Ten przepis wyszperałam
na blogu Every Cake You Bake przeglądając
podsumowanie Festiwalu Dyni z 2008 roku. Trochę go uprościłam, tzn. zamiast robienia spodu po prostu wyłożyłam formę herbatnikami. No i zrobiłam podwójną porcję, bo z braku tortownicy użyłam dużej blachy do ciasta. A zatem – tak ten sernik wygląda w moim wykonaniu.
Składniki:
- kilogram dyni
- 300 g cukru
- łyżeczka cynamonu
- pół łyżeczki mielonego imbiru
- ćwierć łyżeczki utłuczonych goździków
- ćwierć łyżeczki utartej gałki muszkatołowej
- pół łyżeczki soli
- 1 kg kremowego serka
- 6 jaj
- 2 łyżeczki cukru waniliowego
- paczka pełnoziarnistych herbatników
Składniki na polewę:
- 400 g kwaśnej śmietany
- 2 łyżeczki cukru waniliowego
- 100 g cukru
Dynię obrać, odpestkować i pokroić na niedużą kostkę. Włożyć do garnka, delikatnie podlać wodą i rozgotować. Dokończyć dzieła zniszczenia blenderem, ostudzić. Powinny wyjść z tego ok. dwie szklanki pulpy dyniowej.
Cukier wymieszać z przyprawami i solą. W dużej misie utrzeć serek, powoli dodawać przyprawny cukier. Ciągle ucierając dodawać pojedynczo jajka. Na koniec dodać pulpę i cukier waniliowy.
Formę natłuścić i wyłożyć herbatnikami. Wlać ciasto. Na dolnej półce piekarnika umieścić naczynie z wodą, aby sernik w czasie pieczenia nie wysechł (ma być wilgotny!). Piec pół godziny w 180°C a następnie 10-20 minut w 165°C (raczej 20 niż 10). Wymieszać składniki polewy, rozsmarować na cieście i zapiekać jeszcze 10 minut, aż się zetnie. Ja zapiekałam dużo dłużej i wyszedł mi przyrumieniony wierzch. Po wyjęciu z pieca ostudzić w formie. Przed podaniem schłodzić w lodówce.
Rzadko robię serniki, właściwie tylko jak jest jakaś okazja. Tym razem też oczywiście była i to taka, że ho! ho!.
A tak się też zdarzyło, że wraz z naszą wspólnie gotującą grupą (tym razem w składzie:
Maggie,
Mopsik,
Wiera,
Ja,
Panna Malwinna,
Tomek,
Kasia,
Siaśka,
Bartoldzik i
Mirabelka) na dzisiaj zaplanowaliśmy wspólne dyniowe pieczenie.