Pokazywanie postów oznaczonych etykietą orzechy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą orzechy. Pokaż wszystkie posty

Rukola z gillowaną papryką, cebulą i fetą

Ponieważ pogoda sprzyja ciągle grillowaniu, dziś szybka i prosta w przygotowaniu sałatka. Warzywa można ugrillować jako pierwsze, przed pozostałymi daniami. W ten sposób otrzymamy aromatyczną, lekko ciepłą sałatkę, która naprawdę pasuje do wszystkiego. Poza sezonem oczywiście należy się wspomóc piekarnikiem lub patelnią grillową. Przepis z książki Weber's Complete Barbecue Book.

SAŁATKA Z RUKOLI, GRILLOWANEJ PAPRYKI, CEBULI I FETY
6 porcji
 
vinaigrette
4 łyżki oliwy extra virgin
2 łyżki octu z czerwonego wina
1/2 łyżki drobno posiekanego czosnku
1/2 łyżeczki soli
1/4 łyżeczki pieprzu
sałatka
2 czerwone cebule, pokrojone w 1cm plastry
2 duże czerwone papryki
350g rukoli
65g orzechów włoskich, uprażonych
125g sera feta, pokruszonego
 
Grill rozgrzej do temperatury między 180 a 230 stopni.
 
Zmieszaj ze sobą składniki sosu, aż uzyskasz mętną emulsję.
 
Krążki cebuli lekko posmaruj oliwą. Grilluj cebulę i paprykę na środku grilla. Cebula powinna zrobić się miękka (8-12 minut), a skórka papryki niemalże całkowicie szczernieć (12-15 minut). Zdejmij warzywa z ognia, odstaw na chwilę. Następnie zdejmij skórkę z papryki i pokrój ją na kawałki lub w paski. Umieść paprykę i cebulę w misce, dodaj 2 łyżki gotowego sosu, wymieszaj. Rukolę wymieszaj z pozostałym vinaigrettem, dodaj warzywa, orzechy oraz ser feta. Całość poniewanie zamieszaj, podawaj od razu. 
 
Smacznego!

Waldorf. Hit tegorocznego sezonu grillowego.

Dziś luźna wariacja na temat sałatki Waldorf, która nieoczekiwanie stała się absolutnym hitem tegorocznego sezonu grillowego i podajemy ją za każdym razem, gdy tylko znajdziemy czas i chętnych na steka znajomych (z tym drugim jest łatwiej niż z tym pierwszym :). Zamiast tradycyjnego, ciężkiego, pasującego w sezonie jesienno-zimowym sosu majonezowego tutaj sos na żółtku, jogurcie i oleju z pestek winogron. Orzechy i sos można przygotować dzień wcześniej, tak by potem tylko szybko wmieszać jabłka i warzywa, aby nie tracić pięknego dnia/wieczoru na stanie w kuchni. Inspiracja z Dining Chicago, proporcje własne metodą prób i błędów.

SAŁATKA WALDORF Z SOSEM JOGURTOWYM
6-8 porcji

1 opakowanie (250-280g) miksu sałat lub sałaty rzymskiej
3-4 łodygi selera naciowego
2 małe jabłka lub 1 bardzo duże
1 szalotka lub 1/2 małej czerownej cebuli
karmelizowane orzechy
100g orzechów włoskich
1/4 szklanki wody
1/4 szklanki cukru
sól, grubo zmielony pieprz do smaku
sos jogurtowy
1 żółtko, lekko ubite
1/4 szklanki jogurtu naturalnego
1 łyżka musztardy Dijon
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżka octu winnego
1/4 szklanki oleju z pestek winogron
sól i pieprz do smaku

karmelizowane orzechy
Cukier z wodą umieść w rondelku i gotuj, aż cukier się rozpuści. Doprowadź do wrzenia, ściągnij z kuchenki, dodaj orzechy, wymieszaj i odstaw na 20 minut. W tym czasie rozgrzej piekarnik do 120 stopni. Odcedź orzechy, umieść je na blasze wyłożonej pergaminem i piecz przez 35 minut. Odstaw do ostygnięcia. Przechowuj w szczelnym pojemniku.

sos
Utrzyj ze sobą żółtko, jogurt, musztardę, sok z cytryny oraz ocet winny. Ciągle ucierając stopniwo (małym strumieniem) dodawaj olej. Dopraw solą i pieprzem, wstaw do lodówki.

Łodygi selera przekrój na pół i pokrój w długie, cienkie wstążki. Jabłka umyj i zetrzyj na tarce jak ogórki na mizerię. Szalotkę lub cebulę pokrój w cienkie plasterki. Warzywa oraz jabłka zmieszaj z sałatą, dodaj orzechy, wlej sos, wymieszaj i podawaj od razu.

Smacznego!

Sernik klonowy z orzechami

Dzisiejszy sernik jest nieco inny od klonowo-pekanowego (swoją drogą jednego z moich ulubionych), który piekę bardzo często. Przede wszystkim w masie nie ma cukru, tylko sam syrop klonowy. Nie będę ukrywać, jest to więc wypiek drogi, ale może dlatego warto go piec na święta, a nie każdego dnia. Wzorowałam się na przepisie z bloga World Cooking Fun, zmieniłam jednak spód i kilka innych rzeczy. Ponieważ do wszystkich moich serników używam serka śmietankowego z Wielunia, masa wyszła dość rzadka, ale nie zaszkodziło to spodowi. Jeśli jednak macie obawy, osobno utrzyjcie żółtka, a osobno białka - w ten sposób masa będzie gęstsza, a sam sernik bardziej puszysty.

Polewę, którą widzicie na zdjęciu (z oszczędności przedświątecznych) zrobiłam z połowy ilości. Na święta jednak zrobię ją z podanych poniżej proporcji.

Do masy możecie dodać również likier orzechowy w dowolnej ilości. Ja niestety nie miałam.

SERNIK KLONOWY Z ORZECHAMI
tortownica 23cm

spód
3/4 szklanki (85g) błyskawicznych płatków owsianych
3/4 szklanki (80g) posiekanych orzechów włoskich
3/4 szklanki (150g) brązowego cukru
60g roztopionego masła
masa serowa
900g 3-krotnie zmielonego twarogu, sera z wiaderka lub serka śmietankowego
1 szklanka syropu klonowego
4 duże jajka
3 łyżki mąki pszennej
1/2 szklanki śmietany 18%
polewa (można zrobić z połowy podanej ilości)
1/2 szklanki syropu klonowego
4 łyżki (60ml) śmietanki 30%
1 łyżka masła
ok. 50g orzechów

spód
Piekarnik rozgrzej do 180 stopni.

W misce dokładnie wymieszaj płatki owsiane, posiekane orzechy oraz brązowy cukier. Dodaj roztopione masło i dobrze połącz wszystkie składniki. Wysyp na spód tortownicy i dociśnij do dna (dnem szklanki lub dłonią). Piecz przez 15-18 minut, aż się zarumieni na złoty kolor. Następnie wyciągnij z piekarnika i odstaw na chwilę.

masa serowa
Ser dokładnie utrzyj mikserem, następnie ciągle ucierając stopniowo dodawaj syrop klonowy, a potem mąkę. Jajka ubij i po trochu wlewaj do masy. Na końcu wmieszaj śmietanę. Upewnij się, że w masie serowej nie ma żadnych grudek. Wylej masę serową (może być dość płynna w zależności od tego jakiego sera używasz, przy serku śmietankowym można dodać mniej śmietany). Włóż do nagrzanego piekarnika, zmniejsz temperaturę do 160 stopni i piecz przez godzinę. Następnie wyłącz piekarnik, minimalnie uchyl drzwiczki i pozostaw sernik w środku do całkowitego ostygnięcia.

polewa
Syrop klonowy, śmietankę oraz masło umieść w rondelku, doprowadź do wrzenia, dokładnie wymieszaj i gotuj na małym ogniu przez 5 minut. Zdejmij z kuchenki, wrzuć orzechy (taką ilość by dobrze pokryły się sosem), odstaw do ostygnięcia. Gdy polewa ostygnie polej nią gotowy sernik, po czym przełóż go do lodówki na minimum kilka godzin.

Smacznego!

Figowa babka z amaretto i orzechami

Tak jak mówiłam piekę po nocach. Zdjęcia robię w biegu, ponieważ gdy wychodzę rano z domu jest jeszcze szarówka, a gdy wracam jest już ciemno. Dziś u mnie ciasto, które początkowo nie przekonało mnie, ale na drugi i trzeci dzień było już naprawdę wspaniałe. Na pewno je powtórzę w okresie świąteczno-noworocznym (bliżej noworocznego :). Przepis z ostatniego, zimowego wydania Sweet Paul Magazine. To ciasto mocno zimowe, bardzo wilgotne i długo świeże.

FIGOWA BABKA Z AMARETTO I ORZECHAMI

450g suszonych fig

1/2 szklanki amaretto

1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
200-250g brązowego cukru
- Paul sugeruje 350g, ale nie bez powodu nazywa się Sweet :)
1 szklanka oleju - używam tańszej oliwy z oliwek, nie z pierwszego tłoczenia
3 duże jajka

420g mąki pszennej

2 łyżeczki proszku do pieczenia

1/2 łyżeczki soli

1/2 łyżeczki cynamonu

1/2 łyżeczki imbiru

100g uprażonych orzechów włoskich, lekko posiekanych
- podprażyłam na suchej, mocno rozgrzanej patelni, ale można też w piekarniku
dodatkowo:
cukier puder lub lukier

Z fig odetnij zbutwiałe ogonki, po czym umieść je w rondelku, dolej 2 szklanki wody i gotuj na małym ogniu pod przykryciem, aż owoce zmiękną (około 15-20 minut). Napęczniałe figi odsącz i odstaw do ostygnięcia. Następnie figi, amaretto i ekstrakt z wanilii umieść w blenderze i dokładnie zmiksuj.

Piekarnik rozgrzej do 175 stopni. Formę do babki natłuść i obsyp mąką.

Cukier utrzyj z olejem i jajkami. Dodaj pure figowe, dokładnie wymieszaj. Wmieszaj mąkę, proszek do pieczenia oraz przyprawy. Całość dokładnie zmiksuj na jednolitą masę bez grudek. Na końcu delikatnie wmieszaj orzechy.

Ciasto przełóż do przygotowanej formy. Piecz przez 1 godzinę. Po upieczeniu odstaw na kratkę, a dopiero po ostudzeniu wyciągnij z formy, posyp cukrem pudrem lub polej lukrem.

Smacznego!

Risotto z dyniowymi chipsami

Muszę przyznać, że coś się w tym roku ruszyło w temacie dyniowym w Polsce. Już na początku października w Tesco można było kupić hokkaido, a kilka dni temu widziałam w Carrefourze dynie piżmowe. Co więcej, wracając 2-3 tygodnie temu z Warszawy, przejeżdżaliśmy przez Magdalenkę, a tam przy drodze tablica wykonana z kartonu ze strzałką i napisem "Farma Dyniowa" (czy jakoś tak, już nie pamiętam). Eh. Szkoda, że nie mieszkam w Warszawie. Wtedy niestety nie było czasu obejrzeć cóż to tam hodują...

Festiwal Dyni trwa, a my przyjechaliśmy na wieś. Kupiłam więc kolejne dynie pod nazwą dynia, ale jakieś takie ładniejsze, mniejsze i słodsze niż rok temu. Zaczynam od risotto. Zawsze, w sezonie na dynie musi być u mnie risotto. I zupa. Choć tej z zeszłego roku chyba nic nie przebije. Ale spróbuje. Jutro.


Przepis na tegoroczne risotto z dynią powstał po przeczytaniu wrześniowego numeru miesięcznika Kuchnia. Oryginał podany przez Dominika Moskalenko (restauracja Na Zielnej) odbiega nieco od mojego (dynia smażona w kostkach, boczek, ser kozi) i do gazety zainteresowanych odsyłam. Wolę jednak dynię startą na tarce. I pecorino, które w zimie uwielbiam, w jakiś sposób zastępuje mi chyba oscypka (choć podobno teraz górale robią już prawdziwe oscypki i w zimie, z mrożonego mleka owczego - bo sam oscypek jako produkt gotowy źle znosi mrożenie; nie wiem, jeszcze nie jadłam, ale na pewno tej zimy spróbuje). No i kiełki lucerny, które ostatnio mogłabym w ogromnych ilościach dodawać do wszystkiego.

RISOTTO Z DYNIOWYMI CHIPSAMI
3 porcje

chipsy

50g dyni (pokrojonej w cienkie plasterki, np. na tarce jak na mizerię), obierki zachowane do wywaru sól
wywar

skórka i ścinki pozostałe po obieraniu dyni

1 cebula

1 marchewka
800 ml wody

risotto

1 łyżka oliwy z oliwek
1 szalotka, posiekana

1 szklanka ryżu do risotto

1/2 szklanki wytrawnego białego wina

150g dyni, obranej i startej na tarce o grubych oczkach, obierki zachowane do wywaru
2 łyżki startego sera pecorino
1 łyżka masła

3 łyżki pokruszonych orzechów

włoskich kiełki - u mnie lucerna
sól, pieprz do smaku


chipsy
Piekarnik rozgrzej do 120 stopni. Plasterki dyni ułóż na natłuszczonej blasze, posól i susz w piekarniku przez 35-45 minut.

wywar
Z cebuli, marchewki i resztek dyni gotuj wywar pod przykryciem przez 15 minut. Przelej przez sito, odstaw.

risotto
Na oliwie zeszklij posiekaną szalotkę. Dodaj ryż, smaż przez chwilę, aż ziarenka staną się przezroczyste. Wlej wino, gotuj mieszając, aż płyn odparuje. Dodaj startą dynię, a następnie porcjami wlewaj wywar. Dopraw do smaku solą i pieprzem. Gdy jedna porcja wywaru się wchłonie, dodaj kolejną, aż do chwili, gdy ryż będzie al dente. Zdejmij z ognia, wmieszaj orzechy, następnie ser, a na końcu masło. Szczelnie przykryj i odstaw na 2 minuty.

Gotowe risotto od razu rozłóż na talerze, posyp chipsami z dyni oraz dowolnymi kiełkami.

Smacznego!

Kurczak z orzechami włoskimi

Mam kilka nowych książek z przepisami kuchni azjatyckiej: The Big Book of Noodles, Thai Food oraz Complete Chinese Cookbook Kena Hom, z której pochodzi dzisiejszy przepis. Kuchnia azjatycka jest obecnie mi najbliższa, najbardziej ulubiona. W dodatku bardzo szybka, moje dzisiejsze danie można przygotować dosłownie w kilka minut. Ken Hom zachęca nas także do eksperymentowania z innymi rodzajami orzechów, migdałami czy pini. Idealne byłyby te świeże, teraz niestety nie sezon. Swoją drogą czy Wam także wydaje się, że sezon na świeże orzechy jest zbyt krótki?

KURCZAK Z ORZECHAMI WŁOSKIMI
Walnut Chicken
2 porcje

450g filetu z kurczaka
1 białko
2 łyżki mąki kukurydzianej
1/2 łyżeczki soli
75g orzechów włoskich (połówki lub kawałki)
300ml oleju / lub 300 ml wody / lub 2-3 łyżki oleju
*
2 łyżeczki posiekanego czosnku
1 łyżeczka posiekanego imbiru
2 łyżki posiekanego szczypioru z dymki
2 łyżki wina ryżowego lub wytrawnej sherry
1 i 1/2 łyżki lekkiego (niskosłonego) sosu sojowego

Kurczaka pokrój w kostkę. Białko roztrzep z mąką kukurydzianą i solą, dodaj kawałki kurczaka, całość dokładnie wymieszaj. Przykryj folią spożywczą i wstaw do lodówki na 20 minut.
/w tym czasie można np. ugotować ryż/

Orzechy zalej wrzątkiem i odstaw na 5 minut, po czym odsącz i odłóż na bok.

Wok lub rondelek o grubym dnie rozgrzej, wlej olej lub wodę, a gdy płyn będzie już bardzo gorący, zdejmij z ognia, wrzuć kurczaka i mieszaj przez około 2-3 minuty, aby kawałki mięsa nie posklejały się ze sobą. Odcedź. Jeśli używałeś oleju pozostaw odrobinę na dnie, resztę wylej. Jeśli szkoda ci zmarnować taką ilość oleju po prostu przysmaż kurczaka na patelni przez kilka minut, tak by był równomiernie ugotowany (biały) ze wszystkich stron.

Wok/rondelek z 1 łyżką oleju na dnie ponownie rozgrzej. Dodaj orzechy i smaż je przez 1 minutę. Wyciągnij i odstaw. Na tłuszcz wrzuć czosnek, imbir oraz szczypior i smaż przez kilka minut. Ponownie dodaj orzechy, a następnie alkohol oraz sos sojowy. Na końcu wrzuć kurczaka i smaż przez kolejne 2-3 minuty, aż mięso będzie gotowe. Podawaj od razu.

* Ken Hom w wielu swoich potrawach stosuje metodę smażenia w dość dużej ilości oleju. Kurczaka można jednak podsmażyć normalnie, ze wszystkich stron, a w wersji najbardziej dietetycznej po prostu ugotować (tej metody jednak nie próbowałam :)

Przepis dołączam do akcji Z widelcem po Azji.

Smacznego!

Kurczak Kung Pao

A dziś potrawa, która zapoczątkowała moją znajomość z kuchnią chińską. Pierwszy raz kurczaka Kung Pao jadłam, gdy miałam 11-12 lat w hotelu Start (już nie istnieje) nad jednym z jezior orawskich. Jeździliśmy tam często z ojcem, który pozwalał mi wybierać z karty te nawet najbardziej egzotyczne dania :). I tak się zaczęło. Kurczaka smażonego z orzeszkami jadłam tam chyba za każdym razem. Dziś to nie jest już moja ulubiona potrawa kuchni chińskiej, mam jednak do niej ogromny sentyment, ponieważ zapoczątkowała nasze (moją i ojca) wspólne podróże po świecie - w dużej mierze także kulinarne.

Na kurczaka Kung Pao jest chyba tyle przepisów, ilu chińskich kucharzy :). Ale wersję (czy też wersji wiele) z orzeszkami uznaje się za seczuańską. O tej potrawie krąży wiele legend i opowieści. Nie da się już chyba odtworzyć jej pierwotnego składu. Ja swój przepis zaczerpnęłam z bloga Appetite for China, a oryginalnie pochodzi on z książki Land of Plenty Fuchsii Dunlop. Mi odpowiada. Polecam!

KURCZAK KUNG PAO
2 porcje


450g mięsa z kurczaka
2 ząbki czosnku, zmiażdżone
1 łyżka startego imbiru
5-6 dymek (ze szczypiorem)
10 suszonych papryczek chilli (lub więcej)
2 łyżki oleju z orzeszków ziemnych
1 łyżka pieprzu seczuańskiego, w całości
garść orzeszków ziemnych (lub więcej)
marynata
1/2 łyżeczki soli
1 łyżka sosu sojowego
1 łyżeczka wina ryżowego
- można zastąpić sherry, ewentualnie wódką
1 i 1/2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
sos
3 łyżeczki cukru
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
2 łyżeczki sosu sojowego
2 łyżeczki ciemnego octu ryżowego - można zastąpić zwykłym
1 łyżeczka oleju sezamowego - dodaje tylko kilka kropli
1 łyżka bulionu z kurczaka lub wody

Wszystkie składniki marynaty wymieszaj ze sobą. Kurczaka pokrój w kostkę, zalej marynatą. Odstaw (w temperaturze pokojowej) na czas przygotowania pozostałych składników.

Białe części dymek drobno posiekaj, a szczypior dość grubo. Suszone chilli pozostaw w całości, jeśli jednak boisz się, że ziarenka wypadną podczas smażenia i potrawa będzie zbyt ostra, każde chilli przełam na pół i wyciągnij tyle ziarenek ile tylko potrafisz. Przygotuj sos (zmieszaj wszystkie składniki) i odstaw.

Mocno rozgrzej wok (lub patelnię o grubym dnie), dodaj olej z orzeszków ziemnych, wrzuć suszone papryczki chilli i pieprz seczuański. Smaż, ciągle mieszając, aż papryczki lekko sczernieją. Dodaj kurczaka i smaż przez kolejne 3 minuty. Następnie wrzuć czosnek, imbir i 2/3 posiekanej dymki (1/3 zielonych części odłóż do przybrania), smaż przez 2 minuty. Wlej sos, dokładnie wymieszaj. Gdy sos zgęstnieje wrzuć orzeszki i smaż przez 1-2 minuty.

Gotowe danie przełóż na talerz, posyp szczypiorem z dymki i podawaj od razu. Suchych papryczek raczej nie jedz :).

Smacznego!

Makaron z pieczonym kalafiorem

Lubię korzystać z okazji, kiedy mogę ugotować coś tylko dla siebie. Dziś jest właśnie taka okazja (i jutro, i jutro!), ponieważ A. został w Krakowie, a ja wróciłam na wieś. Nie muszę więc sugerować się jego gustami przy planowaniu posiłków. Zazwyczaj wtedy robię makaron lub risotto. Dziś kolej na makaron. I kalafiora, który został w piwnicy po weekendowym pobycie rodziny. Lubię kalafiora :). Lubię orzechy i pieczony czosnek :). A. nie lubi żadnej z tych rzeczy... A przepis jest z Cook's Illustrated (Sept&Oct 2009).

MAKARON Z PIECZONYM KALAFIOREM
4 porcje

2 główki czosnku
6 łyżek + 1 łyżeczka oliwy z oliwek
1 kalafior
450g makaronu (najlepiej krótkiego typu fusilli, campanelle czy orecchiette)
- u mnie dischi volanti
1/4 łyżeczki cukru
1/4 łyżeczki suszonych płatków chili
2-3 łyżki soku z cytryny
1 łyżka posiekanej natki pietruszki
60g tartego Parmezanu
1/4 szklanki posiekanych orzechów włoskich
(prażonych lub nie)

Piekarnik rozgrzej do 230 stopni.

Z każdej główki czosnku odetnij czubek (tak aby było widać ząbki), ściągnij wierzchnie warstwy skórki, skrop 1 łyżeczką oliwy z oliwek. Zawiń w folię aluminiową i włóż do piekarnika na 40 minut. W tym czasie kalafiora obierz z liści i pokrój na 8 kawałków. Umieść w naczyniu żaroodpornym, polej 2 łyżkami oliwy, dopraw 1 łyżeczką soli, 1/4 łyżeczki cukru i pieprzem do smaku (całość delikatnie wymieszaj). Włóż do piekarnika na 20-25 minut - kalafior powinien miejscami zabrązowić się i zmięknąć. Po upieczeniu odstaw go, żeby lekko przestygnął, a następnie pokrój na mniejsze kawałki.

Upieczony czosnek wyciągnij z folii i odstaw do ostygnięcia. Wyciśnij ząbki do małej miseczki i rozgnieć je za pomocą widelca. Dodaj chili i 2 łyżki soku z cytryny. Na końcu powoli wmieszaj pozostałe 4 łyżki oliwy.

Makaron ugotuj al dente w osolonej wodzie. Odcedź pozostawiając sobie 1 szklankę wody z gotowania. Wrzuć z powrotem do garnka, dodaj kalafiora, pastę czosnkową, 1/4 szklanki odłożonej wody, natkę pietruszki i połowę parmezanu. Podgrzewaj na małym ogniu, aż całość będzie gorąca, w miarę potrzeby dodając wody, soku z cytryny lub przypraw.

Makaron podawaj od razu posypany orzechami włoskimi (ja swoich nie prażyłam) i pozostałym parmezanem.

Ten makaron można przyrządzić także z pieczonymi brokułami (pieką się krócej: 10-15 minut), świeżą bazylią i prażonymi migdałami lub z pieczonymi grzybami (należy mieszać od czasu do czasu podczas pieczenia) z rozmarynem i prażonymi orzeszkami piniowymi.

Smacznego!

Szarlotka żydowska

Jesień, jesień, a więc czas na orzechy i jabłka. Przepis na tą szarlotkę znalazłam na moim ulubionym angielskojęzycznym blogu Smitten Kitchen. A., który nie lubi orzechów pod żadną postacią wysłał mi dziś z pracy smsa, że dobre to ciasto, chociaż nie w jego stylu. To szarlotka mocno jesienna, nieco inna, ciekawa, w sam raz na podwieczorek, pasuje do herbaty, najlepsza dzień po upieczeniu.

SZARLOTKA ŻYDOWSKA
tortownica 26cm z kominem lub mniejsza

jabłka
6 jabłek (1kg) - użyłam antonówek
1 łyżka cynamonu
5 łyżek cukru

ciasto
2 i 3/4 szklanki (360g) mąki
1 szklanka (100g) orzechów włoskich, posiekanych
1 łyżka proszku do pieczenia
1 łyżeczka soli
1 szklanka (250ml) roślinnego oleju
2 szklanki cukru - użyłam 3/4 szklanki, 170g i według mnie tyle wystarczy
1/4 szklanki (60ml) soku pomarańczowego
2 i 1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
4 jajka

jabłka
Owoce obierz, wyrzuć gniazda nasienne i pokrój w kostkę. Dodaj cynamon i cukier, dokładnie wymieszaj. Odstaw.

Piekarnik rozgrzej do 175 stopni. Tortownicę wysmaruj masłem.

ciasto
W misce wymieszaj mąkę, proszek do pieczenia i sól. W osobnej misce połącz olej, sok pomarańczowy, cukier i ekstrakt z wanilii. Za pomocą miksera wymieszaj suche i mokre składniki, następnie ciągle mieszając pojedynczo dodawaj jajka. Miksuj, aż wszystkie składniki dobrze się połączą i powstanie gładka masa.

Połowę przygotowanego ciasta wylej na dno tortownicy, następnie wyłóż połową jabłek, przykryj pozostałym ciastem i na końcu resztą jabłek. Piecz przez 1 i 1/2 godziny (do momentu, aż patyczek wbity w ciasto będzie suchy; u mnie 1 godzina i 20 minut).

Ostudź na kratce. Przed podaniem posyp cukrem pudrem.

Tak naprawdę to chyba pierwsza warstwowa szarlotka z jaką się spotkałam: jabłka są w środku i na wierzchu ciasta. Piecze się dość długo, trochę się obawiałam, ale nie jest przypalona. W oryginale orzechy podane są jako opcja, myślę jednak, że bez nich to ciasto nie smakowałoby już tak dobrze (i tak jesiennie).

Smacznego!

Sernik klonowo-pekanowy

Przepis na ten sernik jest mocno amerykański i pochodzi z mocno amerykańskiej książki o okrutnie długim tytule: The 50 best cheesecakes in the world. The winning recipes from Nationwide "Love that Cheesecake" Constest. Zawdzięczamy go pani Penni Mallen Deutsch z Florydy. Niestety nie ma informacji, które miejsce zajął ten sernik w tym zapewne ważnym konkursie :). W oryginale ciasto nosi nazwę: karmelowy sernik z kawałkami czekolady z ostatniego weekendu (last weekend's caramel chocolate chunk cheesecake), ponieważ jednak zamiast syropu kukurydzianego użyłam klonowego, a także dodałam mniej czekolady (a że jest ona na wierzchu to jej dodanie jest już zupełnie opcjonalne) nazwałam to cudo sernikiem klonowo-pekanowym.

kilka słów o syropie kukurydzianym i innych dziwactwach jakie pojawiają się w amerykańskich przepisach

  • syrop kukurydziany (corn syrup) - słodki syrop wytwarzany przemysłowo przez podgrzewanie pod ciśnieniem skrobi kukurydzianej i wody, z niewielkim dodatkiem kwasu siarkowego lub kwasu chlorowodorowego (solnego), w celu przekształcenia skrobi w cukry proste. Proces ten może też być realizowany przez użycie enzymów lub kombinacji obróbki enzymatycznej i kwasowej. Kwasy są następnie neutralizowane przez dodanie związków zasadowych, po czym syrop jest dekoloryzowany. Syrop kukurydziany jest używany w US of A w dużych ilościach w celach komercyjnych (napoje, słodycze, ciasta), a także jako syrop stołowy (domowy), czasem aromatyzowany lub mieszany z syropem klonowym, brązowym cukrem, miodem lub melasą. Ponieważ w Europie glukozę uzyskuje się inaczej (buraki cukrowe, skrobia ziemniaczana), wg mnie syrop kukurydziany w przepisach można zastąpić po prostu cukrem lub miodem, syropem klonowym czy melasą, w zależności od przepisu.
  • skrobia kukurydziana (cornstarch) - zagęstnik wytwarzany z białych rdzeni kolb kukurydzy, często mylony w Polsce z mąką kukurydzianą (a to nie to samo, chodzi o zagęstnik, a nie mąkę). W US of A prawie nie stosuje się skrobi/mąki ziemniaczanej, jednak u nas to jest właśnie odpowiedni zamiennik.
  • orzechy pekan (pecans) - typowo amerykańskie orzechy z rodziny, do której zaliczany jest także orzech włoski. Są jednym z najpopularniejszych składników słodkich deserów w południowych i środkowych stanach US of A. Smakiem i wyglądem przypominają orzechy włoskie, są jednak bardziej oleiste (70%), przez co mają lekko masłowy smak i aromat. Dostępne w Polsce, ale dość drogie, można z reguły zastąpić orzechami włoskimi właśnie.

SERNIK KLONOWO - PEKANOWY
tortownica 23cm

spód

3/4 szklanki (85g) błyskawicznych płatków owsianych
3/4 szklanki (80g) posiekanych orzechów pekan (lub włoskich)
3/4 szklanki (150g) brązowego cukru (delikatnego w smaku, raczej nie muscovado, wystarczy zwykły cukier trzcinowy)
1/2 łyżeczki cynamonu
1/4 szklanki (60g) roztopionego masła

masa serowa
675g serka śmietankowego (Philadelphia, Piątnica, Turek) - ja po raz pierwszy użyłam twarożku kanapkowo-sernikowego "Mój ulubiony" z firmy Wieluń (ma więcej tłuszczu niż Philadelphia - 28% - ale sernik wyszedł super!) cena 6,75zł za 450g lub sera z wiaderka lub 3-krotnie zmielonego twarogu
1/3 szklanki syropu kukurydzianego (użyłam syropu klonowego w połowe tej ilości, czyli 40ml, za to dodałam więcej o 25g cukru poniżej)
1/3 szklanki (50g) brązowego cukru (użyłam 75g - masa serowa nie jest słodka, osobom lubiącym słodkie masy serowe polecam dodać więcej cukru)
5 łyżeczek skrobi kukurydzianej (użyłam mąki ziemniaczanej, wyszło 25g)
3 jajka
1 żółtko
1 i 1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
1 szklanka posiekanej czekolady (posiekałam 100g czekolady gorzkiej 70%)

spód
Piekarnik rozgrzać do 175 stopni.
W misce dokładnie wymieszać płatki owsiane, posiekane orzechy, brązowy cukier i cynamon. Dodać roztopione masło i dobrze połączyć wszystkie składniki. Wysypać na spód tortownicy i docisnąć do dna (dnem szklanki lub dłonią).
Piec przez 15-18 minut, aż się zarumieni na złoty kolor. Następnie wyciągnąć z piekarnika i zostawić do ostygnięcia.

masa serowa
Za pomocą miksera utrzeć ser z brązowym cukrem, syropem i skrobią. Jajka i żółtko ubić. Połączyć masę serową z jajeczną, dodać ekstrakt z wanilii, dokładnie zmiksować całość.
Wylać masę serową na ostudzony spód i piec w 175 stopniach przez 15 minut, po czym zmniejszyć temperaturę do 110 stopni i piec przez kolejne 40 minut. Po upływie tego czasu posypać wierzch posiekaną czekoladą i piec przez kolejne 35 minut, dalej w 110 stopniach.

Po wyłączeniu piekarnika zostawić sernik w środku przez kolejną godzinę (nie otwierać drzwiczek). Po wyciągnięciu z piekarnika studzić dalej w temperaturze pokojowej, a następnie włożyć do lodówki (bez przykrycia) na całą noc.

Zdecydowałam się na dodanie syropu klonowego, ponieważ wydało mi się kuszące połączenie orzechów pekan i klonu - smakuje to naprawdę dobrze. Na pewno spróbuje jeszcze upiec ten sernik z miodem i orzechami włoskimi lub (w wersji najbardziej ekonomicznej) zupełnie bez syropu, dodając tylko podwójną ilość cukru.

Według informacji z książki sernik należałoby wyciągnąć z lodówki na 30 minut przez podaniem, podobno najlepiej smakuje w temperaturze pokojowej :) My jednak jemy mocno schłodzony i też jest bardzo dobry, zwłaszcza w ciepłe dni. Masa serowa jest zupełnie niesłodka (przy tej ilości cukru), ale w połączeniu z chrupiącym, karmelowym spodem i czekoladą na wierzchu smakuje bardzo dobrze.

Smacznego!
Blog Widget by LinkWithin