Przeglądając przepisy kuchni szwajcarskiej, w oczy rzuciła mi się jedna rzecz: burak liściowy (znany też jako mangold czy boćwina) jest tam bardzo popularny i wykorzystywany w wielu potrawach. W sumie nic dziwnego, ponieważ jest to niewymagające warzywo mogące rosnąć nawet w bardzo górzystych terenach.
W Polsce burak liściowy nie jest zbyt popularny i nigdy nie widziałam go w sprzedaży. Tak się jednak złożyło, że w tym roku moja Mama pierwszy raz zasiała boćwinę, nie omieszkałam więc podebrać jej co nieco z ogródka i poeksperymantować z tymi liśćmi w swojej kuchni ;) Istnieje kilka odmian buraka liściowego, niektóre mają grubą, jasną łodygę, inne natomiast cienką i czerwoną – ja właśnie taką odmianą dysponowałam.
Przygotowałam z nich capuns, czyli coś, co można nazwać szwajcarską odmianą gołąbków. Potrawa ta wywodzi się z Gryzonii, najbardziej wysuniętego na wschód obszaru Szwajcarii. Choć wygląda całkiem wykwintnie, tak naprawdę pochodzi z kuchni ubogiej miejscowej ludności, która swoje potrawy opierała na mące, mleku, warzywach liściowych i innych prostych składnikach.
Rodzajów capuns jest bardzo dużo, ponoć w każdym domu przyrządza się je troszkę inaczej. Podstawą jest ciasto z mąki, jajka i mleka z dodatkiem wędliny, owinięte w liście mangoldu, a następnie uduszone w sosie. W Gryzonii organizuje się nawet regionalne konkursy na najlepsze capuns.
Capuns nie są bardzo trudne do zrobienia, jednak trochę czasochłonne. Nam jednak bardzo smakowały i nie żal mi poświęconego na nie czasu. Wprawdzie mój małżonek przeżył chwilę grozy w pierwszej chwili myśląc, że gołąbki owinięte są w szpinak (:D) jednak gdy tylko dowiedział się, że to burak liściowy uspokoił się i ostatecznie stwierdził, że capuns były pyszne ;)))
CAPUNS
(2 porcje)
8 dużych liści boćwiny (+ ewentualnie kilka mniejszych na zapas),
75 g mąki
1 jajko,
50 ml mleka lub 75 g naturalnego serka homogenizowanego (użyłam serka),
40 g chudego boczku,
40 g salami,
½ szalotki,
sól i pieprz,
natka pietruszki,
szczypiorek,
1 łyżka klarowanego masła lub oleju,
½ szklanki bulionu warzywnego lub drobiowego,
50 ml śmietanki 18% (z kartonika),
+ 2 cieniutkie plastry wędzonej szynki typu szwarcwaldzka (do dekoracji)
Mąkę dokładnie wymieszać z jajkiem i mlekiem/serkiem, aż powstanie gładkie, gęste ciasto. Jeśli ciasto jest zbyt suche, dodać jeszcze odrobinę mleka. Doprawić pieprzem i odrobiną soli. Odstawić na pół godziny.
Do ciasta dodać pokrojone w drobną kostkę salami i boczek. Dodać szczyptę posiekanej natki pietruszki i szczyptę szczypiorku. Ponownie wymieszać.
Od liści boćwiny oddzielić łodygi. Liście włożyć do miski i zalać wrzątkiem. Po minucie wyjąć i pojedynczo rozłożyć na czystej ściereczce. Jeśli w liściach są dziury, można je „załatać” mniejszymi liśćmi, również uprzednio zblanszowanymi.
Na każdym liściu kłaść łyżką porcję farszu i zwijać jak gołąbki.
Na patelni rozgrzać masło i krótko obsmażyć capuns ze wszystkich stron, delikatnie obracając. Wlać bulion, przykryć i dusić na niewielkim ogniu 5-10 minut. Po tym czasie capuns wyjąć i trzymać w cieple (np. w lekko nagrzanym piekarniku albo na talerzu, przykryte folią aluminiową. Do pozostałego na patelni bulionu wlać śmietankę, zwiększyć ogień i gotować chwilę, aż sos lekko zgęstnieje. Dodać szczyptę posiekanego szczypiorku, doprawić do smaku solą i pieprzem.
Capuns podawać z sosem i cienko pokrojonymi paseczkami z szynki.
Może zainteresuje Cię również
Pyszna tajska zupa, wcale nie ostra, w sam raz dla tych, którzy lubią smak owoców morza. Mięso krabowe można kupić w sklepach z orientalną żywnością w formie mrożonej lub puszkowanej. Ja użyłam mięsa zamrożonego.
Do zupy dodaje się także jajko, które podczas mieszania powinno przybrać formę nitek – jest to charakterystyczne dla niektórych azjatyckich zup, np. dla zupy ostro-kwaśnej. Ja niestety mieszałam zbyt intensywnie łyżką i nie udało mi się uzyskać ładnych nitek. Po fakcie przypomniałam sobie, że w knajpce w której kiedyś pracowałam, wietnamski kucharz używał do tego celu nie łyżki, lecz dwóch pałeczek.
Jednak mimo to zupa była bardzo smaczna, jeśli więc kiedyś wpadnie Wam w ręce krabowe mięso, polecam ten przepis :)
TAJSKA ZUPA KUKURYDZIANA Z KRABEM I JAJKIEM
(3 porcje)
1 puszka kukurydzy,
2 ząbki czosnku,
1 łyżeczka świeżo startego imbiru,
2 szklanki bulionu drobiowego lub warzywnego,
120g mięsa z kraba,
1 łyżka sosu rybnego,
1 jajko,
1 łyżka oleju,
sól i pieprz,
świeża kolendra i papryka w proszku do przybrania
Kukurydzę zmiksować blenderem – aby ułatwić sobie zadanie, można dodać trochę bulionu.
W garnku rozgrzać olej, dodać posiekany czosnek i starty imbir. Smażyć 1 minutę na niezbyt dużym ogniu. Wlać bulion i dodać zmiksowaną kukurydzę. Zamieszać i doprowadzić do wrzenia. Dodać sos rybny, mięso kraba, sól i pieprz. Zamieszać i ponownie zagotować. Jajko dokładnie roztrzepać w kubeczku, następnie stopniowo wlewać je do zupy, ciągle mieszając (najlepiej dwoma pałeczkami) tak, aby powstały nitki. Gotować na niewielkim ogniu przez 30 sekund, aż zupa lekko stężeje. Rozlać zupę do miseczek i podawać gorącą, przybraną posiekaną świeżą kolendrą i posypaną zmieloną papryką.
(przepis z książeczki „Z kuchennej półeczki. Kuchnia tajska”)
Może zainteresuje Cię również
Cobbler to amerykańsko-brytyjski deser z owoców zapieczonych pod warstwą ciasta. O ile w Wielkiej Brytanii pod słowem cobbler kryją się także wytrawne zapiekanki z mięsem, o tyle mieszkańcy USA upodobali sobie słodką, owocową wersję. Rodzajów cobblera jest bardzo wiele i w recepturach panuje spora dowolność zarówno jeśli chodzi o dobór owoców, jak i rodzaj ciasta (czasem jest dość rzadkie, a czasem bliżej mu do kruszonki). Niezależnie od tego, cobbler podaje się zawsze na ciepło. Doskonałym dodatkiem do niego jest bita śmietana albo lody waniliowe, ale i bez nich deser ten smakuje wspaniale.
Ja przygotowałam jeden z najpopularniejszych rodzajów cobblera – ze śliwkami. Dzięki dodatkowi mielonych migdałów ciasto zyskało fajny aromat i nieco chropowatą strukturę. Myślę, że jest to przepis, który przyda się podczas długich, jesiennych wieczorów :)
Cobbler przygotowałam w ramach wspólnego pieczenia z Gin i Lejdi :)
COBBLER
ZE ŚLIWKAMI
500g śliwek,
1 łyżka mąki,
70g cukru trzcinowego,
½ łyżeczki cynamonu
ciasto:
100g mąki,
30g cukru trzcinowego,
60g mielonych migdałów,
1 łyżeczka proszku do pieczenia,
szczypta soli,
szczypta mielonych goździków,
50g miękkiego masła,
60ml mleka,
1 jajko
Piekarnik nagrzać do 180 stopni.
Śliwki umyć, przepołowić, usunąć pestki i ułożyć w wysmarowanym masłem naczyniu żaroodpornym. Mąkę wymieszać z cukrem i cynamonem, posypać śliwki i delikatnie przemieszać.
Przygotować ciasto: w misce wymieszać mąkę, cukier, mielone migdały, sól i goździki. Dodać masło i ponownie wymieszać. W drugiej misce wymieszać mleko z jajkiem , wsypać suche składniki i całość wymieszać łyżką. Łyżką nakładać „kupki” z ciasta na śliwki.
Formę wstawić do piekarnika i piec przez 30-40 minut, aż ciasto się zarumieni.
Podawać od razu po upieczeniu.
(na podstawie przepisu z blogu Kuchennymi Drzwiami)
Może zainteresuje Cię również
Lato ma się ku końcowi, pora zatem wrócić na chwilę do upalnych lipcowych dni, kiedy to przez dwa tygodnie wspólnie pichciliśmy i wypiekaliśmy najróżniejsze pyszności z wiśniami w roli głównej. W tegorocznej edycji akcji wzięło udział 55 blogerów, którzy opublikowali aż 80 wiśniowych przepisów! :) Dominowały oczywiście ciasta i przetwory, ale nie brakło także propozycji śniadaniowych, obiadowych i deserowych, po raz kolejny pokazując, że wiśnie są bardzo wszechstronnymi owocami o szerokim zastosowaniu :)
Ogromnie dziękuję wszystkim za udział i zapraszam do podsumowania :)
ŚNIADANIA
ZUPY
DANIA GŁÓWNE
DESERY
CIASTA
MUFFINKI, BABECZKI I INNE DROBNE WYPIEKI
PRZETWORY
NAPOJE
INNE
Może zainteresuje Cię również
Zwróciłam uwagę na ten przepis, bo zauroczyła mnie jego nazwa ;) I mimo że jest to jedna z wielu potrawek kurczakowo-warzywnych, to jednak jest bardzo smaczna i świetnie spisze się w roli nieskomplikowanego obiadu na co dzień ;) Ciekawostką jest tu obecność ogórka – w przepisach na moim blogu pojawiał się w podobnej roli już kilka razy i przyznaję, że ogórek na ciepło bardzo mi smakuje :)
KURCZAK NA ŻNIWA
(4 porcje)
2 duże piersi z kurczaka,
1 cukinia,
½ długiego ogórka,
1 niezbyt duża czerwona papryka,
200ml bulionu drobiowego,
1 czubata łyżeczka mąki pszennej lub skrobi kukurydzianej,
2 łyżki klarowanego masła lub oleju,
suszony tymianek,
słodka papryka w proszku,
kilka kropli tabasco,
sól i pieprz
Cukinię i obrany ogórek pokroić w półplasterki. Paprykę oczyścić z nasion i pokroić w paseczki.
Każdą pierś kurczaka przekroić na 3-4 części, oprószyć solą, pieprzem i czerwona papryką.
Na patelni rozgrzać masło/olej i obsmażyć mięso z obu stron. Wrzucić warzywa, dodać szczyptę tymianku i smażyć na średnim ogniu około 5 minut. Wlać bulion i zagotować.
Mąkę rozrobić w odrobinie zimnej wody i wlać do potrawy. Gotować jeszcze kilka minut, mieszając, aż sos zgęstnieje. Doprawić do smaku tabasco, pieprzem i ewentualnie solą.
Podawać z ryżem lub kuskusem.
(przepis z książki P. Martina „Kuchnia doskonała dla każdego”)
Może zainteresuje Cię również
Pachnące wanilią ryżowe placuszki to fajna propozycja na rozpustne śniadanie albo słodki obiad. Są łatwe do przygotowania, a do ich zrobienia można użyć nadmiaru ryżu ugotowanego np. poprzedniego dnia. Bardziej pasuje do nich jednak ryż jaśminowy, arborio lub po prostu zwykły biały, niż ryż długoziarnisty czy basmati. Ja użyłam tajskiego ryżu kleistego, który stosuje się zwykle do deserów typu puddingi ;)
Słodycz placków świetnie przełamują świeże owoce – u mnie jeżyny, ale doskonale będą pasować tu także maliny, truskawki albo brzoskwinie :)
WANILIOWE PLACUSZKI RYŻOWE
(2-3 porcje)
120g ryżu (zwykłego, jaśminowego, arborio lub kleistego),
2 jajka,
¾ szklanki mąki,
½ szklanki śmietany lub jogurtu,
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia,
1 łyżka cukru waniliowego (najlepiej domowej roboty),
olej do smażenia,
cukier puder do posypania,
dowolne owoce do podania
Ryż ugotować do miękkości wg instrukcji na opakowaniu. Mąkę wymieszać z jajkami, śmietaną, proszkiem do pieczenia i cukrem waniliowym. Dodać ryż i ponownie wymieszać. Ciasto powinno być gęste.
Na patelni rozgrzać sporą ilość oleju (ok. 1 cm głębokości) i łyżką kłaść placuszki. Smażyć na średnim ogniu z obu stron na złoty kolor, ostrożnie obracając na drugą stronę.
Usmażone placuszki osączyć na ręcznikach papierowych z nadmiaru tłuszczu. Posypać cukrem pudrem i podawać z owocami.
(przepis z jednego ze starych numerów "Poradnika domowego" z moimi małymi zmianami)
Może zainteresuje Cię również
Mega pyszny i mega sycący makaron ze sporą ilością dodatków. Mamy tu i krewetki, i szpinak, i fetę, i pomidorki koktajlowe. Mimo to wszystko razem świetnie się komponuje w smaczną całość, pozostawiając błogie wspomnienie udanego obiadu ;)
MAKARON ZE SZPINAKIEM, KREWETKAMI I POMIDORKAMI
(2 porcje)
- 180g makaronu (u mnie strozzapreti),
- 150g mrożonych krewetek,
- 1 pęczek szpinaku,
- ½ małej cebuli,
- 2 ząbki czosnku,
- ok. 80ml mleka,
- 50g sera typu feta,
- suszona bazylia i oregano,
- 1 łyżka oliwy,
- odrobina soku z cytryny,
- sól i pieprz,
- 6-7szt. pomidorków koktajlowych
Krewetki rozmrozić, przelać wodą i osączyć. W misce wymieszać 2 łyżki oliwy, nieco soku z cytryny, szczyptę soli, pieprzu i bazylii oraz przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku. Do powstałej marynaty włożyć krewetki i wstawić do lodówki na 30 minut.
Szpinak dokładnie umyć, usunąć łodyżki. Duże liście można pokroić na mniejsze kawałki.
Makaron ugotować wg przepisu na opakowaniu.
Na patelni rozgrzać łyżkę oliwy, wrzucić posiekaną cebulę, a gdy się zeszkli, dodać szpinak i drugi przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku. Dusić do momentu, aż szpinak zwiędnie. Wlać mleko i dodać pokruszony ser. Doprawić do smaku solą, pieprzem, bazylią i oregano. Chwilę podgrzewać, aż ser się stopi.
W tym czasie rozgrzać drugą patelnię, wrzucić krewetki wraz z marynatą i smażyć 3 minuty.
Na patelnię ze szpinakiem wrzucić ugotowany makaron i dokładnie wymieszać. Nałożyć na talerze. Na wierzchu ułożyć krewetki, ozdobić połówkami pomidorków koktajlowych.
(zainspirowane przepisem stąd, z moimi zmianami)
Może zainteresuje Cię również
Sznycle niby zwyczajne, a jednak dzięki sosowi cukiniowemu nabierają zupełnie nowego oblicza. Sos podkręcony bazylią i sokiem z cytryny jest bardzo smaczny i chociaż delikatny i kremowy, to jednak wcale nie mdły w smaku. Aby jednak uzyskać kremową strukturę sosu, konieczne okazało się przetarcie cukinii przez sitko, a to wymagało jednak odrobiny wysiłku. Jednak poza tym, potrawa jest bardzo prosta i szybka do zrobienia. Polecam na niedzielny obiad :)
SZNYCLE Z SOSEM CUKINIOWYM
(2 porcje)
- 300g cienkich sznycli cielęcych lub wieprzowych (użyłam cienko pokrojonego schabu),
- 250g młodej cukinii,
- 2 ząbki czosnku,
- 100ml śmietanki 18% do sosów (z kartonika),
- 2 łyżki oleju,
- świeża bazylia,
- odrobina soku z cytryny,
- sól i pieprz
Cukinię pokroić w kostkę. Na patelni rozgrzać 1 łyżkę oleju, wrzucić cukinię i przeciśnięty przez praskę czosnek. Dusić na niewielkim ogniu 10-12 minut. Następnie dokładnie zmiksować i przetrzeć przez sitko. Dodać śmietankę i kilka listków posiekanej bazylii. Doprawić do smaku solą, pieprzem i sokiem z cytryny. Lekko podgrzać, nie doprowadzając do wrzenia.
Sznycle oprószyć solą i pieprzem i usmażyć z obu stron na drugiej łyżce oleju. Podawać z sosem.
(przepis z książki "Potrawy z cukinii i bakłażanów")
Może zainteresuje Cię również
Nietypowe bułeczki, które można zrobić dosłownie w krótką chwilę. Wywodzą się z diety proteinowej, dlatego nie zawierają mąki, a jedynie mleko w proszku i jajka. Nigdy nie byłam zwolenniczką diety białkowej jako takiej, jednak niektóre przepisy są ciekawe i inspirujące, dlaczego więc nie włączyć ich do normalnego, racjonalnego stylu żywienia? :)
W oryginale mleko powinno być odtłuszczone, ja jednak użyłam pełnego, bo takie miałam napoczęte w lodówce, a chciałam je zużyć :) Ponoć mleko może być zarówno sproszkowane, jak i granulowane. Proporcje trzeba jednak dobrać nieco na oko, ponieważ 1 łyżka mleka w proszku jest niemal 2 razy cięższa niż granulowanego.
Bułeczki mają słodkawy, mleczny posmak i świetnie nadadzą się jako baza słodkiego śniadania. Oczywiście ich konsystencja jest nieco inna niż tradycyjnych bułek – bardziej delikatna i odrobinę „gąbczasta”. Czytając opinie o nich w internecie, niektórzy skarżyli się, że wychodzą gumowate. Moje wcale jednak takie nie były – może to właśnie zasługa użycia pełnego mleka, a nie odtłuszczonego?
Nam bardzo smakowały i na pewno jeszcze kiedyś wrócę do tego przepisu – zapewne wtedy, gdy za oknem będzie lał deszcz i nie będzie mi się chciało wychodzić z domu do piekarni ;)
Dodam jeszcze tylko, że nie wiem niestety, jak długo takie bułeczki da się przechowywać, ponieważ wszystkie zjedliśmy na śniadanie ledwo wystygły ;)
SZYBKIE BUŁECZKI MLECZNE BEZ MĄKI
(5 sztuk)
- ok. 9 łyżek mleka w proszku,
- 3 średnie jajka,
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
Wszystkie składniki wymieszać łyżką w misce. Ilość mleka w proszku dobrać tak, żeby masa była gęsta.
Płaską blachę wyłożyć papierem do pieczenia. Łyżką nakładać okrągłe „kupki” z ciasta. Piec w 170 stopniach przez 10-12 minut, aż bułeczki będą zarumienione.
(zainspirowane przepisem stąd, z moimi zmianami)
Może zainteresuje Cię również
I oto jest, drodzy Czytelnicy! Po niespełna pięciu latach od założenia tej strony, na mirabelkowym blogu pojawia się przepis z mirabelkami w roli głównej ;)))
Przyznajcie się – nie spodziewaliście się, że kiedykolwiek to nastąpi ;)
No cóż, ironia losu powodowała, że albo drzewko nie obradzało, albo tata zużywał wszystkie owoce do nalewki. Tym razem jednak dostałam od rodziców sporą siatę słodziutkich, czerwonych mirabelek. Zrobiłam z nich dżem – może i banalny pomysł, ale wyszedł tak pyszny, że wyjadałam go łyżką wprost z garnka i ciężko było przestać :)
Przepis jest bardzo łatwy i szybki do zrobienia. Dżem nie wymaga długiego smażenia, jak przy powidłach. Można do niego wykorzystać zarówno czerwone, jak i żółte mirabelki.
Z tej ilości składników wychodzi 5-6 słoiczków 300ml.
DŻEM MIRABELKOWY
- 2kg mirabelek,
- 1 opakowanie dżemfixu/konfiturexu 3:1,
- sok z ½ cytryny,
- 600-700g cukru (w zależności od tego, jak słodkie są owoce)
Mirabelki umyć i wypestkować. Umieścić w garnku o grubym, nieprzywieralnym dnie. Smażyć na średnim ogniu około 10 minut, aż owoce zaczną się trochę rozpadać. Wsypać dżemfix, mieszać około 1 minuty, następnie dodać cukier (wg uznania, moje owoce były słodkie i 600g w zupełności wystarczyło) oraz sok z cytryny. Gotować ok. 2 minut. Zdjąć z ognia i wymieszać jeszcze chwilę, aż piana zniknie.
Gorący dżem przelać do wyparzonych/wypieczonych słoiczków, mocno zakręcić, postawić do góry dnem i zostawić do wystudzenia.
Zamiast tego słoiczki z dżemem można również zapasteryzować metodą tradycyjną lub w piekarniku (100 stopni przez około 20 minut).
(na podstawie przepisu z bloga Ani)
Może zainteresuje Cię również
Łatwa i w miarę szybka potrawka na bazie fasolki szparagowej i kiełbasy to świetna propozycja na niedrogi obiad w środku tygodnia. Warto przygotować ją właśnie teraz, kiedy fasolka i papryka są najtańsze. Idealnym dodatkiem do takiego „gulaszu” będą ziemniaki albo pieczywo :)
GULASZ Z FASOLKI SZPARAGOWEJ Z KIEŁBASĄ
(4 porcje)
- 500g żółtej fasolki szparagowej,
- 400g kiełbasy,
- 1 strąk czerwonej papryki,
- 1 strąk zielonej papryki,
- 1 strąk pomarańczowej papryki,
- 1 puszka krojonych pomidorów,
- ½ szklanki bulionu warzywnego lub drobiowego,
- 2 łyżki oleju,
- 2 łyżki śmietany,
- 1 łyżka mąki,
- sól i pieprz,
- szczypta suszonego majeranku i tymianku,
- natka pietruszki
Fasolkę oczyścić, usunąć końcówki, pokroić na mniejsze kawałki. W garnku zagotować wodę, wrzucić fasolkę i gotować 5-7 minut. Odcedzić.
Cebulę posiekać. Papryki oczyścić i pokroić w paski.
W rondlu lub głębokiej patelni rozgrzać olej, wrzucić cebulę i paprykę. Smażyć na średnim ogniu kilka minut, aż cebula się zeszkli. Dodać fasolkę i pomidory z puszki, wlać bulion, doprawić solą, pieprzem i ziołami. Dusić pod przykryciem około 10 minut.
Kiełbasę pokroić w plasterki i lekko podsmażyć na drugiej patelni, bez dodatku tłuszczu. Dodać do warzyw i dusić kolejne 10 minut.
Śmietanę rozmieszać z mąką i dodać do gulaszu, dokładnie wymieszać i gotować jeszcze krótką chwilę, aż sos się zagęści. W razie potrzeby jeszcze raz doprawić. Przed podaniem posypać natką pietruszki.
(przepis z książeczki „Gulasze i potrawki” H. Szymanderskiej z moimi zmianami)
Może zainteresuje Cię również
Ciabatta to popularne włoskie pieczywo pszenne. Ze względu na swój wydłużony i dość płaski kształt, nazwa tego chlebka oznacza dosłownie „kapeć”.
Charakterystyczne dla wyrobu ciabatty jest pozostawienie zaczynu (tzw. bigi) na około 12 godzin przed zabraniem się za wyrabianie ciasta właściwego. Ponadto najlepsze wg mnie są ciabatty bardzo lekkie, z dużymi dziurami w środku i chrupiącą skórką. Aby osiągnąć taki efekt, ważne jest zarówno odpowiednie i staranne wyrobienie ciasta, jak i bardzo delikatne formowanie bochenków przed upieczeniem. Kiedy pierwszy raz robiłam ciabattę (jakiś rok temu) nie zastosowałam się do tych wskazówek i dlatego nie byłam zbytnio zadowolona z efektu. Tym razem włożyłam w to znacznie więcej serca i uwagi, a efekt przerósł moje oczekiwania ;) Ciabatty wyszły tak pyszne, że nie mogliśmy się z M. oderwać od nich ;)
Nie powiem, jest z tym pieczywem trochę zachodu, ale jego smak, w połączeniu z sałatką caprese albo po prostu samą oliwą, jest po prostu wspaniały :)
Ciabattę przygotowałam w ramach wspólnego pieczenia razem z Gin i Martynosią :)
CIABATTA
zaczyn (biga):
- 7 g świeżych drożdży,
- ½ łyżeczki cukru,
- 200 ml letniej wody,
- 175 g mąki pszennej (typ 650)
ciasto właściwe:
- 7 g świeżych drożdży,
- ½ łyżeczki cukru,
- 2 łyżeczki soli,
- 30 ml letniego mleka,
- 120 ml letniej wody,
- 50 ml oliwy,
- 350 g mąki pszennej (typ 650)
Zaczyn: Drożdże wkruszyć do miski, dodać cukier i odrobinę letniej wody. Wymieszać, a gdy drożdże się rozpuszczą, dodać przesianą mąkę i resztę wody. Całość dobrze połączyć – najlepiej mikserem z hakami do ciasta drożdżowego, ponieważ zaczyn jest rzadki. Miskę przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na około 10-12 godzin.
Ciasto właściwe: Drożdże rozmieszać z cukrem i letnim mlekiem. Dodać do 12-godzinnego zaczynu razem z wodą, oliwą, mąką i solą. Całość dokładnie wyrobić, aż będzie gładkie, sprężyste i nie klejące się do rąk – najlepiej zastosować metodę Bertineta (KLIK) przez około 10 minut. Wyrobione ciasto włożyć z powrotem do miski, przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na ok. 1,5-2 godziny. Ciasto powinno nawet potroić swoją objętość.
Dużą blachę wyłożyć papierem do pieczenia i obficie oprószyć mąką. Ciasto delikatnie przełożyć z miski na blachę i szerokim, ostrym nożem delikatnie podzielić na 2 części. Ciasta nie należy ugniatać, raczej lekko ciągnąć, tak żeby nie zniszczyć pęcherzyków powietrza, które się w nim utworzyły. Delikatnie uformować dwa podłużne bochenki o szerokości ok. 5 cm (nie muszą być idealnie równe, oryginalna ciabatta też jest 'pokrzywiona'). Oba chlebki oprószyć lekko mąką, przykryć ściereczką i ponownie ostawić do lekkiego wyrośnięcia na mniej więcej 15 minut.
Piekarnik nagrzać do temperatury 220 stopni. Na dnie piekarnika wstawić małą foremkę lub żaroodporną miseczkę wypełnioną zimną wodą (pieczenie z parą wodną powoduje powstanie chrupiącej skórki w chlebie).
Blachę z ciabattami wstawić do piekarnika na środkowy poziom i piec ok. 25-30 minut. Na mniej więcej 5 minut przed końcem pieczenia wyjąć miseczkę z wodą.
Upieczone ciabatty mają złocistą skórkę, a po uderzeniu bochenka od spodu, powinien wydawać głuchy odgłos. Chlebki wystudzić na kratce.
(na podstawie przepisu Basi Ritz z moimi zmianami)
Może zainteresuje Cię również
Dziś mam dla Was propozycję obiadu na słodko :) Zapiekanka jabłkowa to coś, co wielu osobom kojarzy się ze smakiem dzieciństwa. U mnie mama robiła zawsze taką zapiekankę z makaronem, ale tym razem wypróbowałam opcję z ryżem i przyznam, że nie potrafię stwierdzić, która bardziej mi smakuje ;)
ZAPIEKANKA Z RYŻU I JABŁEK
(4 porcje)
- 300g ryżu,
- 1kg słodkich jabłek,
- 250ml śmietanki 30%,
- 2 jajka,
- 3 łyżki cukru,
- 1 łyżeczka cynamonu,
- 1 łyżka miękkiego masła
Ryż ugotować wg przepisu na opakowaniu. Nieco przestudzić, po czym wymieszać z 2 łyżkami cukru, połową śmietanki i jajkami.
Jabłka obrać, zetrzeć na tarce o grubych oczkach i wymieszać z 1 łyżką cukru i cynamonem.
Żaroodporne naczynie wysmarować masłem. Nałożyć 1/3 ryżu, połowę jabłek, następnie drugą część ryżu, jabłka i na wierzch ostatnią warstwę ryżu. Całość polać pozostałą śmietanką.
Piec w 180 stopniach przez 45 minut. Po upieczeniu odstawić zapiekankę na 15-20 minut, żeby lepiej się kroiła.
(na podstawie przepisu stąd, z moimi zmianami)
Może zainteresuje Cię również
Dostałam od mamy całkiem pokaźną cukinię, która aż się prosiła o nadzianie jej jakimś farszem i upieczenie ;) Wybór padł na farsz warzywny, wzbogacony serem feta i odrobiną goudy w bonusie. W efekcie powstał smaczny, lekki, typowo letni obiad. Swoją połówkę wciągnęłam w okamgnieniu, M. również zjadł, jednak musiałam obiecać, że następnym razem wybiorę jednak farsz mięsny. Ech ci faceci ;)
CUKINIA FASZEROWANA WARZYWAMI I SEREM
(2 porcje)
- 1 dość duża cukinia (ok. 600g),
- ½ czerwonej papryki,
- 4-5 łyżek ciecierzycy z puszki,
- 2 niewielkie, mięsiste pomidory,
- ½ cebuli,
- 1 duży ząbek czosnku,
- 80g sera feta,
- 50g sera żółtego (np. goudy),
- 1 łyżka oliwy,
- 1 łyżeczka octu balsamicznego (w przypadku braku – można pominąć),
- sól i pieprz,
- zioła prowansalskie,
- suszony tymianek i bazylia,
- świeża natka pietruszki
Cukinię umyć, przeciąć wzdłuż na pół, a następnie łyżką wydrążyć środek. Część wydrążonego miąższu (najlepiej takiego bez pestek) drobno pokroić (tak mniej więcej 4 łyżki). Wydrążone cukinie oprószyć w środku solą, pieprzem i ziołami prowansalskimi.
Paprykę pokroić w kostkę. Pomidory sparzyć, obrać i drobno pokroić, usuwając wodnistą część z pestkami.
Na patelni rozgrzać oliwę, wrzucić posiekaną cebulę, a gdy się zeszkli, dodać paprykę, pokrojoną część cukinii i przeciśnięty przez praskę czosnek. Smażyć na niezbyt dużym ogniu około 4-5 minut. Skropić octem balsamicznym, dodać pomidory, osączoną ciecierzycę i pokruszony ser feta oraz 2 łyżki posiekanej natki. Doprawić do smaku solą, pieprzem, suszoną bazylią i tymiankiem. Dokładnie wymieszać. Powstałym farszem napełnić cukinie. Umieścić w naczyniu żaroodpornym lub na blasze wyścielonej folią aluminiową.
Piec w 180 stopniach przez 20 minut. Następnie posypać startym serem i piec jeszcze 5 minut, aż ser się stopi.
Przed podaniem posypać natką pietruszki.
(na podstawie przepisu z blogu fotogoto)
Może zainteresuje Cię również
Do kurczaka z karaibskiej rafy podałam taką oto chrupiącą sałatkę z kukurydzy i ogórka. Jest bardzo prosta do zrobienia, ale smakuje świetnie. Słodka kukurydza doskonale komponuje się z soczystym ogórkiem. Idealnie pasuje do pieczonego kurczaka a także wieeelu potraw grillowych. Polecam!
PRZYSMAK Z KUKURYDZY I OGÓRKA
1 puszka kukurydzy,
1 długi ogórek,
1 łodyga selera naciowego,
2 łyżki oliwy,
2 łyżki octu winnego lub jabłkowego,
1 łyżeczka cukru,
szczypta soli,
szczypta mielonych nasion kolendry lub kminku
Łodygę selera i ogórek pokroić w drobną kostkę (ogórek można obrać lub nie, według uznania, ja obrałam). Kukurydzę osączyć z zalewy i wymieszać wszystkie warzywa w misce. Oliwę wymieszać z octem, cukrem, solą i kolendrą lub kminkiem. Polać sałatkę i wymieszać. Wstawić do lodówki na 2 godziny, aby smaki się „przegryzły”.
(przepis z książki „Grill i dania na piknik”)
Może zainteresuje Cię również