Byliście tu:)

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pierścionki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pierścionki. Pokaż wszystkie posty

piątek, 3 marca 2017

Daleki Wschód i coś jeszcze

Gdy go zobaczyłam, od razu kupiłam. Mowa o cudnym, wielkim kaboszonie szklanym z grafiką.
Wyszedł duży naszyjnik, przywodzący na myśl wyprawy do dalekich krajów. Kojarzy mi się z chińskimi wycinankami, bogatą w czerwień i złoto kolorystyką dawnych strojów, chińską porcelaną.
Wyszło orientalnie jednym słowem :)



Naszyjnik wędruje na wyzwanie w Szufladzie.



Coraz lepiej idzie mi planowanie postów, żeby mogły się opublikować później. 
U mnie już nieco wielkanocnie, udało się gęsie wydmuszki ozdobić koronką frywolitkową. To moje pierwsze.





Ostatnio coś mnie wzięło na supłanie serwetek. Małych, bo jakoś większe mnie przerażają, ale nie mówię "nigdy". Tym razem kolorowa, wg wzoru Laury Bziukiewicz, jednak bez pikotek=brak konieczności naciągania. Tu w porównaniu z poprzednią.


Biżu też jest, a jakże :)







Dziękuję za każde odwiedziny i pozdrawiam serdecznie :)

poniedziałek, 9 maja 2016

Sprzęt wrócił :)

No może nie jest w pełni sprawny, bo ciągle ma pękniętą szybkę, ale da się z tym żyć, więc pora na uzupełnienie zaległości.

Oczywiście zdecydowana przewaga frywolitki. Frywolitka to jest to :)
Powstały dwa krzyżyki - zakładki. Pierwsza w ciemnej zieleni, zaś druga chabrowo-żółta. Obie zakładki na prezenty.








Była też broszka i całe stadko pierścionków:





Mój faworyt :)







Szalenie mi się podobają te ciemnozielone nici w połączeniu z pomarańczem, więc zrobiłam sobie kolczyki:


Z kordonka Limol 12, który moim zdaniem bardzo się sprawdza we frywolitce szydełkowej, powstała zakładko-bransoletka :) Wystarczy zawiązać wstążeczkę. Był to  również prezent,  dla osoby lubiącej beże.





Ze "staroci" marcowych jest jeszcze praca Adasia - pisanka na szkolny konkurs. Pierwszy raz pracował z mini-szlifierką  i prawdziwą gęsią wydmuszką. Jak coś pękło, to zasłonił konturówką, choć był bardzo przejęty. Zajął drugie miejsce, bo nie wszyscy nauczyciele uwierzyli, że to jego praca. Cóż, fotek z produkcji nie będę im pokazywać, bo nie o to chodzi. Zabawa była fajna.






Nowsze frywolitki to popularne bransoletki gąsienice. Robię je z drobną modyfikacją, bo w zasadzie w środku powinien być kwiatek, a półkwiatki powinny rozkładać się po obu jego stronach. Ja zaś przekornie daję kwiatuszek na końcu :) Tutaj pastelowy prezent dla koleżanki.




A tu czarny komplecik na zamówienie. Nie przepadam za supłaniem w czerni, bo to już któraś z kolei "gąsienica" w tym kolorze, ale zamawiające lubią akurat czerń, która jest uniwersalna.





Trochę pazurków. Miałam fascynację cieniowano-matową :) Matowe pazurki naprawdę elegancko się prezentują. Lubię też tzw. efekt syrenki, który nieraz widziałam na paznokciach malowanych hybrydą. Mnie na hybrydy nikt nie namówi, wolę zwykłe lakiery, ale efekt syrenki ciężko uzyskać. Udało mi się upolować lakier z takim efektem, co mnie bardzo cieszy. Na zdjęciu powyżej użyłam go, jednak słabo widać (bo właściwie to fotografowałam komplecik biżuterii a nie manikiur). Będę pamiętać o tym innym razem, może uda się uchwycić ten efekt. Lakiery trzymały się przez calutki tydzień, co przy intensywnym zmywaniu i nieuwadze, jest naprawdę świetnym czasem.

Matowy top coat  nieco przedłuża trwałość lakieru, ściera się na końcówkach.



Moja pierwsza serwetka Wiosna 2016 wg wzoru Renulka powiększa się. 



Na koniec za cierpliwość dziękuję serdecznie. Tort był zamówiony, ale Was nim częstuję z okazji napisanego 500 posta.


Pierwszy raz robiłam ozdoby z masy cukrowej.





Znowu wyszło dłuuuugo, ale teraz jestem na bieżąco. No, prawie, bo mam do pokazania zupełnie niebiżuteryjne "robótki". Tak się złożyło, że powróciłam (z potrzeby zmian i nadania jakiegoś ładu niektórym przedmiotom w swoim otoczeniu) do malowania mebli i innych przedmiotów farbą Annie Sloan. Czeka mnie jeszcze sporo wyzwań w tym temacie, czyli cały zestaw rózności do pomalowania. Począwszy od staruszki komody, która dzięki dobremu sercu cioci przeszła w końcu oficjalnie na naszą własność, skończywszy na skrzynkach po jabłkach. Zapowiadają się pracowite miesiące. Miłego tygodnia wszystkim zaglądającym!

wtorek, 17 lutego 2015

Frywolitkowy luty

O tak, frywolitka mnie lubi i ja ją też. Jak u wielu blogowych koleżanek Facebook ostatnio wygrywa z racji przynalezności do wspaniałej frywolitkowej grupy i łatwości dodawania postów - robię to szybciutko przez telefon od razu po zrobieniu fotek, podczas gdy na blogu więcej trzeba czasu. Nie zamierzam jednak z niego rezygnować, bo to moje archiwum i kontakty z Wami :) Poza tym zabawy wymiankowe i wyzwaniowe nie mają sobie równych :)

Tymczasem trochę nowości. Próba nowych metalizowanych nici i mieniących koralików:


Pierścionek z koralikami:



A tu już mikromakrama i bransoletka na zamówienie koleżanki:




Próby nowych wzorów na serduszka. Serduszka jeszcze nie znalazły zastosowania, pewnie niedługo coś wymyślę.



Szukałam też patentu na oprawienie papryczki szklanej i znalazłam. Zawieszka jest spora i naprawdę fajna. Nieco bardziej intensywna czerwień niż na zdjęciu, piękny, wyrazisty kolor.



Tak bardzo mi się te nici spodobały, że powstały kolejne biżutki. Komplecik:


I wreszcie ostatnie fotki. Komplecik zrobiony z myślą o wyzwaniu cyklicznym u Modrak. Szkoda, że to ostatnie hasełko. Mini filiżanki czekały długo na właściwy pomysł. Koniecznie musiała być frywolitka, więc maleńkie serweteczki wylądowały pod filiżankami. Sympatyczny komplecik, koleżankom w pracy się podobał.





No. Kto dotrwał do końca? I po zaległościach. Wreszcie, w końcu. Została jedna, maleńka zaległość, ale to już nic w porównaniu do tego, co było na początku roku.
A teraz byle do wiosny, słonko cudnie świeci, tylko na spacer nie ma kiedy pójść.
Dziękuję Wam za odwiedziny i pozdrawiam.
K.