Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Różne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Różne. Pokaż wszystkie posty

7 marca 2013

CO MOŻNA KUPIĆ W MŁYNIE?



Wydawałoby się, że w młynach można kupić tylko mąkę...ale niekoniecznie. W Pruszczu Gdańskim (ul. Wojska Polskiego) młyn to prawdziwy skarbiec dla smakoszy. Na stosunkowo niewielkiej przestrzeni właściciel umieścił dobra z całego świata (często te, które wydają się być ciężko dostępne w Polsce). Oprócz produktów bardziej egzotycznych znaleźć tam można jedzenie naprawdę zdrowe od stevii po różnego rodzaju kasze, otręby, itp.
Młyn to jeden z moich obowiązkowych przystanków, kiedy odwiedzam Mamę w Trójmieście.
Warto rozglądnąć się za młynem w swojej miejscowości, bo być może jego właściciel też prowadzi podobną sprzedaż.

Jedyny minus zakupów w młynie to...pusty portfel :) (zdecydowanie za dużo tu rzeczy, które chcę kupić i spróbować).


19 lutego 2013

NAJPOPULARNIEJSZE PRZEPISY W 2012 ROKU

Poniższe przepisy opublikowałam na "Przepisach Aleksandry" w 2012 roku. Są to receptury, które cieszyły się największym powodzeniem.

Rok temu także przygotowałam podobne zestawienie: KLIK!

(Po kliknięciu na zdjęcie otworzy się drugie okienko z przepisem).


Sernik z kruchym ciastem kakaowym

Enchiladas z kurczakiem i fasolą

Ciastka ze skwarkami

Gołąbki z włoskiej kapusty

Ciasto "Pijane rodzynki"

Sałatka jarzynowa

Paszteciki z pieczarkami

Karpatka

Ciasto drożdżowe z owocami i kruszonką

Sernik "Złota rosa"

Tort różano-wiśniowy

Ciasto "Shrek"















14 sierpnia 2012

FESTIWAL KUCHNI MIĘDZYNARODOWEJ I LATO W MIEŚCIE

Specjalna poza pana z ekipy francuskiej.




Zeszłą sobotę spędziłam na kilkugodzinnym spacerze w Liverpoolu. Razem z dobrą znajomą zaznajamiałyśmy się z kuchniami świata, opalałyśmy się na słońcu i cieszyłyśmy się latem. Od kilku lat lata w Wielkiej Brytanii są okropne, więc trzeba wygrzewać się w słońcu, kiedy tylko nadarzy się okazja. 
Festiwal kuchni międzynarodowej był oblegany przez mieszkańców Liverpoolu. Do niektórych stoisk ciężko było się dostać. 

26 kwietnia 2012

PODSUMOWANIE AKCJI "CIASTA ŚWIATA"



Jakiś czas temu zakończyła się moja akcja " Ciasta Świata". Serdecznie dziękuję wszystkim autorom blogów, którzy wzięli w niej udział. Razem zebraliśmy pokaźną ilość przepisów z różnych stron globu.

Akcja "Ciasta Świata" była przeprowadzana równocześnie na dwóch stronach internetowych: Zmiksowani.pl i Durszlak.pl.

Poniższe podsumowanie zawiera przepisy na wypieki z obu stron.

Zapraszam do odwiedzenia blogów biorących udział w akcji :) 


19 marca 2012

Barok - obfitość, otyłość i obżarstwo


Jacob Jordaens, As the Old Sing, So the Young Pipe (1640-1645 rok)


"Poczynając od XVI stulecia w kuchni polskiej istnieją dwa nurty, dwa stoły, dwa sposoby goszczenia (...). Pierwszy z nich wywodzi się z kuchni rustykalnej, tradycyjnej, rzecz można piastowskiej, drugi natomiast powstał w wyniku przyjmowania dworskiego obyczaju, z ciekawości nowego smaku i - zapewne - z chęci zaimponowania gościom zarówno bogactwem, jak i rozmaitymi „sekretami” kucharskimi."
Krystyna Bockenheim, „Przy polskim stole”
Przed przystąpieniem do czytania artykułu proponuję włączyć odprężającą muzykę barokową. Pomoże się Wam skoncentrować i odprężyć. Polecam jednego z moich ulubionych muzyków - Yo-Yo Ma. Jego wykonania utworów Bacha przyprawiają o gęsią skórkę.
O polskiej kuchni barokowej wiemy naprawdę sporo, a to za sprawą książek kucharskich, obrazów, pamiętników i książek beletrystycznych. Pierwsza polska książka kucharska została napisana w 1682 roku przez Stanisława Czarnieckiego. Przeglądając "Compedium felcolorum" można zastanowić się czy aby na pewno autor pisze o polskiej kuchni. Kuchnia barokowa, trzeba tutaj dodać, że polska, kontynuowała tradycje kulinarne średniowiecza. Dr hab. Jarosław Dumanowski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu nazywa polską kuchnię barokową - indonezyjską. Mnogość przypraw, sprowadzanych właśnie z okolic Indonezji (Moluków), dodawana była do każdej potrawy. Sprowadzano kardamon, cynamon, gałkę muszkatołową, pieprz, goździki, imbir. Czy pod duszącym zapachem dużej ilości przypraw chciano zatuszować odór nieświeżego mięsa? A może nasi przodkowie mieli zwyczajnie inne gusta od naszych? Nigdy nie będziemy tego wiedzieć.
Dzięki dużo sprawniejszemu handlowi przyprawy i egzotyczne produkty znacząco potaniały, dzięki czemu co bogatsi mogli się najadać nimi do woli. Rozpoczęła się epoka wielkiego obżarstwa: krągłych kobiet, mężczyzn z dużymi brzuszyskami i dzieci o iście cherubinkowych kształtach. Barok to okres wyjątkowo rozpustny, ale też bardziej swojski, cieplejszy i wydaje się, że radosny. Rumiane i wydatne twarze pulchnych pań spoglądających na nas z obrazów Tycjana, Rembrandta czy Jordaensa, zdają się tryskać szczęściem i zdrowiem.
Frans Snyders, Cook With Food (1630 rok)

Co łączy kuchnię barokową i Hestona Blumenthala?
Czasy Rubensa, to okres wspaniałych, kilkudniowych uczt, na których rozbrzmiewała muzyka, co chwilę wnoszono nowe potrawy i piętrowe desery (marcepanowe wieże, warstwowe trzęsące się galarety, wielkie ciasta).  Przygotowanie takiej zabawy było niezwykłym przedsięwzięciem logistycznym. Widać to w filmie "Vatel" z Gérardem  Depardieu i Umą Thurman.
Kadr z filmu "Vatel" (2000 rok)

Zamieszanie, jakiemu towarzyszyło przygotowywanie posiłków dla tysięcy osób niewątpliwie może przyprawić o ból głowy. Do tego nie posiadano ani lodówek, mikserów i innych bardzo praktycznych przedmiotów. Przygotowywano potrawy nietuzinkowe, takie, które zdecydowanie zainteresowałyby właściciela The Fat Duck, genialnego kucharza, Hestona Blumenthala. Potrawy, które mają na celu oszukiwanie zmysłów konsumenta, są znakiem rozpoznawczym Blumenthala i kucharzy barokowych.Wyobraźcie sobie ser, który wygląda jak zwykły ser, a jednak smakuje niczym dżem pigwowy. A może skusilibyście się na pieczoną kuropatwę, która smakuje zupełnie, jak ryba? Polędwica z łososia? Ogon bobra z fasolą? Takie potrawy-iluzje zostały opisane w "Mody bardzo dobrej smażenia różnych konfektów...", rękopiśmiennej książce kucharskiej z dworu Radziwiłłów z ok. 1686 r.
Monika Świerczyńska-Krawczyk opisuje w artykule "Barok: wielkie żarcie" jedno z okropniejszych i bestialskich dań, o jakim kiedykolwiek czytałam. K
ucharze upijali kapłona , a następnie żywego podpiekali na ruszcie. Celem kucharzy było zaszokowanie biesiadujących, kiedy podane na tacach zwierzę, nagle ocknie się i sfrunie ze stołu.
Aby w pełni zobrazować ile jedna osoba potrafiła zjeść podczas uczty, należy podać za przykład pewnego biesiadnika, który ofiarnie pożerał na jednym posiedzeniu: gęś, parę kapłonów, pieczeń wołową, ser, 3 bochenki chleba i 2 garnce miodu.

Pierogi
Pierogi to jedno z nielicznych dań, które stanowią rzeczywistą staropolską kuchnię. W czasach barokowych znane były dziesiątki przepisów na uwielbiane przez nas pierożki.
Królowały podawane ze słodkim nadzienie, głównie serami i konfiturami (np. z róży lub owoców bzu). O pierogach z ciasta francuskiego Czarniecki pisał: „jakikolwiek confekt zawijaj w ciasto a formuj pierożki, jakie chcesz abo umiesz, pozynguj żółtkami, upiecz a daj pocukrowawszy na stół”.
Najpopularniejszymi pierogami były te wykonane z ciasta drożdżowego. Można było je piec, smażyć. Jak to wolał. Mięsne pierogi były doprawiane obowiązkowo przyprawami korzennymi i następnie gotowane.
Polska kuchnia barokowa była dumą Polaków. Polskich smaków i przepisów patrioci byli chętni bronić do ostatniej krwi. Gardzono kuchnią francuską, która zaczęła ewoluować do tej, którą znamy obecnie. Wykpiwano francuską ideę gotowania potraw świeżych, naturalnych, bez dodatków ciężkich przypraw. Sarmackie domy okazały się ostatnim bastionem egzotycznego oddechu kuchni średniowiecznej.

25 lutego 2012

O LUCYNIE ĆWIERCZAKIEWICZOWEJ


"Życząc dobrego apetytu wszystkim co mego układu obiady jadać będą, cieszę się nadzieją, że nie jedna gospodyni i żona, zawdzięczy mi umniejszenie sobie kłopotu i dobry humor męża po smacznym obiedzie"


W niedzielę przypadnie 111 rocznica śmierci wspaniałej polskiej pisarki kulinarnej i dziennikarki - Lucyny Ćwierczakiewiczowej. Ta zaradna Warszawianka skradła serca wielu ludziom (jej wielkim fanem był Bolesław Prus) i równie wielu jej nienawidziło (np. Zofia Kossak-Szczucka). Przez sobie współczesnych nazywana była "babskiem" i "heterą" lub patronką polskości. Ćwierczakiewiczowa była wzorem dobrej gospodyni, żony, kucharki. Jej pisane łatwym językiem książki kucharskie i poradniki stały na półkach niemal w każdym polskim domu, i to niezależnie od stopnia majętności. Wznawiane wydania, tysiące sprzedanych egzemplarzy w Polsce i za granicą. Pani Lucyna była gwiazdą ówczesnej Polski. 


Niestety nie wiemy za dużo o życiu prywatnym autorki: Lucyna von Bachman, primo voto Staszewska, secundo Ćwierczakiewiczowa urodziła się w 1829 roku w dość specyficznej rodzinie. Ojczym był wojskowym, brat znanym warszawskim amantem. Rodzina Bachmanów zadbała, aby młoda Lucyna odebrała solidne domowe wykształcenie (zawierało ono lekcje języków, gry na instrumentach, techniki prowadzenia domu, itp). Wychowując się w otoczeniu nowoczesnej rodziny i cyganerii Lucyna miała szansę rozwinąć swoje zainteresowania i odważne poglądy. Ćwierczakiewiczowa była zagorzałą patriotką i emancypantką. Pisarka była dwukrotnie zamężna. Pierwsze małżeństwo z ziemianinem Feliksem Staszewskim zakończyło się rozwodem z powodu niezgodności charakterów. Drugiego męża, inżyniera Stanisława Ćwierczakiewicza, pani Lucyna kochała nad życie. Stanisław był osobą wyjątkowo spokojną, która pozwalała żonie na wszystko. Być może dlatego małżeństwo uważane było za wyjątkowo udane. 


Pisarkę i dziennikarkę najczęściej można było spotkać na ulicy Królewskiej 3, gdzie prowadziła salon, w którym podawała wymyślone i przygotowane przez siebie dania. Była to jej oaza, do której zapraszała śmietankę towarzyską Warszawy. 

Większość współczesnej wiedzy o życiu Ćwierczakiewiczowej stanowią anegdoty i plotki. Mawiano o pisarce, że była bardzo skąpa (wszystko chciała kupić za połowę ceny). Sporą nadwagę przypisywano dużemu łakomstwu. Wyśmiewano się, że tusza pani Lucyny wynika z próbowania coraz to nowych przepisów (mówiono, że autorka ma specjalne krzesło, na którym służba wnosi ją na kolejne piętra domu). 


Ćwierczakiewiczowa odznaczała się niepospolicie ciętym językiem, emanowała władczością oraz bardzo dobrze znała swoją wartość: „Śmiało, bez zarozumienia co do mojej znajomości kulinarnej powiedzieć mogę: „Nie mam dziś w języku polskim konkurencji w tym kierunku.”. 


Najwięcej wrogów zaskarbiła sobie będąc do bólu szczerą. Bez żadnych oporów potrafiła wypomnieć komuś brud w domu (jeżeli zauważyła kurz na meblach - podpisywała się na nim. Taki "autograf" uznawano za niesamowitą potwarz). Na łamach "Bluszcza" potrafiła skrytykować ubiór panien, i choć nie używała nazwisk, jej trafne opisy wskazywały, o którą damę chodzi. 


Sukces, jaki osiągnęła Ćwierczakiewiczowa, może zawdzięczać tylko własnej osobie. Jej ambicja i umiejętność docierania do ludzi przyczyniły się, nie tylko do zdobycia ogromnej popularności, ale też bogactwa. Honorarium pisarki za "365 obiadów" wynosiło 84 tysiące rubli i mocno przewyższyło pieniądze, które za swoje wybitne dzieła otrzymywali Henryk Sienkiewicz czy Bolesław Prus. Za jedną książkę autorka mogła kupić 3 spore majątki. 


À propos książek: 
W 1858 roku własnym nakładem wydała swoją książkę: „Jedyne praktyczne przepisy wszelkich zapasów spiżarnianych oraz pieczenie ciast”. Książka osiągnęła spory sukces, więc autorka przystąpiła do pisania drugiej. W 1860 roku wydano "365 obiadów za pięć złotych", która stanowi zbiór przepisów polskich wpływami kuchni francuskiej, rosyjskiej, włoskiej i niemieckiej. Przepisy zorganizowane są w rytm miesięcy i pór roku. Złośliwi ludzie wyszydzali podtytuł książki, który miał wskazywać, iż znajdują się w niej przepisy tylko na tanie dania. W książce można znaleźć przepisy na takie ekstrawaganckie smakołyki, jak: „zupę żółwiową” czy też dania z zastosowaniem trufli. Wstęp do mojego artykułu jest cytatem właśnie z tej książki. 


W mojej ulubionej książce pani Lucyny "Baby, placki i mazurki: praktyczne przepisy pieczenia chleba, bułek, placków, mazurków, tortów, ciastek, pierników i tp." (wydawnictwo Jan Fiszer, Warszawa 1909) znaleźć można szereg naprawdę interesujących przepisów na wypieki, np. przepis na mazurek daktylowy cukierkowy: 
"Funt zwyczajnych, dobrych, świeżych daktyli pokrajać jaknajcieniej, 10 lutów słodkich migdałów oparzonych utłuc na masę jednolitą, dodając ćwierć funta cukru pudru. Wszystko wymieszać bardzo starannie drewnianą łyżką, dwa białka ubić na pianę, wymieszać z masą i rozsmarowawszy na grubość ćwierć centymetra na oplatki, postawić w zupełnie wolnym piecu tylko do obeschnięcia. Następnie krajać bardzo ostrym nożem na Ważkie, podłużne kawałki. Smakuje jak cukierek.". 


Obecnie książki Lucyny Ćwierczakiewiczowej można kupić w każdej większej księgarni. Nowe wydania zostały zaadaptowane do obecnych czasów. Nie trzeba się głowić nad zamianą jednostek występujących w przepisach (np. w książkach z XIX w. temperatura podawana była w Reaumurach). Dla osób lubujących się w starych książkach, polecam zajrzeć na stronę e-biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego (http://ebuw.uw.edu.pl). Znaleźć tam można 30 książek i kalendarzy autorstwa Ćwierczakiewiczowej. To nie tylko wiedza kulinarno-poradnicza, ale też zapis naszej kultury i historii. Mam nadzieję, że za jakiś czas na mojej półce z książkami pojawi się dzieło Ćwierczakiewiczowej. To jedno z moich małych marzeń. 


Ćwierczakiewiczowa zajmowała się też dziennikarstwem. Przez 29 lat prowadziła dział mody i gospodarstwa domowego w kobiecym piśmie "Bluszcz". Współpracowała z "Kurierem ilustrowanym". Od 1875 roku redagowała popularny kalendarz dla kobiet "Kalendarz na rok...Kolęda dla Gospodyń". 


Mało osób o tym wie, ale pisarka zajmowała się także produkcją kosmetyków dla kobiet. 


Lucyna Ćwierczakiewiczowa na pewno wyprzedziła swoją epokę. Rozumiała, że zdrowie przynosi dbanie o odżywanie, ruch i higienę ("W każdym razie dodać tu muszę, że w smacznej a zdrowej kuchni, czystość i świeżość zachowanego przedmiotu, główną grają rolę; dla tego tych dwóch warunków nigdy dosyć zalecić nie można."). Bardzo często w swoich publikacjach odwoływała się do wiedzy medyków i naukowców. Według Izabeli Wodzińskiej (badaczki życia Ćwierczakiewiczowej): "stała się ona [Ćwierczakiewiczowa] prekursorką obowiązującego dzisiaj trybu życia".

13 stycznia 2012

BLOG ROKU 2011



Cześć wszystkim!

Mój blog ma dwa lata i w tym roku po raz pierwszy odważyłam się wystartować w konkursie na blog roku :). Przez cały okres życia bloga cały czas starałam się (i będę to robić dalej), aby zaspokajał on Wasze wrażenia estetyczne i wyróżniał się ciekawymi przepisami.

Link do mojego profilu w konkursie Blog Roku 2011: http://www.blogroku.pl/kategorie/przepisy-aleksandry,gwijs,blog.html (nie wiem dlaczego znów nie ma widoku mojego bloga w okienku :( )

Będę bardzo zobowiązana, jeśli poprzecie swoim głosem (w tym wypadku SMSem) moją kandydaturę. 


SMS o treści H00120 
należy wysłać na numer 7122

koszt SMSa to 1,23 zł brutto

Z góry dziękuję! :)

Pozdrawiam

Ola

8 stycznia 2012

CIASTA ŚWIATA - akcja kulinarna

Witam wszystkich wielbicieli domowych wypieków!
Chciałabym zaprosić Was do nowej akcji, która ma na celu zebranie ciekawych przepisów na słodkości z różnych krajów świata.
Było już kilka akcji geograficznych, ale żadna nie zajmowała się stricte ciastami.


Adres akcji na durszlaku: http://durszlak.pl/akcje-kulinarne/ciasta-swiata


Adres akcji na zmiksowanych.pl: http://zmiksowani.pl/miks,105,ciasta-swiata.html
Zasady akcji są bardzo proste:
- można dodawać posty, które zostały opublikowane po 01/06/2011 roku,
- pod postem należy umieścić banerek akcji,
- w tytule posta (lub w nim) trzeba napisać z jakiego kraju pochodzi dany przepis,
- nie dodajemy przepisów z Polski,
- pod pojęciem "ciasta" rozumiem: wszystkie słodkie potrawy, które były przygotowane w piekarniku (będą to torty, tarty, babki, babeczki, babki, rogale, itp.)
- przepisy muszą dotyczyć tylko ciast,
- zastrzegłam sobie prawo moderowania postów.
- w razie pytań - napiszcie do mnie :) kontakt znajdziecie na moim blogu.
- akcja potrwa trzy miesiące i jeśli będzie cieszyć się powodzeniem, będzie kontynuowana.
I to chyba tyle formalności :)
Na koniec akcji napiszę podsumowanie :)
Zaczynamy!


Banerki akcji :)


Kod należy skopiować i wstawić na swoją stronę.
Ciasta Świata

Ciasta Świata

Ciasta Świata



1 stycznia 2012

TOP 15 PRZEPISÓW W 2011 ROKU



Minął kolejny rok z Wami. Szybkimi krokami zbliżam się do drugiej rocznicy prowadzenia bloga. 
Poniżej przedstawiam listę 15 potraw, które najbardziej mi smakowały w 2011 roku :) 








































PODSUMOWANIE AKCJI "HISTORIA NA TALERZU"

Mamy 1 stycznia 2012 roku! 


Zaczął się nowy rok i skończyła moja pierwsza akcja kulinarna. 


Chciałam wszystkim serdecznie podziękować za udział i trud włożony w pisanie postów. 

Jest mi niezmiernie miło, że znalazły się osoby chętne do historycznych poszukiwań :). 





Niedługo ruszamy z drugą turą :)


Spis przepisów i artykułów biorących udział w akcji (kolejność alfabetyczna): 


Amu Amu
- Sałatka Waldorf


Co by tu zjeść
- Beza Pawłowa inaczej...


Człowiek jest tym, co zje
- Consomme a'la Carmen (artykuł)
- Karp a'la Pomian (artykuł)
- Poule - au - pot a'la Henryk IV (artykuł)
Sałatka a'la Astor - Waldorf  (artykuł)
- Szarlotka a'la Carmen Sylva (artykuł)
Tournedos a'la Rossini (artykuł)
- Zrazy a'la Nelson (artykuł)


Eat.Read
- Domowy sos prosto z wysp na St. Lawrence River
- Sałatka Olivier po latach


Emma Gotuje
- Sałatka Waldorf


Filozofia smaku
- Sałatka Waldorf


Green Plums
- Sałatka Waldorf


Kuchenne wędrówki Shinju
- Sałatka Waldorf


Life of a Polish vegan - Moje życie od kuchni
- Placek Lorda Wooltona (Lord Woolton Pie)


Mirabelkowy blog
- Brzoskwiniowa melba


Przepisy Aleksandry
- Brzoskwiniowa melba
- Gateau Alexandra
- Klasyczna Tarte Tatin
- Victoria Sponge (Biszkopt królowej Wiktorii)


Rodzinka od kuchni
- Czarna Pavlova
- Sałatka Waldorf


Rozkoszne smaki
- Polędwica a'la Wellington
- Polędwiczki wieprzowe św. Barbary


Przy kubku kawy
- Bawarka
- Tort Sachera (Sachertorte)


W pewnej kuchni na Wyspach...
- Sałatka Waldorf


Z kartoflanego pola
- Amerykany
- Babka a'la lody księcia Puecklera
- Bagietki na poolish
- Bulczane knedle (Semmelkodel)
- Chleb króla Ludwika
- Gulasz pomidorowo-paprykowy
- Mus melba-brzoskwiniowa
- Precle - pieczywo dla pobożnych
- Sałatka Cesar (Caesars Salad)
- Sałatka Waldorf

17 grudnia 2011

ROZDAJĘ KALENDARZE :)


Przygotowałam dla Was słodki kalendarz na 2012 rok :) Dostępne są wersje do druku i na pulpit. 

Jeżeli chcielibyście taki kalendarz dostać wystarczy wybrać jedną z 3 opcji:
- w komentarzu podać adres swojego maila
-  napisać bezpośrednio do mnie na adres: a.rybinska@gmail.com 
- ściągnąć kalendarz samemu - linki znajdują się w zakładce "Download"

Mam nadzieję, że kalendarz Wam się spodoba :)