mogłam na spokojnie obmacać wszystko w dwupoziomowym sklepie Lusha ;) wyszłam z tym, po co przyszłam, czyli Angels on bare skin.
Jestem z siebie dumna, że niczemu więcej nie uległam (balsamik do ciała to wydatek na cele charytatywne, więc sie nie liczy).
A niedługo pokażę Wam nowe paznokcie 'zrób to sam' :)
środa, 5 marca 2014
Testowanie na żywym materiale
Co chwilę wpada mi w łapki coś, czemu nie mogę się oprzeć i wstrzymać z testami. Tym razem poszłam na poszukiwania korektora dla Szufladki. Kupiłam podkład w zabójczej cenie 1,25£. Korektora w wymaganym kolorze nie było :(
PS. Paznokcie trzymają się już trzeci dzień. Skróciłam je i jestem totalnie zauroczona.
wtorek, 4 marca 2014
środa, 26 lutego 2014
czas na wczas
W sobotę wyjeżdżam na pierwszy od hohoho urlop. Prawdziwy. Jak niektórzy wiedzą, wybieramy się do Anglii, łączymy wakacje z odwiedzaniem rodziny i wystawą Crufts. Rok temu postanowiłam, że pojedziemy bez psa i jedziemy.
A po powrocie czeka na nas takie cudo:
Mieliśmy w planach szczeniaka setera angielskiego, ale negocjacje z hodowcą nie wyszły, szczeniak pojechał za granicę. Mieliśmy więc wziąć gordonkę na Dom Tymczasowy, ale w międzyczasie zobaczyłam ją. Elza jest kwintesencją dojrzałego emocjonalnie setera. Ma dziesięć lat, straciła własnie właścicielkę, a mama właścicielki ma niestety niemal 90 lat i nie daje sobie rady z mimo wszystko wciąż energicznym seterem. Dlatego postanowiliśmy, że Elza zamieszka z nami.
Nie mogę się na nią napatrzyć! Prawda, że piękna?
Na blogu dwutygodniowa przerwa, a po naszym powrocie będzie się działo ;)
A po powrocie czeka na nas takie cudo:
Mieliśmy w planach szczeniaka setera angielskiego, ale negocjacje z hodowcą nie wyszły, szczeniak pojechał za granicę. Mieliśmy więc wziąć gordonkę na Dom Tymczasowy, ale w międzyczasie zobaczyłam ją. Elza jest kwintesencją dojrzałego emocjonalnie setera. Ma dziesięć lat, straciła własnie właścicielkę, a mama właścicielki ma niestety niemal 90 lat i nie daje sobie rady z mimo wszystko wciąż energicznym seterem. Dlatego postanowiliśmy, że Elza zamieszka z nami.
Nie mogę się na nią napatrzyć! Prawda, że piękna?
Na blogu dwutygodniowa przerwa, a po naszym powrocie będzie się działo ;)
poniedziałek, 24 lutego 2014
cudowne złuszczenie
Scrub do ciała Champneys przywiozłam do domu rok temu. Nie potrafiłam się do niego zabrać, bo był tak piękny, miał tak cudowny aromat, że szkoda było mi zużywać. Ot wykończałam wszystkie peelingi, które wpadały mi w ręce. Jakiś miesiąc temu okazało się jednak, że każdy jeden peeling się skończył.
Nasz pierwszy raz miał otoczkę pary, aromatycznej wody i wanny pełnej piany.
I to był bardzo dobry wybór :)
Przed Wami Champneys, Spa Treatment, Citrus Blush Body Scrub.
Nasz pierwszy raz miał otoczkę pary, aromatycznej wody i wanny pełnej piany.
I to był bardzo dobry wybór :)
Przed Wami Champneys, Spa Treatment, Citrus Blush Body Scrub.
sobota, 22 lutego 2014
pilnie donoszę
Miała być recenzja, ale wczoraj wpadłam do SuperPharm, a tam promocja. Więc spieszę donieść, że w SP promocja na lakiery L'Oreal (które tak ostatnio polecam i zachwalam): 2+1 za 1gr. Wychodzi po 7zł za butelkę, więc jak najtańsze oferty internetowe.
Ja wybrałam trzy klasyczne kolory: 104 Beige Countess, 409 Exquisite Scarlet oraz 831 Fluo Azur.
Piękności!
Ja wybrałam trzy klasyczne kolory: 104 Beige Countess, 409 Exquisite Scarlet oraz 831 Fluo Azur.
Piękności!
czwartek, 20 lutego 2014
garść nowości
Lubię środek miesiąca. To czas, kiedy na ogół docierają do mnie wszystkie rzeczy zamówione na początku miesiąca. Wczoraj dotarła nawet torebka zamówiona na sammydress w pierwszym tygodniu lutego, więc ekspres (ale jeszcze jej nie pokazuję ;)).
Na początek zamówienie z Bioarp.
Na początek zamówienie z Bioarp.
Etykiety:
avon,
ecotools,
glossy box,
herbata,
l'oreal,
liz earle,
love me green,
odżywka do paznokci,
rosyjskie,
taft,
tangle teezer,
tołpa,
zakupy
wtorek, 18 lutego 2014
półkowy przeciętniak
Kiedyś zadowalały mnie każde nawilżacze, które choć na chwilę maskowały suchą skórę na nogach. Później zmieniały się moje oczekiwania, wydłużał wymagany czas nawilżenia, działanie długofalowe. Ostateczne zaczęłam sięgać po balsamy bez parafiny, ot tak, by sprawdzić, czy to prawda. Że parafina daje złudzenie nawilżenia i gładkości.
Dlatego po długiej przerwie od nich, postanowiłam sięgnąć po Intensywnie regenerujący balsam Neutrogena.
niedziela, 16 lutego 2014
leniwa niedziela i przemiła paczka
Cztery dni wolnego to w mojej pracy prawdziwa rozpusta. Plany jak zwykle miałam ogromne, a skończyło się na odsypianiu, spontanicznej psiej wyprawie do Rzeszowa, porządkach i testowaniu nowej książki kucharskiej (tym razem Pyszne 25. Gotowałam w czasie programu, podobało mi się, więc i książka mocno mi leży :)).
Ale dziś chciałam pokazać paczuszkę z Bańki, o której wspomniałam w ostatnim poście :)
Ale dziś chciałam pokazać paczuszkę z Bańki, o której wspomniałam w ostatnim poście :)
Etykiety:
aleppo,
annemarie borlind,
bankamydlana.pl,
pukka,
tso moriri,
zakupy
czwartek, 13 lutego 2014
w walce z wypadaniem włosów
Gubię włosy. Wszędzie i w ogromnych ilościach. Znajduję je na ubraniach, na pościeli, na łazienkowych kafelkach. I nigdy nie przyszło mi do głowy z tym walczyć, bo każdy włos mniej był najzwyczajniej w świecie ulgą. Mam dużo włosów. Każdy ubytek traktowałam jak ratunek. Tylko te nitki fruwające wszędzie. Zmysł estetyczny cierpiał. Najgorsze są włosy na podłodze w łazience. Niby nic, ale w końcu nie wytrzymałam.
Kupiłam szampon z łubinem Yves Rocher.
Yves Rocher, Szampon stymulujący przeciw wypadaniu włosów.
wtorek, 11 lutego 2014
subiektywnie na wiosnę
Wiosna coraz bliżej, wolny czas w pracy poświęciłam na przegląd odzieżowych nowości.
Oto mój mały subiektywny wiosenny przegląd rzeczy, które chętnie znalazłabym w swojej szafie ;)
1. Sweterek w groszki, Mango, 59zł
2. Sweter w paski, Mango, 89zł
3. Bawełniana bluza z kotem, Mango, 89zł
4. Torebka na ramię, SammyDress, $12,31
5. Skórzane botki, Mango, 159zł
6. Dżinsy slim, Mango, 159zł
Ta wiosna zdecydowanie widzi mi się czarno-biało ;)
A Wy macie już coś na oku?
Oto mój mały subiektywny wiosenny przegląd rzeczy, które chętnie znalazłabym w swojej szafie ;)
2. Sweter w paski, Mango, 89zł
3. Bawełniana bluza z kotem, Mango, 89zł
4. Torebka na ramię, SammyDress, $12,31
5. Skórzane botki, Mango, 159zł
6. Dżinsy slim, Mango, 159zł
Ta wiosna zdecydowanie widzi mi się czarno-biało ;)
A Wy macie już coś na oku?
niedziela, 9 lutego 2014
babcine serum
Fala kosmetyków rosyjskich porwała i mnie. Długo się opierałam, ale jak to mówią, raz kozie śmierć. Nie pamiętam nawet, co dokładnie zamawiałam za pierwszym razem, ale na pewno skusiłam się wówczas na Organiczne Serum do twarzy do 35 lat Receptury Babuszki Agafii.
Serum nazywa się pięknie Przedłużenie Młodości i wg producenta w 98% to składniki naturalne.
Serum nazywa się pięknie Przedłużenie Młodości i wg producenta w 98% to składniki naturalne.
Etykiety:
krem do twarzy,
pielęgnacja,
receptury babuszki agafii,
serum,
twarz
sobota, 8 lutego 2014
biedronce uległam i ja
Pokazywałyście na blogach gazetkę Biedronkową, patrzyłam patrzyłam i uległam ;) niewinnie, na minimalu (nadal staram się ograniczać pielęgnację) i tylko w ramach potrzeb.
Przedstawiam moje mini stadko:
Herbal Care, Szampon łopianowy
Farmona, Tutti Frutti, Olejek do kąpieli wiśnia & porzeczka
Linda, Kremowe mydło w płynie o zapachu różanym <3
Szampon przyda się zawsze, a polecałyście ten, więc chętnie spróbuję. Wszelkie dodatki kąpielowe wykończyłam do cna, więc pięknie pachnącą butelkę chętnie wykorzystam. A mydło, cóż, jak zobaczyłam nowy zapach - różany, wiedziałam, że muszę kupić.
A jak Wasze biedronkowe zakupy?
PS. Jak odnajdę zasilacz do aparatu, to wrócą normalne zdjęcia, obiecuję ;)
EDIT: Byłam drugi raz i dostałam drugą wersję szamponu (do włosów wypadających) i winogronowy żel Lirene <3
Przedstawiam moje mini stadko:
Herbal Care, Szampon łopianowy
Farmona, Tutti Frutti, Olejek do kąpieli wiśnia & porzeczka
Linda, Kremowe mydło w płynie o zapachu różanym <3
Szampon przyda się zawsze, a polecałyście ten, więc chętnie spróbuję. Wszelkie dodatki kąpielowe wykończyłam do cna, więc pięknie pachnącą butelkę chętnie wykorzystam. A mydło, cóż, jak zobaczyłam nowy zapach - różany, wiedziałam, że muszę kupić.
A jak Wasze biedronkowe zakupy?
PS. Jak odnajdę zasilacz do aparatu, to wrócą normalne zdjęcia, obiecuję ;)
EDIT: Byłam drugi raz i dostałam drugą wersję szamponu (do włosów wypadających) i winogronowy żel Lirene <3
piątek, 7 lutego 2014
czwartek, 6 lutego 2014
wtorek, 4 lutego 2014
30ml cuda
Pamiętacie, jak kiedyś żaliłam się na problemy ze skórą? Najpierw były testy naskórne, później dermatolog, a później było już tylko gorzej. Doszłam do etapu, w którym każdy produkt nałożony na twarz powodował uczucie wypalania skóry palnikiem gazowym. Nawet zwykłe oczyszczanie sprawiało ból. Twarz wyglądała dramatycznie - z jednej strony przesuszona na wiór, z drugiej pełna wyprysków, z trzeciej robiła się brzydko pomarszczona.
Wtedy uznałam, że trzeba się nią zająć 'na minimalu'.
Dlatego dziś krótko na temat Olejku Jojoba firmy Ikarov.
Wtedy uznałam, że trzeba się nią zająć 'na minimalu'.
Dlatego dziś krótko na temat Olejku Jojoba firmy Ikarov.
niedziela, 2 lutego 2014
Lazy Sunday...
Dziś luzacko. Krótkie obrazkowe podsumowanie ostatniego tygodnia...
Uwielbiam tego typu posty u Was.
Ikarov, Olej Jojoba. Szykuje się pełna recenzja <3
Pierwsze zakupy stycznia - przyszły i są fantastyczne!
Pierwsza blogowa samojebka. Chwaliłam się, że obcięłam włosy? ;) Obcięłam. A na ustach moja nowa miłość - pomadka Hean.
Testy tygodnia czyli nowość od Oriflame, Fusion i powrót do bazy Hean.
Przegląd mani tygodnia. Zapuściłam paznokcie, to maluję :P
Czarno-białe mani (Essie) z nowym topem Essence. W gratisie mój piękny zaręczynowy pierścionek.
Przekłamało mi kolory :( Przepiękna ciepła żółć i kolor, którego nie umiem określić (ciemny szary, z dodatkiem grafitu, granatu) od L'Oreal - kolor 302 Exotic Canaries i 607 Rue Montmartre.
Przygotowania do niedzielnego mani. Work in progress ;)
Licorice przepięknie lśni nawet bez topu <3 Seledynowy brokat zdecydowanie piękniej wyglądał na żywo. W tle służbowe biurko i tegoroczny kalendarz w szalone sowy.
A jak Wasz tydzień? :)
Uwielbiam tego typu posty u Was.
Ikarov, Olej Jojoba. Szykuje się pełna recenzja <3
Pierwsze zakupy stycznia - przyszły i są fantastyczne!
Pierwsza blogowa samojebka. Chwaliłam się, że obcięłam włosy? ;) Obcięłam. A na ustach moja nowa miłość - pomadka Hean.
Testy tygodnia czyli nowość od Oriflame, Fusion i powrót do bazy Hean.
Przegląd mani tygodnia. Zapuściłam paznokcie, to maluję :P
Czarno-białe mani (Essie) z nowym topem Essence. W gratisie mój piękny zaręczynowy pierścionek.
Przekłamało mi kolory :( Przepiękna ciepła żółć i kolor, którego nie umiem określić (ciemny szary, z dodatkiem grafitu, granatu) od L'Oreal - kolor 302 Exotic Canaries i 607 Rue Montmartre.
Przygotowania do niedzielnego mani. Work in progress ;)
Licorice przepięknie lśni nawet bez topu <3 Seledynowy brokat zdecydowanie piękniej wyglądał na żywo. W tle służbowe biurko i tegoroczny kalendarz w szalone sowy.
A jak Wasz tydzień? :)
piątek, 31 stycznia 2014
Denkowanie - część ostatnia (z kolorówką!)
Ostatnia część denkowego tasiemca. Od tej pory w denku będę pokazywać tylko produkty, którym nie poświęciłam pełnej notki i co ciekawsze pozycje. Jakoś tak ;)
Na początek nawilżacze ciała.
Na początek nawilżacze ciała.
Etykiety:
annabelle minerals,
avon,
balea,
bare faced,
bielenda,
caudalie,
clarins,
deborah,
denko,
dior,
essence,
giorgio armani,
himalaya herbals,
isadora,
le petit marseillais,
mufe,
no7,
pies,
wibo,
yves rocher
środa, 29 stycznia 2014
poniedziałek, 27 stycznia 2014
denko podsumowujące 2013
To, że nie pisałam, nie oznacza, że nie denkowałam.
Denkowałam ostro. Ograniczyłam zakupy, trzymałam się tylko listy życzeń, mozolnie wydłubywałam kosmetyki z zapasów.
Na dziś moje zapasy to jedna szufladka i rzeczy używane na bieżąco w łazienkowej szafeczce. Nawet kolorówki się pozbyłam ;)
Denko pokażę Wam w kilku częściach, żeby uniknąć tasiemca.
Na pierwszy rzut...
Denkowałam ostro. Ograniczyłam zakupy, trzymałam się tylko listy życzeń, mozolnie wydłubywałam kosmetyki z zapasów.
Na dziś moje zapasy to jedna szufladka i rzeczy używane na bieżąco w łazienkowej szafeczce. Nawet kolorówki się pozbyłam ;)
Denko pokażę Wam w kilku częściach, żeby uniknąć tasiemca.
Na pierwszy rzut...
Etykiety:
annemarie borlind,
avene,
avon,
biomaris,
biotherm,
caudalie,
decubal,
denko,
dr renauld,
elemis,
helena rubenstein,
lierac,
mydło dziegciowe,
pat&rub,
ren,
sanctuary,
sylveco,
yves rocher
Subskrybuj:
Posty (Atom)