Pokazywanie postów oznaczonych etykietą prezenty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą prezenty. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Chciała, chciała i dostała :)

Co pewien czas tworzę i zamieszczam tu kolejne edycje moich wishlist, ale właśnie zdałam sobie sprawę, że bardzo rzadko (jeśli w ogóle kiedykolwiek!) pokazuję, które punkty z nich udało mi się "odhaczyć"... Faktem jest, że od dłuższego już czasu mocno ograniczyłam swoje konsumpcjonistyczne zapędy i kupuję naprawdę niewiele, ale jednak od czasu do czasu pojawia się i u mnie coś nowego :)

Korzystając z okazji, że tegoroczny Św. Mikołaj (czy jak go tam u siebie zwiecie) sprawił mi wiele radości (jak zwykle zresztą), kładąc pod choinką upragnione przeze mnie drobiazgi, postanowiłam uskutecznić mini chwalipięctwo - mam nadzieję, że mi wybaczycie.  Poza tym jak wiadomo - trzeba jak najczęściej cieszyć się z małych rzeczy, więc to właśnie zamierzam uczynić :) 


Jak już wspominałam na IG, książka "Jadłonomia" to chyba jeden z popularniejszych prezentów i wiele osób znalazło go pod choinką. Można się z tego tylko cieszyć, zarówno ze względu na przefajną autorkę bloga i książki - Martę Dymek, jak i czytelników, którzy teraz podobnie jak ja będą mogli szaleć do woli z wegańskimi przepisami (ja odrobinę mniej "do woli", ze względu na moją czarną listę alergenów, ale i tak YAY!). 

Zarówno kubek w filcowym kubraczku, jak i pokrowiec na Kindla od Anita się nudzi znalazły się na mojej ostatniej liście zachcianek - teraz do kompletu brakuje mi tylko przepięknej wełnianej torby od tej uzdolnionej dziewczyny! 

Mam nadzieję, że Wasz Mikołaj / Gwiazdor / Aniołek sprawdził się równie dobrze. 

Tak pro forma dodam tylko, że Święta to dla mnie przede wszystkim czas spędzony z najbliższymi - prezenty są jedynie miłym dodatkiem :) A na pierogi z kapustą i grzybami, przygotowywane przez trzy pokolenia (babcia+mama+ja), warto czekać cały rok!  

środa, 10 grudnia 2014

Chciałabym, chciała, czyli Wishlist vol. 6, wydanie świąteczne

Grudzień to ten miesiąc, kiedy wszyscy jak szaleni tworzą listy propozycji prezentowych ze wszystkich możliwych kategorii, a także swoich zachcianek. Ja nie będę gorsza :) Poza tym nic nie poradzę, że naprawdę uwielbiam oglądać takie zestawienia u innych - stanowią one niewyczerpane źródło inspiracji, a także zaspokajają (częściowo) moją ciekawość jeśli chodzi o zainteresowania i pasje osób, które lubię "podglądać" :) 

Sama też chętnie dzielę się swoimi zachciankami, bo po pierwsze jest to świetny sposób na sprawdzenie, na ile mocno coś utkwiło w mojej głowie, a po drugie - taki post sprawdza się również jako podpowiedź dla potencjalnych prezentodawców :)

Pokażę Wam więc, co więc mi się ostatnio marzy - może coś z tego wpadnie Wam w oko (chociaż jak mi ktoś podkupi matę do jogi, to będę Z Ł A ;)



1. Spersonalizowany kubek z napisem (cytatem ze Stinga): I don't drink coffee i take tea my dear

2. Nowa mata do jogi: http://www.jogasklep.pl/31,mata-kino-karma-tpe-malinowo-grafitowa-nowosc-w-polsce-!.html 

Przy okazji - jeśli ktoś z Was ćwiczy jogę i ma do polecenia jakąś super-hiper matę (grubszą niż 3 mm!), to odezwijcie się pls w komentarzach...

3. Książka Jadłonomia: http://www.wydawnictwodwiesiostry.pl/katalog/prod-jadlonomia.html

4. Torba, która już kiedyś się pojawiła w takim zestawieniu (co oznacza, że prędzej czy później się na nią skuszę, skoro nadal mi się podoba): http://pl.dawanda.com/product/44464710-Bucket-Bag---Szara#product_description

Drugą (wysuwającą się na prowadzenie) kandydatką jest to cudo (chwilowo nie do zdobycia): 
https://www.facebook.com/260089707433604/photos/a.276597932449448.58685.260089707433604/635759229866648/?type=1&theater

5. Etui na Kindla (teoretycznie na tablet, ale można zamówić na wymiar), również od przezdolnej dziewczyny z Anita się nudzi:
http://en.dawanda.com/product/72427199-tabletowka--filcowe-etui-na-tablet

6. I do kompletu kubek w filcowym kubraczku :)
http://pl.dawanda.com/product/72345471-Kubeczek-w-filcowym-kubraczku

Jak widać - Anita się nudzi zdominowała moje najnowsze zachciewajki :) 

7. Zawsze i w każdych ilościach herbata Pukka

8. Dywanik z Ikei, który mnie totalnie urzekł i już go widzę w mojej sypialni:
http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/30229077/

9. Szminka MAC Plumful (idealny odcień na zimę!) - chodzę za nią od końca lata i ciągle szkoda mi $. Może kiedyś :)

10. Jeśli już jesteśmy przy kosmetykach, to marzy mi się także to masło do ciała z jabłkiem i lawendą od Zielonego Laboratorium:
http://www.zielonelaboratorium.pl/produkt/maslo-do-ciala

Pierwszym wyborem było lawendowe masło Mythos, ale bardzo ciężko znaleźć je stacjonarnie (nawet w miejscach, w których teoretycznie powinno być) i troszkę się przez to zniechęciłam. 

11. Były kubki, to niech będą i drewniano-skórzane podstawki od Czary z drewna:
https://www.facebook.com/pages/Czary-z-Drewna/284017244953398?fref=ts 

12. Dziergana szara pufa z Duki (z nią mam jak z torebką - w końcu BĘDZIE MOJA!)

13. Coś mnie najwyraźniej wzięło na filc w tym sezonie, bo marzę o tych butach z Zary lub takich z Topshop. Średnio zimowe, ale whatever :) 


Plus właściwie wszystko z poprzedniej listy (w poprzednim wpisie wspominałam, że ograniczam zakupy, prawda? oto dowód :)). Wcześniejsze edycje można znaleźć TU i TU i TU

Mam nadzieję, że też lubicie takie wpisy :) Mnie się one chyba nigdy nie znudzą :)  

czwartek, 11 września 2014

Chciałabym, chciała czyli Wishlist vol.5 + mini jesienne uzupełnienie szafy

Żeby nie zrobiło się zbyt monotonnie (zwłaszcza, że sądząc po znaczącej ciszy w komentarzach, chyba Was przeraziłam wpisem o mojej diecie :)), w międzyczasie podzielę się z Wami paroma rzeczami, które mam na swojej aktualnej mini-wishliście. Sama bardzo lubię oglądać czyjeś zestawienia tego typu (poprzednie "edycje" możecie znaleźć m.in. TUTAJ, TU i TU), bo często w ten sposób odkrywam coś, o czym nie miałam pojęcia, a co bardzo przemawia do mojej estetyki. A może tym razem któryś ze znalezionych przeze mnie drobiazgów spodoba się komuś z Was :)

Co do tej konkretnej listy, to nie ukrywam, że ucieszyłabym się bardzo, gdyby udało mi się zrealizować wszystkie zachcianki, bo mimo że niekoniecznie są to rzeczy niezbędne do życia, to pewnie okazałyby się całkiem przydatne (i przyjemne w użytkowaniu).

A jeśli ktoś się zastanawia jak robienie takich chciejlist ma się do mojego wpisu o ograniczaniu rzeczy - to już od dawna uważam, że tego typu zestawienia to świetny pomysł - pozwalają bowiem uporządkować w głowie to, co po niej chodzi; ja osobiście wykorzystuję je także jako swoisty test ogniowy - jeśli po jakimś czasie ciągle i niezmiennie marzę o tym, co się tam znajduje, oznacza to, że faktycznie zakup będzie udany. Jeśli natomiast po miesiącu stwierdzam, że jednak serce nie bije mi mocniej na widok tego, co zamieściłam, wiem, że mogę spokojnie odpuścić i kombinować dalej :) 

Na najnowszej liście właściwie nie ma żadnych sezonowych rzeczy (chyba, że uznamy za takie box filmowy oraz książkę) - wynika to z tego, że w międzyczasie uzupełniłam moje braki garderobiane (kapelusz i botki - zdjęcie na samym dole posta). Do pełni ubraniowego szczęścia brakuje mi jedynie czarnego klasycznego swetra z golfem (najlepiej z kaszmiru lub przynajmniej innej miłej w dotyku wełny, ale nie akrylu!) oraz czarnego obszernego rozpinanego kardiganu (warunek składowy jw). Pozostałe przedmioty są jak najbardziej całoroczne i uniwersalne.



1. Książka Agnieszki Maciąg "Smak miłości" - to właściwie żadna nowość, ale trzeci tom z bardzo lubianego przeze mnie cyklu. Pozostałe dwie części mam i chętnie do nich zaglądam, zresztą cały światopogląd pani Agnieszki jest mi wyjątkowo bliski, więc jestem przekonana, że to będzie równie przyjemna i pouczająca lektura. Nie wiem, jak będzie ze stosowaniem przepisów w moim przypadku (patrz wpis o pokarmowych alergiach, ale uczę się dopasowywać ciekawe potrawy do moich ograniczeń, więc może nie będzie źle).

2. Koszulka od MeWant<3 z napisem "I speak fluent sarcasm" (lub ewentualnie z karmiczną groźbą - "What goes around, comes back around"), bo po prostu do mnie pasuje :)

3. Kolejnej pozycji nawet nie powinnam komentować (obawiam się, że pod tym względem jestem niereformowalna i po prostu przestałam z tym walczyć :)) - powiem w ten sposób - nowy sezon = nowy kubek (lub więcej). Ten jest z napisem Stay simple od Magic Mug - wczoraj odebrałam spersonalizowany kubek od projektantki (który można zobaczyć tutaj: http://instagram.com/p/sxLXrNNk-d/?modal=true ) i tak mi się podoba, że z kolejnego też na pewno będę zadowolona. Hasło ze zdjęcia bardzo do mnie bardzo przemawia i chcę mieć je często przed oczami, żeby mi nie umknęło w natłoku spraw. Wprawdzie żadnego z dwóch kubków z poprzedniej listy nadal nie udało mi się nabyć, ale nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa - zarówno dmuchawce (chwilowo niedostępne), jak i jugandmug z napisem Drama Queen prędzej czy później będą moje! A to, gdzie będę je wszystkie upychać, to naprawdę nie jest w tej chwili najważniejsze, kochany Tatku :P

4. Kolczyki z białego złota Apart - nie muszą być konkretnie TE, chociaż przyznaję, że szalenie mi się podobają i idealnie odzwierciedlają mój styl - są eleganckie, klasyczne, subtelne i kobiece. Po prostu piękne.

5. Zegarek Daniel Wellington lub ten ze zdjęcia, od Olivii Burton.... To takie połączenie klasycznej elegancji z minimalizmem i praktycznością - nie wiem, czy moje poszukiwanie takich dodatków oznacza większą dojrzałość, ale z całą pewnością to jakieś +100 punktów do pewności siebie :) No i nie ukrywam, że już od dawna staram się wprowadzać w życie zasadę kupowania rzeczy niesezonowych - czyli takich, które nie wyjdą z mody i nie zepsują się po roku, ale będą służyły mi przez dłuższy czas.

6. I w końcu last but not least coś, na widok czegoś dosłownie zapiszczałam jak tylko się dowiedziałam, że się pojawiło w Amazonie - specjalny set blue-ray z moim serialem nr 1 wszechczasów, czyli Twin Peaks - The Entire Mystery - absolutna gratka dla fanów, w skład której wchodzi oczywiście pełny serial (tym razem w wersji HD i wierzcie mi, widać różnicę!), prequel Fire Walk With Me, mnóstwo dodatków, a przede wszystkim - ponad 90 minut wyciętych scen z tego filmu. Nie potrafię wyjaśnić, co ten serial ma w sobie takiego, ale jedno jest pewne - obejrzawszy go pierwszy raz jako nastolatka (niemalże przyklejona do telewizora), a potem, po wielu wielu latach odtworzywszy te emocje już jako dorosła kobieta, nadal jestem zafascynowana zarówno nim, jak i moimi ukochanymi postaciami (duet Audrey Horne - agent Cooper jest nie do podrobienia!) - o czym zresztą powstał kiedyś oddzielny wpis :)  

A jako bonus wrzucam zdjęcie mojego nowego kapelusza z H&M (100% wełny!), który tej jesieni będzie zdobił moją głowę (HOWDY!) oraz nowych (właściwie już nie takich nowych, bo się zdążyliśmy dotrzeć w międzyczasie) botków. Buty są z zamszu i skóry i były w wiosennej (chyba) kolekcji Bershki.


A jak tam Wasze jesienne wishlisty? Polujecie na coś? A może wpadło Wam w oko coś, co zamieściłam u siebie? Napiszcie w komentarzach! 

piątek, 7 grudnia 2012

Chciałabym, chciała...

W nosie mam to, że takie posty powstają jak grzyby po deszczu i pewnie macie ich już po kokardę. 

Ja lubię takie listy choćby z tego powodu, że przy mojej kurzej pamięci pozwalają mi one uporządkować w głowie rzeczy, które naprawdę chciałabym mieć - wówczas nawet jeśli Mikołaj okaże się głuchy i ślepy, to zaglądając tu w przyszłości będę mogła sobie bez trudu przypomnieć, co jest na mojej liście priorytetów zakupowych :) 

A gdyby Mikołaj z jakiegoś powodu zapragnął zrobić mi prawdziwą frajdę materialnym prezentem, oto parę pierdółek, które mógłby mi przytargać w tym swoim przepastnym worze:


Moja lista jest bardzo konkretna (i niestety nietania):

1. Świeca Dityque Figuier lub Baies - marzę o nich od dawna, ale cena 190 zł skutecznie mnie jak dotąd odstrasza. 

2. Rozświetlacz MAC Mineralize Skinfinish w odcieniu Soft and Gentle - ciągle się zbieram do kupna, ale jakoś do tej pory mi się nie udało, 

3. Kindle Paperwhite - gdybym miała wybrać tylko jedną rzecz z listy, to pewnie byłoby to właśnie to. Marzę o nim, a chwilowo nie zanosi się, żebym się go prędko doczekała. 

4. Zaj... buty z Mango, które mogłam kupić jak jeszcze pracowałam, ale wówczas oczywiście zawsze miałam ważniejsze sprawy na głowie, a teraz rozsądek nakazuje wstrzymanie się z zakupami. Co nie zmienia faktu, że bardzo mi się podobają :) 

5. Perfumy Chloe, Love - na początku mi się w ogóle nie podobały, potem wąchałam je wprawdzie bez odrazy, ale i bez efektu wow, a jakiś czas temu przy kolejnej próbce nagle zapałałam do nich dziką namiętnością. Nie mam pojęcia, o co w tym chodzi, ale je CHCĘ :)

6. Nowy telefon Samsung Galaxy S4 (no dobra, względnie mógłby być S3) - ma najlepszy aparat na świecie, wiem, bo bawiłam się nim podczas wizyty mojej francuskiej kuzynki - jak nigdy nie śliniłam się do żadnego telefonu, tak ten mi się śni po nocach!

7. I w końcu last but not least, słynny pytonik Heleny R. Jakoś nam nie po drodze, bo już miałam do niego dwa podejścia i za każdym razem wychodziłam ze sklepu z czymś innym - ale sądzę, że w końcu i tak zagości u mnie. 

No i oczywiście zapomniałam o takim drobiażdżku:


To lakier OPI z rosyjskiej kolekcji o przepięknej nazwie Boris and Natasha - ciężki do zdobycia niestety.

Ale i tak najważniejsza jest ONA:


Wszystkie te pokazane wyżej pierdółki mam tak naprawdę głęboko gdzieś, kiedy ten futrzasty maluch cierpi :(

Tak więc drogi Mikołaju - pod choinką chcę znaleźć mojego zdrowego kotka  :)

Follow on Bloglovin
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...