O CZYM JEST TEN BLOG?

Jak wykonać własnoręcznie różne gadżety dla lalki? Czy akcesoria dla lalek i zabawki muszą być drogie? W jaki sposób stworzyć twórczą przestrzeń do indywidualnego rozwoju (swojego lub dziecka), przy niewielkim nakładzie finansowym? Między innymi o tych, jak również o innych lalkowych kwestiach, przeczytacie na moim blogu. Zapraszam

Drogi Czytelniku

Zdjęcia na blogu są mojego autorstwa. Jeśli udostępniam zdjęcie wykonane przez inną osobę, informuję o tym podając źródło. Chcesz wykorzystać moje zdjęcie? Zapytaj :-) Dziękuję :-) Aya ze Świata Lalek
Copyright: Aya w Świecie Lalek

Szukaj na tym blogu

___________________________________________________________________________
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Monster High Upiorna Wycieczka 2014. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Monster High Upiorna Wycieczka 2014. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 7 kwietnia 2016

Tup, tup, tup... I nie ma zmiłuj.

      Mówiono mi wielokrotnie, 
że jeśli tylko panny Monsterki znajdą przychylność w myślach lalkoluba,  
potrafią stadnie nawiedzić jego domostwo. 
Podchodziłam do tych informacji z dystansem, 
będąc przekonaną, że mnie taki stan rzeczy nigdy nie spotka... 
"Przygarnę dwie, trzy... w ramach zapoznania się z tematem..." - myślałam... 
I co? I guzik! 
Słyszę tylko: "tup, tup, tup", 
kiedy kolejne przychodzą do mnie na tych swoich pokracznych nóżętach... 

      Duże sklepowe obniżki zachęcają do zapoznawania się z ciałkami następnych monsterkowych pannic. Z zaskoczeniem odkrywam różnice nie tylko dotyczące twarzy, uszu, dłoni, kolorów upierzenia czy wielkości sylwetek, ale także w zakresie innych elementów i dodatków, które sprawiają, że każda postać jest wyjątkowa. Być może niektóre cechuje kicz, ale każda z tych lalek to namacalne świadectwo obecnych czasów. Są elementem lalkowej kultury XXI wieku i czy się komuś podobają, czy też nie - SĄ i zapiszą się na stałe w kartach lalkowej historii. Fascynują mnie kolejne pomysły monsterkowych projektantów, które wydają się nie mieć końca. Intryguje mnie przyszłość tych lalek... Jak długo jeszcze będą tworzone nowe postaci? Czy świat monsterek ma szansę istnieć tak długo, jak znana wszystkim panna Barbie?

W ramach stadnego "przytuptywania" wyżej wspomnianych
pojawiły się u mnie ostatnimi tygodniami:
Operetta, Marisol Coxi oraz Gigi Grant...


Najciekawsze jest to, że prezentowane panny w ogóle nie widniały na mojej liście życzeń.
Ich ciałka i buźki ginęły w tłumie innych, ciekawszych (jak mi się wydawało) lalek.
Gdyby nie duża cenowa obniżka, nigdy bym na nie nie zwróciła uwagi
i mówiąc okrutnie: przy wyższych cenach nigdy bym ich nie kupiła.


A przecież to sympatyczne i ciekawe panny!


Mają miłe w dotyku, miękkie włosy, ciekawe ubranka i buciki, zróżnicowane buźki.


Swoją obecnością dodają wnętrzu pozytywnej energii. 

Do tej pory nie spotkałam Monsterki, która wpływałaby na mnie dołująco.
No może przejawiam trochę mieszane uczucia względem panny Szkieletki...
Jednakże nie miałam sposobności osobistego wymacania nadmienionej lalki, 
więc moje myśleniowe obiekcje opieram jedynie na podstawie 
obserwacji zdjęć prezentowanych w Internecie, które to
filtruję przez subiektywne ramy tak zwanego " osobistego lubienia czegokolwiek"


 Przy bliższym poznaniu wszystkie inne lalki typu Monster High
bardzo zyskały w moich oczach.


       Fabuła filmów Monster High, z którą się zapoznałam w celu zgłębienia tematu okołolalkowego, pozytywnie mnie zaskoczyła. Akceptacja inności, tolerancja, wzajemny szacunek - to brzmiało nieźle. Filmy zwracają uwagę na "inność", która została upostaciowiona przy pomocy jakże kontrowersyjnych w ludzkim świecie bohaterów, którzy - pomimo swoich wad i problemów - są akceptowani wśród rówieśników. Szkoła, do której uczęszczają potwory ze świata legend i wszelkich ludzkich wyobrażeń, przyjmuje ich takimi, jacy są, a każdy z nich jest inny - niepowtarzalny. Przez filmy przewija się empatia i wrażliwość na potrzeby innych, jak również przesłanie, które mówi, że nad każdą swoją wadą można pracować, słabości natomiast są domeną każdego. Zło, które również ma tam swoje odzwierciedlenie, zawsze pokonywane jest przez dobro, przyjaźń i miłość. Także nie takie potworki straszne, jakie mamy o nich wyobrażenie. 
      
      Owszem, są też elementy, które mi się nie podobały, a wynika to głównie z innego podejścia do kultury słowa, czy zachowania - te, gdybym mogła, pewnie właśnie bym zmieniła. Niemniej spoglądam na to wszystko przez tzw. "palce". Na pewno można długo na ten temat dyskutować i rozkładać wszystko na czynniki pierwsze, które jednych zniechęcą do postaci i fabuły, drugich przyciągną. Takich dyskusji było mnóstwo i nie chcę tutaj do nich szczegółowo nawiązywać. Powiem jedynie tyle, że z tematem się zapoznałam i mimo kilku kwestii, które mnie (w filmach) odpychają, to lalki jako takie polubiłam. Nikogo do nich nie zachęcam, ani nie chcę zniechęcać - wolna wolna każdego co o nich myśli i co z nimi zrobi (byle mi nie zabrał moich lalek :D ).

***
Rozpisałam się... Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam... 

 Już niedługo weekend...
Życzę Wam zatem zasłużonego odpoczynku, wspaniałej pogody i możliwości "polalkowania"

sobota, 5 marca 2016

Stała tendencja...

      Kiedy kilka wpisów temu, prezentowałam Wam pannę Frankie, byłam przekonana, że inne monsterki tego typu (czytaj: lalka + stojak + drobne akcesoria) raczej u mnie nie zagoszczą, mimo że bardzo polubiłam monsterkowy świat (krainę bezgranicznie fantazyjnych stworzeń, z których wiele wpisanych miałam na listę życzeń). Pogodziłam się już z myślą, że nie wszystko jest dla mnie cenowo dostępne, że nie można mieć wszystkiego, że... hmmm... 

      Jakiż los potrafi być przewrotny! Zwykłe zakupy w markecie potrafią przynieść wiele radości! Szczególnie, kiedy wybieramy się tam po stałe sprawunki, a przychodzimy z niespodzianką, której nawet w najśmielszych snach, byśmy się nie spodziewali. :) Wspominałam już kiedyś, że Opatrzność czuwa nad lalkarzami? Zdaje się, że tak... No i wygląda na to, że jest to stała tendencja - szczególnie wtedy, kiedy lalkolub godzi się z faktem, iż dana lalka do niego nie trafi. 

Ta stała tendencja, chroniąca lalkowych entuzjastów, 
podarowała mi dzisiaj trzy panny. 
Każdą za 29,99zł
- przy czym dwie "stojakowe".

Oto one :)

Od dawna podziwiałam te panny zarówno w Internecie, jak też w okolicznych sklepach.
Zapisane były na mojej liście życzeń (marzeń i wyrzeczeń...)

No i są! 
Lagoona Blue, Toralei, Lorna McNessie

Najpierw nieśmiało oglądały nowy dom, 
a później - jak to monsterki - zaczęły rozrabiać.

Coś mi się wydaje, że zaprzyjaźnią się z Ashą...
Ich podejście do aktywności dnia codziennego
wydaje się być bardzo zbliżone do poglądów wspomnianej panny.
[eliminowanie nudy to podstawa...]

Zastanawiam się, czy drogą podobnego wsparcia opatrzności trafi kiedyś do mnie
malutki skrzacik RealPuki Soso...?
Hmmm...

Pozdrawiam Was!
Miłego weekendu!

___________________________________________________________________________
Dziękuję za wizytę na moim blogu. Zapraszam do ponownych odwiedzin. Pozdrawiam ciepło. Aya
___________________________________________________________________________

Prywatną wiadomość prześlesz do mnie poprzez poniższy formularz:

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *