Pokazywanie postów oznaczonych etykietą napoje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą napoje. Pokaż wszystkie posty

Niedzielne śniadanie inaczej

Niedziela to czas na nieco dłuższe śniadanie, a ponieważ teraz gotujemy po indyjsku (wszystkie Wasze przepisy czytam, przepraszam jeśli nie nadążam komentować) to i śniadanie w lekko pikantnym stylu. O indyjskim śniadaniu na słodko pisałam tutaj: Koat Pitha i lassi.

Poranki w naszych stronach już nie są fajne. Szron na trawie i liściach, 2 stopnie powyżej zera (a i to nie potrwa pewnie zbyt długo). W ciągu dnia piękne słońce, ale mróz już czuć. Czas otulić rośliny na zimę, być może za tydzień lub dwa spadnie śnieg (tak jak rok temu). A więc na rozgrzanie przed pracami w ogrodzie (lub nie :) herbata.

HERBATA NA MROŹNE PORANKI
Spiced Chai for cold mornings
1 porcja

1 czubata łyżeczka herbaty liściastej lub 1 torebka herbaty wysokiej jakości
1 i 1/2 szklanki wrzącej wody
1/4 łyżeczki świeżo zmielonego czarnego pieprzu
1/4 łyżeczki mielonego imbiru (lub 1 łyżeczka startego świeżego imbiru)
cukier

Zaparz herbatę (tak mocną/słabą jak lubisz). Pieprz i imbir wrzuć do dużego kubka, zalej gorącą herbatą, dobrze wymieszaj. Dodaj cukier, spróbuj, ewentualnie dosłodź(nawet jeśli zazwyczaj nie słodzisz herbaty warto dodać cukier, aby uzyskac słodko-ostry smak). Pij bardzo gorącą jednocześnie wdychając ostry aromat :).

OMLET Z LIŚĆMI CURRY
Akoori
1 duża/2 małe porcje

4 duże jajka
1/2 łyżeczka soli
1 łyżeczka ghee lub masła
1 łyżeczka oleju
5-8 świeżych lub mrożonych listków curry - u mnie suszone, namoczone w zimnej wodzie przez kilkanaście minut
1 łyżeczka startego imbiru lub pasty z imbiru
1 zielone chilli, bez pestek i membran, posiekane
1/4 szklanki posiekanych szalotek - u mnie czerwona cebula
2 szczypiory z dymki - pominęłam

Jajka dokładnie roztrzep, dodaj sól, odstaw. Na patelni o grubym dnie roztop ghee/masło z olejem, dodaj liście curry, imbir, chilli i krótko podsmaż. Dodaj szalotki oraz dymkę i smaż, aż zmiękną (około 4 minuty). Roztrzep jajka ponownie, wlej na patelnię, usmaż omlet z dwóch stron.

Aby zrobić inną wersję akoori użyj liści kolendry (2-3 łyżki) zamiast liści curry i czosnek zamiast dymki (czosnek podsmaż razem z imbirem, a kolendrę dodaj razem z jajkami). Przepis pochodzi z książki
Mangoes & Curry Leaves.

PUDLA
8 sztuk
Kuchnia Kryszny Adiraja dasa

200g mąki z ciecierzycy
50g mąki pszennej
1 łyżeczka kminu rzymskiego
1-2 świeże zielone chilli, bez pestek i membran, posiekane
1/4 łyżeczki asafetydy - nie jest polecana kobietom w ciąży i karmiącym więc pominęłam :)
3/4 łyżeczki kurkumy
1 i 1/2 łyżeczki soli
1/4 łyżeczki pieprzu
1 łyżeczki mielonej kolendry
2 łyżki świeżej posiekanej kolendry
300ml zimnej wody
1 łyżeczka startego świeżego imbiru
2 średniej wielkości pomidory, obrane i drobno pokrojone
1 posiekana zielona papryka
- pominęłam
ghee lub masło do smażenia
3 łyżki soku z cytryny

W dużej misce zmieszaj mąkę z ciecierzycy z mąką pszenną. Następnie dodaj kmin, chilli, asafetydę, kurkumę, sól, pieprz oraz mieloną i świeżą kolendrę. Powoli dolewaj zimną wodę, mieszając, aż do otrzymania gęstego ciasta naleśnikowego (ciasto może wydawać się za gęste, jednak rozcieńczy je sok z pomidorów). Wmieszaj starty imbir, kawałki pomidorów i papryki. Odstaw.

Na patelni roztop ghee lub masło. Wylej na patelnię tyle ciasta by powstały naleśniki o średnicy 10-13 cm. Smaż na małym ogniu z obu stron, aż będą chrupkie i złotobrązowe (4-5 minut). Gotowe pudla skrop z wierzchu sokiem z cytryny. Podawaj na gorąco.

Smacznego!

Mini bułeczki z czekoladą i kakao kokosowe

A dzisiaj niewielkie bułeczki z czekoladowym nadzieniem do jedzenia na gorąco. Wbrew pozorom nie są słodkie (chociaż śmiało można dodać do ciasta więcej cukru) - to normalne pieczywo z czekoladowym nadzieniem, a nie drożdżówka. Lekko zmodyfikowany przepis pochodzi z Australian Gourment Traveller. Moje bułki są nieco bardziej mleczne i nieco bardziej drożdżowe, ponieważ nie mam aż tak dokładnej wagi i ten jeden składnik dodawałam na oko ;).

Jako dodatek proponuje kakao kokosowe według przepisu
Marty Gessler. Sugeruje poeksperymentować nieco z proporcjami, ponieważ kakao robione ściśle według jej wskazówek wydaje mi się nieco mdłe, mleczka kokosowego jest tu jakby za dużo. Ale gdy już odnajdziecie właściwą sobie kombinację (mniej lub bardziej kokosową, mniej lub bardziej słodką) to takie kakao cudownie jest wypić w nieco chłodniejszy, deszczowy poranek.

MINI BUŁECZKI Z CZEKOLADĄ
12 sztuk

zaczyn
120g mąki pszennej
75ml wody
2 i 1/2g świeżych drożdży
ciasto właściwe

90g zaczynu z dnia poprzedniego
200g mąki pszennej
35ml oliwy z oliwek
70ml ciepłego mleka
1 łyżeczka soli
2 łyżki cukru - lub więcej jeśli chcesz by bułki były słodkie

12 kostek (65g) gorzkiej czekolady
dodatkowo: kakao

zaczyn
Drożdże rozpuść w wodzie, dodaj mąkę, całość zagnieć. Przełóż do naoliwionej miseczki, przykryj folią spożywczą i wstaw do lodówki na 24 godziny. /zaczynu będzie 2 razy więcej niż potrzeba/

ciasto właściwe
Drożdże rozpuść w mleku, dodaj pozostałe składniki (oprócz czekolady), wymieszaj. Ciasto przełóż na blat i wyrabiaj przez 10 minut, aż będzie gładkie i elastyczne. Ostaw w ciepłe miejsce na 10 minut (u mnie 30 minut). Gotowe ciasto podziel na 12 części, z każdej uformuj kulkę, którą następnie spłaszcz w okrągły placek. Na środku każdego kawałka połóż kostkę czekolady i złóż ciasto jak sakiewkę. Umieść na blasze do pieczenia wyłożonej papierem pergaminowym złączeniami w dół. Pomiędzy bułeczkami zachowaj odstępy, gdyż nieco urosną (ale 1 blacha wystarczy). Bułeczki posyp kakao, przykryj luźno folią spożywczą i odstaw w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 2 godziny.

Piekarnik rozgrzej do 200 stopni. Bułeczki piecz przez 15 minut, aż uzyskają złotobrązowy kolor. Podawaj od razu, póki czekolada w środku jest gorąca i płynna.

KAKAO KOKOSOWE
2 porcje

100ml wody - u mnie 200ml
400ml mleczka kokosowego - u mnie 300ml
4 łyżki kakao
4 łyżki cukru - lub więcej
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii

Kakao zmieszaj z cukrem i wodą. Mleczko kokosowe podgrzej w małym rondelku, dodaj mieszankę kakao i wanilę, zagotuj. Podawaj ciepłe.

Smacznego!

Uwagi o pieczeniu bab i Wielkiej Nocy

Muszę Wam się przyznać, że dla mnie Wielkanoc to tak naprawdę nie jest święto. W obecnych czasach, gdy większość z nas i tak pracuje w Wielki Piątek i w Wielką Sobotę, ten Wielkanocny Poniedziałek jedynie przedłuża nieco weekend i niestety tylko tak to odbieram. Zazwyczaj spotykam się wtedy z rodziną, ale szczerze mówiąc w każdy przedłużony weekend pewnie pojechałabym na obiad do mamy czy taty. Nie było też nigdy u mnie jakiejś niesamowitej tradycji robienia bab, mazurków czy potraw gotowanych tylko w te dni. Więc i ja nic takiego nie robię (może kiedyś zacznę), chociaż.... niedawno, gdy rozmawiałam z A. o babkach zażyczył sobie wypieku drożdżowego z nadzieniem (płynnym!) czekoladowym, jaki jadł podobno 20 lat temu :). Niestety nigdzie nie znalazłam przepisu. Jeśli Wy się z podobną babką spotkaliście to będę baaardzo wdzięczna. Powinno to wyglądać mniej więcej tak (ciasto raczej drożdżowe):

A dla wszystkich tych, którzy swoje baby będą piekli dziś, jutro i w sobotę polecam lekturę rodziału Uwagi o pieczeniu bab z Praktycznego Kucharza Warszawskiego (wyd. 1922 rok).

Głównym warunkiem udania się bab, jak i wszelkich ciast drożdżowych są same drożdże, potem suchość mąki, następnie wybijanie ciasta, w końcu utrafienie temperatury pieca. Piec należy bardzo mocno napalać na baby (...), gdyż dobrze napalony dłużej jednostajny stopień ciepła zatrzymuje, co jest koniecznem dla ciast drożdżowych, które jeszcze w piecu rosnąć i prędko upiec się powinny. (...) Jeżeli drożdże są dobre, to całe pieczywo bab z wybijaniem trwa godzin 8, gdy jednak pomału rośnie, to może się przewlec i do 12 godzin. Temperatura gdzie ciasto się wyrabia i rośnie powinna być od 20 do 25 stopni Reaumura. Wszelkie przyprawy do ciasta, jako to: rodzynki, migdały, powinny być dzień przed tem przygotowane, cukier utarty i przesiany, migdały sparzone i utłuczone, a mąka przesuszona, przesiana i ogrzana. Jaja do ciasta trzeba starannie oddzielać od żółtek, a żółtka od zarodków, które ociążają ciasto. Żółtka trzeba dobrze rozbić w garnku wstawionym w miskę z ciepłą wodą. Lekkość i puchość ciast zależy od dobrego wybijania ciasta, które powinno być po domięszaniu każdej przyprawy wybijane przez pół godziny. Masło wlewa się po zupełnem wybiciu ciasta i z niem jeszcze dobrze wybija. Chcąc się przekonać czy ciasto na baby jest dostatecznie gęste, trzeba wziąść ciasta w rękę, ścisnąć dobrze, jeżeli gałeczka z ciasta, która się nad ręką utworzy nie opadnie, tylko stanie, wtenczas dobre jest, a jeżeli opadnie, to za rzadkie, trzeba dodać mąki. Po wsadzeniu do pieca, szczególnej delikatnych babek, trzeba wystrzegać się wstrząśnienia ich aby nie opadły, przy wyjmowaniu tę samą zachować ostrożność. Lekkich bab nie należy wyjmować z formy ciepłych, tylko położyć do ostudzenia z formą na bok na miękką poduszkę i obracać formę od czasu do czasu, żeby ze wszystkich stron ostygła. (...)


Z tej samej książki pochodzi przepis na babkę przekładaną, który prezentuje poniżej. Jeśli komuś z Was będzie się chciało (i umiało) przełożyć go na współczesną polszczyznę oraz miary i upiec (choćby po świętach) to obiecuję, że przy okazji swojej niedługiej podróży do Danii przywiozę takim osobom jakieś wesołe gadżety kuchenne.

Babka przekładana
Wziąść ciasta przyrządzonego jak na baby, ułożyć z niego cienką warstwę w wysmarowanym i wysypanym bułeczką rądlu. Na to posypać warstwę rodzenków, znów położyć warstwę ciasta, potem migdałową massę z wyciśniętymi z soku konfiturami, znowu trochę ciasta, skórki pomarańczowej smażonej w cukrze, cykaty i tak postępować po kolei, póki nie będzie blizko pełny rądel. Gdy trochę podrośnie wstawić w piec bardzo gorący na 5 kwadransów. Nie wyjmować z rondla aż zupełnie wystygnie.
dla ułatwienia ciasto na baby zwyczajne:
na garniec mąki przesianej i wygrzanej wziąść 10 łutów drożdży, rozpuścić w szklance mleka i wlać w mąkę, dodać jeszcze 3 szklanki letniego mleka, wymięszać ciasto, zabierając tylko połowę mąki, przykryć i zostawić w cieple żeby podrasło. Gdy ciasto podejdzie, wlać do niego 40 żółtek ubitych do białości z półtora funtem cukru, wymięszać z resztą mąki, dodać (...) soli w miarę i wybijać przez godzinę. Potem wlać 3 szklanki sklarowanego masła i bić ciasto jeszcze przez pół godziny, następnie postawić w cieple, żeby podrosło.
i na masę migdałową: wsypać ćwierć funta usiekanych słodkich migdałów, kilkanaście gorzkich i ucierać razem pół godziny.

Ale żeby i u mnie było coś chociaż odrobinę jajeczno-świątecznego do Waszych Wielkanocnych wypieków i deserów proponuję cappuccino z likierem jajecznym.

CAPPUCCINO Z LIKIEREM JAJECZNYM
Prosto i szybko: potrzebna nam kawa, mleko i likier jajeczny (adwokat, ajerkoniak czy jak kto woli). Robimy espresso. Mleko i likier mieszamy (w dowolnych proporcjach) i spieniamy. Kawę zalewamy gorącym, spienionym mlekiem pełnym alkoholu. Całość można posypać też odrobiną cynamonu. Cukru nie dodajemy.

Życzę Wam wszystkim Spokojnych Świąt i z moim A. znikam na kilka dni wypocząć (święconek i świątecznych obiadów nie będzie więc).

Smacznego!

Indyjskie śniadanie bananowe, czyli lassi i koat pitha

Kontynuując mój prywatny tydzień z kuchnią indyjską i jej pokrewnymi dziś zapraszam na śniadanie. Śniadanie w całości bananowe :). Moja obsesja na punkcie bananów powoli robi się przerażająca. Co jest tym ciekawsze, że jeszcze kilka miesięcy temu te owoce znajdowały się na samym dole mojej listy ulubionych produktów.

Dziś będzie o lassi i pitha, czyli o koktajlu jogurtowym i bananach w cieście z mąki ryżowej. Wszystkie przepisy pochodzą z książki Mangoes & curry leaves.

BANANOWE LASSI
4 porcje

2 szklanki jogurtu naturalnego
2 szklanki wody
szczypta soli
cukier do smaku - u mnie 4 łyżki brązowego cukru
2 dojrzałe banany
dodałam odrobinę kardamonu (opcja)
lód

Wszystkie składniki (oprócz lodu) umieść w blenderze i dokładnie zmiksuj. Rozlej do szklanek wypełnionych lodem. Podawaj od razu :).

Lassi to napój bardzo popularny w Indiach, w zasadzie to jogurt zmieszany z wodą i rozmaitymi dodatkami. Zamiast bananów można użyć mango lub innych owoców. Albo zupełnie z nich zrezygnować i dolać do jogurtu nieco (1/2 łyżeczki) wody różanej (to wersja z Katmandu). Ten napój wspaniale orzeźwia. Warto spróbować już teraz, gdy robi się już ciepło.

KOAT PITHA
2-3 porcje

2 dojrzałe banany
1/3 szklanki cukru indyjskiego jaggery (cukier palmowy)
- można zastąpić cukrem trzcinowym lub klonowym - u mnie 60g brązowego cukru
szczypta soli
1/3 szklanki (40g) mąki ryżowej
olej kokosowy lub z orzeszków ziemnych do głębokiego smażenia
- użyłam tego drugiego

Banany rozgnieć widelcem (lekko i niezbyt dokładnie, aby pozostały grudki), dodaj cukier, sól i mąkę ryżową. Wymieszaj za pomocą drewnianej łyżki.

W rondlu o grubym dnie rozgrzej olej (do 160 stopni lub po prostu tak jak na pączki). Przygotuj talerz wyłożony ręcznikiem papierowym i dwie łyżki. Za pomocą jednej łyżki przekładaj masę na olej, smaż z dwóch stron (na złotobrązowy kolor). Drugą (czystą) łyżką wyciągaj gotowe pitha z oleju i przekładaj na przygotowany talerz. Podawaj gorące lub ciepłe.

Te smażone kuleczki to bardzo prosty i szybki sposób na baaardzo słodką przekąskę o mocno bananowym aromacie. W Assamie nazywa się je kaot pitha. Pitha z kolei to dość szerokie określenie wszelkiego rodzaju smażonych przysmaków na bazie mąki ryżowej. Wspaniale pasują do lassi. Stopiony na głębokim tłuszczu cukier nadaje im karmelowej, ciągnącej się struktury.

Smacznego!

Dyniowe Cafe Latte

Dziś dynia śniadaniowa :). Ale najpierw coś o mnie: przez bardzo długi okres swojego życia zaczynałam dzień od cafe latte; trwało o kilka lat, do momentu, w którym zepsuł mi się mój ukochany ekspres Krupsa. I mimo, że mam teraz ekspres zastępczy (taki z prawdziwego zdarzenia kupię sobie dopiero w przyszłym roku), to już śniadaniowej kawy nie pije :(. To po prostu nie jest to samo. Wyjątek stanowi poniższa kawa z pure dyniowym, którą ostatnio odkryłam. Jest rewelacyjna, zwłaszcza gdy wstanie się rano, a na zewnątrz poniżej zera. Bardzo mocno kojarzy mi się ze świętami. Jeśli tylko moja dynia dotrwa, będę taką kawę piła na pewno przez całą zimę.

DYNIOWE CAFE LATTE
1 porcja

1 łyżka pure z dyni
1 filiżanka mocnego espresso
1/4 łyżeczki cynamonu
1/8 łyżeczki startej gałki muszkatołowej
1/8 łyżeczki startych goździków
1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
1-3 łyżeczek brązowego cukru
150ml gorącego mleka

Pure z dyni zmiksuj z espresso, wszystkimi przyprawami, ekstraktem waniliowym i cukrem. Wlej do wysokiej szklanki. Gorące mleko ubij na pianę, zalej kawę, wymieszaj i gotowe :). Cafe Latte można dodatkowo posypać gałką muszkatołową lub cynamonem.

Smacznego!
Blog Widget by LinkWithin