Byliście tu:)

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą TUSAL 2014. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą TUSAL 2014. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 24 listopada 2014

niedziela, 26 października 2014

TUSAL 2014 #11 i różności

Mój słoiczek zapełniony, w  igielniku mnóstwo igieł różnego kalibru. Obok nowe towarzystwo - wełenki na dziecięce buciki, które ostatnio dziergam, nowe niteczki (och, były ulubione zakupy frywolitkowe), czółenko też nówka, inne mi nie wystarczają, bo na każdym nici...

A tu widać włóczkę MyBoshi, bo moje dziecko robi sobie czapkę na szydełku samo... Tego koloru akurat nie wykorzystała.


Muszę się pochwalić wygraną w Turkusowym Hamaku. Jestem szalenie zadowolona. Dziękuję wszystkim, którzy głosowali na moją herbacianą bransoletkę. Zrobiłam ją dla koleżanki z cudnej Decory w odcieniach róznych herbat - począwszy od tej z cytryną, a skończywszy na czarnej, mocnej:) Koleżanka zadowolona, a ja tym bardziej. Koraliki drewniane, ładnie się zgrały z niteczką.

Tak z zupełnie innej beczki, to robię śnieżynki, a w międzyczasie usupłałam frywolitkową zakładkę-krzyżyk dla kogoś miłego. Frywolitka szydełkowa. Kolejny będzie czółenkowy, jak go wykończę. Wzór z głowy:)

Jesiennie się zobiło, zimno... Naprawdę smutno mi, że już lato odeszło, tęsknię za wiosną...
Takie ponure widoki...
A zeby nie było za ponuro, to na koniec pazurki, bo dawno nie było, choć cały czas są jakoś tam pomalowane.




niedziela, 28 września 2014

TUSAL 2014 #10 i znów malowanie :)

No tak, kilka dni poślizgu, na szczęście regulamin dopuszcza taką możliwość, bo u mnie ciągle dni za krótkie na wszystkie pomysły. Sobota skończyła się o 3.00 nad ranem po dniu pełnym porządków, przestawiania, przemalowywania.. Dziś słoik TUSAL-owy w towarzystwie kolejnych eksperymentów z farbą Annie Sloan Chalk Paint.

Farbę można kupić tutaj, a przy okazji poczytać co nieco i pooglądać cudeńka w różnych wersjach kolorystycznych. Ja na razie używam jednego koloru (http://www.oldnewstyle.pl/produkty/annie-sloan/item/chalk-paint-6). Po przemalowaniu wielu rzeczy widzę jego różne możliwości, co na pewno podsumuję, jak już wrzucę wszystkie metamorfozy. 
Używam Chalk Paint zupełnie intuicyjnie i efekt za każdym razem mi się podoba. Tak, jeszcze Was pomęczę tą farbą.

Przy porządkach wpadła mi w ręce drewniana patera. Lakier na połysk,tak sobie pomyślałam, żeby spróbować na tym. Oczywiście cienka fotka przed:)

Jako, że skończył mi się ciemny wosk, po pomalowaniu rozcieńczoną farbą przetarłam nieco paterkę papierem ściernym i ręcznikiem papierowym wtarłam wosk bezbarwny. Ma taki fajny, szlachetny połysk.
Szkatułka również wczoraj podczas porządków wpadła mojej córce w łapki. Tym razem to plastik. Pomalowałam bylejak, żeby farba nie weszła we wszystkie zagłębienia i okrągłym pędzlem naniosłam wosk. Jest nieco ciemniejszy, bo nie myłam pędzla po ciemnym wosku, aby uzyskać inny efekt. 


 
I tak pod wpływem impulsu udało się znów coś nowego zrobić. Mała rzecz, a cieszy:)
Miłego tygodnia Wam życzę, mój znów zapowiada się ciężki, ale chyba większość z nas tak ma, że ciągle trzeba gdzieś gonić. Dobrze, że udaje się wykraść jakieś maleńkie chwile, które pozwalają zrobić coś kreatywnego i uspokoić nieco myśli.

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

TUSAL 2014 #9, pomysł i serducho

Kolejna odsłona słoika. Poszłam z Izą na grzyby i nie zdążyłam zrobić porządnej fotki, bo rozpadał się deszcz. A grzyby są, szkoda tylko, że co najmniej połowa z robaczkami:/ 
Za chwilę kolejny post. Jakoś mam wrażenie, że spamu na moim blogu przybywa, a obserwatorów ubyło. Szkoda...
Mam jednak pewien pomysł. Chodzi za mną zorganizowanie wymianki, takiej kolorowej, na ludowo:) W sam raz na jesienne dni. Co Wy na to?
A to wielkie serce dedykuję wszystkim, którzy tu zaglądają. Zostało podarowane na pożegnanie pewnej osobie przez dzieci. Serce na odwrocie miało wypisany wiersz specjalnie ułożony na tę okazję. Dzielnie kręciłyśmy z Izą różyczki, których było łącznie 61 :)  Serducho wyszło naprawdę fajnie, tylko u nas jak zawsze fota w pośpiechu. Poparzyłam sobie paluchy klejem z pistoletu, to akurat ta mniej przyjemna część tego zajęcia. Sobotni wieczór upłynął pod znakiem serca:)
A frywolitki leżą i kwiczą...

poniedziałek, 28 lipca 2014

TUSAL 2014 #8

Dziś słoiczek w towarzystwie (po niemal roku!) odnowionej i ozdobionej decou szafeczce po katalogach bibliotecznych. Szufladki nie zamykały się, ale pomógł mi chrześniak mojego męża. W realu komódka wygląda znacznie ładniej. Uchwyty mojego pomysłu: rzemyk i koralik.


 Miłego tygodnia!

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Na okrągło i TUSAL 2014 #7

A jednak zdążyłam z moim projektem na wyzwanie w Szufladzie:) A już myślałam, że nie dam rady... Moje nowe czółenko, odkąd nauczyłam się je poprawnie trzymać, prawie samo śmiga:) Wcześniej, jak się okazało, wolno mi szło czółenkowanie, bo niewłaściwie trzymałam to narzędzie. I choć gotpwe wyroby były ok, to robiłam je godzinami, podczas gdy można znacznie szybciej. Polubiłam się z czółenkiem. Co więcej, kupiłam sobie jeszcze jedno:) Ale, wracając do tematu, pokazuję medalion. I jak to u mnie, połączyłam różne techniki. Taki letni misz-masz: niebo, piasek i soczysta zieleń. Na okrągło, bo taki wymóg wyzwania.


Omal znów nie przegapiłam posta TUSAL-owego, ale nie miałam czasu, ledwo dziś żyję, ale przedsięwzięcie, które współorganizowałam wraz z ekipą z pracy, odniosło duży sukces, więc warto było się pomęczyć. Zwłaszcza, że robiliśmy to dla innych:) Dziękuję serdecznie za każde słówko i odwiedziny.

czwartek, 1 maja 2014

TUSAL 2014 #5

Właśnie sobie uświadomiłam, że tak długiej przerwy to jeszcze na blogu nie miałam. W kwietniu żadnego posta! Kryzys jakiś... Patrząc na fotki, jakie mam, to coś tam powstało, tylko czasu nie miałam na blogowanie. A jak miałam chwilę, to brak siły. Pierwszy dzień świąt (z wyjątkiem poranka, czyli pójścia do kościoła i zrobienia śniadania wielkanocnego) po prostu przespałam. Potrzeba mi jakiegoś impulsu, więcej energii... Zapracowana jestem, ale chciałabym jeszcze mieć do tego wszystkiego więcej zapału, a nie tak tylko ciągle gdzieś gonić z przymusu. Mam mocne postanowienie to zmienić, ale nie wie, czy się uda.
Tymczasem dla Was na przeprosiny dzisiejsze ciasto (potrzeba wykorzystania sporej ilości białek).


I oczywiście słoiczek TUSAL-owy, bo czas najwyższy.



Kolejne posty będę wstawiać regularnie, bo zaległości okropne. Mam wrażenie że u Was też jakby mniej aktywności, pewnie to wina/zasługa wiosny:) Odwiedzam Was, czasem nawet uda mi się jakiś komentarz napisać.
Pozdrawiam serdecznie
KasiaN

niedziela, 30 marca 2014

TUSAL 2014 #4

Wydawało mi się, że to jutro, a to dziś:) A pogoda zachęca do robienia fotek...
W słoiczku trochę przybyło, choć blog zarasta kurzem.

sobota, 1 marca 2014

TUSAL 2014 #3

Na razie tylko słoiczek, wypełniony w znacznej mierze skrawkami żółtego filcu, a za chwilkę więcej różności.


czwartek, 30 stycznia 2014

Słoiczek w pełnej krasie - TUSAL 2014#2 i co u mnie

 Dawno, oj dawno mnie nie było, ale teraz żyję prawie wyłącznie pracą, moje dłubanki leżą i dzielnie czekają. wczoraj już kompletnie padłam... Emocje ostatnich dni troszkę opadły, poczułam taką senność, że cały wieczór przespałam. W domu bałagan taki, że brak słów, może jak mi dzieci pomogą, uda się odgruzować?

Tymczasem pokazuję już dawno przygotowany słoiczek TUSAL-owy. Jest kolorowy, filcowo-frywolitkowy. Umieściłam go w koszyczku, który bardzo dawno temu zrobiłam na szydełku ze sztucznej rafii. Jest całkiem fajną ozdobą, bo taki kolorowy:) Już sporo w nim jest resztek, bo wzięłam się za całkiem nietypowe zamówienie (które chwilowo odłożyłam), ale o tym innym razem, jak skończę.

Nawet udało mi się przygotować coś na wyzwanie u Aniołowo. Tym razem decoupage. Jeszcze jest czas (choć krótki, to jednak jest) na Wasze zgłoszenia w wyzwaniu, zachęcam, banerek z boku.
Decoupage połączyłam z koronką i frywolitką. wyszedł całkiem spory stojak na biżutki. Stojak poleciał w świat do kogoś baardzo miłego i cierpliwego, mam nadzieję, że się spodobał.
A druga praca decou to blaszane pudełko po m&m-sach:) Słoneczniki mi się zamarzyły. Jak na moją nikłą wiedzę i umiejętności w zakresie decou, to jestem zadowolona. 
 



Czapkę musiałam sobie zrobić... Nie lubię czapek, ale nie ma rady, skoro zimno. W zeszłym roku, będąc w miescie, straszliwie zmarzłam, kupiłam więc czapkę, ale fason po prostu straszny. Sprułam, uzyskując całkiem spory kłębek (wełna+akryl) z mnóstwem supełków (po każdym rzędzie sprutej czapki trzeba było wiązać). Robiłam bez schematu - tak jak w danej chwili mi pasowało. Czy jestem zadowolona? z fasonu średnio, ale czapka jest bardzo miła i ciepła. 
 Coś tam (wydaje mi się że już wieki temu) wysupłałam jeszcze:
Coś piekłam nawet:) Ciastka od Arabeski, ciasto nie pamiętam i nie mogę znaleźć strony, bo chciałabym jeszcze upiec (a jakie to wszystko pycha było!):

I chlebek bez mąki - z otrębami i twarogiem:

Też pycha:) Nawet dzieciom smakował.
Znikam, życząc Wam cieplutkiego, przyjemnego weekendu. Niedługo się pojawię:)

piątek, 3 stycznia 2014

TUSAL 2014 #1

Na razie nie ozdobiony, pusty słoik, ale pomysł już jest. Zapisałam się na TUSAL 2014 u Luny, pokazuję więc z jednodniowym opóźnieniem swój słoiczek. Właściwie to całkiem spory słoik. Obiecuję wkrótce posta z sylwestrowymi biżutkami. Dobrej nocy!