Pokazywanie postów oznaczonych etykietą placki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą placki. Pokaż wszystkie posty

3 września 2013

Racuchy z cukinią

Jedna wersja wegańskich placków z cukinią pojawiła się już jakiś czas temu na blogu (klik) i zdobyła Wasze uznanie. Dzisiaj kolejna wersja - na bazie kwaśnego mleka. Mleko kwaśnieje z czasem naturalnie, ale można mu pomóc - wystawić poza lodówkę (np. na szafkę kuchenną w słoiku), przykryć ściereczką/ gazą i odczekać dzień lub dwa. Z takiego mleka i mąki można przygotować warzywne lub owocowe racuchy. W porównaniu z cukiniowymi plackami owsianymi, te moim zdaniem wychodzą smaczniejsze i są lżejsze w przygotowaniu - ciasta nie lepimy w dłoniach, a wykładamy łyżką na patelnię... do tego sezonowa sałatka, u mnie pomidory pieczone w soli z bazylią. Tradycyjnie już polecam Wam użycie razowej mąki orkiszowej drobno mielonej, która jest u mnie podstawą wszelkich mącznych poczynań w kuchni.


Składniki
(dla 6 głodnych osób)
ok 1 i 1/2 kg cukinii (najlepsze będą młode owoce o miękkiej skórce z nierozwiniętym gniazdem nasiennym)
2 szklanki kwaśnego mleka roślinnego (użyłam sojowego)
2 i 1/2 szklanki razowej mąki orkiszowej drobno mielonej
czubata łyżeczka soli
można dodać ulubione przyprawy, zioła
olej do smażenia

Wykonanie
Umyte cukinie pozbawione końcówek ścieram na tarce o dużych oczkach, mieszam z czubatą łyżeczką soli, przekładam na sitko, które wstawiam do zlewu lub dużej miski i zostawiam na ok 30 minut. W tym czasie cukinia puści dużo soku, od czasu do czasu warto docisnąć starte wiórki tylną stroną łyżki.
W misce mieszam porządnie mleko z mąką do uzyskania gładkiego ciasta, dodaję cukinię, mieszam. Wykładam łyżką niewielkie porcje ciasta na rozgrzany na patelni olej na złoto z obu stron. Przy nabieraniu masy, warto ją docisnąć łyżką do miski, jak również po wyłożeniu na patelnię - tylną stroną łyżki. Wykładam na chwilę na papierowe ręczniki, zjadamy zaraz po przyrządzeniu, najlepiej moim zdaniem smakują na ciepło.

Oceń przepis:

9 lipca 2013

Wegańskie placki z cukinii i tzatziki

Z cukiniami tak już jest, że najpierw się na nie czeka i czeka, potem cieszy się z pierwszych kwiatów i zawiązków owoców, ale jak już pojawi się jedna większa cukinia, to po kilku dniach jest ich tak dużo, że trzeba szybko je przerabiać, bo po chwili krzak znowu bombarduje tą samą lub większą ilością owoców. Dodaję je więc niemal codziennie do różnych potraw, z których najbardziej lubię dhal, leczo i placki, które cieszą się niesłabnącą popularnością w moim domu.


Takie placuszki moim zdaniem najlepiej smakują z gęstym chłodnym sosem, często przygotowuję do nich wegańskie pseudo - tzatziki z grubej części odstanego w lodówce mleka kokosowego z dodatkiem startych ogórków, koperku i czosnku. Taki sos bardzo pasuje również do pieczonych czy grillowanych warzyw.

Placki z cukinii
(na ok 30 sztuk)
Składniki
ok 1 i 1/2 kg cukinii (najlepsze są nieduże młode owoce, których nie trzeba obierać i wydrążać środków)
1 i 1/2 szklanki płatków owsianych zwykłych (można dodać więcej, placki wtedy będą bardziej zwarte, ale również bardziej mączyste, osobiście wolę, gdy są to placki warzywne, a nie mączne)
sól
2 większe ząbki czosnku (opcja)
garść zieleniny - koperek i natka (opcja)



Wykonanie
Umyte cukinie kroję na pół i ścieram na tarce o grubych oczkach, mieszam z czubatą łyżeczką soli, przekładam na sitko, odstawiam na ok 30 minut do zlewu lub dużej miski. Cukinia będzie puszczała soki, warto co jakiś czas wiórki podusić tylną stroną łyżki lub rękoma.
Przekładam warzywa do miski, mieszam z przeciśniętym przez praskę czosnkiem, posiekaną zieleniną oraz płatkami zmielonymi na mąkę w młynku do kawy.
Z masy formuję w rękach nieduże płaskie placuszki i smażę na rozgrzanym na patelni oleju po kilka minut z obu stron. Placki wykładane łyżką będą mniej zwarte i kształtne, polecam więc ręczne ich formowanie. Wykładam na papierowe ręczniki. by odsączyć je z nadmiaru tłuszczu.


Tzatziki
5 czubatych łyżek grubej części z odstanego w lodówce mleka kokosowego
2 nieduże ogórki gruntowe
przynajmniej 4 ząbki czosnku
sól, pieprz
4 czubate łyżki posiekanego koperku



Wykonanie
Zbitą część kokosa przekładam do miseczki, mieszam z nieobranymi, startymi na tarce o grubych oczkach ogórkami, przeciśniętym przez praskę czosnkiem i koperkiem. Dosmaczam sporą szczyptą soli i zmielonego pieprzu, chłodzę w lodówce. 





Oceń przepis:

27 czerwca 2013

Bezglutenowe placuszki jaglano - ryżowe

Nie mam problemu z glutenem, ale mam czasami chęć na bezglutenowe wypieki, placki czy naleśniki. Jakiś czas temu, zgłębiając tajniki kuchni bezglutenowej, odkryłam, że w znacznej mierze opiera się ona na ciężko dostępnych mąkach (z sorgo np.) lub na skrobiach, których nie posiadam w swojej kuchni... i dałam sobie spokój.
Niedawno zachęcona niechęcią mojej córki do kaszy jaglanej i mojej wielkiej chęci przemytu królowej kasz, postanowiłam zrobić placki (początkowo miałam nadzieję, że wyjdą naleśniki) z kaszy jaglanej i mąki ryżowej, jednak efekt nie powalił, wyszły suche, średnie w smaku, ale trzymały formę i to był jedyny plus, zmieszałam więc je z musem owocowym, dzięki czemu były w miarę jadalne. Tym razem dla poprawy smaku oraz odjęciu im suchości, dodałam ziemniaki :) i z efektu jestem bardzo zadowolona. Wyszły mini naleśniki, które polałam musem truskawkowo - daktylowym, możecie użyć dowolnej polewy z innych owoców, mieszanki słodu z cynamonem, bitej śmietanki kokosowej itp.


Dużym plusem tych placków jest to, że trzeba je smażyć na niewielkiej ilości oleju, patelnię smarujemy cienkim filmem tłuszczu ręcznikiem papierowym lub kromką chleba (jak przy naleśnikach), inaczej nie wyjdą, więc nie oszukujcie :)
Placuszki smakują oczywiście nieco inaczej niż znane nam smażeniny, ale córka jadła i bez sosu i z sosem, pobierała dokładki, jaglanka przemycona, matka czuje się ukontentowana :)


Placki jaglano - ryżowe
Składniki
(nie liczyłam, ale placków wychodzi dużo, na początek zróbcie z połowy porcji)
1/2 szklanki kaszy jaglanej
400 - 500 g ziemniaków
szklanka mąki z brązowego ryżu
sól
2 szklanki roślinnego mleka
kilka łyżek oleju
można dodać dowolne inne przyprawy, sama nie chciałam za bardzo eksperymentować

sos truskawkowo - daktylowy
ok 500 g truskawek
10 miękkich niesiarkowanych daktyli


Wykonanie
Ziemniaki gotuję do miękkości z dodatkiem soli, odlewam wodę, odparowuję i miksuję na gładko (można w blenderze, można żyrafą, można przecisnąć przez praskę lub utłuc tłuczkiem).
Kaszę przelewam na drobnym sitku wrzątkiem, płuczę pod zimną wodą, przekładam do garnka, zalewam dwiema szklankami wody (celowo aż tyle, by kasz się nieco rozgotowała), zagotowuję, sypię płaską łyżeczkę soli oraz łyżeczkę oleju, zmniejszam płomień na mały, kładę uchyloną pokrywkę i gotuję przez 12 - 15 minut, kasza ma być lekko rozgotowana i wilgotna, ale bez nadmiaru wody. Zamykam pokrywką i daję jej jeszcze dojść przez ok 10 minut.
Kaszę przekładam do blendera, miksuję, dolewam stopniowo szklankę mleka blendując do powstania budyniu, łączę z ziemniakami i dalej miksuję przez chwilę. W osobnym naczyniu łączę mąkę ryżową ze szklanką mleka, mieszam do uzyskania jednolitej masy; dodaję do masy jaglano - ziemniaczanej, porządnie mieszam.
Masa smakiem nie powala, ale warto ewentualnie dosmaczyć dodatkową sporą szczyptą soli, ewentualnie innymi przyprawami, myślę, że dodatek startej gałki muszkatołowej miałby sens.
Odstawiam masę na kilkanaście minut.
Rozgrzewam na palniku patelnię (teflonową, myślę, że na ceramicznych to się nie uda), smaruję niewielką ilością oleju, wykładam na nią porcje masy - na jeden placek łyżka do zupy, nie więcej - prażę przez chwilę, aż masa z wierzchu wyda się zwarta (nie czekamy zbyt długo, zrumienione ranty mogą świadczyć o przypaleniu placków, a najlepsze wychodzą lekko rumiane) podważam cienką szpatułką i przekładam na drugą stronę (warto w trakcie przekładania zestawiać patelnię na bok, do przerzucenia wszystkich sztuk, dzięki temu unikniecie przypalenia). Prażę przez chwilę, placuszki są gotowe, gdy po silnym poruszeniu patelnią - ślizgają się po niej (ponownie - jak przy naleśnikach). Gotowe przekładam na talerz, przed każdą kolejną wykładaną porcją placuszków - patelnię smaruję olejem.
Placki najlepiej smakują zaraz po przyrządzeniu, na ciepło.


Sos przygotowuje się bardzo łatwo. Daktyle wstępnie kroję i blenduję z garścią truskawek (jeśli macie twardsze sztuki - warto je wcześniej namoczyć), jak blender przestanie szaleć (czyli zmieli daktyle), dodaję kolejną porcję truskawek i blenduję dalej. Warto zachować sobie 100 - 150 g owoców do pokrojenia i wyłożenia na placuszkach. Sosu można użyć również do makaronu, klusek, naleśników, lodów itp.

Oceń przepis:

15 kwietnia 2013

Proste placki z płatków owsianych

Zawsze wracam od mamy pełna nowych inspiracji, z prostymi przepisami z łatwo dostępnych składników. Dzisiaj śniadaniowe placki z płatków owsianych - koniecznie zwykłych, z górskimi się nie udadzą - i dowolnych ziaren. Chrupkie na zewnątrz, mięciutkie w środku, bardzo sycące i łatwe w wykonaniu. U mnie wersja wytrawna, ale można je również zrobić na słodko - dodając starte jabłka, banany, rodzynki, żurawinę czy słód.


Składniki
(na ok 25 sztuk)
ok 400 g płatków owsianych zwykłych
2 szklanki wrzątku
płaska łyżka soli lub wedle gustu
1 i 1/2 szklanki dowolnych ziaren, u mnie słonecznik, dynia i sezam, można dodać mak, migdały, orzechy
1/2 szklanki dowolnego mleka roślinnego
olej do smażenia


Wykonanie
Wypłukane na sitku płatki przekładam do garnka, zalewam 2 szklankami wrzątku, mieszam, kładę pokrywkę i odstawiam na kilkanaście minut. Teraz dodaję sól, przepłukane na sitku ziarna i mleko, mieszam, daję masie kilka minut na zgęstnienie. Na patelni rozgrzewam olej, nabieram dużą łyżką porcje masy, przekładam je drugą łyżką na patelnię (wierzch można wyrównać tylną stroną łyżki), smażę do czasu aż brzegi się zabrązowią (ważne, placki tylko delikatnie podsmażone będą mniej smaczne), przekładam na drugą stronę i smażę dalej przez kilka minut. Wykładam na papierowe ręczniki, by osączyć je z nadmiaru tłuszczu. Najlepiej moim zdaniem smakują na ciepło, gdy są chrupkie, ale są amatorzy odstanych placków, dlatego smażę ich więcej. Smacznego!



Oceń przepis:

9 czerwca 2011

Placki ziemniaczane z tofu i szczypiorkiem

Placki z ziemniaków gotowanych czy surowych to u mnie pewniak, tym razem urozmaiciłam je dodatkiem tofu /zapewniam, że nikt się nie kapnie ;-)/ i pokrojonym szczypiorem; polecam oba dodatki, placuszki wychodzą pyszne, sycące, z chrupiącą skórką i miękkim aromatycznym miąższem.

placki ziemniaczane z tofu i szczypiorkiem

Składniki
(dla ok 6 osób)

1 kg ziemniaków
ok 360 g tofu naturalnego
sól
niepełna płaska łyżeczka gałki muszkatołowej
ok 10 łyżek drobno pokrojonego szczypiorku
3 czubate łyżki mąki ziemniaczanej
olej do smażenia

Wykonanie
Ziemniaki obieram, kroję i gotuję do miękkości w osolonej wodzie, wylewam wodę i odparowuję. Od razu na gorąco ubijam je tłuczkiem na puree. Tofu odciskam z nadmiaru wody i drobno kruszę widelcem, dodaję do ziemniaków, dorzucam posiekany szczypiorek, dosypuję mąkę, gałkę muszkatołową i sól (ok płaskiej łyżki), mieszam do powstania jednolitej masy (spokojnie można to zrobić drewnianą łyżką lub ręką).
Na patelni rozgrzewam kilka łyżek oleju, z masy formuję niewielkie i niezbyt grube placuszki (takie będą najsmaczniejsze) i smażę z obu stron na złoty kolor.
Wykładam na papierowe ręczniki by pozbyć się nadmiaru tłuszczu.
Placki można zjadać z ulubionym sosem, mnie wystarczyła sałata z soczystem dressingiem :) Smacznego!


Oceń przepis: