Śląska "ciapkapusta" - znana też jako "pańczkraut" to jedna z najzabawniejszych nazw potraw, z jaką się spotkałam. Jest to rodzaj puree ziemniaczanego z ugotowaną kiszoną kapustą, a także dodatkiem podsmażonej cebuli i skwarek. Ciapkapusta podawana jest jako dodatek do dań mięsnych, najczęściej żeberek, krupnioku (kaszanki) lub karminadli (kotletów mielonych). Ciapkapusta znana jest również w Niemczech - pod nazwą kartofelkraut.
Początkowo byłam nieco sceptyczna do tej dziwacznej mieszanki, zwłaszcza że nie jestem specjalną fanką kiszonej kapusty. Szczerze mówiąc nie obiecywałam sobie zbyt wiele po tej potrawie. O, jakże się myliłam! Pańczkraut posmakował mi bardzo, M. zresztą również. Z dodatkiem duszonych żeberek smakował znakomicie!
W ramach wspólnego gotowania potraw z kapustą, swoją rozgrzewającą propozycję przygotowała także Pati :)
|
pańczkraut / ciapkapusta |
PAŃCZKRAUT / CIAPKAPUSTA
(przepis na 4 porcje)
- 800 g ziemniaków,
- 500 g kiszonej kapusty,
- 2 liście laurowe,
- 3 ziarna ziela angielskiego,
- 1/2 dużej cebuli,
- ok. 50 g słoniny lub tłustej części wędzonego boczku,
- sól,
- opcjonalnie mielony kminek i mielona kolendra
okrasa:
- 100 g chudego wędzonego boczku,
- 1/2 dużej cebuli
Kapustę pokroić na mniejsze kawałki, włożyć do garnka, zalać wodą, dodać ziele angielskie i liście laurowe, gotować pod przykryciem do miękkości (ok. 1,5 godziny). Odcedzić.
Słoninę pokroić w drobną kostkę, wrzucić na zimną patelnię i podgrzewać. Gdy zacznie wytapiać się tłuszcz, dodać posiekaną cebulę. Smażyć razem, aż cebula się zezłoci, a słonina zamieni w skwarki.
Ziemniaki obrać i ugotować do miękkości. Odcedzić, dodać ugotowaną kapustę i skwarki z cebulą (skwarki z cebulą przełożyć tak, by na patelni zostało nieco tłuszczu). Całość starannie utłuc tłuczkiem do ziemniaków. Doprawić solą i ewentualnie kminkiem i kolendrą. Dokładnie wymieszać i podawać z okrasą.
Okrasa: Na tłuszcz pozostały na patelni wrzucić pokrojony w drobną kostkę boczek. Smażyć na średnim ogniu, a gdy zacznie się rumienić, dodać posiekaną cebulę. Smażyć, aż cebula zrobi się złocista.
|
ciapkapusta przepis |
Może zainteresuje Cię również
Super efektowne i pyszne zapiekane bataty, które idealnie sprawdzą się jako dodatek do obiadu zamiast zwykłych ziemniaków lub frytek. W szczególności pasują do różnego rodzaju pieczonych i duszonych mięs. Nie są trudne w przygotowaniu, zwłaszcza jeżeli dysponujemy szatkownicą (tzw. mandoliną) - wówczas praktycznie robią się same ;)
Ja podałam je jako dodatek do kaczych udek duszonych w cebuli :)
|
zapiekanka z batatów |
ROZMARYNOWE ZAPIEKANE BATATY
(przepis na 3-4 porcje)
- 2 duże bataty,
- 1 cebula szalotka,
- 2 łyżki stopionego masła,
- 2 łyżki oliwy,
- 2 gałązki rozmarynu lub 1 łyżeczka suszonego,
- sól i pieprz
Bataty i szalotkę obrać i pokroić na cienkie plasterki (bardzo ostrym nożem lub szatkownicą).
Masło wymieszać z oliwą i posiekanym rozmarynem. Na dnie żaroodpornego naczynia rozsmarować 1 łyżkę masła z oliwą i rozmarynem. W naczyniu ułożyć pionowo plastry batatów. Następnie ułożyć plastry szalotki, wkładając je co kilka plastrów batatów. Za pomocą pędzelka posmarować całość pozostałym masłem z oliwą i rozmarynem.
Naczynie przykryć folią aluminiową i włożyć do piekarnika nagrzanego do 230 stopni C. Piec 30-35 minut, następnie zdjąć folię i zapiekać jeszcze ok. 10 minut, aż bataty zarumienią się od góry.
|
bataty zapiekane z rozmarynem |
Może zainteresuje Cię również
Kuchnia indyjska słynie z wielu rodzajów płaskich chlebków, które podaje się jako dodatek do tamtejszych potraw. Na blogu pojawiły się już przepisy m.in. na chlebki naan, chlebki chapati oraz chlebki puri. Dziś zapraszam na bardzo smaczne pieczywo popularne w indyjskim stanie Pendżab. Mają delikatnie maślany smak, podkręcony czarnuszką i kolendrą. Idealnie pasowały jako dodatek do kurczaka w maślanym sosie (butter chicken).
|
indyjskie chlebki kulcha |
INDYJSKIE CHLEBKI KULCHA
- 1 szklanka mąki pszennej + dodatkowa ilość do podsypania,
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia,
- 1/4 łyżeczki sody,
- 1/2 łyżeczki soli,
- 1/2 łyżeczki cukru,
- 1 łyżka oleju,
- 2 łyżki jogurtu naturalnego,
- ok. 1/4 szklanki mleka
dodatkowo:
- odrobina oleju do smażenia,
- 1/2 łyżeczki nasion czarnuszki,
- 1 łyżka posiekanej kolendry,
- 1 łyżka klarowanego masła
Do miski wsypać mąkę, dodać proszek do pieczenia, sodę, sól, cukier i całość wymieszać. Dodać olej i jogurt, przemieszać, następnie stopniowo dodając mleko, zagnieść miękkie, gładkie, nie klejące się do rąk ciasto. Miskę z ciastem przykryć i odstawić na ok. 2 godziny, aby "odpoczęło". Po tym czasie ciasto ponownie zagnieść i podzielić na 4 części. Z każdej części uformować kulkę, następnie, podsypując blat mąką, rozwałkować na placki o średnicy ok. 15 cm.
Rozgrzać na średnim ogniu patelnię o grubym dnie, następnie skropić ją kilkoma kroplami oleju. Na patelni ułożyć 1 chlebek i delikatnie skropić go wodą. Posypać szczyptą czarnuszki i odrobiną posiekanej kolendry, za pomocą łopatki docisnąć czarnuszkę i kolendrę do ciasta. Kiedy na powierzchni chlebka zaczną pojawiać się bąbelki, odwrócić go i podpiec z drugiej strony przez ok. 1 minutę. Chlebek powinien być złocistobrązowy z obu stron. W ten sam sposób upiec na patelni pozostałe 3 chlebki.
Ciepłe chlebki posmarować masłem i od razu podawać.
|
indyjskie chlebki kulcha |
Może zainteresuje Cię również
Od dawna miałam ochotę spróbować okry. Pojawia się ona dość często w przepisach kuchni azjatyckich, szczególnie indyjskiej. Jest także częstym składnikiem zup i gulaszów kuchni Nowego Orleanu. Okra zawiera w sobie duże ilości charakterystycznego śluzu, którym zagęszcza potrawy. Gdy jednak udało mi się dorwać ją w sklepie, postanowiłam, że na pierwszy raz spróbuję jej w wersji bardziej saute. Przepis Manjuli wydał mi się interesujący i odpowiedni na 'pierwszy raz' z okrą.
Jak wrażenia? Okra ma niezwykle delikatny smak, zbliżony może nieco do cukinii. Podczas gryzienia rzeczywiście daje o sobie znać jej śluzowata konsystencja, co nie każdemu może przypaść do gustu. Potrawa nie była zła czy niesmaczna, powiedziałabym raczej, że "szału nie ma". Mimo wszystko przepis zamieszczam - w ramach ciekawostki. W sumie warto było go przygotować i spróbować tak przygotowanej okry, choć drugi raz przepisu nie powtórzę. Na pewno jednak kiedyś jeszcze kupię okrę, by wypróbować ją w jakiejś innej potrawie, gdzie spełni swoją zagęszczającą sos rolę :)
|
okra smażona z sosem pomidorowym |
OKRA SMAŻONA Z INDYJSKIM SOSEM POMIDOROWYM
sos pomidorowy:
- 4 średnie, mięsiste pomidory,
- 1 łyżeczka świeżo startego imbiru,
- 1 łyżka oleju,
- 1/2 łyżeczki mielonego kuminu,
- szczypta asafetydy (opcjonalnie),
- 1 łyżeczka mielonej kolendry,
- 1/4 łyżeczki mielonego chili,
- 1/2 łyżeczki soli,
- 1 łyżeczka cukru,
- 1 łyżeczka skrobi kukurydzianej
smażona okra:
- 200-220 g okry,
- 1/4 szklanki mąki z ciecierzycy,
- 1/2 łyżeczki soli,
- 1/2 łyżeczki mielonego kuminu,
- 1/2 łyżeczki proszku mango (opcjonalnie),
- 1/2 łyżeczki nasion kopru włoskiego (fenkułu) roztartych w moździerzu,
- 1 łyżeczka mielonej kolendry,
- 1/4 łyżeczki mielonego chili,
- 3-4 łyżki wody,
- olej do smażenia
Sos: Pomidory sparzyć, obrać, pokroić na kawałki i razem z imbirem zmiksować na puree.
W rondlu rozgrzać olej, dodać kumin, asafetydę, kolendrę i chili, smażyć przyprawy kilkanaście sekund, następnie wlać pomidorowe puree. Dodać sól i cukier, gotować 4-5 minut. Skrobię kukurydzianą wymieszać z 2-3 łyżkami zimnej wody, wlać do sosu i dokładnie wymieszać. Gotować jeszcze krótką chwilę, aż sos się zagęści. Odstawić.
Smażona okra: Każdy strąk okry przekroić wzdłuż na pół. W misce wymieszać mąkę z ciecierzycy, sól, kumin, proszek mango, koper włoski, kolendrę i chili. Dodać tyle wody, aby uzyskać dość gęste ciasto. Dodać pokrojoną okrę i ręcznie wymieszać, aby okra oblepiła się ciastem.
Do rondla lub głębokiej patelni wlać olej na grubość co najmniej 2,5 cm. Gdy będzie gorący, wkładać pojedynczo strąki okry (by nie były ze sobą zlepione) i smażyć ok. 4 minuty. Okrę wyjmować łyżką cedzakową i kłaść na papierowe ręczniki, aby usunąć nadmiar tłuszczu.
Podawać od razu po przygotowaniu, razem z sosem pomidorowym.
Może zainteresuje Cię również
W tym roku pierwszy raz wysiałam na swojej działce fioletową marchew. Zbiory były nadspodziewanie udane, ku mojemu lekkiemu zaskoczeniu nie dobrały się do niej żadne szkodniki.
Fioletowa marchew występuje również pod nazwą "czarna marchew" i jest to jedna z najstarszych odmian marchwi, która wyparta została przez swoją, dobrze każdemu znaną, pomarańczową kuzynkę. Fioletowa marchew jest bardzo zdrowa, między innymi ze względu na antocyjany - barwnik, który jest jednocześnie silnym antyoksydantem. Smak ma jednak taki sam, jak zwykła, pomarańczowa marchew.
Jeśli zatem zobaczycie fioletową marchew w swoim warzywniaku lub w markecie - nie obawiajcie się jej kupić :)
Dziś zamieszczam przepis na klasyczną surówkę z marchewki i kapusty, która pasuje do wielu dań obiadowych. W następnym wpisie pokażę jednak bardziej oryginalną odsłonę fioletowej marchwi :)
|
surówka z fioletowej marchewki |
SURÓWKA Z FIOLETOWEJ MARCHEWKI
- 2 fioletowe marchewki,
- 1 pomarańczowa marchewka,
- 1/4 główki białej kapusty,
- 1/2 szklanki maślanki,
- 2 łyżki majonezu,
- 1 łyżeczka musztardy francuskiej (ziarnistej),
- 1 łyżeczka cukru,
- 1 łyżka octu jabłkowego,
- sól i pieprz
Oba rodzaje marchewek obrać i zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Kapustę drobno poszatkować.
Maślankę wymieszać z majonezem, musztardą, cukrem i octem, doprawić solą i pieprzem. Sosem polać surówkę, dokładnie wymieszać.
|
surówka z fioletowej marchewki |
Może zainteresuje Cię również
To kolejny prosty, lecz smaczny przepis, który wyszperałam w książce "Kaukasis" Olii Hercules. I kolejny z tych, który tak samo dobrze mógłby przyjąć się w kuchni gruzińskiej, jak i polskiej - sami przyznacie, że składniki są bardzo "swojskie". Niektórzy z Was być może podobnie przyrządzają kalafiora w swoim domu ;)
Takiego zapiekanego kalafiora można podać z pieczywem jako kompletne danie obiadowe (dla 2-3 osób) lub jako dodatek do mięsa (dla 4 osób).
|
kalafior zapiekany z serem i jajkami |
KALAFIOR ZAPIEKANY Z SEREM I JAJKAMI
(przepis na 2-4 porcje)
- 1 nieduży kalafior,
- 1 łyżka masła,
- 1 duża cebula,
- 4 jajka,
- 1-2 ząbki czosnku,
- 150 g łatwo topiącego się sera (u mnie pół na pół cheddar i mozzarella, ale ser typu edam, gouda też będzie OK),
- 2-3 łyżki posiekanych ziół (koperek, natka pietruszki, świeża kolendra),
- sól i pieprz,
- olej
Rozgrzać piekarnik do 180 stopni C.
Kalafiora razem z łodygą i ładnymi liśćmi (o ile nie są uschnięte lub pożółkłe) pokroić na grube (3 cm) plastry. Część różyczek może się odłamać, ale je również wykorzystujemy.
Na dużej patelni rozgrzać masło z 1 łyżką oleju, następnie plastry kalafiora i odłamane różyczki zrumienić z obu stron na złocisty kolor (ja obsmażałam w 2 partiach). Przełożyć do żaroodpornego naczynia, układając plastry tak, by zachodziły na siebie, a w wolne przestrzenie wtykając różyczki.
Cebulę pokroić w krążki i na tej samej patelni obsmażyć na niewielkiej ilości oleju. Pod koniec smażenia dodać przeciśnięty przez praskę czosnek i smażyć jeszcze kilkanaście sekund. Cebulę z czosnkiem przełożyć do naczynia z kalafiorem.
Jajka roztrzepać, wymieszać ze startym serem, doprawić solą i pieprzem, następnie równomiernie polać całą zapiekankę. Piec ok. 20 minut, aż wierzch zapiekanki zrobi się złocisty.
Przed podaniem posypać posiekanymi ziołami.
Może zainteresuje Cię również
Fasolka szparagowa podana z dodatkiem pesto to świetna alternatywa dla tradycyjnej fasolki z masłem i bułką tartą. Pesto można przygotować wcześniej i przechowywać w lodówce pokryte warstwą oliwy lub zamrozić w małych słoiczkach. Można kombinować i eksperymentować z różnymi rodzajami pesto, ja akurat przygotowałam pesto bazyliowo-pistacjowe, inspirując się przepisem z książki "Nigellissima" Nigelli Lawson :)
|
fasolka szparagowa z pesto |
FASOLKA SZPARAGOWA Z PISTACJOWYM PESTO
- 600 g fasolki szparagowej,
- 3 łyżki łuskanych pistacji,
- 3 łyżki startego parmezanu,
- 1 mały pęczek bazylii (ok. 20 g),
- 3 łyżki oliwy,
- 1/2 ząbka czosnku,
- sól
Z fasolki odciąć końcówki, pokroić na 2-3 kawałki (zależnie od długości fasolki). W garnku zagotować wodę z odrobiną soli, wrzucić fasolkę i gotować, aż będzie miękka, ale nadal jędrna.
W tym czasie przygotować pesto: Do wysokiego naczynia włożyć liście bazylii, parmezan, pistacje i czosnek. Dodać sporą szczyptę soli, oliwę i ok. 2-3 łyżki wody. Całość zmiksować blenderem na gęstą pastę. W razie potrzeby, jeśli pasta jest za sucha i trudno się miksuje, dodać jeszcze trochę oliwy lub wody. Spróbować i ewentualnie dosolić do smaku.
Fasolkę odcedzić i jeszcze ciepłą wymieszać z pesto i od razu podawać.
Może zainteresuje Cię również
Jeśli znudziła się Wam tradycyjna fasolka szparagowa okraszona smażoną bułką, polecam wypróbować ten przepis :) Tak podana fasolka smakuje naprawdę super i jest samowystarczalnym dodatkiem do wszelakich mięs (ja podałam ją jako dodatek do pieczonych skrzydełek, ale świetnie sprawdzi się także jako sałatka grillowa). Nic nie stoi na przeszkodzie także, by jeść ją całkiem solo ;)
|
fasolka szparagowa po katalońsku |
FASOLKA SZPARAGOWA PO KATALOŃSKU
- 400 g fasolki szparagowej,
- 3-4 średnie pomidory lub 2 garści pomidorków koktajlowych,
- 4 średnie ziemniaki,
- 1 cebula,
- 2 ząbki czosnku,
- olej do głębokiego smażenia,
- sól, pieprz,
- słodka papryka w proszku,
- posiekany szczypior do posypania
Z fasolki szparagowej odciąć końcówki, każdą przekroić na 2-3 części (zależnie od długości), następnie ugotować w wodzie z dodatkiem odrobiny soli i cukru. Odcedzić i odstawić.
Ziemniaki obrać, pokroić w paseczki i usmażyć w głębokim oleju podobnie jak frytki. Odsączyć z tłuszczu na papierowych ręcznikach.
Pomidory pokroić na kawałki (pomidorki koktajlowe wystarczy przekroić na pół).
Na patelni na niewielkiej ilości oleju podsmażyć posiekaną cebulę, dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, smażyć jeszcze kilkanaście sekund. Dodać fasolkę, ziemniaki i pomidory, doprawić solą, pieprzem i słodką papryką, smażyć ok. 1 minutę, mieszając.
Przed podaniem posypać szczypiorkiem.
(przepisy wypatrzony u edysi79)
|
fasolka szparagowa po katalońsku |
Może zainteresuje Cię również
Smażone kulki ziemniaczane to doskonały dodatek do niedzielnego lub świątecznego obiadu. Nie są trudne do wykonania, ale ich uformowanie i usmażenie zajmuje chwilę czasu. Efekt jednak wart jest wysiłku, bo takie kulki smakują chyba wszystkim i sprawiają, że ziemniaki przestają być tylko zwyczajnym "wypełniaczem" obiadu i zamieniają się w wykwintny dodatek :)
|
dufinki / smażone kulki ziemniaczane |
DUFINKI (SMAŻONE KULECZKI ZIEMNIACZANE)
(przepis na 4 porcje)
- 0,5 kg ziemniaków (po obraniu),
- 1 nieduże jajko,
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej,
- 1-2 łyżki mąki pszennej,
- sól i pieprz,
- bułka tarta,
- olej do smażenia
Ziemniaki ugotować w osolonej wodzie, odcedzić, starannie przecisnąć przez praskę i odstawić do ostudzenia. Do ostudzonych ziemniaków dodać szczyptę soli i pieprzu, jajko, mąkę ziemniaczaną i tyle mąki pszennej, aby masa była zwarta, ale nie sucha i łatwo dało się z niej formować kulki.
Z masy uformować kulki wielkości orzecha włoskiego, obtaczać w bułce tartej i smażyć na głębokim oleju na złocisty kolor. Usmażone kulki wyjmować łyżką cedzakową i kłaść na papierowe ręczniki, aby wchłonęły nadmiar tłuszczu.
Może zainteresuje Cię również
Na chwilę znów wracam smakami do Indii i zamieszczam jeszcze jeden przepis z kuchni tego kraju. Jest to aromatyczny, cytrynowy ryż, który jest świetnym dodatkiem do wielu indyjskich potraw, zwłaszcza z drobiu, ryb lub krewetek. Ja przygotowałam go jako dodatek do krewetek w pomidorach po indyjsku. na które wprawdzie zamieszczałam przepis już wiele lat temu, ale od czasu do czasu lubię do nich wracać, bo są mega pyszne.
CYTRYNOWY RYŻ PO INDYJSKU
(przepis na 4 porcje)
- 1 szklanka ryżu basmati,
- 1/2 łyżeczki kuminu,
- 1/2 łyżeczki nasion gorczycy,
- 2 małe czerwone papryczki chili (użyłam suszonych),
- 1/2 zielonej papryczki chili,
- 10 suszonych liści curry,
- 2 łyżki czerwonej soczewicy,
- 1/4 szklanki prażonych niesolonych orzeszków ziemnych,
- sok z 1/2 cytryny,
- olej,
- sól
Soczewicę wsypać do miseczki, zalać ok. pół szklanki wody i odstawić do namoczenia na co najmniej pół godziny.
W rondlu o grubym dnie rozgrzać 2 łyżki oleju. Wsypać ryż, dodać pół łyżeczki soli, wymieszać, następnie wlać 1 i 3/4 szklanki wody. Wymieszać, doprowadzić do wrzenia, przykryć i gotować 15 minut na małym ogniu, aż ryż będzie miękki i wchłonie wodę. Garnek zdjąć z ognia, ryż przemieszać.
Zieloną papryczkę chili pokroić w paski (usuwając nasiona).
Na patelni rozgrzać 2 łyżki oleju, wrzucić orzeszki ziemne i podsmażać na średnim ogniu ok. 2 minuty, aż orzeszki zrobią się jasnobrązowe. Wyjąć orzeszki łyżką cedzakową i odłożyć na bok, a na tę samą patelnię wsypać kumin i gorczycę, a gdy gorczyca zacznie "strzelać", dodać papryczki chili (czerwone w całości, zieloną pokrojoną w paski) i liście curry, wymieszać, dodać odsączoną soczewicę i smażyć minutę. Dodać kurkumę, ryż i usmażone orzeszki chili, całość oprószyć sporą szczyptą soli i skropić sokiem z cytryny. Smażyć 2 minuty, cały czas delikatnie mieszając, aż wszystkie składniki się połączą. Ewentualnie dosolić do smaku.
Może zainteresuje Cię również
Puri to jeden z wielu rodzajów indyjskich chlebków. Nie jest wprawdzie aż tak popularny jak na przykład naan albo chapati, ale również jest bardzo smaczny i świetnie nadaje się do wszelkiego rodzaju indyjskich curry. Cechą wyróżniającą ten rodzaj chlebków jest to, że nie piecze się go, lecz smaży, a podczas smażenia "puchnie" tworząc pustą przestrzeń wewnątrz.
Jego wykonanie nie jest skomplikowane ani trudne, dlatego zachęcam Was do ich wykonania :)
Chlebki puri podałam jako dodatek do widocznego na zdjęciu chole palak, czyli curry z ciecierzycy i szpinaku.
|
indyjskie chlebki puri |
INDYJSKIE CHLEBKI PURI
- 1 szklanka mąki pszennej pełnoziarnistej,
- 3/4 szklanki wody,
- 1/2 łyżeczki soli,
- olej do głębokiego smażenia
Do miski wsypać mąkę, dodać wodę i sól. Wymieszać składniki łyżką, a następnie zagnieść ciasto. Natłuścić dłoń olejem i ugniatać ciasto kilka minut, aż będzie elastyczne i gładkie. Miskę z ciastem przykryć folią spożywczą lub wilgotnym ręcznikiem papierowym i odstawić na 15 minut.
Po tym czasie ciasto podzielić na 8 równych części. Każdą część uformować w kulkę, a następnie lekko ją spłaszczyć. Każdą spłaszczoną kulkę natłuścić lekko olejem i ułożyć na drewnianej stolnicy lub silikonowej macie.
Rozgrzać olej w głębokiej patelni.
Natłuszczone placuszki z ciasta rozwałkować bardzo cienko (1-2 mm grubości). Najlepiej rozwałkować na początek 4 chlebki, nie wyschły czekając na smażenie.
Aby upewnić się, że olej jest odpowiednio rozgrzany, należy wrzucić malutki kawałek ciasta - jeśli natychmiast wypłynie na powierzchnię i zacznie się smażyć, olej ma odpowiednią temperaturę.
Chlebki ostrożnie kłaść (najlepiej pojedynczo) na olej i smażyć z obu stron, obracając łyżką cedzakową, aż nabiorą złotobrązowego koloru ze wszystkich stron.
Usmażone chlebki odsączyć z nadmiaru tłuszczu na papierowych ręcznikach.
Podawać od razu po przygotowaniu.
(na podstawie przepisu Manjuli)
|
indyjskie chlebki puri |
Może zainteresuje Cię również
Sos czosnkowy - jeden z najpopularniejszych i najbardziej lubianych sosów. Jest niezwykle uniwersalny i pasuje do wielu potraw, od frytek i kebaba, po warzywa z grilla i wytrawne pankejki. Wyśmienity sos czosnkowy można zrobić niezwykle łatwo, dlatego ciężko mi zrozumieć jak można kupować gotowe sosy, pełne konserwantów i zagęstników.
Ja robię sos czosnkowy na bazie jogurtu greckiego i majonezu. Proporcje między tymi składnikami można zmieniać według własnego upodobania - im mniej majonezu, tym sos będzie lżejszy i mniej kaloryczny, ja jednak nie potrafię całkowicie zrezygnować z tego składnika ;)
Również ilość czosnku należy dobrać do własnych preferencji - można dać tylko pół ząbka, wówczas sos będzie łagodniejszy w smaku, zaś wielbiciele czosnku mogą dodać nawet 2 ząbki.
|
sos czosnkowy |
SOS CZOSNKOWY
- 1 szklanka jogurtu greckiego,
- 1/2 szklanki majonezu,
- 1 ząbek czosnku,
- 1/2 łyżeczki soli,
- spora szczypta pieprzu,
- 1 łyżeczka ziół prowansalskich
Do miski włożyć jogurt i majonez, dodać przeciśnięty przez praskę czosnek oraz przyprawy. Dokładnie wymieszać.
Sos najlepiej smakuje, gdy się "przegryzie", warto więc przed podaniem schłodzić go w lodówce minimum pół godziny.
Sos można przechowywać w lodówce do 3 dni.
Sos czosnkowy można podawać na przykład jako dodatek do:
|
sos czosnkowy przepis |
Może zainteresuje Cię również
Wczoraj na blogu pokazałam Wam przepis na nieco odjechaną zupę z fioletowych ziemniaków, a dziś zamieszczam tu bardzo prosty przepis na pieczone ziemniaki podawane z musztardowo-tymiankowym sosem. Pieczone ziemniaki z jednej strony mogą wydawać się nieco banalne, ale dzięki temu, że użyłam zarówno fioletowej, jak i zwykłej odmiany, mogłam lepiej zauważyć różnice między tymi dwoma rodzajami ziemniaków.
Jak widzicie na zdjęciach, fioletowe ziemniaki nie tracą koloru podczas pieczenia. Konsystencja ich jest mniej mączysta niż zwyczajnych ziemniaków, dodatkowo mają lekko wyczuwalny, specyficzny ziemisty aromat. Teraz już rozumiem, dlaczego francuzi mówią na nie "ziemniaki truflowe". Są bardzo smaczne!
Fioletowe ziemniaki wyglądają niesamowicie dekoracyjnie i jeżeli uda się Wam je spotkać kiedyś w sklepie, zachęcam do nabycia i eksperymentowania z nimi w kuchni :)
|
pieczone ziemniaki fioletowe i zwykłe |
PIECZONE FIOLETOWE ZIEMNIAKI
(3-4 porcje)
- 600 g ziemniaków (fioletowych lub pół na pół zwykłych i fioletowych),
- 1 łyżka oliwy,
- 1/2 łyżeczki soli,
- szczypta pieprzu,
- 2-3 ząbki czosnku,
- 2-3 gałązki świeżego rozmarynu
dressing:
- 6 łyżek oliwy,
- 1 czubata łyżeczka musztardy dijon,
- 2 łyżki soku z cytryny,
- 1 łyżka świeżego, posiekanego tymianku,
- 1 mały ząbek czosnku,
- sól i pieprz
Piekarnik rozgrzać do 200 stopni C. Blachę wyłożyć papierem do pieczenia.
Ziemniaki wyszorować, pokroić na ćwiartki, skropić je 1 łyżką oliwy, solą i pieprzem, dokładnie wymieszać rękami i przełożyć na przygotowaną blachę. Pomiędzy ziemniakami umieścić przekrojone na pół ząbki czosnku oraz gałązki tymianku.
Piec około 40 minut, aż ziemniaki będą miękkie w środku i lekko przypieczone z zewnątrz.
W tym czasie zrobić dressing: wszystkie składniki umieścić w miseczce wraz z przeciśniętym przez praskę ząbkiem czosnku i dokładnie wymieszać.
Upieczone ziemniaki podawać na ciepło razem z przyogtowanym dressingiem.
(na podstawie przepisu z stąd)
|
ziemniaki fioletowe i zwykłe przed upieczeniem |
Może zainteresuje Cię również
Jako dziecko nie cierpiałam marchewki z groszkiem na gęsto, podawanej czasem jako dodatek do stołówkowych obiadów w szkole. Z czasem jednak smaki się zmieniają i od czasu do czasu nachodzi mnie ochota na tradycyjną, prostą marchewkę zasmażaną z groszkiem jako dodatek do obiadu. Ostatnio przygotowałam ją jako dodatek do kotletów drobiowych z kaszą jaglaną.
Niektórzy do tej potrawy używają groszku z puszki, ja jednak za nim nie przepadam i wolę mrożony. W przypadku, gdy używacie groszku z puszki, nie gotujcie go, tylko dodajcie do ugotowanej już marchewki :)
MARCHEWKA Z GROSZKIEM ZASMAŻANA
(4 porcje)
- 4 duże marchewki,
- 2/3 szklanki mrożonego groszku,
- 1 solidna łyżka masła,
- 1 łyżka mąki,
- 1/2 łyżeczki cukru,
- 1/2 łyżeczki soli,
- szczypta pieprzu
Marchewkę obrać, pokroić w kostkę i włożyć do garnka. Dodać groszek i zalać wodą tak, aby warzywa były przykryte. Gotować pod przykryciem ok. 12 minut, do uzyskania pożądanej miękkości marchewki.
W tym czasie na małej patelni stopić masło, dodać mąkę i mieszając, zasmażać na małym ogniu ok. 30 sekund.
Z marchewki i groszku odlać ok. połowy wody, dodać cukier, sól i pieprz, a następnie przygotowaną zasmażkę. Gotować, mieszając, jeszcze 1-2 minuty, aż całość nabierze odpowiednio gęstej konsystencji.
Podawać na ciepło.
Może zainteresuje Cię również
Na początku lata zakupiłam w sklepie ogrodniczym krzaczek fioletowej bazylii, który – posadzony na balkonie – ładnie róśł aż do późnej jesieni. Listków fioletowej bazylii używałam głównie do dekoracji sałatek, ale gdy krzaczek zaczął już dogorywać, postanowiłam zużyć wszystkie liście do pesto. Zwykłe pesto wyszłoby jednak z takiej bazylii w kolorze burym, dlatego wymyśliłam sobie pesto na bazie świeżych fig i suszonych pomidorów. Pesto wyszło niezwykle oryginalne w smaku, bardzo pyszne, o złożonym aromacie. Można go jeść zarówno ze świeżą bagietką, jak i makaronem lub wykorzystać jako dodatek do mięsnych potraw. Już w następnym wpisie pokażę Wam jeden z pomysłów na wykorzystanie figowego pesto :)
PESTO FIGOWE Z SUSZONYMI POMIDORAMI
- 2 świeże figi,
- 5 kawałków suszonych pomidorów w oliwie,
- garść liści fioletowej bazylii,
- 3 łyżki migdałów,
- 2 łyżki startego parmezanu,
- oliwa
Migdały zalać wrzątkiem, po 10 minutach zdjąć skórki. Figi pokroić na ćwiartki.
Wszystkie składniki zmiksować razem za pomocą blendera, dodając tyle oliwy, aby pesto miało konsystencję pasty.
Przełożyć do słoiczków. Pesto można przechowywać w lodówce do ok. 10 dni lub zamrozić.
Może zainteresuje Cię również
Pogacse (czyli po prostu pogacze) to niewielkie węgierskie ciasteczka/bułeczki, podawane jako dodatek do zup lub przekąska do piwa. Odmian pogaczy może być wiele, na moim blogu jak dotąd pojawiły się pogacze ziemniaczane i pogacze z twarogiem. Tym razem przygotowałam pogasce z dodatkiem boczku. Wprawdzie na Węgrzech częściej niż boczku używa się wędzonej słoniny, ale wędzony boczek również świetnie się nadaje.
Pogasce z boczkiem przygotowałam jako dodatek do rozgrzewającej węgierskiej zupy ziemniaczanej, na którą zapraszam wieczorem ;)
POGACZE Z BOCZKIEM
(ok. 18 sztuk)
- 250 g mąki pszennej,
- 3 łyżki lekko ciepłego mleka,
- 1 szczypta cukru,
- 1 płaska łyżeczka suszonych drożdży lub 10 g świeżych,
- 125 g wędzonego boczku,
- ½ łyżeczki proszku do pieczenia,
- 1 szczypta soli,
- 1-2 łyżki startego parmezanu,
- ½ łyżeczki kminku,
- 60 g masła,
- 60 g kwaśnej śmietany,
- 2 jajka
Wymieszać razem mleko, cukier i drożdże, odstawić, aż drożdże zaczną się pienić.
Boczek pokroić w bardzo drobną kostkę, wrzucić na patelnię i smażyć na średnim ogniu, aż tłuszcz się wytopi i boczek zrumieni się na chrupiąco,
Masło stopić w rondelku lub mikrofalówce, dodać śmietanę i wymieszać.
Do miski wsypać mąkę, dodać sól, kminek i parmezan, wymieszać. Dodać mleko z drożdżami, masło ze śmietaną, jajka i boczek. Całość zagnieść rękami lub mikserem z hakowatymi końcówkami. Miskę przykryć ściereczką i pozostawić w ciepłym miejscu na ok. 1 godz do wyrośnięcia ciasta.
Ciasto wyłożyć na oprószony mąką blat i rozwałkować na grubość ok. 2-2,5 cm. Ostrym nożem zrobić na całym cieście nacięcia w kratkę. Za pomocą np. kieliszka wyciąć kółka o średnicy 5-6 cm. Pogacze przełożyć na blachę wyścieloną papierem do pieczenia i odstawić na kolejne 30 minut.
Piec w 200 stopniach przez ok. 20-30 minut, aż pogacze nabiorą złocistobrązowego koloru.
Podawać ciepłe lub po ostudzeniu.
(na podstawie przepisu stąd)
Może zainteresuje Cię również
Ten sos Hoisin różni się nieco w smaku od tych, które można kupić w sklepach, ale mimo to jest również bardzo dobry. Nie zawiera specyficznej, wędzonej nuty smakowej, ma za to delikatny posmak orzeszków ziemnych i powinien posmakować wszystkim sympatykom masła orzechowego :)
Taki sos świetnie nadaje się jako dodatek do grillowanych, pieczonych i smażonych mięs oraz warzyw, a także jako dip do pierożków dim sum :)
DOMOWY SOS HOISIN
- 4 łyżki sosu sojowego,
- 2 łyżki masła orzechowego,
- 1 łyżka melasy trzcinowej lub miodu,
- 2 łyżeczki octu ryżowego,
- 2 łyżeczki oleju sezamowego,
- sos chili (np. sambal oelek) do smaku,
- 1 ząbek czosnku,
- szczypta pieprzu
W misce wymieszać ze sobą sos sojowy, masło orzechowe, miód i ocet. Dodać przeciśnięty przez praskę czosnek oraz sambal oelek (ostrość sosu regulować stopniowo, zaczynając od pół łyżeczki). Doprawić pieprzem i dokładnie wymieszać. Jeśli składniki nie będą chciały się połączyć, można je lekko podgrzać na kuchence lub w mikrofalówce, wówczas masło orzechowe i miód zmiękną i łatwiej będzie je wymieszać.
(źródło: food.com)
Może zainteresuje Cię również
Paluszki drożdżowe to świetny dodatek do przeróżnych zup-kremów, rozmaitych past albo hummusu. Samodzielne zrobienie ich nie jest trudne, a smakują znacznie lepiej niż ze sklepu. Najsmaczniejsze są tego samego dnia – mają miękki środek i chrupiącą skórkę. Na drugi dzień robią się całe kruche, ale też są całkiem niezłe :)
Paluchy drożdżowe podałam m.in. jako dodatek do zapiekanej zupy serowej z oscypkiem.
PALUCHY DROŻDŻOWE
- 500g mąki pszennej,
- ¼ szklanki letniego mleka,
- 25g świeżych drożdży,
- ½ łyżeczki cukru,
- szczypta soli,
- 150g masła,
- 1 jajko (osobno żółtko i białko)
dodatkowo:
- sezam,
- mak,
- kminek,
- czarnuszka,
- sól gruboziarnista
Drożdże wkruszyć do kubka, dodać cukier, a po chwili rozetrzeć. Gdy drożdże staną się płynne, wlać letnie mleko i odstawić na 5-10 minut.
Masło posiekać razem z mąką i solą, aż powstanie kruszonka. Dodać żółtko i zaczyn drożdżowy, wyrobić gładkie ciasto. Przełożyć do miski, przykryć i odstawić do wyrośnięcia na około 40 minut.
Gdy ciasto podwoi objętość, podzielić je na 2 lub 3 części. Każdą z nich rozwałkować na podsypanym mąką blacie na grubość około 4 mm , a następnie pociąć na paski szerokości 1,5 cm i długości ok. 15 cm. Paski układać w niewielkich odstępach na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Posmarować je roztrzepanym białkiem i posypać wybraną posypką. Można je skręcić, obracając jeden z końców – wtedy będą wyglądać bardziej dekoracyjnie. Odstawić jeszcze na 15-20 minut, by paluszki nieco podrosły.
Piec w 180-200 stopniach przez 15 minut, aż będą złocistobrązowe.
(przepis podpatrzony u Edysi)
Może zainteresuje Cię również