Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kuchnia polska - Kresy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kuchnia polska - Kresy. Pokaż wszystkie posty

27 lutego 2015

PIEROGI KRESOWE (z twarogiem i kaszą gryczaną)


Mamy dzisiaj drugi piątek Wielkiego Postu, więc proponuję przygotować na obiad szybkie pierogi z twarogiem i kaszą gryczaną. Ten rodzaj farszu nazywa się kresowym (według H. Szymanderskiej).
Polecam na pyszny, polski obiad :)

Jeżeli przygotowałaś/eś danie z tego przepisu, prosimy o jego zdjęcie :). Wyślij je na adres a.rybinska@gmail.com. Fotografię opublikujemy w komentarzach i na naszym Facebooku (oczywiście podpiszemy Twoje dzieło).

19 lutego 2015

SCHAB KRESOWY Z ORZECHAMI I ŚLIWKAMI


Ze względu na pochodzenie mojego Taty kuchnia kresowa jest mi szczególnie bliska, więc lubię wyszukiwać ciekawe przepisy właśnie z tamtych regionów.
Dzisiaj przedstawiam pieczony schab, który pięknie wygląda na stole, a do tego kryje w sobie typowo polskie smaki.

Jeżeli przygotowałaś/eś danie z tego przepisu, prosimy o jego zdjęcie :). Wyślij je na adres a.rybinska@gmail.com. Fotografię opublikujemy w komentarzach i na naszym Facebooku (oczywiście podpiszemy Twoje dzieło).

22 kwietnia 2013

Książka do kawy: "KUCHNIA LWOWSKA" ANDRZEJA FIEDORUKA


Już kiedy przeczytałam opis omawianej dzisiaj książki poczułam, że muszę ją mieć w swoim księgozbiorze. 
Jakież było moje szczęście, gdy okazało się, że to nie jest typowa książka kucharska, ale niesamowita podróż w kulinarną przeszłość. 

Trzon książki stanowią przedruki z siedmiu kulinarnych notatników pewnej lwowskiej rodziny. Pierwszy datowany jest już na 1914 rok, a ostatni na 1938. Mamy też kilka zeszytów nie opatrzonych rokiem.
Autor książki już na samym początku ostrzega przed możliwym rozczarowaniem, ponieważ w  "Kuchni lwowskiej" przepisy są często bardzo ogólne i trudne do zrobienia, przede wszystkim bez posługiwania się słownikiem i przelicznikiem miar (na szczęście autor umieścił to na ostatnich stronach). 
Jestem wdzięczna autorowi za króciutkie omówienia każdego notatnika, z których dowiedzieć się można o stylu pisania danej osoby, możliwym wykształceniu, itd. Wszystko to powoduje, że jeszcze bardziej mnie te zeszyty zafascynowały.  
Najtrudniej zrozumieć jest przepisy z 1914 roku, najsmutniejsze są z okresu wojennego, gdzie widać, że ludzie mieli problemy ze zdobyciem pożywienia. 


Aktualnie posiadam kilka publikacji Andrzeja Fiedoruka i od każdej z nich bije pasja autora, jego elokwencja i wiedza. W "Kuchni lwowskiej" widać to szczególnie w krótkich historycznych opowieściach, które niekoniecznie mają cokolwiek wspólnego z kuchnią lwowską. Są takimi miłymi przerywnikami, dzięki którym nasza kucharska wiedza poszerza się o kolejne, co raz to nowe fakty. Dzięki nim można dowiedzieć się, m.in. o historii cukru, konserw. Naprawdę bardzo to ciekawe!


Publikacja została ozdobiona zdjęciami sprzed wojny. Oglądnąć można fotografie rodzinne, fragmenty Lwowa. 

Czytając "Kuchnię lwowską" poczułam, jakbym przeniosła się do innej epoki...tak dla mnie ważnej, bo z Kresów pochodzi moja rodzina. Wyobraziłam sobie, że to moja praprababcia pochyla swoją głowę nad kartkami i skrzętnie zapisuje to, co nie powinno umknąć wiedzy następnych pokoleń...

13 kwietnia 2013

MACZANKA (MASTYŁO), CZYLI ŚNIADANIOWY BUDYŃ Z CEBULKĄ


Lubię na blogu pokazywać potrawy, które bardzo często gościły na moim rodzinnym stole. Przepis na maczankę pochodzi prawdopodobnie z Kresów (konkretnie z Bieszczad), być może "maczanka" znana jest w innych regionach Polski pod inną nazwą. Bardzo jestem ciekawa czy u Was takie danie też było przygotowywane. 

30.10.2014: Z tego co wiem malutka część mojej rodziny to Łemkowie i przeszukując strony z łemkowskimi przepisami znalazłam maczankę, ale pod nazwą "mastyło". Maczanką zaś łemkowie nazywają zeszkloną na maśle cebulkę, w której macza się chleb. 

Swoją nazwę maczanka dostała od sposobu, jak należy je jeść: za sztućce robi tutaj chleb - macza się go w budyniu i cebulce, a następnie konsumuje w najlepsze :). 

Ta potrawa nie wywoła okrzyków "WOW!", ale jest taka przyjemnie swojska i bardzo bliska naszym korzeniom. 


Przepis mojej Prababci Katarzyny. 


Jeżeli przygotowałaś/eś danie z tego przepisu, prosimy o jego zdjęcie :). Wyślij je na adres a.rybinska@gmail.com. Fotografię opublikujemy w komentarzach i na naszym Facebooku (oczywiście podpiszemy Wasze dzieło). 

16 stycznia 2013

BLINY NOWOGRODZKIE, czyli pszenno-gryczane


Bliny to jedno z bardziej znanych dań kuchni kresowej. Wszyscy nasi wschodni sąsiedzi mają swoją recepturę na te drożdżowe placuszki. 
Bliny najczęściej podaje się z rybami, kawiorem, ale można też na słodko lub z mięsnymi sosami. Muszę przyznać, że smakują mi dużo bardziej niż pampuchy

Przepis: Hanny Szymanderskiej

Jeżeli przygotowałaś/eś danie z tego przepisu, prosimy o jego zdjęcie :). Wyślij je na adres a.rybinska@gmail.com. Fotografię opublikujemy w komentarzach i na naszym Facebooku (oczywiście podpiszemy Twoje dzieło). 

23 marca 2012

KAPUŚCIANIKI I KARTOFLANIKI PRABABCI KASI


Kuchnia podkarpacka (Bieszczady)


Prababcia Kasia mieszkała w Ropience w Bieszczadach. Sporo potraw naszej rodzinnej kuchni zawdzięczamy właśnie Jej. Miałam szczęście poznać babcię i choć nie ma Jej z nami od dziesięciu lat, Jej dania dalej są przyrządzane, głównie przez mojego dziadka Romusia. Kapuścianki i kartoflaniki dziadek robił z wielkim uśmiechem na ustach. Pamiętam, jaki zawsze był z siebie dumny, kiedy nam Jego wyroby smakowały :) Mniam!

Jeżeli przygotowałaś/eś danie z tego przepisu, prosimy o jego zdjęcie :). Wyślij je na adres a.rybinska@gmail.com. Fotografię opublikujemy w komentarzach i na naszym Facebooku (oczywiście podpiszemy Twoje dzieło). 

Moja rodzinka. Prababcia Kasia siedzi, jako druga od prawej strony. 

27 grudnia 2011

KUTIA


Pochodzę z Gorzowa Wielkopolskiego, który przed II wojną światową był miastem niemieckim (Landsberg an der Warthe). Większość Polaków, która zamieszkuje moje miasto i okolice, to Kresowianie i ich potomkowie.
Nie dziwi mnie więc, że nasze tradycyjne potrawy mają wiele wspólnego z Ukrainą czy Białorusią. Przykładem jest tu Kutia.
Nazwa "Kutia" pochodzi od ukraińskiego słowa kókkos, czyli ziarno, pestka.
W moich stronach rozpowszechniona jest słodka wersja tej potrawy, ale bywa, że jadana jest na słono, tzn. bez dodatku bakalii i miodu.
Na Białorusi uważano, że kutia jest ulubioną potrawą bóstwa zimy - Ziuzi (odpowiednik rosyjskiego Dziadka Mroza).

Przepis na kutię, który przedstawię poniżej, jest w mojej rodzinie od pokoleń. W zasadzie jest to bardziej wykaz odpowiednich składników, ponieważ proporcje dajemy "na oko". Spróbowałam określić ilości, ale nic się nie stanie, jeśli dacie więcej bakalii lub miodu :).

WIGILIJNY BARSZCZ Z USZKAMI


Do niedawna myślałam, że w każdym polskim domu na wigilijnym stole musi pojawić się barszcz z uszkami. 
Na studiach i w Wielkiej Brytanii poznałam osoby z różnych regionów Polski i niektóre z nich celebrują wigilię zupełnie inaczej od mojej rodziny. 
Przepis na prosty, postny barszcz z uszkami jest w mojej rodzinie od pokoleń. Przywieziony został z okolic Rzeszowa (tam urodziła się moja babcia :)) lub Ropienki (rodzinne miasteczko mojego dziadka). Stawiam na Ropienkę - bliskość Ukrainy. 
W moim domu barszcz się zabiela mąką i śmietaną.