Miałam ochotę na pieczonego kalafiora. Wśród przepisów libańskich natknęłam się na właśnie taki kalafior z sosem z tahiną i orzeszkami. Niestety nie mogę podać strony z której korzystałam bo przejrzałam około 20 przepisów i jest to co udało mi się stworzyć jest połączeniem ich wszystkich. Dostosowałam swój przepis do posiadanych składników i smaku libańskiego dania.
Składniki:
* niewielki kalafior
* 2-3 łyżki oleju
* 2 garści orzeszków ziemnych + do obsypania
* 2 łyżki tahiny
* sok z połowy cytryny (uwaga, dodawajcie stopniowo i próbujcie)
* 2-3 łyżki wody
* sól do smaku
* bułka tarta
* natka pietruszki
Kalafior dzielimy na różyczki, myjemy i pozostawiamy do wyschnięcia. W misce mieszamy kalafior z oliwą i około 1 płaska łyżeczką soli. Wstawiamy do rozgrzanego do 170 stopni piekarnika.
W tym czasie prażymy orzeszki na suchej patelni, pozostawiamy do ostygnięcia. Niewielką ilość odkładamy do dekoracji. W blenderze siekamy drobno orzeszki (prawie na mąkę). Dodajemy tahinę, wodę, sok z cytryny oraz sól, mieszamy za pomocą blendera. W razie potrzeby dodajemy wodę, sól, sok z cytryny.
Bułkę tartą prażymy na rumiano na suchej patelni.
Po ostudzeniu wszystkich składników podajemy kalafior posypany bułką tartą, pietruszką i orzeszkami z miseczką sosu do obtaczania.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tahina. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tahina. Pokaż wszystkie posty
środa, 22 czerwca 2016
czwartek, 16 czerwca 2016
Hummus
Nie pierwszy to mój hummus i nie ostatni. Za to pierwszy post po dłuuuuugiej przerwie ale nie ostatni. Pierwszy to post biorący udział VI Festiwalu kuchni arabskiej ale nie ostatni :)
Jest to szybka wersja klasycznego hummusu zrobiona z gotowej już ciecierzycy w puszce.
Składniki:
* puszka ciecierzycy
* 1 ząbek czosnku
* sok z 1/2 cytryny (można dodać więcej ale moim zdaniem tyle wystarczy)
* 2 łyżki tahiny
* sól do smaku
* oliwa z oliwek
Odsączoną i opłukana ciecierzycę wrzucamy do misy blendera. Dodajemy ząbek czosnku, tahinę i odrobinę oliwy (1-2 łyżki), doprawiamy szczyptą soli. Za pomocą blendera milimy na jednolitą masę. próbujemy i jesli jest taka konieczność doprawiamy solą i sokiem z cytryny.
Układamy w ładny kopczyk w miseczce i polewamy oliwą.
Smacznego!
Jest to szybka wersja klasycznego hummusu zrobiona z gotowej już ciecierzycy w puszce.
Składniki:
* puszka ciecierzycy
* 1 ząbek czosnku
* sok z 1/2 cytryny (można dodać więcej ale moim zdaniem tyle wystarczy)
* 2 łyżki tahiny
* sól do smaku
* oliwa z oliwek
Odsączoną i opłukana ciecierzycę wrzucamy do misy blendera. Dodajemy ząbek czosnku, tahinę i odrobinę oliwy (1-2 łyżki), doprawiamy szczyptą soli. Za pomocą blendera milimy na jednolitą masę. próbujemy i jesli jest taka konieczność doprawiamy solą i sokiem z cytryny.
Układamy w ładny kopczyk w miseczce i polewamy oliwą.
Smacznego!
poniedziałek, 26 sierpnia 2013
Baba Ghanoush
Baba Ghanoush jest popularnym daniem kuchni arabskiej. Jest to pasta, której głównym składnikiem jest bakłażan. Podaje się ją najczęściej z chlebkiem pita. Ja uwielbiam z chrupiącymi grzankami.
Babę ghanoush przygotowywały ze mną Panna Malwinna, Mopsik, Chantel, Bartoldzik, Justinka oraz Emilia. Dziękuję Wam za wspólne gotowanie.
Składniki:
* 1 duży bakłażan
* 1 ząbek czosnku
* 1-2 łyżeczki tahiny (pasty sezamowej)
* 1 duża kropla gęstego soku z granata, jeśli nie mamy możemy użyć soku z cytryny
* sól do smaku
* oliwa z oliwek
Bakłażana myjemy, nakłuwamy widelcem i wstawiamy do nagrzanego do 200 stopni piekarnika na 30 minut. Studzimy.Gdy będzie już zimny zdejmujemy z niego skórę i pozostawiamy na sicie do odsączenia.
Bakłążana wraz z drobno pokrojonym czosnkiem rozdrabniamy przy pomocy blendera. Dodajemy tahinę oraz sok z granata, proponuję robić to powoli, próbując czy smak jest odpowiedni. Doprawiamy solą do smaku, można dodać tez oliwę z oliwek. Całość mieszamy i pozostawiamy w lodówce do schłodzenia.
Babę ghanoush przygotowywały ze mną Panna Malwinna, Mopsik, Chantel, Bartoldzik, Justinka oraz Emilia. Dziękuję Wam za wspólne gotowanie.
Składniki:
* 1 duży bakłażan
* 1 ząbek czosnku
* 1-2 łyżeczki tahiny (pasty sezamowej)
* 1 duża kropla gęstego soku z granata, jeśli nie mamy możemy użyć soku z cytryny
* sól do smaku
* oliwa z oliwek
Bakłażana myjemy, nakłuwamy widelcem i wstawiamy do nagrzanego do 200 stopni piekarnika na 30 minut. Studzimy.Gdy będzie już zimny zdejmujemy z niego skórę i pozostawiamy na sicie do odsączenia.
Bakłążana wraz z drobno pokrojonym czosnkiem rozdrabniamy przy pomocy blendera. Dodajemy tahinę oraz sok z granata, proponuję robić to powoli, próbując czy smak jest odpowiedni. Doprawiamy solą do smaku, można dodać tez oliwę z oliwek. Całość mieszamy i pozostawiamy w lodówce do schłodzenia.
piątek, 17 maja 2013
Hummus
Krótko o daniu - ciecierzyca. Jest to danie wywodzące się z Libanu ale popularne jest na całym Bliskim Wschodzi w kuchni arabskiej i żydowskiej. Znana jest również na Kaukazie. Występuje w różnych postaciach ale zawsze jest to ugotowana i utarta ciecierzyca z dodatkiem czosnku, oliwy z oliwek, pasty sezamowej i soku z cytryny. Niekiedy dodaje się do niej pietruszkę i kmin rzymski. (Wikipedia)
Dla mnie hummus najlepiej smakuje schłodzony, jadamy go na chlebie własnego wypieku. Polecam jako przekąskę w ciepłe, słoneczne dni.
Składniki:
* 100 g ciecierzycy
* 1 ząbek czosnku
* sok z połowy cytryny
* 2 łyżki tahiny (pasty sezamowej)
* sól do smaku
* oliwa z oliwek
Ciecierzycę moczymy przez noc, następnie gotujemy około 2 godziny (można użyć gotową z puszki). Odcedzamy i studzimy, wody nie wylewamy, przyda nam się później do przygotowania dania.
Do misy blendera wkładamy ostudzoną ciecierzycę, pokrojony ząbek czosnku oraz tahinę. Wszystko ucieramy kilka (lub kilkanaście minut) na gładką masę dolewając sok z cytryny oraz wodę pozostałą po gotowaniu ciecierzycy. Mamy uzyskać konsystencję pasty więc wodę należny wlewać stopniowo. Doprawiamy solą do smaku i dokładnie mieszamy.
Po przełożeniu dania do miski polewamy oliwą z oliwek
Dla mnie hummus najlepiej smakuje schłodzony, jadamy go na chlebie własnego wypieku. Polecam jako przekąskę w ciepłe, słoneczne dni.
Składniki:
* 100 g ciecierzycy
* 1 ząbek czosnku
* sok z połowy cytryny
* 2 łyżki tahiny (pasty sezamowej)
* sól do smaku
* oliwa z oliwek
Ciecierzycę moczymy przez noc, następnie gotujemy około 2 godziny (można użyć gotową z puszki). Odcedzamy i studzimy, wody nie wylewamy, przyda nam się później do przygotowania dania.
Do misy blendera wkładamy ostudzoną ciecierzycę, pokrojony ząbek czosnku oraz tahinę. Wszystko ucieramy kilka (lub kilkanaście minut) na gładką masę dolewając sok z cytryny oraz wodę pozostałą po gotowaniu ciecierzycy. Mamy uzyskać konsystencję pasty więc wodę należny wlewać stopniowo. Doprawiamy solą do smaku i dokładnie mieszamy.
Po przełożeniu dania do miski polewamy oliwą z oliwek
poniedziałek, 30 stycznia 2012
Bułeczki drożdżowe z tahiną
Będąc ostatnio w Turcji jadłam przepyszne bułeczki. Dla Turków były to zwyczajne, codzienne, słodkie bułeczki. Dla mnie były niezwykle smaczne, ciekawe w jedzeniu, obieraniu ich i dzieleniu na części. Niestety nie mam zdjęcia, żeby je pokazać.
Od jakiegoś czasu przeglądam tureckie blogi kulinarne, w poszukiwaniu wspomnień i inspiracji. Właśnie na jednym z nich znalazłam podobne bułeczki. Jak się okazało podobne w smaku jednak z wyglądu całkiem inne. Oryginalny przepis znalazłam TUTAJ i korzystałam z tłumacza internetowego. Jednak takie rozwiązania polecam tylko osobom, które mają jeszcze kogoś, kto skoryguje takie tłumaczenia. To co tłumacz zrobił wywołało u mnie ból brzucha, oczywiście ze śmiechu. Zacytuje fragment: "Twoje dłonie i ugniatać przez 5-10 minut aż stanie się szorstka kijem". Takich perełek jest kilka ale nie będę tracić na nie czasu a przejdę do przepisu.
Składniki:
* 1 łyżka suchych drożdży
* 1 łyżka cukru
* 1/2 łyżeczka soli
* 1/4 szklanki oleju
* 75 g masła (w temperaturze pokojowej)
* 1,5szklanki ciepłego mleka
* 3 szklanki mąki (ja dałam więcej, bo ciasto wychodziło mi za luźne)
Nadzienie:
* 1 szklanka tahiny (pasta sezamowa)
* 1 szklanka cukru (można użyć cukru pudru)
* 1 jajo do posmarowania
* sezam do posypania
Mąkę, cukier, sól i drożdże mieszamy. W środku robimy dołek. Wlewamy olej, ciepłe mleko i miękkie masło. Zagniatamy ciasto i wyrabiamy je 5-10 minut. Ciasto musi być miękkie i puszyste. Powinno odklejać się od ręki, ale nie powinniśmy przesadzić z dosypywaniem mąki.
Wyrobione ciasto odstawiamy na godzinę w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Czekamy aż podwoi swoją objętość. W tym czasie mieszamy tahinę z cukrem. Jeśli ktoś nie lubi jak cukier chrzęści pod zębami może użyć cukru pudru. Jednak ja go uwielbiam :)
Wyrośnięte ciasto dzielimy na 12 części. Z każdej za pomocą wałka robimy jak najcieńszy okrągły placek. Według oryginalnego przepisu ma mieć grubość 2-3 mm jednak ja zrobiłam cieńsze. Na każdy z nich nakładamy nasza pastę i dokładnie rozsmarowujemy. Zwijamy w rulon i składamy w ślimaka podwijając koniec pod spód. Odstawiamy przygotowane bułeczki na 30 minut aby odpoczęły. Smarujemy roztrzepanym jajkiem i posypujemy sezamem.
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni na złoty kolor przez 20-30 minut. Według oryginalnego przepisu na koniec przykrywamy bułeczki ściereczka lub pokrywką i zostawiamy w wyłączonym piekarniku, jednak ja je od razu wyjęłam, dzięki czemu były z wierzchu chrupiące a w środku mięciutkie.
Od jakiegoś czasu przeglądam tureckie blogi kulinarne, w poszukiwaniu wspomnień i inspiracji. Właśnie na jednym z nich znalazłam podobne bułeczki. Jak się okazało podobne w smaku jednak z wyglądu całkiem inne. Oryginalny przepis znalazłam TUTAJ i korzystałam z tłumacza internetowego. Jednak takie rozwiązania polecam tylko osobom, które mają jeszcze kogoś, kto skoryguje takie tłumaczenia. To co tłumacz zrobił wywołało u mnie ból brzucha, oczywiście ze śmiechu. Zacytuje fragment: "Twoje dłonie i ugniatać przez 5-10 minut aż stanie się szorstka kijem". Takich perełek jest kilka ale nie będę tracić na nie czasu a przejdę do przepisu.
Składniki:
* 1 łyżka suchych drożdży
* 1 łyżka cukru
* 1/2 łyżeczka soli
* 1/4 szklanki oleju
* 75 g masła (w temperaturze pokojowej)
* 1,5szklanki ciepłego mleka
* 3 szklanki mąki (ja dałam więcej, bo ciasto wychodziło mi za luźne)
Nadzienie:
* 1 szklanka tahiny (pasta sezamowa)
* 1 szklanka cukru (można użyć cukru pudru)
* 1 jajo do posmarowania
* sezam do posypania
Mąkę, cukier, sól i drożdże mieszamy. W środku robimy dołek. Wlewamy olej, ciepłe mleko i miękkie masło. Zagniatamy ciasto i wyrabiamy je 5-10 minut. Ciasto musi być miękkie i puszyste. Powinno odklejać się od ręki, ale nie powinniśmy przesadzić z dosypywaniem mąki.
Wyrobione ciasto odstawiamy na godzinę w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Czekamy aż podwoi swoją objętość. W tym czasie mieszamy tahinę z cukrem. Jeśli ktoś nie lubi jak cukier chrzęści pod zębami może użyć cukru pudru. Jednak ja go uwielbiam :)
Wyrośnięte ciasto dzielimy na 12 części. Z każdej za pomocą wałka robimy jak najcieńszy okrągły placek. Według oryginalnego przepisu ma mieć grubość 2-3 mm jednak ja zrobiłam cieńsze. Na każdy z nich nakładamy nasza pastę i dokładnie rozsmarowujemy. Zwijamy w rulon i składamy w ślimaka podwijając koniec pod spód. Odstawiamy przygotowane bułeczki na 30 minut aby odpoczęły. Smarujemy roztrzepanym jajkiem i posypujemy sezamem.
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni na złoty kolor przez 20-30 minut. Według oryginalnego przepisu na koniec przykrywamy bułeczki ściereczka lub pokrywką i zostawiamy w wyłączonym piekarniku, jednak ja je od razu wyjęłam, dzięki czemu były z wierzchu chrupiące a w środku mięciutkie.
czwartek, 20 października 2011
Ciasteczka z tahini
Tahini jest to pasta sezamowa. Jest ona gęsta, tłusta o intensywnym sezamowo-orzechowym smaku. Robi się ja z utartego sezamu. Używa się ją przede wszystkim w kuchni bliskowschodniej, ale również chińskiej, koreańskiej i japońskiej.
Moją kupiłam w Turcji, jednak następnym razem przygotuję ją sama. Nie byłam pewna jaka potrawę przygotuję jako pierwszą, wybór padł na proste ciasteczka z ciasta francuskiego.
Składniki:
* 1 opakowanie cista francuskiego
* 12 łyżek tahiny
* 12 łyżek cukru
Tahinę mieszamy z cukrem. Ciasto francuskie rozkładamy na stole, smarujemy masą z tahiną. Pozostawiamy około 2 cm nienasmarowanego brzegu ciasta. Będzie to nasz wierzch. Ciasto zwijamy w rulon rozpoczynając po przeciwległej stronie nienasmarowanego brzegu. Odkrajamy 1-centymetrowe kawałki i układamy na blaszce wyłożonej papierem. Pieczemy około 20 minut w temperaturze 180 stopni.
Moją kupiłam w Turcji, jednak następnym razem przygotuję ją sama. Nie byłam pewna jaka potrawę przygotuję jako pierwszą, wybór padł na proste ciasteczka z ciasta francuskiego.
Składniki:
* 1 opakowanie cista francuskiego
* 12 łyżek tahiny
* 12 łyżek cukru
Tahinę mieszamy z cukrem. Ciasto francuskie rozkładamy na stole, smarujemy masą z tahiną. Pozostawiamy około 2 cm nienasmarowanego brzegu ciasta. Będzie to nasz wierzch. Ciasto zwijamy w rulon rozpoczynając po przeciwległej stronie nienasmarowanego brzegu. Odkrajamy 1-centymetrowe kawałki i układamy na blaszce wyłożonej papierem. Pieczemy około 20 minut w temperaturze 180 stopni.
Subskrybuj:
Posty (Atom)