Nie ma to jak wakacjny relaks połączony z czytaniem książek. Poznawanie zarówno nowych, jak też zatracanie się w starych lekturach, jest ogromnie przyjemne.
Ja na przykład, w ubiegłym tygodniu, po kilku latach od pierwszego przeczytania, wróciłam do "Intruza" S.Meyer, i ponownie się w nim zakochałam. Teraz nie mogę sobie znaleźć miejsca. Szukam kolejnej pozycji, która byłaby podobna treścią do tej wspomnianej i na razie z marnym efektem. Chyba wrócę do Harrego Pottera, tylko nie wiem jeszcze od której części zacznę...
Lubię książki z akcją toczącą się między dwoma światami - tym znanym, realnym i tym wyimaginowanym (czarodziejskim, fantastycznym, czy kosmicznym). Ech... Czymże byłoby życie bez umiejętności czytania? Jedynie namiastką!
_______________
Dziś zapraszam na spacer z panną Fashionistką 168 na ciałku MtM, która szukała w parku wygodnego miejsca na zagłębienie się w lekturze (jak widać upodobania czytelnicze mamy zbieżne).
A ponieważ w miejscach publicznych trudno się skupić na czytaniu, to panna chociaż ładnie zapozowała.