Chinkali z mięsem
Chinkali to pozycja obowiązkowa w absolutnie każdej gruzińskiej restauracji. To klasyka nad klasykami i chyba najbardziej charakterystyczna potrawa tego państwa. Będąc w Gruzji nieraz widziałam całe rodziny lub grupy przyjaciół, siedzących przy stole nad wspólnym, wielkim półmiskiem tych pierogów. My, chcąc pokosztować jak najwięcej różnych potraw, zwykle zamawialiśmy po kilka chinkali różnego rodzaju. Nie było to problemem, ponieważ chinkali prawie wszędzie sprzedawane są na sztuki i każdy może zamówić tyle, na ile ma ochotę – przy czym trudno zjeść więcej niż 4-5 sztuk, gdyż są one naprawdę potężne (niemalże wielkości pięści).
Chinkali najczęściej podawane są z mięsem (przeważnie z wołowiną lub jagnięciną, choć stosuje się też baraninę i wieprzowinę). Do farszu zawsze dodaje się świeżą kolendrę, która nadaje mięsu charakterystyczny smak. Mięso zawijane w ciasto jest surowe i gotuje się w trakcie gotowania pierogów, wydzielając pyszny rosół.
Wegetarianie mogą wybierać między farszem ze słonego sera (podobnego trochę do bundzu, bardzo dobre), grzybowym (nam nie smakowały) i ziemniaczanym (nie próbowaliśmy). Wadą chinkali wegetariańskich jest to, że nie są tak soczyste, jak te z mięsem.
Chinkali zwyczajowo je się rękami, bez użycia sztućców. Należy złapać palcami za czubek pieroga i odwrócić go do góry nogami. Następnie delikatnie nadgryźć, wyssać rosół, po czym zjeść resztę. Końcówka z ciasta przeważnie jest trochę niedogotowana i można ją zostawić ;)
Zarówno jedzenie, jak i samo lepienie chinkali wymaga trochę wprawy ;) Ja swoje własne ulepiłam pierwszy raz i nie mają idealnego wyglądu, jednak M. twierdził, że dorównują smakiem oryginałowi ;)
CHINKALI
(4 porcje, ok. 18-20 sztuk)
500g mąki,
ok. 2/3 szklanki wody,
500g mielonego mięsa (wołowo-wieprzowego, jagnięciny lub baraniny),
3-4 łyżki posiekanej świeżej kolendry (lub pół na pół natka pietruszki i kolendra),
ok. 1 szklanki bulionu wołowego,
1 cebula,
1 ząbek czosnku,
sól i pieprz
Do mąki dodać szczyptę soli. Stopniowo dolewając wodę, zagnieść elastyczne, gładkie ciasto. Ciasto powinno być nieco twardsze, niż na klasyczne pierogi, gdyż może nie udźwignąć ciężaru nadzienia. Gotowe ciasto odstawić na pół godziny, aby „odpoczęło”.
W tym czasie cebulę bardzo drobno posiekać i wymieszać z mięsem, przeciśniętym przez praskę czosnkiem oraz zieleniną. Mieszając, stopniowo dodawać bulion – tyle, ile mięso da radę wchłonąć, pozostając przy tym papkowate, ale nie płynne. Na koniec doprawić pieprzem i ewentualnie solą.
Ciasto rozwałkować, podsypując blat mąką. Wycinać krążki o średnicy ok. 18-20 cm (ja przykładałam do ciasta mały talerzyk i nożem wycinałam kółka). Na środek każdego krążka nałożyć łyżkę farszu. Formować pierogi na kształt sakiewki, dokładnie ściskając na górze i lekko skręcając, aby powstały zgrabne fałdki. Końcówkę każdego pierożka można lekko ściąć nożyczkami na prosto, ale nie jest to konieczne.
Chinkali gotować partiami w dużej ilości lekko osolonego wrzątku przez 10-15 minut. Należy pilnować, by woda nie gotowała się zbyt mocno (pierogi mogą się uszkodzić), a ciasto nie przykleiło się do dna.
Przed podaniem można oprószyć chinkali świeżo mielonym pieprzem.
(przepis inspirowany kilkoma różnymi przepisami znalezionymi na różnych stronach, robiłam trochę na wyczucie, starając się uzyskać znajomy mi z Gruzji smak ;)
8 komentarze
o matko! ale to musi być pyszne!! Gruzja - moje marzenie! :)) Zazdroszczę wizyty w Gruzji i tych wspaniałych pierożków!
OdpowiedzUsuńUwielbiam chinkali, Twoje wyglądają pięknie i pewnie były cudowne w smaku :)
OdpowiedzUsuńmiłego poniedziałku :)
Ślicznie je pozwijałaś :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji próbować, ale może kiedyś się uda :) Te z ziemniakami mnie zaintrygowały najbardziej - myślisz, że smakują podobnie do pierogów ruskich? :)
Przepiękne Ci wyszły :)
OdpowiedzUsuńależ pysznie wyglądają:) zjadałbym wszystkie!;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że wiele krajów ma własną wersję takich bulionowych pierożków :) Ja własnie pisałam u siebie o Xiao Long Bao - podobnych pierożkach jedzonych w Singapurze, więc z azjatyckimi nutami smakowymi - są obłędnie dobre! Jeszcze samodzielnie ich nie robiłam, ale na pewno spróbuję :)
OdpowiedzUsuńJakie śliczne! Zjadłabym kilkanaście takich, oj zjadłabym :)
OdpowiedzUsuńSuper przepis - wypróbowałam - polecam! Wzbogaciłam mięsko dużą ilością natki pietruszki (Gruzini dodają jej ogromne ilości wręcz do wszystkiego!)
OdpowiedzUsuń