O CZYM JEST TEN BLOG?

Jak wykonać własnoręcznie różne gadżety dla lalki? Czy akcesoria dla lalek i zabawki muszą być drogie? W jaki sposób stworzyć twórczą przestrzeń do indywidualnego rozwoju (swojego lub dziecka), przy niewielkim nakładzie finansowym? Między innymi o tych, jak również o innych lalkowych kwestiach, przeczytacie na moim blogu. Zapraszam

Drogi Czytelniku

Zdjęcia na blogu są mojego autorstwa. Jeśli udostępniam zdjęcie wykonane przez inną osobę, informuję o tym podając źródło. Chcesz wykorzystać moje zdjęcie? Zapytaj :-) Dziękuję :-) Aya ze Świata Lalek
Copyright: Aya w Świecie Lalek

Szukaj na tym blogu

___________________________________________________________________________
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ken Fashion Fever 2008. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ken Fashion Fever 2008. Pokaż wszystkie posty

sobota, 3 grudnia 2016

Uczucia... (+18)

      Dzisiaj chciałam opowiedzieć Wam o pewnym panu lalku, którego mieliście okazję dojrzeć w moim poprzednim wpisie. Jednak, pisząc wstępną notatkę na jego temat, zdałam sobie sprawę, że będzie to mój setny wpis tutaj... Pomyślałam więc, że owszem, opowiem o lalku, ale trochę inaczej... Będzie mniej suchych faktów, a więcej uczuć. Albo inaczej: suche i smutne lalkowe fakty owinę uczuciową woalką - wszak rozbudzanie pozytywnych emocji to sedno lalkowego bloga...

Prezentowany Pan Lalek zdobył nie tylko moje serce...
Stał się przede wszystkim miłością jednej z moich plastikowych podopiecznych...
Zresztą, cóż tu dłużej ukrywać, wielu lalkom zdążył zawrócić w głowie...


Myślę, że oglądając prezentowane tutaj fotki, 
jak również wracając pamięcią do poprzedniego wpisu, 
nawet nie pomyślelibyście, w jak nieciekawym stanie trafił do mnie ów lal...


Długo zastanawiałam się, czy go kupić, mimo, że kosztował tylko kilka złotych...
Problemem była jego głowa - dyndała bowiem bezwładnie, 
uczepiona szyi resztkami swoich gumowych sił...

 Jego nieodparty urok osobisty sprawił jednak, że postanowiłam zaryzykować.
Nie żałuję.


Po przyniesieniu lalka do domu, obejrzałam dokładnie jego głowę.
Zobaczyłam, że szyja i plastikowy bolec w głowie zostały nienaruszone, 
jedynie guma w dole głowy, była naderwana - stąd to dyndanie. 
Użyłam kleju kropelki do sklejenia kawałków gumy, 
a po scaleniu nasadziłam ponownie głowę na szyję.
Lal wygląda jak nowy i w ogóle nie widać, że kiedykolwiek miał problem z... głową.


W dodatku może kręcić nią bez obaw o jej utratę...

Jedyny powód utraty głowy może powstać teraz wyłącznie w wyniku miłości...
Co, jak widać, już się stało...
 ;-)

Bohaterem dzisiejszego wpisu był Pan Lal: 
Ken Fashion Fever 2008 z serii "Winter",
a jego towarzyszka to pieguska MtM :-) 

Miłej niedzieli!
Buziaki!

piątek, 25 listopada 2016

Nigdy nie trać nadziei...

      Mniej więcej dwa tygodnie trwała lalkowa posucha w moim ulubionym ciucholandzie, co niewątpliwie porządnie mnie zmartwiło... :D Trzeba przyznać, że człowiek bardzo łatwo przywiązuje się do pewnego rytmu, szczególnie, kiedy ów powtarzający się ciąg zdarzeń i sytuacji daje ogrom lalkowej radości. A tutaj, systematyczne łowy zostały przecięte ostrym nożem nieokreślonego sprawcy! Jakże w takiej sytuacji nie czuć pewnego dyskomfortu... No jak?!

Cóż tu dłużej owijać w bawełnę - obawiałam się, 
że moje jesienne, kilkuzłotowe szaleństwo zakupowe,
zakończyło się definitywnie...

I nagle, przedwczoraj, los chyba zlitował się nad smutną Ayą, bo w koszu pełnym klocków, pluszaków i samochodzików dojrzałam te oto stopy:


Ich wielkość sugerowała twór postury barbiowatych, 
zatem zintensyfikowałam wygrzebywanie... 

I...
pojawili się oni: 


Pan Lal to Ken Fashion Fever z 2008 roku (wersja Winter),
który w oryginale wyglądał tak:


W identyfikacji Lalka pomogła mi Pani Agnieszka P., 
znana wśród niektórych jako Agnieszka z Rubinowego Domu.
Dziękuję raz jeszcze za pomoc!
Panem zajmę się innym razem :-) 


Dzisiaj natomiast zaprezentuję Wam pannę:
Mel B.

Wiem, że niektórzy z Was ją znają.
Jestem przekonana, że już ją widziałam na którymś z Waszych blogów.
Pozwólcie jednak, że dodam parę słów o niej
(dla tych z Was, którzy widzą pannę pierwszy raz)

Mel B. została wyprodukowana w 1997 roku przez firmę Galoob.
(Sygnatura na ciałku: 97 GTI)

Firmę tę, jakieś 17 lat temu 
- po rozmaitych przepychankach prawnych - 
wchłonęło znane Wam Hasbro.

W oryginale panna wyglądała najprawdopodobniej tak, jak poniżej na zdjęciu
- choć nadal mam małe wątpliwości...

Na fotce nie widzę bowiem dokładnie łączenia w łokciu - a takie ma moja panna.
Z kolei moja lalka ma doskonale widoczny ślad po wężowej bransoletce/obręczy,
co sugeruje tę właśnie serię. 

Patrzę także na tatuaż... 
Na foce pudełkowej jest wyżej umiejscowiony, niż u mojej Melki...
I bądź tutaj mądrym...


edit:

Podejrzewałam przez chwilę również, że moja lalka może pochodzić z serii
Concert Collection

Czerwone pasemka z tyłu głowy, takie samo ciałko...,
jednak ta panna poniżej nie ma na ramieniu wężowej obręczy...


 http://d2ydh70d4b5xgv.cloudfront.net/images/c/8/1998-spice-girls-concert-collection-scary-spice-mel-b-doll-by-galoob-97bac93f7e0e8253b6936b7fd3ca9a1e.jpg


http://image.top1price.com/OlLpCRaJQYod3AKRdQ0zT43vG6g=/product_images/full/3ceb8b00737ce003ebdd7e44af26d7f45eb3dd8a/spice-girls-concert-collection-mel-b-scary-spice-doll-by-spice-girls.jpg

Ech...

W każdym razie, jak sami widzicie, była to linia lalek,
które wyglądem i strojem nawiązywały do wokalistek
popularnego niegdyś zespołu: Spice Girls

Na razie trzymam się wersji,
że moja panna pochodzi z pierwszej serii tych lalek: Girl Power.
Jeśli jednak dowiem się czegoś nowego, zedytuję wpis.

Pozostałe serie to:

"On Tour"
"Superstar Collection"
"Concert Collection"
"Spice It Up 1!"
"On Stage"
"Spice It Up! 2"

Oraz serie wydawane już pod szyldem Hasbro:

"Viva Forever 1"
"Viva Forever 2"
"Millennium Tour Collection"
 

Myślę, że to ciekawa panna, choć pewnie można długo dyskutować 
nad jej faktycznym podobieństwem do ludzkiej Mel B.

 https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/ed/6e/d7/ed6ed7b7d3272203bafd3b05b4e210fe.jpg

 Niemniej jednak bardzo się cieszę, że mam ją w swoim lalkowym gronie!

Trzy powody tej radości:
  • bardzo niska cena lalki
  • panna jest ciemnoskóra (a takie - jak wiecie - uwielbiam)
  • jeszcze takiej nie miałam...

Wykonano ją solidnie i ma ciekawe ciałko:
  • nogi gumowe, zginane w kolanach na "klik"
  • artykulacja pod biustem 
  • ręce, które niby się nie zginają w łokciach, ale mimo to w pewnym stopniu są ruchome w "stawie łokciowym", ponieważ w tym miejscu jest połączenie, które umożliwia im skręt na boki.


Strój mojej lalki to także jakieś ciucholandowe nabytki,
przyodziane jedynie przejściowo.
Mam nadzieję, że oddałam nim zarówno specyfikę upodobań
wokalistek zespołu Spice Girls, jak też ówczesny trend modowy :D

Planuję uszycie ubranka, które przypominałoby jej pudełkowy oryginał. 


 Lalkowa Mel B. ma na brzuszku tatuaż, wzorowany na tatuażu ludzkiej piosenkarki.
Bardzo mi się on podoba :-)


Lalka najwyraźniej bardzo dobrze czuje się w swoim ciele :-)
Wygląda na bardzo pewną siebie...

Trzeba przyznać, że ten jej uśmiech jest jakiś taki... dziwny,
żeby nie rzec: z lekka przerażający? :D 

No, ale w każdym razie owa Mel B. to element światowej lalkowej historii
i naprawdę miło wiedzieć, że dałam za nią jedynie około 5 zł 
(za Kena i Mel B. zapłaciłam łącznie 10,88zł)

***
Pozdrawiam Was, życząc spokojnego weekendu
i lalkowego odpoczynku!

PS: Wszystkiego Misiowego z okazji Dnia Pluszowego Misia





___________________________________________________________________________
Dziękuję za wizytę na moim blogu. Zapraszam do ponownych odwiedzin. Pozdrawiam ciepło. Aya
___________________________________________________________________________

Prywatną wiadomość prześlesz do mnie poprzez poniższy formularz:

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *