Jak tam Wam mija dzień? Bo mnie strasznie smętnie. Siedzę sama już drugi dzień. Kompletnie nic mi się nie chcę, dawno nie trwałam w takim letargu. Jedyne co produktywnego uczyniłam to totalna zmiana wyglądu bloga. Muszę jeszcze popracować nad moim portfoliem internetowym - mianowicie dodać opisy w kategoriach zdjęć, bo tak to już strona praktycznie jest skończona. Ale, że treści merytoryczne pisze się najtrudniej i najwolniej...ale zobaczymy. Ostatnio zdjęciowo u mnie było aż za aktywnie. Ostatni post pisałam w sierpniu, gdzie kilka dni później wyjechałam na weekendowe fotografowanie na Fotoconie organizowanym przez Techland. Niebawem pojawi się mini fotorelacja z tejże wyprawy, na której zrobiłam 16 sesji zdjęciowych, pokonałam jakieś 1200km w związku z tym wyjazdem. Co więcej w sierpniu zrobiłam przeszło trzy tysiące kilometrów w związku ze zdjęciami - dwa śluby, dwa wyjazdy fotograficzne, które były dość daleko. Do tego w międzyczasie wieczory panieńskie, sesje zdjęciowe w tygodniu. Tonęłam w obróbce! A wrzesień też nie był lepszy, do tego oświadczył mi się chłopak, po raz pierwszy raz w życiu leciałam samolotem i ogółem był to bardzo emocjonujący miesiąc. Dodatkowo na początku października odwiedziłam Kraków - głównie za sprawą sesji zdjęciowej - ale wraz z narzeczonym postanowiliśmy pozwiedzać trochę to miasto - jestem nim oczarowana! Także - działo się! Chyba, nawet aż za dużo, jestem wykończona.
Ale teraz będzie mnie więcej na blogu. Jesień, czas refleksji. A że refleksji odnośnie fotografii mam ogrom, do tego zapał do napisania kilku tutoriali oraz recenzji, więc mam nadzieję, że będzie się działo i tutaj na blogu:)
W międzyczasie udało mi się również zaliczyć jedno grzybobranie, podczas którego zebraliśmy chyba największą liczbę grzybów w życiu. Ale to dobrze, lubię grzybki - zbierać i jeść omniomniom. Także dzisiaj minimalistycznie, bo dzisiejszy dzień mnie trochę dobija, nie mam potrzebnych zdjęć do postów, które chciałabym poczynić. Także, piszcie co tam u Was. Jak sobie radzicie z obecną aurą za oknem? Do następnego, jeszcze w tym tygodniu - obiecuję!