Pokazywanie postów oznaczonych etykietą h&m. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą h&m. Pokaż wszystkie posty

sobota, 10 grudnia 2016

Szybki haul kosmetycznych zbędników :)


Hej! Dziś będzie szybki szpil, bo i równie szybko zamiast kupić sobie w końcu coś z marki odzieżowej, w rekordowo krótkim czasie udało mi się zaopatrzyć w niezbędne do przetrwania rzeczy. I już szybko piszę, które polecam jeśli już je wypróbowałam:


Na pierwszy ogień idzie maseczka z ekstraktem z czerwonego wina od Tonymoly. Maseczka jest w płachcie i wszystkie rodzaje tych masek kosztują w TK MAXX 13 zł. Ekstrakt jest dość wysoko w składzie, a za nim kilka innych w kolejce. Właśnie jestem w trakcie korzystania, efekty zapewne za 20 minut :)
edit: właśnie zdjęłam, esencja jest bardzo rzadka i nie pozostawia na cerze lepkiej warstwy, po zdjęciu maseczki można więc od razu wykonać makijaż, a najlepiej jeszcze wklepać pozostałość maseczki z opakowania i krem.


Kolejny z TK MAXX, to pędzel do blendowania za 17 zł. Moim noworocznym postanowieniem na pewno będzie posiadanie dużej ilości pędzli do blendowania i pewnie to podkusiło mnie, żeby kupić pędzel nieznanej marki. Z opakowania jednak wynikało, że "Look good feel better" (marka dostępna w Walmarcie) przekazuje daną część kobietom chorym na raka, a rzeczony pędzel zgarnął w zeszłym roku 2 nagrody.
Wczoraj wykonałam nim całe blendowanie oka i pomimo, że jest bardzo miękki, jednak ścięty kształt nie jest dla mnie. Cóż, będziemy próbować nawiązać współpracę. Polecam, jeśli nie przeszkadza wam kształt.


Plasterki na nos od Mizona za parę groszy - zakupione w Drogeriach Polskich, akurat mieli dostawę Mizona. Użyłam jednego już wczoraj, niestety wyrwał mi same włoski z powierzchni włosa. Cóż, można to wyjaśnić na 2 sposoby - plaster nie działa, albo nie mam wągrów, drugą możliwość wykluczam, bo widzę je gołym okiem. Jednak o wiele lepiej spisują się 3-etapowe plastry, albo chociażby te z Biedronki. Srsly.


Mówiłam już, że była dostawa Mizona? :D Żelowa maska za 13 zł, wydaje się bardzo opłacalnym interesem w porównaniu do Tony Moly w płachcie, jednak Mizon ma ekstrakty na końcu składu. Drugi jest też Butylene Glycol, za nim Glycerin, w Tonymoly odwrotnie. Maski hydrożelowe mają oczywiście inne działanie niż te w płachcie i nie ma co porównywać, jednak nie mogę się powstrzymać. :) Cóż - nie wypróbuję, nie przekonam się.


Czarna maska Pilaten na wągry - rzecz, którą w Drogeriach Polskich zachwycali się zawsze wszyscy kiedy byłam i czekali na dostawę. Tubka czarnej mazi kosztuje 20 zł i ma działać, jak plastry - zasycha i zdzieramy. Niestety, u mnie działała nieudolnie jak plastry, następnym razem postaram się jej nałożyć mniej, bo kapała wszędzie (A ciężko to domyć) i nie chciała zaschnąć na twarzy. Pilaten to chyba taki chwilowy youtubowy hit. Postaram się w przyszłości napisać szerszą recenzję w której stwierdzę, czy jest lepszym sposobem na wągry, niż żelatyna albo białka jajek. :P


No i przyszedł czas na H&M Beauty, który to dział wręcz uwielbiam, odkąd powstał rok temu (klik), jednak brokat na brwiach... Na wyprzedaży dostaniemy różne kolory i muszę powiedzieć, że nie wygląda to źle. Postaram się kiedyś pokazać wam efekt, natomiast z miedzianym pigmentem Inglota na oczach żel na brwiach komponuje się po prostu pięknie i uwydatnia ich strukturę.


I kolejna jest gąbka do makijażu, również za dychę. W H&M jest dosyć spory wybór kształtów. Gąbka zamknięta była w foliowe opakowanie, więc po 'zmacaniu' jej przez nie, stwierdziłam 'Miękka, bierę!' Jak widzicie, nie jest to struktura Beauty Blendera, gąbka jest bardzo porowata, ale nakłada się nią podkład z łatwością, dobrze się też domywa. Świetnie się składa, że była zapakowana w elastyczne opakowanie, bo obiecałam sobie że po klapie z gąbką z Super Pharmu nie biorę już nic w ciemno. w TK MAXX jest spory wybór gąbek, jednak firmy nie są mi znane, a kolejnej porażki bym nie zniosła. :D

sobota, 25 czerwca 2016

H&M Beauty, kremowy róż do policzków Hot Pink (Pure Velvet Cream Blusher)

 
Cześć! Dziś o różu, który skradł moje serca. A mowa - może i o dziwo o marce H&M Beauty. Odkąd pisałam wam, że się pojawiła, nie wypróbowałam jeszcze niczego, chociaż od początku kusił mnie róż w kremie, bo tego typu kosmetyku nigdy sobie nie odmówię - na krem BB wygląda idealnie, stwarzając taki 'wet look' :P
Od paru dobrych tygodni w H&M są wyprzedaże również, jeśli chodzi o kosmetyki, ale ostatnio 'cierpię' na ich nadmiar, więc sobie odmawiałam. Dopiero kilka dni temu wypróbowałam róż w sześciokątnym eleganckim opakowaniu i o ostrym, różowym odcieniu - przepadłam.

 

Odcieni takich, jak Hot pink radziłabym się nie bać. Teraz, w lato, wśród tych wszystkich bronzerów, zapomniałam jak pięknie na policzkach może wyglądać róż. Oczywiście nie należy z nim przesadzać, żeby buzia w lato nie wyglądała na bliską omdlenia. :)
Róż, jak już wiecie jest zamknięty w biało-złotym opakowaniu bez lusterka. Jego cena regularna to 30 zł, mnie udało się go kupić za 10 zł. Oprócz pięknego koloru, ma niesamowitą pigmentację i trwałość - szczerze mówiąc, jestem bardzo mile zaskoczona. Na policzki wystarczy dosłownie muśnięcie palcem, nic więcej. Tak, róż najlepiej i najbardziej precyzyjnie moim zdaniem nakłada się palcem - inaczej bardzo łatwo jest przesadzić.


Jakiś czas temu ze strony Kosmetyki z Ameryki zamówiłam róż w kremie 'Manhattan Pastel Pretties' w podobnym odcieniu, bo 04 - lilac you i okazał się być totalną klapą. Róż ma tak słabą i beznadziejną pigmentację, pomimo pięknego koloru w opakowaniu, spodziewałam się czegoś lepszego. Dlatego róż z H&M Beauty uwielbiam jeszcze bardziej - macie przed sobą piękne porównanie.


Podsumowując - ostatnio po konfrontacji z wieloma niewypałami, róż jak najbardziej na plus. Przy moim ulubionym konturowaniu na mokro dokładam odrobinę różu, do tego puder wykończeniowy i całość prezentuje się pięknie.

środa, 19 sierpnia 2015

Nowa, luksusowa kolekcja kosmetyków z H&M

Jakiś czas temu podczas fali wyprzedaży, H&M wyprzedawał za gorsze swoje kosmetyki - niektóre lepsze, inne gorsze. Wtedy też obkupiłam się w maseczki, róż, bronzer, rozświetlacz, eyeliner, dwie paletki i... za wszystko zapłaciłam 50 złotych. Opłacało się, choć i tak twierdzę, że najlepsze z H&M były pędzelki. [klik]


Projektantka działu H&M Sara Wallander mówi o kolekcji: 'Bardzo się cieszymy, że H&M może zaoferować „modę dla twarzy”. Jest to dla nas okazja do wyrażenia pomysłowości, twórczości i jednocześnie do zabawy z kolorami'
Od kilku dni możemy w sklepie online oraz TU - [klik] spotkać się z nową, niebrandowaną edycją kosmetyków. Spójrzcie też na ceny - pomimo, że poprzednia edycja była ładna i estetyczna, kojarzyła się z niedrogimi markami kosmetyków, które możemy spotkać w szafach w Rossmanie. Nowa linia ma kojarzyć się z luksusem i moim skromnym zdaniem niektóre ceny są wygórowane. Róż w kremie, czy słona woda w sprayu (serio?) kosztuje 30 złotych, znajdziemy także 'luksusowy puszek' do aplikacji, cokolwiek oznacza tutaj luksusowy. Może kiedyś przetestuję i kosmetyki okażą się godne ceny, ale może przez tą cenę będą pożądane przez większą ilość osób? To taka cecha naszego społeczeństwa. 
A wy co myślicie, może próbowałyście już któregoś z kolorówki?


sobota, 13 czerwca 2015

Kolorówka z H&M - róż, bronzer, cienie, eyeliner, rozświetlacz, maseczki


Kosmetyki ze sklepu odzieżowego może nie brzmią zbyt przekonująco, ale często kuszą kolorowymi opakowaniami i chce się wypróbować chociażby z ciekawości... Kolorówka z H&M? Czemu nie? Zwłaszcza, gdy promocje kuszą...
}