Składniki:
- 400 ml mleczka kokosowego w puszce (uwaga! niewstrząśniętego!)
- 2 łyżeczki czerwonej pasty curry
- 2 ząbki zmiażdżonego czosnku
- 2 plasterki zmiażdżonego imbiru
- 450 g białej ryby
- mała cebula
- 400 g mieszanki warzywnej (np. z mrożonki)
- 3 łyżki sosu rybnego
- 2 łyżki cukru
Warzywa ugotować na parze na półmiękko. Rybę pokroić w dużą kostkę, cebulę obrać i pokroić w kostkę. Ostrożnie otworzyć puszkę z mleczkiem, zebrać z wierzchu śmietankę i wyłożyć ją do woka. Ustawić pod wokiem średni ogień i zabuglotać śmietankę. Dodać pastę curry, czosnek i imbir i smażyć z mieszaniem przez 2-3 minuty, albo do momentu aż mieszanka pokryje się tłustawą warstewką. Dodać rybę, wymieszać z miksturą i smażyć 2 minuty. Wlać mleczko kokosowe, dodać cebulę i warzywa. Wymieszać i gotować jeszcze 10 minut. Dodać sos rybny i cukier i mieszać, dopóki cukier się nie rozpuści. Przed podaniem można jeszcze wmieszać ćwierć szklanki posiekanych liści bazylii i do smaku soku z limonki. Podawać oczywiście z ryżem.
Wizualnie moje curry zaistniało w formie bezkształtnej bebeluchy, co na załączonym obrazku widać jeszcze wyraźniej niż było w rzeczywistości.. Spokojnie można je jednak zaliczyć do kategorii Brzydkie ale Pyszne. Powoli staję się coraz większą fanką kuchni tajskiej.
Wizualnie moje curry zaistniało w formie bezkształtnej bebeluchy, co na załączonym obrazku widać jeszcze wyraźniej niż było w rzeczywistości.. Spokojnie można je jednak zaliczyć do kategorii Brzydkie ale Pyszne. Powoli staję się coraz większą fanką kuchni tajskiej.