Pyttipanna
Pyttipanna to codzienna szwedzka potrawa, która pozwala zagospodarować resztki mięsa, wędlin i warzyw i wyczarować z coś bardzo smakowitego :)
Potrawa ta jest bardzo popularna, a odniesienia do niej można znaleźć także w szwedzkiej literaturze, choćby w kryminalnej powieści „Ofiara losu” Camilli Lackberg:
„Kelnerka podeszła do nich, by przyjąć zamówienie.
- Zamawiajcie, co tylko chcecie. Dziś ja stawiam! – powiedział Mellberg, ku własnemu zaskoczeniu. Od razu tego pożałował, ale pełen podziwu wzrok Rose-Marie utwierdził go w przekonaniu, że zrobił dobrze, i przekonał, bodaj pierwszy raz w życiu, ile tak naprawdę warte są pieniądze. Cóż znaczy tych kilka setek wobec podziwu w oczach pięknej kobiety? Hedström i Molin spojrzeli na niego zdumieni. Prychnął gniewnie: - No już, zamawiajcie, zanim się rozmyślę i potrącę wam z pensji.
Patrik nadal w szoku wyjąkał:
- Poproszę fileta ze szkarłatnicy.
Martin, zupełnie oniemiały, kiwnął tylko głową, że poprosi to samo.
– Ja wezmę pyttipannę – oznajmił Mellberg i spojrzał na Rose-Marie.
– A ty, moja piękna? Jakie masz życzenie? – Patrik, który właśnie napił się wody, omal się nie zachłysnął. Mellberg spojrzał na niego z wyrzutem i pomyślał, że jeśli dorosły facet nie umie się zachować, to jest to doprawdy żenujące. Dzisiejsza młodzież bez wątpienia ma poważne braki w wychowaniu.
- Ja z przyjemnością zjem polędwicę wieprzową – powiedziała Rose-Marie. Rozwinęła serwetkę i położyła sobie na kolanach.”
Nazwa „pyttipanna” oznacza dosłownie „drobne kawałeczki na patelni”, ponieważ wszystkie składniki kroi się w kostkę, stopniowo wrzuca na patelnię i smaży. Prawdopodobnie każdy Szwed ma swoją własną metodę przyrządzania tej potrawy, jednak zawsze występują w niej resztki mięsa i ziemniaki. Ja swoją pyttipannę przygotowałam bazując na podstawie przepisu Jamiego Olivera z książki „Kulinarne wyprawy Jamiego”. Nie trzymałam się jednak ściśle proporcji, bo nie ma to większego sensu. Bardzo fajnym dodatkiem jest kwaskowato-musztardowy dressing, który znakomicie wzbogaca smak potrawy. Jamie proponuje podać pyttipannę z surowym przepiórczym żółtkiem, jednak sadzone kurze jajko jest znacznie bardziej popularnym rozwiązaniem i takoż i ja uczyniłam ;)
Razem ze mną pyttipannę na dzisiejszy obiad przygotowała także Ania, a to w ramach jej akcji „Kuchnia Skandynawska”.
PYTTIPANNA
(2 porcje)
200g resztek pieczonego mięsa (u mnie była to resztka pieczonej karkówki),
100g niezbyt tłustego wędzonego boczku,
100g salami w kawałku,
100g kiełbasy (u mnie była to ½ kiełbaski śląskiej),
½ cebuli,
1 spora marchewka,
2 średnie ziemniaki,
tymianek i rozmaryn (świeży lub suszony),
pieprz,
3 łyżeczki oliwy,
2 łyżeczki octu jabłkowego (ocet winny też może być),
1 łyżeczka musztardy,
świeży koperek i szczypiorek
Szeroką, nieprzywierającą patelnię rozgrzać na średnim ogniu. Boczek pokroić w kostkę i smażyć ok. 2 minuty, aż tłuszcz zacznie się wytapiać. W tym czasie pokroić w kostkę kiełbasę, pieczeń i salami, stopniowo dorzucając je na patelnię. Cebulę, marchewkę i ziemniaki obrać. Pokroić je w kostkę i po kolei wrzucać na patelnię. Dodać tymianek i rozmaryn. Mieszać często składniki na patelni, żeby nic się nie przypalało i równomiernie smażyło. Jeśli wędlina za szybko się przysmaża, a ziemniaki wciąż są twarde – zmniejszyć ogień. Doprawić sporą szczyptą pieprzu oraz ewentualnie solą, choć sól z wędlin powinna w zupełności wystarczyć. Potrawę smażyć ok. 20 minut, aż ziemniaki i marchew zmiękną.
Oliwę wymieszać z octem jabłkowym, musztardą i sporą szczyptą koperku i szczypiorku. Tak powstałym dressingiem polać usmażoną pyttipannę.
Podawać z jajkiem sadzonym i kiszonymi ogórkami.
9 komentarze
Uwielbiam książki Camilli Lackberg. :)
OdpowiedzUsuńA dania tego z chęcią bym skosztowała :)
oj nie pogardziłabym takim daniem!:) pysznie wygląda!
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie jest przepyszny sposób na resztki :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle bardzo apetyczne zdjęcie.
OdpowiedzUsuńMiałam też robić wg Jamiego, ale zapomniałam kupić salami i boczek. Ale może i dobrze, bo pokazałyśmy inne wersje pyttipanny ;)
OdpowiedzUsuńPrzepis OK ale do tej potrawy podaje sie konserwowe buraczki w plasterkach a nie kiszonego ogorka . To sa dwa zupelnie inne smaki. Pozdrawiam Jan-Q Szwecja
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak resztkowa potrawa nie ma swoich ultra ścisłych reguł. Przeglądając różne przepisy na to danie, przeważnie spotykałam się jednak z ogórkiem. Na pewno obie wersje są smaczne i warte wypróbowania :)
UsuńLäckberg beznadziejna sztampowa miernota. Pyttipanna pyyycha:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na wykorzystanie resztek :)
OdpowiedzUsuńZrobiłam i wszyscy się zajadali!
Anka