Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tonik. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tonik. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 29 października 2019

Pielęgnacja cery mieszanej jesienią 🍁🍃🍂

.

Cześć! Uwielbiam czytać posty pielęgnacyjne i dziś też przychodzę do was z takowym. Mam cerę normalną z przetłuszczającą się strefą T i mam nadzieję, że jeśli szukacie odpowiedzi na tematy pielęgnacyjne, to będziecie mogli się nieco zainspirować. Mój rytuał raczej od kilku lat wygląda podobnie, zmieniają się jedynie niektóre składowe zależne od pory roku. Enjoy!


Oczyszczanie twarzy zależy od pory dnia. Rano jest to "przepłukanie" twarzy zimną, bieżącą wodą - robię tak od dziecka, bo babcia powtarzała, że "cerę należy rozbudzić", a następnie wkracza tonik - należy go używać po każdym kontakcie z wodą. Ja lubię przetrzeć warz płatkiem, ale jeśli macie wrażliwą lub suchą cerę, możecie użyć hydrolatu i wklepać go delikatnie w twarz - nie każda skóra dobrze znosi pocieranie. 
Wieczorem demakijaż wygląda następująco: płyn micelarny - podobno każdy ma swój ulubiony, ja używam randomowych. Micele zawsze wpadają mi same w ręce i używam po prostu tych, które mam. Ostatnio jako gratis do zakupów dostałam kolejny, który czeka w kolejce. Kilka lat temu pisałam, że nie natrafiłam jeszcze na zły płyn micelarny i zdanie podtrzymuję - każdy jaki miałam radził sobie świetnie.
Płynem micelarnym zmywam prawie cały podkład i udaje mi się nawet część tuszu do rzęs. Później do akcji wkracza żel do mycia twarzy. Ten, którego widzicie na zdjęciu zakupiłam w Naurze w okazyjnej cenie. Wspominam o tym, bo nie spotkałam się z nim nigdzie indziej, a bardzo wam go polecam - dobrze myje twarz i zmywa resztki makijażu, jest wydajny, świetnie się pieni, jest delikatny dla oczu i ma naturalny skład. Jeśli nie mam wiele do zmywania, używam pianki, ponieważ ta konkretna myje w inny sposób niż żel - dobrze domywa cerę, ale nie można jej używać w okolicy oczu. 


Po zmyciu całego dnia z twarzy, czas na tonizację i jak już wspominałam - toniku używam dwa razy dziennie, zawsze po kontakcie z wodą i przed serum i kremem.  Ten którego widzicie na zdjęciu kupuję bo jest łatwo dostępny i ma dobry skład - jestem właśnie w trakcie drugiego opakowania. Tonik z Pixi był w zestawie miniatur, w sam raz do przetestowania i do wzmocnienia efektu serum kwasowego, o którym będę pisać niżej. Tego toniku z racji niewielkiej zawartości kwasu, tak czy inaczej nie można używać w okolicach oczu. Stosuję go czasem na noc zamiast Soraya Plante.


Pielęgnacja dodatkowa - tak ładnie nazywam sera i maseczki, choć są to produkty, których używa każdy. Nigdy nie brakuje u mnie masek na płachcie i masek glinkowych - te ostatnie można robić samemu z naturalnej glinki i wody mineralnej. Używając maseczek glinkowych należy zawsze używać w parze z hydrolatem, bądź tonikiem / wodą przelanych do butelki z atomizerem - nie dopuszczajcie do tego żeby maseczka zaschnęła na twarzy, bo będzie wysuszać buzię. Moim serum jest akurat Hydro alga z Flosleku, które kupiłam w gazecie za całe 10 zł. Świetnie pomógł mi po wakacjach, kiedy z własnej głupoty spaliłam sobie nogi na słońcu - nakładałam booster pod olej i skóra szybko doszła do siebie. Aktualnie używam dwóch pompek na dzień i na noc. 



Peelingi - jakże ważny element pielęgnacji. Zawsze w parze z peelingiem idzie u mnie maseczka - aż żal nie wykorzystać okazji, kiedy cera pozbawiona jest wierzchniej warstwy naskórka i wchłania składniki odżywcze. 
 Pewnego pięknego dnia zaopatrzyłam się w peeling firmy Sylveco co do którego mam mieszane użycia - nie jestem przyzwyczajona do takiej konsystencji, natomiast na pewno nie można mu odmówić działania. Peeling ma bardzo tłustą konsystencję - bazuje na oleju słonecznikowym, ale dzięki małym drobinkom korundu świetnie złuszcza cerę. Po jego użyciu koniecznie trzeba umyć twarz, ponieważ pozostawia tłustą warstwę - chyba, że jesteście posiadaczkami suchej cery i wam to odpowiada. 
Kolejny peeling to The Ordinary z zawartością kwasów AHA i niewielkiego stężenia kwasów BHA, które są polecane do cery tłustej. Z takich domowych produktów z kwasami dobrze jest korzystać, jak w gabinecie - wiosną i jesienią. Zeszłej wiosny korzystałam z Mezo serum z Bielendy, a tej jesieni postanowiłam wypróbować coś nowego. Peeling ten nakładamy na 10 minut i spłukujemy wodą. Lekkie pieczenie czułam tylko za pierwszym razem, nie mniej kwasy działają za każdym razem, bo po użyciu mam bardzo gładką cerę. Nawet przy produktach z kwasami używanych w domu nie zapominajcie o SPF. Swoją ochronę przeciwsłoneczną SPF50 posiadam aktualnie w kremie BB. 



Końcowym etapem pielęgnacji są oczywiście kremy i szczerze polecam te od Miya - szybko się wchłaniają, są w tubkach więc używa się ich higienicznie i dobrze nawilżają cerę. Miałam wszystkie i mojej mieszanej cerze najbardziej przypadł do gustu żółty i zielony, którego mam już kolejne opakowanie. Jeśli chodzi o krem pod oczy, od jakiegoś czasu używam Tarte - uwielbiam go, natomiast muszę poszukać łatwiej dostępnego zamiennika. Nawet jeśli jesteście posiadaczami tłustej cery, nigdy nie rezygnujcie z kremu pod oczy, ponieważ skóra w tym obszarze nie ma tkanki tłuszczowej, jest bardzo cienka. 

Podsumowując, etapy które sprawdzają mi się w przypadku cery mieszanej, to:

1. Płyn micelarny
2. żel do mycia twarzy
3. Tonik
4. Serum
5. Krem
6. Przynajmniej raz w tygodniu peeling i maseczka

Rano pielęgnacja obywa się bez demakijażu. 
Piszcie, jeśli macie jakieś propozycje innych peelingów kwasowych, albo znacie konkretnie nawilżający żel pod oczy.


niedziela, 17 czerwca 2018

Bielenda, seria Green tea - krem, płyn micelarny, hydrolat, żel do mycia twarzy



Cześć! Jakiś czas temu Bielenda wypuściła serię do cer tłustych i mieszanych pod nazwą Zielona herbata. Korzystając z promocji 2+2 w Rossmannie zaopatrzyłam się w kilka produktów które akurat mi się kończyły i po ok miesiącu używania mam już o nich pewne zdanie. ;)


Płyn micelarny jest w pojemnej butli, bo aż 0,5 litrowej. Jest bardzo wydajny i dobrze zmywa makijaż - czego chcieć więcej? Za jednym płatkiem nie mam podkładu i około połowy tuszu. Skład również jest przyjazny.


Jeśli chodzi o żel, na mycie twarzy zużywam około 1,5 pompki - jest średnio wydajny. Przeciętnie się pieni co jest dla mnie plusem i nie szczypie mnie w oczy. Dobrze radzi sobie z resztkami makijażu. Bardzo lubię żele z pompką, ma też całkiem dobry skład, więc pewnie kupię go ponownie.


Hydrolat, czyli w tym przypadku po prostu tonik za kilka dni już 'zdenkuję', ponieważ używam go rano i wieczorem. Kolejne opakowanie na pewno przeleję do butelki z atomizerem. Świetnie radzi sobie z doczyszczaniem i odświeżaniem cery.


Do kremu na noc mam największe zastrzeżenia. W opakowaniu prezentuje się przeciętnie i ma typową konsystencję. Pachnie tak samo jak reszta kosmetyków z serii - zieloną herbatą, ale nie prawdziwą, tylko słodzonym napojem jaki możemy kupić w butelkach. Mam cerę mieszaną w kierunku tłustej, i niestety po użyciu kremu, nad ranem mam na twarzy tyle sebum, że mogłabym smażyć na niej jajka. I nie, nie sprawia to że w dzień cera wytwarza go mniej. Jeśli przyjrzycie się bliżej składowi, zobaczycie, że byłby to krem dobry dla cer suchych, może normalnych. Pięć pierwszych składników to: Woda, skwalan, olej z orzechów makadamia, masło shea i gliceryna.  Skwalan to składowa ludzkiego sebum, a resztę składników znacie - to połączenie nie jest dobre dla mojej cery, może więc to być też podpowiedź dla was, jeśli macie podobny rodzaj. Niestety jest to kolejny krem, który zaszczyci moje partie szyi i dekoltu. Szkoda, bo reszta kosmetyków z serii sprawdziła się u mnie świetnie ;)

piątek, 18 sierpnia 2017

Etude house, pink vital water - toner, emulsja, serum, krem 🍑

Hej! Nie wiem czy wiecie, ale mam słabość do zestawów podróżnych do twarzy. To najlepszy sposób na próbowanie nowości niskim kosztem. :) A nie oszukujmy się - kto by się nie skusił na małe, urocze i nawilżające cudeńka?


Zestawy Koreańskich firm kosmetycznych najczęściej kupuję na eBay, gdzie wychodzą śmiesznie tanio. Zazwyczaj takie zestawy są dodawane na stronie oficjalnego producenta jako gratis do zakupów, a na eBay Po prostu się je opycha takim, jak ja :P Jeśli kupujecie na Etude House, na pewno wiecie że co miesiąc są akcje promocyjne i dodawane są różnego rodzaju gratisy. Zestaw pink water na pewno był jednym z nich w którymś miesiącu. A jak się u mnie sprawdza?


Kosmetyki są śmiesznie małe i już były ze mną w wielu miejscach, bo zajmują śmiesznie mało miejsca. Przez czas, kiedy je testowałam, mogę stwierdzić z całą pewnością, że: 
1) nie nadają się na upały oraz 2) najlepiej sprawdzają się aplikowane na noc. I tak, może mieć to związek z tym, że jestem posiadaczką tłustej cery. :) Kosmetyki nakładane jeden po drugim nigdy nie zapchały mi porów i ładnie nawilżały cerę oraz wyrównały koloryt. Próbowałam eksperymentować: Nakładać toner i lotion na dzień, a serum i krem na noc, ale cały zestaw jednak najlepiej sprawdza się aplikowany za jednym razem. Tak już są skonstruowane te Koreańskie kosmetyki - nieważne ile kroków trzeba spełnić, nigdy mnie nie zapchały. Jestem zadowolona z tego zestawu i już szykuję się na kolejny. :)


wtorek, 27 czerwca 2017

Garnier czysta skóra, płatki oczyszczające na co dzień - produkt wycofany, do którego jednak wróciłam



Mogłabym na palcach jednej ręki wyliczyć produkty które uwielbiałam i które zaraz po moim wyznaniu miłości do nich wycofano. Jednym z nich był szampon z fitokofeiną, który pozostawiony przez kilka minut na włosach szalenie przyspieszał ich porost, kolejną rzeczą są właśnie płatki z Garniera. I jest to bardzo kontrowersyjny kosmetyk - może dlatego wycofano go z Polskich półek? Nie wiem, nie znalazłam żadnych informacji na ten temat, wiem natomiast że poza granicami naszego kraju sprzedaje się dobrze. Czemu uważam go za dobry produkt, i jak się z nim obchodzić żeby nie wyrządzić sobie krzywdy?



Może pamiętacie płatki z lat 2008-2009, kiedy były najbardziej popularne. W niebieskim opakowaniu kryje się 56 płatków, które są ważne 3 miesiące od otwarcia opakowania. Producent zaleca je zwłaszcza na strefę T i obiecuje, że po 5 godzinach pryszcze są zredukowane. Zawierają cynk, eukaliptus i kwas salicylowy, które pozbawiają nas pryszczy. Ja wyczuwam w nich alkohol (drugie miejsce w składzie) oraz nieco eukaliptusa (szesnaste miejsce w składzie) Myślę, że o wiele większe znaczenie niż eukaliptus ma tutaj kwas salicylowy (piąte miejsce w składzie) cynk może już nieco mniej (siódme miejsce) choć, jeśli komuś pomaga maść cynkowa (mnie nie pomaga ani trochę) może mieć to jakieś znaczenie. 



Jak widzicie, skład jak na dzisiejsze czasy i kosmetyk drogeryjny jest bardzo hardkorowy. W poście o kremie manuka z Ziaji  żaliłam się, że producenci unikają wyższych stężeń składników aktywnych i wszystkich rzeczy które potencjalnie mogą zrobić krzywdę, dlatego też płatki z Garniera nazwałam kontrowersyjnymi. Tak naprawdę krzywdę może zrobić każdy kosmetyk jeśli nie używa się go zgodnie z zaleceniami, soł. Choćby takie rzeczy jak używanie matującego podkładu do cery suchej, czy nakładanie odżywki do rzęs na dolne rzęsy. I już tworzy się negatywna opinia i niesmak do marki. Dlatego sądzę cały czas, że nasze drogeryjne kosmetyki są zazwyczaj kija warte i z chęcią sięgam po linie 'pro'. :) Mnie płatków też zdarzyło się używać niezgodnie z zastosowaniem. 



Płatki w wieku nastoletnim genialnie radziły sobie z moimi pryszczami. Alkohol w składzie i reszta pomocnych składników pomogła mi bardziej, niż wyrządziła krzywdę. Mam tłustą skórę, jedynie linie bruzdowo-wargowe mam suche. I właśnie stosując płatki nie na tłuste strefy, ale na całą twarz przesuszyłam sobie te okolice. Pamiętam, że mając te 15 lat płakałam, bo miałam zaczerwienioną skórę i nie chciałam iść przez to do szkoły. XD (sic!) Płatki też nie zachęcają zapachem - dobitnie wyczuwalny jest alkohol trochę przytłumiony nieco przez eukaliptus. Grunt jednak to działanie. Z ropnymi zmianami radzą sobie fenomenalnie. Jednak, jak łatwo się domyślić - raczej nie należy och nadużywać. Alkohol wysusza oprócz pryszczy także naszą cerę. Można więc także używać ich punktowo. Ja jednak nie ograniczam się tylko do twarzy - przejeżdżam nimi także po plecach, jeśli mam taką potrzebę. Pomimo, że teraz nie mam znacznych problemów z cerą, cieszę się że udało mi się dorwać płatki w tk maxx, zawsze się przydadzą. Miałam przez kilka lat do nich ogromny sentyment i chciałam je zamówić przez Amazon, dlatego możecie wyobrazić sobie jak się ucieszyłam widząc je na półce. Polecam je wszystkim z ekstremalnymi problemami skórnymi, a zwłaszcza nastolatkom. Nie nadużywając ich i stosując tylko w problematyczne miejsca, wyleczą je nie robiąc szkód cerze.

niedziela, 17 kwietnia 2016

Korana, Seria propolisowa: Propolis Żel do mycia twarzy, Propolis tonik


 

Witam! Niedawno do swojego porannego i wieczornego rytuału włączyłam kosmetyki z propolisem polskiej firmy Korana. Jeśli chodzi o twarz, są to tonik, żel do mycia twarzy (a także krem, którego używam od czasu do czasu) Do ciała - świetny szampon i żel pod prysznic. Ale skupmy się na twarzy. Dlaczego akurat ten żel i ten tonik?




Propolis żel do mycia twarzy  

Długotrwałe napięcie i stres powodują, że nasza skóra staje się bardzo wrażliwa na zanieczyszczenia oraz niewłaściwie dobrane kosmetyki. Reaguje na to podrażnieniami. Ważny jest zatem odpowiedni dobór preparatu myjącego. Powinien on czyścić skórę i starannie ją nawilżyć nie powodując przy tym reakcji drażniących.
Propolis – żel do mycia twarzy taki jest – oczyszcza, nawilża i nie podrażnia.
Propolis-żel do mycia twarzy dzięki skrupulatnie dobranym naturalnym, wyjątkowo łagodnym substancjom myjącym  jest doskonale tolerowany przez nawet bardzo wrażliwą cerę. Zawarte w nim wyciągi z palmy kokosowej i kukurydzy uwalniają skórę od zanieczyszczeń,  nie niszcząc jej bariery ochronnej, nie podrażniając jej i nie powodując jej wysuszenia. Obecność wysokiej koncentracji propolisu lekarskiego normalizuje pracę gruczołów łojowych, przez co ogranicza powstawania wykwitów trądzikowych. Działa także antybakteryjnie i przyśpiesza gojenie mikro uszkodzeń skóry. Dzięki zawartości d’pantenolu i allantoiny żel do mycia twarzy  pielęgnuje skórę i łagodzi podrażnienia.
Wykonanie delikatnego masażu twarzy powoduje, że skóra staje się jędrna i gładka. Po zastosowaniu Propolis – żelu do mycia twarzy skóra jest gotowa do aplikacji preparatów  pielęgnacyjnych. Propolis  – żel do mycia twarzy – piękna zdrowa skóra każdego dnia.
Sposób użycia: Żel przeznaczony jest do codziennego mycia i pielęgnacji. Najlepiej czynić to codziennie rano i wieczorem. Na nawilżoną skórę należy nanieść niewielką ilość zelu, delikatnie rozsmarować, a następnie spłukać ciepłą wodą.


Proplis tonik

   Bezalkoholowy tonik propolisowy  do twarzy i całego ciała. Odświeża  i dezynfekuje. Przeznaczony do skóry problematycznej  o tendencjach do łojotoku.  Wykazuje działanie  oczyszczające i normalizujące pH skóry.  Zawiera ekstrakt z propolisu, który działa antybakteryjnie  oraz pop obiega powstawaniu stanów zapalnych. Lukrecja – ma silne działanie przeciwzapalne. Alantoina i d’pantenol łagodzą podrażnienia skóry.
Stosować rano i wieczorem. Po zastosowaniu toniku nanosimy Propolis krem.
Przebadany dermatologicznie.


 Zarówno żel, jak i tonik zamknięte są w niewielkich, 200 ml opakowaniach. Nie są odkręcane, co dla mnie jest wielkim ułatwieniem. Zarówno żelu jak i toniku używam codziennie, a mimo to nie zauważyłam znacznego ubycia. Produkty nie są perfumowane i nie zawierają żadnych barwników - pachną naturalnie, delikatnie propolisem. Zapach jest wyczuwalny ale nie drażniący i intensywny, jak np. w przypadku żelu do mycia ciała. Propolis zawarty w kosmetykach działa antybakteryjnie, będzie więc wręcz idealny dla cer takich jak moja: tłustych, z tendencją do niedoskonałości. Ostatnio zafundowałam mojej cerze naturalną pielęgnację i naprawdę widzę poprawę. Jeśli macie wątpliwości, wystarczy spojrzeć na skład :) Miód i propolis w kosmetyce są coraz bardziej popularne, chociaż moim zdaniem i tak niezbyt doceniane. To na pewno nie jest moja ostatnia przygoda z Polską marką Korana :)



żel
INCI: AQUA, SODIUM LAURETH SULFATE*, LAURYL GLUCOSIDE*, BETAINE**, GLYCERETH-2 COCOATE, PEG-75 LANOLIN, PROPOLIS EXTRACT, ALCOHOL DENAT., GLYCYRRHIZA GLABRA ROOT EXTRACT, PROPYLENE GLYCOL, SODIUM BENZOATE, POTASSIUM SORBATE ACRYLATES/C10-30 ALKYL ACRYLATE CROSSPOLYMER, PANTHENOL, TRIETHANOLAMINE
tonik
INCI: AQUA, GLYCYRRHIZA GLABRA ROOT EXTRACT, PROPOLIS EXTRACT, PROPYLENE GLYCOL, ALCOHOL DENAT., SODIUM PCA, GLUCOSE, UREA, GLUTAMIC ACID, LYSINE, GLYCINE, ALLANTOIN, LACTIC ACID, SODIUM BENZOATE, POTASSIUM SORBATE, PANTHENOL, POLYSORBATE 20

sobota, 19 marca 2016

Mój HIT - Biocura, tonik do twarzy bez alkoholu

 

Hej! Pisząc ten post, zorientowałam się że o toniku firmy Bicura już kiedyś pisałam. Ale, jako że tonik jest świetny, pozwolę sobie jeszcze raz o nim przypomnieć. Producent zdążył też w przeciągu 2 lat od ostatniego posta o tym toniku zmienić nieznacznie opakowanie, ale skład pozostał ten sam.

środa, 19 sierpnia 2015

Kosmetyczne zakupy w spożywczym - KTC olej kokosowy, KTC woda różana


Sklep kuchnie Świata zazwyczaj mam po drodze, i wpadam po kimchi (nie chce mi się robić samej ;p) oraz ostatnio wprowadzone Pocky (Pycha!) 
Któregoś razu patrząc na półkę z promocjami wypatrzyłam wodę różaną, która u nas częściej niż w gastronomii znajdzie zastosowanie w łazience, oraz olej kokosowy.

wtorek, 18 sierpnia 2015

Krotko o linii kosmetyków od Dax Yoskine Asayake Pure: BIO-Dotleniający Tonik Łagodzący do tonizacji twarzy, szyi i dekoltu oraz DUO-Hialuronowy Płyn Micelarny do demakijażu twarzy i oczu

 
 
Firma Dax cosmetics stworzyła linię która ma dać uczucie luksusu i nawiązać do innowacyjnych, Japońskich kosmetyków i nowych technologii. Spośród kilku linii kosmetyków mamy tańszą i najbardziej dostępną: Asayake Pure. Zdecydowałam się na płyn micelarny i tonik z tej serii.

niedziela, 9 listopada 2014

Ziaja, oczyszczanie - liście manuka pasta do głębokiego oczyszczania przeciw zaskórnikom, Ziaja, oczyszczanie - liście manuka tonik zwężający pory na dzień/na noc

'Ziaja Liście Manuka' to kolejna seria oczyszczająca po 'Kuracji antybakteryjnej', 'Tin Tin' i 'Nuno'. (Do tej pory istnieje Nuno, natomiast nie jestem pewna reszty.) Żadna z powyższych nie zrobiła z moją twarzą NIC, a mimo to postanowiłam wypróbować ostatnią serię Ziaji. To co ją wyróżnia to ciemnozielono - biały odcień opakowań, liście manuka w składzie i niskie ceny - Jeśli ktoś jest zainteresowany serią, w sklepie firmowym można kupić zestaw za niecałe 20 zł (żel, tonik, krem)
To, co skłoniło mnie do zakupu pasty która była najpierw to oprócz mojej ciekawości problemy skórne, a bliżej - uczulenie na antybiotyk objawiające się trądzikiem. 
Pasta głęboko oczyszczająca nosi miano pasty nie bez powodu - jej konsystencja jest bardzo gęsta, wyglądem przypomina po prostu pastę do zębów. Pachnie bardzo świeżo i od razu nasuwa mi się skojarzenie z najprostszym sposobem na pryszcza - pasta do zębów właśnie! Dlatego przy solidnym doczyszczeniu cer grubych i tłustych polecałabym zostawić ją na jakiś czas, ok. 5 minut. (Gdy zacznie zasychać, można spryskać tonikiem!) Posiada małe granulki, które delikatnie peelingują cerę. Nie wiem czy trafiłam na trefne opakowanie, ale otwiera się je dosyć ciężko.
Tonik zapachem bardzo przypomina pastę - jest świeży. Mam jednak wrażenie, że krem z tej serii którego miałam okazję wypróbować, pachniał nieco inaczej. Tonik posiada dozownik w sprayu, od razu skojarzyłam go więc z popularnymi za granicą tonerami na zasadzie - spryskaj twarz i wklep. Według producenta należy jednak spryskać wacik i tradycyjnie przejechać po twarzy. Mam wrażenie że ten sposób marnuje nieco kosmetyku który rozprysuje się na boki, a także potrzeba wiele razy zaniskać dozownik, by płatek był wilgotny. Oczywiście robię to po swojemu - Spryskuję najpierw nieco wacik, następnie dosyć obficie twarz i dopiero przecieram skórę. Tonik świetnie doczyszcza też resztki makijażu. Ma naturalne pH, więc stosuję go po każdym myciu twarzy. Korzysta się przyjemnie.
Podsumowując - cała seria Ziaji się udała. Jest nieco inna, niż Tin Tin, Nuno i Med (dla mnie wszystko to to samo) pod względem estetycznym, składowo no i wkońcu coś nowego w ich kosmetykach do problematycznych cer! Cena również zachęca do wypróbowania. A nóż coś przypadkie wam do gustu? Ja na pewno pozostanę przy toniku
:)

pasta:
INCI: Aqua (Water), Hydrated Silica, Glycerin, Polyethylene, Sodium Laurenth Sulfate, Titanium Dioxide, Cellulose Gum, Panthenol, Illite, Propylene Glycol, Leptospermum Scoparium Leaf Extract, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Diazolidinyl Urea, Methylparaben, Propylparaben, Parfum (Fragrance), Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.
tonik:
INCI: Aqua (Water), Glycerin, Panthenol, Propylene Glycol, Gluconate, Lactobionic Acid, Mandelic Acid, Leptospermum Scoparium Leaf Extract, Polysorbate 20, Diazolidinyl Urea, Sodium Benzoate, Parfum (Fragrance), Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.

piątek, 11 kwietnia 2014

Biocura, łagodny tonik bezalkoholowy do twarzy


Niepozorny tonik z aldi za ok. 5 zł jest jednym z najlepszych, jakie miałam okazję wypróbować. Nie zliczę już, ile butelek jest za mną, a na pewno jest sporo. O toniku wspominałam nawet w notce na temat kremu matującego - przy użyciu toniku nawet bardzo matujący i ściągający cerę krem prezentuje się lepiej na buzi. Tonik bardzo nawilża, dopóki nie wsiąknie, mam wrażenie mokrej skóry. Dzięki grupie docelowej, czyli wrażliwcom i bardzo przyjaznemu składowi, nadaje się do każdego typu cery. Moja mieszana w stronę tłustej bardzo go polubiła. Dla mnie bardzo ważne jest, by tonik nie miał alkoholu w składzie i z tego też powodu sięgnęłam po niego kilka lat temu - pomyślałam wtedy, że tonik z aldi raczej krzywdy mi nie zrobi, poza tym skład wygląda na dobry. Ale kosmetyk przeszedł wszelkie oczekiwania, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę jego cenę. To co go nieco wyróżnia to pienienie się kosmetyku, co nie przeszkadza w użytkowaniu. Na półce sklepowej stoi razem z mleczkami i żelami do twarzy, dlatego czasem trzeba po niego sięgać gdzieś dalej. Poza tym gdyby się zastanowić, sama jeszcze nie wiem dlaczego nie wypróbowałam reszty kosmetyków do twarzy od biocury. Przy następnej wizycie w dyskoncie na pewno to nadrobię, a nuż też okażą się porządnej jakości ;)


INCI: aqua, glycerin, aloe barbadensis leaf juice, chamomilla recutita flower water, panthenol, caprylyl/capryl glucoside, niacinamide, pentylene glycol, parfum, citronellol, geraniol, limonene, linalool, butylphentyl methylpropional, alpha-isomethyl ionone, allantoin, tocopherol, butylene glycol, citric acid, phenoxyethanol, methylparaben, benzyl alcohol, potassium sorbate, Cl 14 720.

http://www.aldi.pl/

czwartek, 18 października 2012

Ziaja med, kuracja antybakteryjna - krem redukujący trądzik, tonik oczyszczający

Cuda, cudeńka, ochy, achy... Do codziennego użytkowania zawsze zaopatrzam się w produkty Ziaji, bo mam do nich większe zaufanie, niż do drogeryjnych. Zużyłam już niezliczone ilości z serii nuno i tin tin , więc ten etap pomińmy. Seria med to większe wymagania i powiedzmy, działanie, choć powiem wam w sekrecie, że raczej znikome, jeśli chodzi o moją cerę ;) Chyba najbardziej nada się tu określenie: stosowanie profilaktyczne. Po zastosowaniu kremu (który ma zielonkawy odcień, lubię go!) skóra jest miękka, sam krem szybko się wchłania, nie pozostawia matowego wykończenia więc stosuję go na noc. Ale, że krem ma leczyć, nie upiększać (choć w tym wypadku to to samo) nie przykładam do tego wielkiej wagi. Jeśli chodzi o tonik, oczyszcza dobrze, ale wolę nuno, ma milszy zapach. Jeśli chodzi o ogólną ocenę, jestem rozdarta. Nie wyobrażam sobie życia bez jakiegokolwiek kremu przeciwtrądzikowego, i jeśli miałabym wybór chyba wybrałabym ziaję. Może z braku znajomości lepszych perspektyw? ;)

INCI: Aqua (Water), Octyldodecanol, Cyclopentasiloxane, Glycerin, Butylene Glycol, Enantia Chlorantha (Bark) Extract, Oleanolic Acid, Cetearyl Alcohol, PEG-20 Stearate, Propylene Glycol, Glycyrrhiza Glabra (Licorice) Root Extract, Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, lsohexadecane, Polysorbate 80, Saccharamyces/Zinc Ferment, Glyceryl Stearate Citrate, Sodium Polyacrylate, Citrus Medica Limonum (Lemon) Fruit Extract, Saccharum Officinarum (Sugar Cane) Extract Vaccinium Myrtillus Extract, Vitis Vinifera (Grape) Fruit Extract, Pyrus Malus (Apple) Fruit Extract, Lactic Acid, Citric Acid, Glycolic Acid, Malic Acid, Tartaric Acid, Allantoin, Panthenol, Retinyl Palmitate, Phenoxyethanol, Methylparaben, Propylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Diazolidinyl Urea, CI 42090 (FD&C Blue No.1)
INCI: Aqua, Glycerin, Panthenol, Propylene Glycol, Licorice, Root extract, Saccharomyces/Zinc ferment, Allantoin, Sodium benzoate, 2-Bromo 2-Nitropropane-1, 3-Diol, Citric Acid


}