piątek, 13 marca 2015

Rituals... Himalaya Scrub

Wakacje 2015 zbliżają się coraz większymi krokami. Póki co jednak chciałabym wspomnieć jeszcze o wakacjach 2014, które spędziłam m.in. w Belgii, skąd przywiozłam Himalaya Scrub holenderskiej marki Rituals... Zapraszam na kilka słów o rzeczonym peelingu.


Himalaya Scrub wchodzi w skład linii Ayurveda. Ta starożytna, indyjska filozofia opiera się na przywróceniu wewnętrznej harmonii poprzez stare praktyki oczyszczania i pielęgnacji ciała i duszy. Zainspirowana wiekową, starą filozofią kolekcja Ayurweda łączy delikatny zapach indyjskiej róży i odżywczego oleju ze słodkich migdałów. Znajdź wewnętrzną harmonię a piękno przyjdzie naturalnie - to hasło, które przyświeca tej linii kosmetyków Rituals...
Producent zapewnia rewitalizację skóry przy pomocy tego aksamitnie miękkiego peelingu i efektu chłodzenia, jakie daje. Ten oczyszczający peeling pozostawia na ciele głęboko działającą, nawilżającą i ochronną warstwę. Produkt został wzbogacony luksusowym zapachem indyjskiej róży i kojącym olejem ze słodkich migdałów. Tradycyjna medycyna ajurwedyjska pokazuje, że peelingowanie ciała jest bardzo skutecznym sposobem na oczyszczenie skóry i pobudzenie przepływu energii w organizmie. Cały proces zostanie spotęgowany, gdy po dokładnym peelingu weźmiemy ciepłą kąpiel. Preparat zawiera w składzie  kryształki soli z Himalajów.


Czy zapewnienia producenta mają przełożenie na rzeczywistość? Po pierwsze scrub odurza zapachem! Czuję tutaj głównie różę i miętę, ale całość jest tak skomponowana, że ciężko rozkładać ją na czynniki pierwsze. Mnie ten aromat totalnie relaksuje i orzeźwia zarazem. Coś wspaniałego :) Aromat peelingu na długo pozostaje na ciele i piżamie. Po drugie peeling świetnie oczyszcza ciało z martwego naskórka, pobudza krążenie. Ze spraw technicznych  - preparat świetnie trzyma się skóry, a kryształki soli dość długo się rozpuszczają, co pozwala na długi masaż. Po trzecie na skórze, po spłukaniu resztek peelingu wodą, pozostaje przyjemna, nawilżająca warstwa olejku, więc aplikacja masła czy balsamu będą zbędne. Jest jednak jedna kwestia, która mi nie odpowiada. Chodzi o efekt chłodzenia, który bynajmniej ja dość mocno odczuwam. Jako, że używałam tego peelingu jesienią i zimą to był to efekt przeze mnie nielubiany. Może latem byłoby inaczej, nie wiem. Podsumowując jednak, Himalaya Scrub wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie ogólne, mam ochotę wypróbować innych wariantów.

W Polsce marka Rituals... jest niestety niedostępna. Pozostają zatem zakupy w sieci, za granicą czy na lotniskach. Zaznaczę też, że sklep internetowy marki KLIK wysyła zamówienia do Polski, koszt wysyłki to 10 €. Sam Himalaya Scrub to koszt 19,50 €/450 g.

INCI: SODIUM CHLORIDE, ETHYLHEXYL STEARATE, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, PARFUM/FRAGRANCE, LIMONENE, MENTHOL, HEXYL CINNAMAL, LINALOOL, ARGANIA SPINOSA KERNEL OIL, MACADAMIA TERNIFOLIA SEED OIL, OLEA EUROPAEA (OLIVE) FRUIT OIL, PRUNUS PERSICA (PEACH) KERNEL OIL, SIMMONDSIA CHINENSIS (JOJOBA) SEED OIL, BUTYLPHENYL METHYLPROPIONAL, COUMARIN, HELIANTHUS ANNUUS (SUNFLOWER) SEED OIL, CITRONELLOL, BENZYL BENZOATE, MENTHA PIPERITA OIL, PRUNUS AMYGDALUS DULCIS (SWEET ALMOND) OIL, TOCOPHEROL, OCIMUM BASILICUM EXTRACT, OCIMUM TENUIFLORUM EXTRACT, ROSA DAMASCENA FLOWER OIL

wtorek, 9 września 2014

Nówelaski

Ostatni post nówelaskowy opublikowałam na początku lipca. Najwyższy czas zatem, aby pokazać Wam jakie propozycje będą towarzyszyć mi w najbliższym czasie. Zapraszam :)


Endorfinowe serum czekoladowe Organique i pomarańczowy krem do rąk The Secret Soap Store udało mi się wygrać w rozdaniu u Zosi KLIK. Oba kosmetyki pięknie pachną, więc mam nadzieję, że i działanie będzie podobne.


Oferta maski Bath & Body Works była mi zupełnie obca. Sytuacja uległa jednak zmianie, gdy Ania KLIK postanowiła zorganizować wspólne zamówienie tych kosmetyków z USA. Zaopatrzyłam się w pięć żeli antybakteryjnych i trzy kremy nawilżające do ciała. Wszystko pachnie przecudnie, a żele antybakteryjne już zdążyłam bardzo polubić.


W ostatnim czasie mój demakijaż zdominowały formy olejowe/maślane wobec wysuszającego działania miceli. Postanowiłam jednak dać jeszcze jedną szansę micelowi, tym jednak razem w pełni naturalnemu. Recenzja niebawem, powiem tylko, że jestem zwolennikiem "drugich szans" :)


Produkty ujędrniające do ciała znalazły już stałe miejsce w mojej łazience.  Wraz ze zbalansowaną dietą i aktywnością fizyczną dają widoczne efekty. Tym razem w roli strażnika antycellulitowego wystąpi Phenomé i nowość z linii Silhouette Dream - Szybko wchłaniające się serum.


Olejki do włosów to również obowiązkowy punkt w mojej kosmetyczce.  Zawiedziona olejkiem Equilibra, zdecydowałam się na zakup zachwalanego Luxe Oil marki Wella. Używam go już kilka tygodni, recenzja niebawem. Mogę jedynie zdradzić, że zapach urzeka :)

 

Z urlopowej wyprawy do Belgii udało mi się przywieźć kilka kosmetyków. Skusiłam się na peeling solny Himalaya Scrub marki Rituals, dwie świeże maski Lush - Catastrophe Cosmetic i Oatifix oraz czyścik Let The Good Times Roll. Napatoczyłam się także na salon MAC :) Próbowałam wybrać jakąś uroczą pomadkę na dzień, na nic jednak nie mogłam się zdecydować. Finalnie postawiłam na odświętną, matową czerwień Russian Red.


W poprzednim tygodniu PAT&RUB uraczyło mnie przemiłą niespodzianką w postaci Himalajskiej soli do kąpieli i Hipoalergicznego olejku do ciała. Oba kosmetyki już doczekały się swojej premiery, zatem recenzje niebawem.


Wszystkie powyższe nowości to pielęgnacja, no z wyjątkiem MACzkowej pomadki. Przyznaję, że to właśnie na miejscu pielęgnacji mam bzika, szczególnie tej naturalnej. Niemniej jednak kosmetyki kolorowe interesują mnie coraz bardziej, wobec czego w ramach współpracy z Costasy - dystrybutorem kosmetyków Lily Lolo, będę próbować naturalnej kolorówki - podkładu SPF 15 w kolorze Barely Buff, bronzera Bondi Bronze, pudru Flawless Silk, BB Kremu w kolorze light, błyszczyka w kolorze English Rose, różu do policzków Ooh La La, prasowanego różu do policzków Coming Up Roses oraz pędzla Super Kabuki. Pierwsze testy już za mną i muszę Wam powiedzieć, że przygoda z Lily Lolo będzie bardzo przyjemna :)

Znacie moich nowych, kosmetycznych towarzyszy? Co szczególnie Was zaciekawiło?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
SZABLON BY: PANNA VEJJS.