Kasutera - Japońskie ciasto miodowe
Kasutera to popularne w Japonii ciasto miodowe o strukturze przypominającej gąbkę, dość podobne do naszego biszkoptu. Ciasto to często spożywane jest podczas oyatsu, czyli lekkiego posiłku między lunchem a kolacją, mniej więcej o trzeciej po południu. Typowy oyatsu składa się z napoju (herbaty dla dorosłych oraz mleka lub soku dla dzieci) i słodkiej lub pikantnej przekąski.
Ciasto kasutera ma swoje korzenie w Portugalii lub Hiszpanii – tam znane było jako ciasto castella. W Japonii pojawiło się za sprawą europejskich misjonarzy. O ile proces chrystianizacji niezbyt się powiódł, o tyle castella została zaakceptowana przez Japończyków do tego stopnia, że dziś można to ciasto kupić praktycznie w każdym markecie. Z tego powodu rzadko piecze się to ciasto w domu.
Dobrze upieczone kasutera powinno być lekkie, puszyste i dość wilgotne. Powinno posiadać ciemną, skarmelizowaną skórkę na górze i na dole, natomiast boki odkrawa się, aby ukazać jasny miękisz ciasta. Nie ma w nim ani odrobiny tłuszczu, ani proszku do pieczenia. Kasutera z dodatkiem miodu jest smakiem tradycyjnym, ale w Japonii można kupić różne wersje tego ciasta, np. o smaku zielonej herbaty lub czekoladowym.
Ciasto zrobiłam w ramach ciekawostki. Wykorzystałam przepis z blogu Yummy Workshop. Cóż, muszę jednak szczerze przyznać, że szału nie robi. Jest smaczny, ma fajny, miodowy posmak, ale pod innymi względami jest to normalny, bardzo słodki biszkopt (choć trzeba przyznać, że nieco dłużej trzyma świeżość i następnego dnia był tak samo dobry). Ot, taki faktycznie do herbaty, dobry gdy w środku tygodnia ma się ochotę na coś słodkiego, ale na pewno nie na uroczyste okazje ;)
- 4 duże jajka
- 125g cukru + 1-2 łyżki do podsypania,
- 100g mąki chlebowej (typ 650),
- 50g miodu,
- 50ml mleka
Kiedy ciasto nieco ostygnie, ale wciąż będzie ciepłe, owinąć je całe, razem z foremką, szczelnie folią aluminiową. Pozostawić do wystygnięcia do temperatury pokojowej, a potem włożyć do lodówki na kilka godzin. Ten proces ma kluczowe znaczenie dla zapewnienia wilgotnej struktury ciasta. Jeśli zostawilibyśmy go do ostygnięcia bez owijania w folię, ciasto byłoby zbyt suche.
Najlepiej podawać z zimną lub gorącą zieloną herbatą :)
Ciasto najwygodniej jest kroić nożem z małymi ząbkami, szybkimi, płytkimi ruchami.
A swoją drogą, mimo że nie jestem jakąś wielką fanką anime, film „Spirited Away: W Krainie Bogów” bardzo mi się podobał. I coś mi się wydaje, że w tej scenie Chihiro i Kaonashi zostali poczęstowani przez Zeribę bardzo podobnym ciastem ;)
13 komentarze
Bardzo ciekawy przepis. Najlepsze w nim jest to, że nie ma wielu składników - nie ma zabawy z masami, polewami, posypkami... Super!
OdpowiedzUsuńZ wielkim namaszczeniem przeczytałam charakterystykę i opis pieczenia ciasta...
OdpowiedzUsuńPyszne to ciacho musi być :))
OdpowiedzUsuńno proszę, proszę,
OdpowiedzUsuńdziś odrobina Japonii?
niesłychanie lekkie, puszyście ono wygląda ;]
http://www.karmel-itka.blogspot.com
http://www.slodkakarmel-itka.blogspot.com
Super, kiedyś zrobiłam, ale nie wyszło takie ładne jak u Ciebie. Bardzo smaczna rzecz:-).
OdpowiedzUsuńWow, przepis na ciasto ze Spirited Away. To trzeba zrobić.
OdpowiedzUsuńPonad kg cukru?! Chyba wkradła się literówka ;)
OdpowiedzUsuńo rany, rzeczywiście! Już poprawiam, dzięki za zwrócenie uwagi :)
UsuńMusi to być mąka chlebowa? Może być zwykła?
OdpowiedzUsuńPowinna to być mąka chlebowa lub po prostu typ 650. Daje ona inny efekt końcowy (inną strukturę ciasta) niż mąka tortowa. Dobra jest chociażby mąka babuni z Biedronki (właśnie typ 650).
UsuńSuper przepis ;) co myślisz żeby zamiast mleka dać sojowe np. ? też wyjdzie? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCzy można zastąpić mleko, mlekiem np. sojowym? :) Fajny przepis.
OdpowiedzUsuńOczywiście, nie ma problemu z zastąpieniem mleka mlekiem sojowym lub innym roślinnym :)
Usuń