Witajcie moje kochane :)
Na samiuśkim początku chcę Wam bardzo podziękować za to,
że do mnie zaglądacie i zostawiacie ślad po sobie w postaci komentarza.
Jest mi z tego powodu bardzo, ale to bardzo miło :)
I jeszcze chcę Wam podziękować za to,
że tak wszystkie razem potrafiłyśmy się zjednoczyć, by wspomóc Naszą Danusię.
Odzew na prośbę moją i prośbę Danusi z Moje cuda cudeńka był olbrzymi
i bardzo serdecznie Wam za to DZIĘKUJĘ.
Miałam to zrobić już wcześniej, ale to wszystko tak szybko się działo...
W każdym razie chodzi mi o to, że pokazałyśmy,
że jeśli jedna z nas potrzebuje wsparcia, to możemy na siebie liczyć.
Powiem Wam jeszcze, że pisząc tego posta czuję się dziwnie, bo wiem,
że Danusia nie zostawi już swoich ciepłych i szczerych słów pod wpisem,
a ja nie zobaczę co nowego wyhaftowała.
a ja nie zobaczę co nowego wyhaftowała.
Tak pewnie będzie jeszcze przez jakiś czas dopóki nie "przywyknę" do tej myśli.
Ale wiem też, że Danusia uwielbiała tę naszą blogową rodzinę i zabawę cykliczne kolorki.
Nie odpuściła nawet jednego miesiąca i to również Danusia zaraziła mnie tą zabawą,
która stała się moim comiesięcznym rytuałem :)
Pożaliłam się troszkę, ale wiem, że Wy to zrozumiecie i czujecie podobnie.
***
Teraz już przejdę do zabaw u Danusi.
W październikowych Cyklicznych kolorkach wyznacznikiem jest pawie oczko,
a w drugiej zabawie - Kreatywne bombardowanie należy przerobić pudełko po słodkościach.
Ponieważ Danusia nie ma przeciwwskazań do połączenia ze sobą tych dwóch wyzwań,
tak więc zrobiłam i wyszło tak:
Nie wiem czy widać, ale są 3 kolory niebieskiego.
Piórka też się znalazły :)
A tak wyglądało przed metamorfozą.
I krótka historia pudełeczka.
Pudełeczko wraz z zawartością dostał mój M. na Walentynki, oczywiście ode mnie ;)
Leżało i czekało na przeróbkę dwa lata.
A było tak:
W Walentynkowy poranek dostałam prezencik od mojego M.
Ja udałam, że zupełnie zapomniałam o tym dniu.
Jednak dzień wcześniej,
a dokładnie wieczorem zostawiłam Mu je na siedzeniu w samochodzie.
Także wychodząc do pracy miał niespodziankę.
A w ubiegłym roku schowałam do niego kupony miłości :)
To znaczy takie małe bileciki, w których napisałam np.
-kupon na śniadanie do łóżka;
-kupon na 20-minutowy masaż;
-kupon na oglądanie meczu bez narzekania
( chodzi tylko o mecze ligowe )
Także było wykorzystywane. aż w końcu doczekało się przemiany.
I myślę, że wygląda dużo lepiej :)
Jeszcze tylko banerki do zabaw.
Pozdrawiam Was bardzo cieplutko :)
Aga