Pokazywanie postów oznaczonych etykietą farmona. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą farmona. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 10 września 2017

Obecna pielęgnacja włosów i produkty, które polecam - Alterra, Biovax, Jantar


Hej! Promocja w Rossmannie dała mi okazję do zaopatrzenia się w produkty, które znam, ale też w takie z którymi nie miałam nigdy do czynienia. Wiem, że wielu z was poleca Alterrę, ale dla mnie był to pierwszy kontakt z tymi kosmetykami i jestem pod wrażeniem!
Oczywiście oprócz produktów, które są na zdjęciu używam także szamponu (różne rodzaje, z reguły Schauma) oraz oleju na noc (oliwa, lub olej z pestek winogron) Czemu tak dokładnie przedstawiam wam, to czego używam? Po wizycie u fryzjera straszyłam spalonymi włosami i dzięki regularnej i nieskomplikowanej pielęgnacji powoli dochodzą do siebie. Warto poświęcić naszym włosom trochę czasu :)


Odżywka, maska i olejek Alterra -  coś pięknego :) Wiem, że większość z was próbowała tych specyfików, więc wiecie, o czym mowa. Odżywka nałożona pod prysznicem niesamowicie wygładza włosy. 
Maskę używam pod odżywce, tak jak Biovax - nakładam na skalp i całą długość, zostawiam na m.in. 20 minut i spłukuję. Włosy absolutnie nie są obciążone, nawet po nałożeniu maski na skórę głowy. Nie działa takich cudów jak Biovax, ale jest w porządku. 
I moje małe i zarazem największe odkrycie - olejek (Glycine Soja Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Coco-Caprylate, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Persea Gratissima Oil, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Sesamum Indicum Seed Oil, Tocopherol, Parfum, Limonene, Linalool, Geraniol, Citral.) Nie jest to produkt do olejowania włosów - nakłada się po prostu jedną pompkę po umyciu włosów. I jedna pompka całkowicie wystarczy - sprawdziłam. :P Olejek ma dobry skład i świetnie oddziaływuje na włosy. Zawsze unikałam nakładania oleju po myciu - po np. oliwie z oliwek, nawet małej ilości były po prostu tłuste. W tym wypadku mamy pompkę, więc nie można przesadzić. Włosy są bardziej mięsiste i przyjemne w dotyku. Produkt zdecydowanie na plus, na pewno zdecyduję się na drugie opakowanie.


Biovax to dla mnie oczywista oczywistość - w Rossmannie małe opakowania wyparły tubki, z czego jestem bardzo zadowolona. Natomiast w pozostałch drogeriach takich jak Hebe, czy Super Pharm można dostać Biovax w standardowej wielkości. Obydwie maski zostawiam na m.in. 20 minut pod czepkiem i następnie spłukuję. Włosy są gładkie i łatwiej się rozczesują. Bardziej polubił też maskę "minerały i diamenty" - ciekawe, czy tylko moje. :P


I na koniec zostawiam wcierkę, którą Farmona wypuściła w mniejszej butelce. Miałam ją kiedyś i nie pamiętam żeby wywarła na mnie jakieś wrażenie, ale postanowiłam dać jej kolejną szansę. Jeśli po 3 miesiącach nie zauważę obiecanych rezultatów, po prostu ją odłożę. Producent zaopatrzył produkt w pompkę i poleca też stosować wcierkę jako mgiełkę do włosów. Stosuję się do tego i cieszę się, że teraz to produkt 2 w 1. ;)

niedziela, 2 grudnia 2012

Listopad - podsumowanie, 1500 wejść

Z tego co opisywałam tu oczywiście niewiele wypaliło. Ale może po kolei : 

szampon Radical lub Seboravit, co dwa dni - otóż, Radical szybko się skończył więc nie ma o czym nawet mówić, Seboravit jest gęsty, ma intensywany zapach i 2 x więcej ekstraktu z rzepy (szampon typowo na przetłuszczające się włosy) i użyłam go może 2-3 razy. Kojarzy mi się typowo z szamponem leczniczym, a że łojotok się u mnie zmniejszył, raczej mało o używałam. Z resztą, zakupiłam go przez przypadek ;) Włosy myłam męską Shaumą, która zadziwiła mnie moim zmienionym składem. Opiszę ją innym razem.


Odżywka - Kyrell, co 2 dni, gdy mam czas - OMO jasne, używałam Kyrella, najpierw do włosów łamliwych bodajże, później do farbowanych, choć takich nie mam i było dobrze. Moje włosy bardzo polubiły "kąpiele" w odżywce - dosłownie. Zwłaszcza, gdy nakładałam jej 3 x więcej niż zazwyczaj, były po tym miękkie i lśniące, niestety mój portfel nie zgadza się na takie rozpieszczanie ;)

mgiełka ze skrzypem i woda brzozowa -totalny niewypał, nic nie wyszło. Mgiełkę zużyłam od razu, jak z resztą wszystkie odżywki w sprayu. Co do wody, nie jestem przekonana, może kiedyś jeszcze do niej wrócę.

Maska z olejem, żółtkiem i cytryną - raz w tygodniu
Nafta z olejem rycynowym i dodatkami - raz w tygodniu - Wzięłam to pod jedną kreską, bo suma-sumarum używałam 2 x w tygodniu, ale wszystko razem - nafta, olej, żółtko. Czasem bez jajek, gdy wcześniej miałam ochotę na dużego omleta.

Dowolna gotowa maska - 2 razy w tygodniu - Tu było gorzej, raz w tygodniu co najwyżej. Raz użyłam L'Biotica z proteinami mlecznymi, (zastanawiam się nad wersją dla ciemnych włosów) raz koktajlu z malin - maka bez wszystkiego co złe i ochronną, przed prostownicą.


Skrzyp w tabletkach, Pokrzywa - Picie przez 20 dni - Totalna porażka, najzwyczajniej w świecie nie chciało mi się brać.

+ całkowite nieużywanie suszarki i prostownicy- okej, używałam. Ale z termoochroną, więc sobie wybaczę.




olej rycynowy na rzęsy codziennie na noc - wyszło! prawie, bo co 2 dni, ale gdy sobie przypomniałam, nakładałam. Są w lepszej kondycji. Swoją drogą, olej rycynowy trochę podrożał, no chyba że to moje wrażenie (z 6 do 8?) lub kiedyś był w promocji.

+ ostatnio liczba osób na blogu doszła do 1500, może to niewiele, ale dziękuję! :D








piątek, 19 października 2012

Ziółka w różnych postaciach na wypadanie włosów - Farmona, Radical - szampon skrzyp polny, mgiełka wzmacniająca; Skrzyp polny z pokrzywą; Malwa, Woda brzozowa

 Dla przypomnienia, o swoich włosach i problemach z nimi pisałam tutaj - klik ; jak obiecałam, opiszę cóż to uczyniłam w kierunku nie-wypadania włosów, zanim zajmę się tym naprawdę poważnie i wybiorę do dermatologa, który mam nadzieję wymyśli coś dobrego. By się nie rozdrabniać, wszystko wrzuciłam do jednego wpisu, nie bez powodu - Wszystkiego używałam na raz, więc trudno stwierdzić, co tak naprawdę pomogło.

Farmona, Radical - Szampon do włosów zniszczonych i wypadających ze skrzypem polnym
tak, zdecydowałam się na kurację skrzypem polnym, jako że jest łatwo dostępna i dosyć popularna.
Czy szampon radykalnie odmienił to, co mam na głowie? Nie. Myślę, że można go z powodzeniem zastosować przy słabszym wypadaniu, bo nieco je osłabił, ale nie dam się sile perswazji - Idealnym szamponem przeciw wypadaniu nie jest. Ma za to iście ziołowy zapach, i aż się prosi, by namydlić głowę trzeci raz. Dlaczego? Szampon ma bardzo prosty skład, (toteż słabo się pieni), a ja wzbogaciłam go kilkoma kroplami oleju rycynowego, co zaowocowało mętniejszym kolorem.

INCI: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamide DEA, Equisetum Arvense Extract, Sodium Chloride, Cocamidopropyl Betaine, Panthenol, DMDM Hydantoin, Methylisothiazolinone, Methylchloroisothiazolino ne, Citric Acid, Parfum, Hexyl Cinnamal.


 Farmona, Radical - Mgiełka wzmacniająca do włosów zniszczonych i wypadających
Mgiełka wydaje się być bardziej trafionym pomysłem, choć kto wie, czy to nie przez obecność szamponu.
Rozpylam jej zdecydowanie zbyt dużo i używam zbyt często, ale nie przetłuszcza włosów, jak to mają do siebie odżywki w sprayu i wgl nadmiar jakiegokolwiek kosmetyku. Pachnie przemiło - tak jak szampon, ale zapach jest intensywniejszy. Po rozpuszczeniu włosów pod koniec dnia, zapach nadal jest obecny. Używam jej zaledwie od kilku dni, kiedy to postanowiłam wspomóc czymś szampon i jak na razie mogę powiedzieć, że jakiś efekt jest - włosy nagminnie wypadają przy myciu i czesaniu, ale same z siebie - już nie.

INCI: aqua, alkohol denat., cetrimonium chloride, equisetum arvense, camelia sinensis, panthenol, laureth-10, polyquaternium-28, PEG-25, paba, inulin, dmdm hydantoin, methylchloroisothiazolinone, methylisohiazolinone, parfum, hexyl cinnamal, butylphenyl methylpropional, citronnellol, linalool



Donum naturea - Skrzyp polny z pokrzywą
Suplement diety to 60 tabletek, w cenie około 7 zł. Wyjątkowo podaję cenę jakiegoś produktu na blogu. :D
Ziółka ziółkom nierówne, taki skrzyp może mieć w sobie praktycznie wszystko oprócz skrzypu, tu na jedną tabletkę przedstawia się to tak:
ekstrakt ze skrzypu polnego - 35 mg
ekstrakt z pokrzywy - 27 mg
cynk - 5 mg
I do tego biotyna, witamina B1 i witamina C oraz substancje zbrylające.
Nie jestem zwolenniczką łykania suplementów diety, a jak widać, nie jest to skrzyp w czystej postaci, bo żeby taki uzyskać, trzeba sobie samemu iść, narwać i ususzyć.
Jak na razie jestem na około 40 tabletce, biorąc 2 dziennie. Jedyne ziółka, jakie kiedykolwiek łykałam to bratek polny i coś tam jeszcze, i nie mam miłych wspomnień. (Co ważniejsze - i mam nadzieję że wszyscy mają to na uwadze - branie tabletek ze skrzypu, pokrzywy, picie aloesu i Bóg wie co jeszcze nie da żadnych rezultatów, jeśli ktoś będzie codziennie jadał  fast foody. Mam nadzieję, że to zrozumiałe.) ;D Skrzyp jednak powinien dobrze działać na elastyczność skóry, gojenie się ran i mnóstwo innych rzeczy graniczących z cudem - albo nie jestem dobrym obserwatorem zmian, albo to nic nie daje, choć sądzę że codzienne sproszkowany skrzyp łykany przeze mnie codziennie nie ginie w organiźmie. Myślę, że ze skrzypowa kuracja od wewnątrz i na zewnątrz powinna współpracować ze sobą nieźle. Ostateczny wyrok wydam za 20 tabletek. ;)



Malwa - Woda brzozowa
Woda brzozowa w szklanej buteleczce, stała i niezmienna.
Zawsze obecna w przydrożnym kiosku, zawsze za kilka złotych. 
Na skąpym w hasła reklamowe etykiecie widnieje tylko jedna obietnica - Wzmacnia cebulki włosowe.
No i jak tu nie spróbować?
To jeden z nielicznych kosmetyków, w których woda znajduje się na samym końcu w składzie.
Dlatego właśnie obawiałam się jej użycia - moje włosy potrzebują nawilżenia, a ja mam wcierać w głowę coś, co ma w sobie tyle alkoholu, że jest kupowane przez niektórych do spożycia ;)
Jednak nie było tak źle. Fakt, gdy wcierałam jej zbyt wiele, skóra głowy była przesuszona i tworzył się jakby lekki łupież. W końcu jednak nauczyłam się wcierać ją w małych ilościach i tak, by jak najmniej dotykać włosów. Używałam jej na mokre włosy i już wysuszone, teraz tylko po myciu. Pomimo alkoholu nic mnie nie szczypie, i jestem pewna że dzięki niemu skóra głowy jest odkażona. Producent mówi o lekkim osadzie z ekstraktu liści brzozy, i rzeczywiście ujrzałam go, gdy wstrząsnęłam butelką z resztką wody.
To, co muszą wypróbować następne, to woda pokrzywowa i brzozowa z Malwy, ale mam jeszcze jedną na oku.
INCI: alcohol denat, betula verrucosa extract, glycerin, ethylparaben, aqua.



Kawowa płukanka
Pomysł zaczerpnięty z bloga seraphase.blogspot.com/ - bardzo prostu i skuteczny ;)
2 łyżki kawy rozpuszczone w szklance wody, do tego dolewamy jeszcze dwie szklanki i mamy kawową płukankę która ożywi i nabłyszczy włosy. Rzeczywiście wypada ich mniej, jednak w moim przypadku nie przyciemnia. Z resztą, powinnam być wdzięczna za efekt blasku, bo na moje włosy ciężko jest wpłynąć jakkolwiek. Płukanie włosów kawą było dla mnie zdziwieniem, bo do tej pory wiedziałam tylko o jej 'antycellulitowych' właściwościach ;) Roztworu używam przy ostatnim płukaniu, więc pomimo odsączenia fusów coś tam na głowie zostanie, co czuję przy używaniu wcierek. Płukankę mam zamiar wykonywać raz tygodniowo, miłośnicy kawy w domu będą niepocieszeni. ;)

+ Jakieś olejowe maski na porost i przeciw wypadaniu z drogerii, których nazwy nie pamiętam xDD , lecz w najbliższym czasie kupię ich więcej

I na koniec- coś zmieniłam w ustawieniach i mam nadzieję na mniejszą ilość wejść z Francji na bloga ;)
}