No tak, przepadłam, ale tylko chwilowo. Lalki wrócą na piedestał, spokojnie.
Tymczasem skupiłam się na kolejnym miniaturowym projekcie. Tym razem stworzyłam własną wersję zestawu DIY Miniature House - Soho Time firmy Robotime.
Powiem Wam, że kiedy raz spróbujecie zabawy z takimi domkami,
przepadniecie jak ja. Totalnie.
Przy pierwszym projekcie chciałam mieć po prostu fajną dioramkę do fotografowania moich ulepków cukierniczych z modeliny <
KLIK>. Następnie miało być tło do zdjęć z lalką real puki soso. A dalsze projekty stały się po prostu przyjemnością - tworzeniem dla samego tworzenia <
KLIK> i <
KLIK>.
No i tak dłubałam.
Każdy element takiego domku do efekt składania dużej ilości elementów, docinania, malowania, wycinania, sklejania. Nie jest to łatwe, jak może się wydawać. Dlatego każda uzyskana miniaturka czy gadżet bardzo cieszą i dają satysfakcję.
Na przykład taka lampka... Powstała z drucików, koralików, metalowego stopera do sznurka, kawałeczków drewienek. Musiałam się nagimnastykować, żeby wszystko ze sobą scalić i stworzyć imitację prawdziwej lampeczki. W dodatku inaczej spojrzałam na świat wszelkich przydasiów - są one nieograniczonem materiałem twórczym, wystarczy wysilić wyobraźnię.
To nie jest tak, że kupując zestaw do stworzenia miniatury, mamy wszystko podane na tacy, wystarczy "złożyć". Owszem otrzymujemy multum przydasiów, drucików, kawałki sklejki, kolorowe papiery i inne elementy wraz z propozycją ich wykorzystania, ale efekt i użyte materiały to tylko nasza indywidualna pomysłowość.
Myślę, że zdobyte doświadczenie pozwoli mi kiedyś zrobić kilka fajnych mebelków czy dodatków do lalkowych sesji zdjęciowych, tym razem w rozmiarze barbiowym.
Dzięki zabawom z domkami, moje postrzeganie rzeczywistości wyostrzyło się, potrafię oczyma wyobraźni intensywniej rozkładać przedmioty na elementy i szukać ich odpowiedników w miniaturowych przydasiach: ćwiekach, guzikach, drucikach, słomkach, koralikach, czy innych zdobyczach. Bo przecież wszystko, co nas otacza to kształty, które trzeba złożyć do kupy. To bardzo przyjemna świadomość, że rekwizyty do zdjęć są na wyciągnięcie dłoni i nie muszą być drogie.
Nie chcę Was przynudzać dalszą ekscytacją nad zdobytymi umiejętnościami, więc tylko pokażę pozostałe fotki efektu moich najnowszych poczynań. Miłego oglądania.
Dziękuję za uwagę.
Życzę Wam wspaniałego tygodnia,
licząc na to, że popiszę jeszcze tutaj ponownie przed świętami.
Pozdrowionka.
Wasza Aya