Dziś spędziłam dzień na gotowaniu propozycji Joanny z bloga Notatki Kulinarne, którego nawet mam zapamiętanego na swojej stronie. Zrobiło mi się więc bardzo miło z tego powodu. Postanowiłam wysilić się nieco bardziej niż zazwyczaj i:
- ugotować oba przepisy,
- zrobić to przed zachodem słońca, żeby zdjęcia były ładniejsze.
Niestety oba przepisy musiałam nieco zmienić. Ale po kolei...
Zaczynając od ciasta... Niestety nie udało mi się już kupić śliwek, zastąpiłam je więc gruszkami, coby trzymać się owoców sezonowych. Bardzo chciałam ten wypiek zrobić w nowej foremce, w kształcie mini keksówki. I gdy wyłożyłam ciasto, masę serową i owoce okazało się, że albo forma jest za płytka, albo (co bardziej prawdopodobne) ułożyłam zbyt wiele ciasta w pierwszej warstwie tak, że druga się już nie zmieściła. Dwuwarstwowa sernikowa fala jest więc u mnie ciastem jednowarstwowym, choć trochę tą falę jednak widać :). Ciasto wyszło świetnie, ale nie mogłoby być inaczej. Swoją drogą, mówiłam wam już, że uwielbiam cukier dark muscovado?
CIASTO OWOCOWE Z SERNIKOWĄ FALĄ
200g serka kremowego - u mnie zawsze Wieluń
1 laska wanilii, środek - użyłam 1,5 łyżeczki ekstraktu waniliowego
3 łyżki cukru
4 średnie jajka - dałam 3 duże
175g miękkiego masła
175g dark muscovado
200g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
400g pokrojonych śliwek - u mnie gruszki
dodałam też 1/2 łyżeczki cynamonu do ciasta
cukier puder do oprószenia
Piekarnik rozgrzej do 180 stopni. Formę 28x18cm wyłóż papierem do pieczenia lub posmaruj masłem i oprósz bułką tartą.
Ubij twaróg z wanilią, 3 łyżkami cukru i jednym jajkiem na gładką masę.
W osobnym naczyniu ubij pozostałe jajka z masłem, cukrem muscovado, cynamonem, mąką i proszkiem do pieczenia. Ucieraj przez około 2 minuty, aż masa będzie kremowa.
Połowę ciasta wyłóż do formy, na nim rozłóż połowę masy serowej, a następnie połowę owoców. Powtórz: ciasto, sernik, owoce. Piecz przez 40-45 minut uważając, aby nie przepiec.
Lekko ostudzone ciasto posyp cukrem pudrem. Podawaj na ciepło albo zimno z kulką lodów waniliowych.
Drugi przepis, czyli kurczak po koreańsku, przywołał wiele miłych wspomnień. Dokładnie 10 lat temu (jesień 1999 roku) spędziłam z ojcem 4 niezwykle męczące dni w Korei Południowej. Pojechaliśmy tam do pracy, a ponieważ uprzejmość Koreańczyków jest ogromna, musieliśmy też nieco pozwiedzać. Ten wyjazd jest więc moim życiowym rekordem braku snu: nie spałam 4 noce, wypiłam hektolitry kawy i co w tej sytuacji jest ciekawe, wszystko bardzo dokładnie pamiętam (niestety był to okres przed cyfrówkami, więc musiałabym najpierw wydobyć kliszę od ojca, żeby wam siebie wtedy pokazać :). I tak kilka słów o kuchni. Poza jednym jedynym razem, kiedy byliśmy na wesołym koreańskim grillu, jedzenie bardzo mi nie smakowało :). Kim Chi robione w tradycyjny sposób, czyli kapusta marynowana w chili i zakopywana na co najmniej kilka dni w ziemi, jest według mnie do tej pory najobrzydliwszą rzeczą do zjedzenia na świecie (i najbardziej cuchnącą). Poza tym jedliśmy tam wiele rzeczy bez smaku: zupę z ryżu (ryż plus woda z jego gotowania), dziwne zupy z wodorostów bez przypraw, mięsa, ryby, warzywa gotowane bez soli i przypraw. Oczywiście nie czyni mnie to ekspertem od kuchni koreańskiej, gdyż spędziłam tam zaledwie 4 dni, a na 3 dzień przeszliśmy na kuchnię japońską, ale do tej pory koreańskie potrawy kojarzą mi się bardzo źle. Za pomocą przepisu Joanny postanowiłam to zmienić.
Jeśli więc chodzi o kurczaka zmieniłam przepis dość mocno, co mam nadzieję Joanna mi wybaczy, ale: z powodu ogromnego urazu do kuchni polskiej nie potrafię zjeść mięsa w sosie śmietanowym, a także (poza sałatką z kurczaka) mięsa w połączeniu z owocami. Ale wybrnęłam (mam nadzieję) rezygnując z owoców i zastępując śmietanę sosem sojowym z dodatkiem oleju sezamowego. Zaszalałam i także ryż ugotowałam na sposób koreański (ryż kleisty).
KURCZAK PO KOREAŃSKU
2 porcje
400g filetów z piersi kurczaka
400g pora - u nie 100g; Joanno naprawdę aż tyle pora?
2 czerwone strączki chili - u mnie 1 sztuka
2 łyżki oleju
słodka papryka w proszku
śmietanka kremówka - zastąpiłam 40ml sosu sojowego z 1 łyżeczką oleju sezamowego (oleju można dodać więcej jeśli się lubi jego smak)
1/2-3/4 szklanki wody
1 puszka brzoskwiń - zrezygnowałam
2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
2 łyżki soku z cytryny - zrezygnowałam
sól - zrezygnowałam ponieważ mój sos sojowy jest słony, dodałam za to nieco imbiru
Filety z kurczaka umyj, osącz i pokrój na małe kawałki. Pory oczyść, umyj i pokrój w plasterki. Jeden strączek chili przekrój wzdłuż, usuń pestki i drobno posiekaj.
Na dużej patelni rozgrzej olej, podsmaż na nim mięso. Dodaj posiekane chili i smaż przez chwilę. Dopraw słodką papryką i imbirem. Pory połącz z produktami na patelni i krótko podsmaż. Dodaj sos sojowy z olejem sezamowym, a na końcu wodę. Gotuj na dużym ogniu przez około 5 minut. Gdy sos lekko odparuje dodaj rozrobioną odrobiną wody mąkę ziemniaczana i zagotować. Podawaj z ryżem.
RYŻ PO KOREAŃSKU
według Cooking Korean
4 porcje
2 i 1/2 szklanki ryżu
3 szklanki wody (prawdziwy Koreańczyk gotuje w wodzie bez soli, ja jednak jestem Polką i użyłam wody osolonej)
Krok 1. Płukanie ryżu.
Ryż przełóż do miski i zalej zimną wodą. Włóż do środka rękę i delikatnie płucz ryż wykonując koliste ruchy w misce. Wylej wodę, wlej świeżą i powtarzaj tę czynność do momentu, aż woda z płukania ryżu będzie zupełnie przejrzysta (4-5 razy). Wielu Koreańczyków nie płuka ryżu zbyt wiele razy, ponieważ sądzą, że woda wypłukuje wartości odżywcze. Ale dokładnie umyty ryż jest smaczniejszy i bardziej błyszczący.
Krok 2. Odmierzanie.
Wypłukany ryż przełóż do garnka i wlej odpowiednią ilość wody. Stosunek ryżu do wody powinien wynosić 1:1,2. Odłóż na 30 minut (ryż nieco wchłonie w tym czasie wodę, ale nie dodawaj później więcej wody!).
Krok 3. Gotowanie.
Taktyka 5-5-5-5. Gotuj ryż pod przykryciem, najpierw przez 5 minut na dużym ogniu, następnie przez 5 minut na średnim ogniu i przez kolejne 5 minut na małym ogniu. Zdejmij z ognia i pozostaw w garnku (nie zdejmując pokrywki) na kolejne 5 minut.
Gdy ryż jest gotowy zdejmij pokrywkę i delikatnie go wymieszaj.
I to by było na tyle jeśli chodzi o moje dzisiejsze gotowanie. Dziękuje Joannie za przepisy, które były szybkie, proste i bardzo smaczne. Dziękuje też wszystkim tym, którym chciało się przeczytać ten post w całości :).