Saturday, 10 March 2018

Jak przygotować się do sesji cosplayowej? | Poradnik dla fotografa.


Cześć wszystkim!

     Tak jak obiecałam powracam z kolejnym tekstem - tym razem w wersji dla fotografów. Jest to moje subiektywne spojrzenie na ten temat i takie typowe must have, które wg mnie fotograf powinien zrobić, a mam wrażenie, że często o tym zapominają. Chciałabym jeszcze podziękować za tak pozytywny odbiór. Mimo, że praktycznie nikt nie wysilił się tutaj pod postem, na internetach zebrałam naprawdę zaskakująco fantastyczny odbiór! Masa udostępnień, lajków, komentarzy i wiadomości prywatnych zarówno od cosplayerów jak i fotografów. I ponieważ sporo osób pytało - tak możecie to podsyłać swoim fotografom/cosplayerom jeśli chcecie! Niech współpraca będzie jeszcze przyjemniejsza!

W poprzednim poście byłam wylewna, napisałam co cosplayer powinien zrobić by przygotować się dobrze do sesji. Nie jest tak, że przygotowywać powinien się tylko cosplayer, fotograf też ma taki obowiązek, bo przypominam po raz kolejny - sesja zdjęciowa to praca obu stron. Jeśli jedna da ciała, nie ma co liczyć na dobre rezultaty. Nawet najlepszy cosplay może wyjść źle, kiedy zdjęcia robisz na odwal się.

1. Znajdź cosplayera, ze strojem w Twoim klimacie.
Kuromaru jako Geralt, oraz PopCorni jako Ciri.
    Wyznaję zasadę, że fotografuję ten temat, styl, uniwersum, które czuję. Nigdy nie podejmuję się
fotografowania tematów, które nie pasują mojej estetyce. I nie mówię tu o słabo wykonanym cosplayu, a po prostu, że dany temat mi po prostu nie podchodzi. Bardzo długo na przykład - i w sumie wciąż dość niechętnie - podchodzę do tematu chociażby Final Fantasy. Robiłam jedną taką sesję, z którą notabene bardzo długo męczyłam się z obróbką i po prostu nie czuję tego. Nigdy uniwersum nie oglądałam, nie grałam, a nawet refki i obejrzenie filmików mi nie pomogły. Po prostu to nie moja bajka. Za to klimat chociażby pierwszego z brzegu Wiedźmina już tak. Znam uniwersum dobrze, znam klimat, lubię to. Nie bez powodu sporo osób uważa, że sesje wiedźmińskie to moje najlepsze - po prostu to czuję. Uwierz mi, że zawsze będzie widać, jeśli nie czujesz klimatu. Pół biedy kiedy po prostu nie znasz uniwersum, ale jest w Twoim klimacie, bo np lubisz fantastykę, sci-fi etc. A co innego kiedy po prostu nie lubisz go. Nie ma nic złego w tym, że odmówisz komuś zdjęć z tego powodu, nie ma co na siłę męczyć tematu, bo zmarnujesz czas sobie i cosplayerowi. Osobiście np nie fotografuję - z małymi wyjątkami - sesji z uniwersum Marvela, DC, bardzo rzadko fotografuję anime. Mam sporo znajomych, z którymi fotografowałam kilka sesji, robimy super foty, ale właśnie mimo iż mają stroje z tych uniwersów wspomnianych - nie robimy z tego zdjęć, co rozumieją.



Tak wyglądały moje przygotowania do Fotoconu 2016.
2. Poszukaj refek. 
   Jak wspomniałam wyżej - nie wystarczy, że po prostu pójdziesz na zdjęcia. Zrobiłam tak raz, licząc, że - jakoś to będzie. Nie, nigdy więcej. Męczyłam się tym bardziej, że osoba, której robiłam zdjęcia, sama miała znikome pojęcie o uniwersum, o pozowaniu nie wspominając. Zawsze, ale to zawsze staram się zrobić sobie folder z refkami, zobaczyć jakie jest tam światło, klimat, kolory. Nie jestem masterem, ale staram się, przecież o to w fotografii cosplayowej chodzi - o klimat. Kiedy dostaję komentarze typu o maj gad! myślałam, że to screen! uśmiecham się i bardzo mi cieplutko na serduszku - udało się! Jeśli masz możliwość zgraj sobie te refki na telefon, a nawet wydrukuj na kartce, to naprawdę nic złego! Sama osobiście - jeśli czytałeś poprzedni post, możesz zobaczyć zdjęcie mojego photo-story na dużą sesję wiedźmińską - a na przykład na Fotocon zabrałam 10 stron wydrukowanych zdjęć, z opisem jaki klimat dominuje, jakie postać ma moce, moje pomysły na kadry. Uważam, że to bardziej profesjonalne i jeszcze lepsze dla współpracy niż nie zrobienie nic. Podczas Fotoconu miałam 23 sesje zdjęciowe, ciężko spamiętać każdy klimat i każdy kadr, który miałam w głowie, a te kartki ułatwiły mi to i przed każdą sesją, kiedy miałam 5 minut odpoczynku zaglądałam do tych kartek i już wiedziałam co robić. Uwierz mi, że to fajna sprawa. Parę razy złapałam się na tym, że totalnie nie wpadłam na jeden bardzo oczywisty kadr, który miałam zapisany na kartce, którą akurat zostawiłam w domu. Bardzo plułam sobie w brodę, że tego nie zrobiłam.


3. Znajdź dobrą miejscówkę albo rusz głową. 
Madlencia jako Wonder Woman, Skaranie Boskie i Matt w roli Star Lordów, Senapi oraz jako Tracer.

   W fotografii cosplayowej nie ma dla mnie nic gorszego niż fotografowanie przez ludzi na hali podczas konwentu. Naprawdę jeśli nie jesteś osobą chociażby średniozaawansowaną, jeżeli nie masz ze sobą sprzętu oświetlenia dodatkowego proszę z szacunku dla cosplayerów - nie rób im zdjęć na halach! Wyjdź chociaż przed budynek, znajdź kawałek przestrzeni, gdzie jest więcej światła, a hale zostaw co najwyżej na selfiaka. Ile to ja widziałam zdjęć, gdzie piękna cosplayerka, z cudnym strojem ma zrobione zdjęcie gdzieś w czeluściach ciemnej hali, z cudownyyyymi cieniami pod oczami, często gęsto mega zażółcona, bo światło tam padające no w zdecydowanej większości jest ciepłe... uggrr! I nawet nie wiecie ile znajomych cosplayerów pisało do mnie ze smutkiem, że takie zdjęcie im zrobiono, że oznaczył ich taki delikwent, a wyglądają po prostu źle na nich. Więc mój apel - nie rób tego. To jest czyjś wizerunek, w najlepszym wypadku ktoś się zaśmieje, burnknie pod nosem, że jednak na normalnych zdjęciach nie jest taka ładna, a w najgorszym wypadku stanie się obiektem mema - tak, takie przypadki też niestety widziałam, zepsuło to pijar dwóch takich osób.
Powyżej masz trzy zdjęcia, z których dwa zrobiłam na terenie konwentu. Na pierwszym widzicie Madlencię ze swoją Wonder Woman. Z racji iż z terenu konwentu wychodzić nie można było, sama Madlencia pracowała i szybko specjalnie dla mnie wskoczyła w strój i miałyśmy dosłownie chwilę na zrobienie zdjęć. Wyskoczyłyśmy więc na zewnątrz hali, na zwały gruzu gdzie były trzy drzewa na krzyż i masa krzaków. Zdjęcie wybitne nie jest, ale zawsze to lepiej niż zwykła hala nie?  Ostatnie zdjęcie również zostało wykonane na terenie konwentu, ale kurcze - naprawdę wystarczy się czasami rozejrzeć i z pozornie głupiego łącznika między dwoma budynkami można zrobić coś super! Środkowe zdjęcie z kolei akurat zostało wykonane poza obszarem konwentu, ale wystarczyło dosłownie przejść na drugą stronę ulicy i budynek uraczył nas takim widokiem idealnie pasującym do strażników galaktyki!


No dobrze,  ale co jeśli faktycznie nie można wyjść z hali, bo jest ciemno, zimno, deszczowo. Rusz głową! Jeśli masz odpowiedniego skilla na fotomanipulację znajdź jak najjaśniejsze miejsce, ustaw dobry naturalny balans bieli, przy jakiejś gładkiej ścianie i działaj! Wyobraź sobie tylko co chcesz dodać w tle i rób! Przyznam, że sama też raz zrobiłam zdjęcie na hali podczas Pyrkonu, ale potem je dość zręcznie edytowałam. Fakt, że nikt by nie uwierzył w to miejsce, że jest wklejone, ale who cares! Ludziom się podobało!
Ale to tyle jeśli chodzi o kwestię konwentów. A co z sesjami? Jestem zdania, że im lepsza miejscówka do zdjęć tym lepiej. Warto pytać na grupach, szukać po znajomych, może ktoś coś zna, ktoś ma jakieś wtyki. A jeśli nie, a masz miejsce na oku, tylko wynajem jest drogi - zrób sesję grupową. Brałam udział już w kilku grupowych sesjach gdzie zrzucano się na opłacenie wynajmu tego miejsca pod zdjęcia. Jestem zdania - chociaż przychodzi to z czasem - że lepiej robić mniej sesji, a lepszych. Po co kitrać się po lasach, prawda, że wiedźmaki wyglądają lepiej na zamku niż w randomowym lesie? Że ta futurystyczna ściana punkt wyżej też bardziej pasuje niż typowa hala, czy prosta ściana starego budynku? Jeśli możesz się złożyć w kilka osób, super, ale jeśli jest Was tylko dwoje tylko Ty i cosplayer - napisz do niego, odłóżcie sesję na później, uzbierajcie trochę kasy, a dojazdy na inne sesje odłóż na kiedy indziej i odkładaj do słoiczka. Ja w ten sposób mam zamiar zrealizować swoje marzenie, a mianowicie sesję z serii Assassin's Creed w... Chorwacji :)


4. Znaki i elementy szczególne.
Arshania jako Wizard z Diablo III.
   Czasem zdarzy się tak, że cosplayer zapomni soczewek, zapomni namalować jakieś bruzdy,
pieprzyka, które są dość szczególne dla danej postaci. To normalne - zdarza się. Albo np peruka ma trochę inny odcień. Nie wyobrażam sobie by zrobić inaczej i zawsze przed lub po sesji pytam osobę, z którą współpracuję czy jej postać ma znaki szczególne, czy coś różni się kolorem, np oczy. Najczęściej są to soczewki, których właśnie cosplayer zapomina, albo nie może nosić. A to taka wisienka na torcie, to jakby był wypas cosplay Wiedźmina, ale bez charakterystycznych oczu. To jakby zrobić Ciri bez blizny. No i masa innych przykładów. Dlatego zawsze dopytaj, często zaoszczędzi Ci to podwójnej roboty, gdy np cosplayer napisze z pytaniem czy możesz poprawić te  szczegóły, kiedy Ty już oddałeś zdjęcia. Poza tym postać ma też inne znaki szczególne jak np magiczne moce, które maja specjalne kolory. Często pytam jaki kolor mają czary, którymi rzuca dana postać. Jeszcze podczas zdjęć, kiedy używam kolorowego światła, w celu nadania bardziej naturalnej poświaty niż ta wygenerowana w postprodukcji, by jak najlepiej przygotować sobie zdjęcia.

5. Umowa.
   Temat ten już opisywałam w poprzednim poście więc tutaj tylko nadmienię - chciałabym szerzej opisać ten temat w kolejnym, osobnym poście. Pamiętaj o spisaniu umowy, nawet najprostszej. Ja zazwyczaj się staram podpisywać umowy, chyba że mam z daną osobą masę znajomych, wiem że ta osoba jest w porządku, albo mi się akurat ... nie chce. Nigdy nic nie wiadomo, a na grupach bardzo często słyszy się "wykorzystał moje zdjęcia bez mojej zgody". W takiej umowie powinieneś zawrzeć datę, czego dotyczy umowa, między kim jest zawarta, na jakich zasadach (płatna/darmowa), kto ma jakie prawa do zdjęć, zgoda na wykorzystanie wizerunku cosplayera. Warto z punktu widzenia fotografa przede wszystkim zaznaczyć ile zdjęć otrzyma cosplayer i w jakim czasie. Unikniesz tym samym morza pytań a obrobiłeś już? a kiedy fotki? tylko pięć zdjęć? co tak mało?

6. Pouczaj cosplayera. 

  Jak dla mnie podczas zdjęć pozują obie strony. Niektórzy fotografowie - w tym i ja - mają tak, że mówiąc modelce by bardziej przechyliła głowę w lewo, sami robią to samo. Niemniej - to Ty jesteś okiem sesji, to Ty widzisz jak dana osoba wygląda na zdjęciu. Tyczy się to zarówno modeli amatorów, jak i profesjonalnych modelek. Nawet profesjonalna modelka może mieć pełen wachlarz póz, dwadzieścia pomysłów na minutę, ale po prostu w danej stylizacji, w danym kadrze czy perspektywie taka poza może wyglądać źle. I Twoim zadaniem jest albo zmiana kadru/perspektywy albo poprawienie osoby pozującej. I nie tłumacz się potem, bo modelka tak zapozowała. Jeśli widzisz nienaturalnie wygiętą rękę, na której się opiera, że siedząc jedna stopa wystaje spod opasłej sukni a druga nie - co wygląda śmiesznie - czy zasłania zbyt mocno mieczem twarz - na Boga, reaguj! Oni naprawdę tego nie widzą, nawet jeśli mają i dwadzieścia sesji za sobą! Ty też musisz zwracać na to uwagę, przecież to Ty jesteś fotografem i patrzysz przez to magiczne okienko, w którym widać, że ktoś ma za nisko brodę i robi mu się drugi podbródek, garbi się, ma dziwnie powywijane palce. Nie raz widzę właśnie te błędy u początkujących fotografów, którzy nie zwracają uwagi na takie szczegóły i psują sobie tym kadr. Pamiętaj o tym! To samo tyczy się samych pomysłów, jeśli je masz - po prostu je opisz, spytaj co sądzi, czy to pasuje, nie oczekuj gotowego. Super jeśli obie strony rzucają pomysłami!




7. Zadbaj o sprzęt.
   Nawet nie wiem ile razy słyszałam od fotografów, modelek, cosplayerów, że...fotograf zapomniał sprzętu. Pół biedy kiedy jest to karta, w miarę szybko da się ją kupić, jest w miarę tania. Ale co innego kiedy ktoś zapomniał zabrać z ładowarki akumulator do body, albo akumulatorków do lampy błyskowej, czy... samego aparatu! Naprawdę znam dwóch fotografów, którzy zapomnieli zabrać aparatu! Osobiście sama też zapomniałam zapasowych akumulatorów do lampy błyskowej, ale poradziłam sobie w inny sposób, używając za dodatkowe światło raz lampek choinkowych, a raz latarki z breloczka! Sama Natalia ze Studio Zahora, wspomniała kiedyś, że na sesji na Fotoconie bodajże padła jej lampa i używała latarki. Kwestia - jak to wykorzystasz! Najlepiej zrób sobie listę, wszystko naładuj koniecznie najlepiej dzień przed sesją rano, a wieczorem upewnij się, że wszystko działa. Raz zdarzyło mi się, że mój narzeczony odłączył listwę, do której była podpięta ładowarka do aparatu. On jej nie zauważył, a ja nie zauważyłam, że wyłączył. Na szczęście wieczorem pakując się na sesję, zauważyłam to i podłączyłam na noc. Jeśli Ci to też pomoże i masz dużo sprzętu - zrób sobie listę co masz zabrać :) 


Najro jako Kindred.
8. Cosplayer to też człowiek!
   Fotografuję w naprawdę różnych warunkach. Raz jest to +37 stopni, a raz nawet -18. Warunki są różne, ale pamiętaj - to Ty jesteś w lepszej sytuacji. Osobiście nie rozumiem fotografów, którzy mówią jest tylko 10 stopni, za zimno na foty, kiedy przy okazji modelka jest kuso ubrana. Owszem sama też mówię podczas sesji, że ale pizga, albo że jest gorąco (jestem z osób, które koszmarnie znoszą temperatury wyższe niż 23-25 stopni). Niemniej nie jęczę jak zimno kończmy już. Co więcej często kiedy są niskie temperatury i osoba, z którą mam zdjęcia jest bardzo cienko ubrana, ubieram coś lżejszego, żeby skończyć jak najszybciej. Często też w zimę mam ze sobą wkłady rozgrzewające, które jak się rozgrzeją wręcz parzą! W lato mam wodę, jak potrzeba oddaję nawet własną kurtkę. Podczas jednej z ostatnich sesji zdarzyło się tak, że cosplayerka miała na sobie gorset, perukę, soczewki. W dodatku było bardzo zimno i najzwyczajniej w świecie odpłynęła, prawie nam zemdlała. Kto nigdy nie miał wiga, czy gorsetu na sobie nigdy nie zrozumie, jak taka osoba może się czuć. Pamiętaj, że to też człowiek, postaraj się zrobić zdjęcia jak najsprawniej, żeby jak najkrócej się w tym męczyła. Zwłaszcza, że tak jak na zdjęciu obok, tę sesję wykonywałyśmy przy bodajże -8 stopniach, Zuzia miała bardzo kusy strój, w dodatku na nogach miała kopyta, które uniemożliwiały jej normalne chodzenie. Strój kozacki, super się prezentuje, ale długo w takich warunkach, w takich butach i jeszcze w soczewkach - to męczy, naprawdę. Wiem po sobie kiedy czasem robię sobie zdjęcia w zaciszu domowym w peruce i soczewkach. Podziwiam! A i na Fotoconie miałam dwie sesje, w których również było ciężko. Jedna z osób miała strój łącznie z nakładaną głową - postać Rengara - zrobioną w całości z futra, przy czym tego dnia było ok 30 stopni! Myślałam, że Bartek nam odleci! Z kolei przy innej sesji, jedna z cosplayerek ubrana w ciężki armor, w dodatku w deszczu, z soczewkami, ciężkimi częściami na głowie pozowała w grupce. Używaliśmy duuuużo świec dymnych, które nie dość, że dym to i śmierdzą siarką. Niestety nawdychała się tego dużo, co w połączeniu z ciężkim strojem, niską temperaturą i deszczem osłabiły jej organizm. Powiedziałam koniec, kończymy. Rozebraliśmy ją szybko ze stroju i wróciliśmy. To są ludzie, prawdziwe istoty, dbaj o nich, oni mają cięższe warunki od Ciebie.

9. Dbaj o wizerunek cosplayera.
   Temat oczywisty, chociaż nie dla wszystkich. Czasami widząc niektóre zdjęcia łapię się za głowę, jak bardzo niekorzystnie jest przedstawiona dana osoba. Robicie sesję, chcesz zrobić backstage, cosplayer się ubiera, ma na sobie wig capa/skarpetkę/siatkę na głowie i właśnie chce założyć perukę, albo się w nim po prostu maluje, a Ty robisz zdjęcie. A potem wrzucasz do neta. Co jest dalej? Nic. Możesz zapomnieć o współpracy z tą osobą. Makijaż, zwłaszcza mocny w połączeniu z wig capem to duet, w którym naprawdę wybitne jednostki dobrze wyglądają, reszta wygląda po prostu źle. I mówię to w pełni obiektywnie, bo ja też źle w takim połączeniu wyglądam, a zresztą każdy cosplayer powie to samo. Więc nie rób takich zdjęć! Jeśli trafi Ci się na nagraniu/zdjęciu, wykasuj, nie wstawiaj. Chyba, że kadr jest naprawdę fajny, zabawny zapytaj o zgodę osoby na tym zdjęciu, bo czasem trafi się naprawdę świetny strzał - kojarzę jedno takie zdjęcie z backstagu na bodajże Pyrkonie, poczynione przez jednego z fotografów. Niemniej, pamiętaj też, jeśli jesteś początkującym fotografem by pokazać zdjęcia przed publikacją osobie, którą fotografujesz. Ja przyznam, że rzadko to robię, ale mam już 6-letnie doświadczenie, ludzie znają mój styl i naprawdę pojedyncze jednostki są niezadowolone z tego jak wyszły na jakimś zdjęciu, jeśli są jakieś poprawki to na zasadzie skorygowania trochę bardziej nosa czy tego, że jednak jakaś z linek miała być usunięta, albo zapomniałam zmienić kolor oczu. Pamiętaj nie eksperymentuj ze światłem, blurem i innym rzeczami jeśli jesteś początkujący. To wciąż czyjś wizerunek. Raz skopiesz sprawę - np wrzucając ciemne, żółte w takim złym guście żółte, zdjęcie z cieniami pod oczami - i już więcej ktoś może do Ciebie na foty nie przyjść, bo właśnie zepsułeś komuś innemu image, po co samemu wystawiać się na taki strzał?



Kurumi jako Ginny.
10. Nigdy nie ma głupich pomysłów, kwestia jak to wykorzystasz.  
   Bardzo często słyszę ona jest czarodziejką, dziwiłam się co robi, nie ufałam jej, uważałam, że to głupie, naprawdę, teraz już nie pytam po co i czemu, ufam! W poprzednim poście pokazywałam jak razem z Moniką i Mattem robiliśmy sesję ze Strażników Galaktyki, gdzie Monika w jednym z kadrów leciała niczym jak w Matrixie. Pomysł był super, tylko jak to zrealizować?! Ano, wpadłam na to - ale radzę zobaczyć jeśli nie widziałeś wcześniejszego postu! Niemniej to nie jedyny taki przypadek. Jak już wyżej wspomniałam raz zabrakło mi akumulatorów do lampy błyskowej przez co nie miałam jak doświetlić danej sceny, a było już po zmroku. Stwierdziłam, że dam cosplayerce bezprzewodowe żółte światełka choinkowe w dłonie. Że niby magia, czary, ogień. Wystarczyło. Miałam  super doświetloną twarz, klimatycznie, lepiej niż z lampy błyskowej i wystarczyło już tylko dodać ogień w postprodukcji. To samo innym razem, kiedy robiąc sesję z Ginny z Harrego Pottera kazałam Magdzie skakać siedząc na miotle. Też się dziwiła, twierdziła, że nie wyjdzie. A wiesz co? Wyszło! Naprawdę nie ma głupich pomysłów. Jeśli działają to nie są głupie. Grunt tylko przekonać do nich cosplayera!:)

11. Mniej, znaczy więcej.
   Ostatnia kwestia, która niby jest przygotowaniem, niby radą odnośnie podejścia do sesji cosplayowej, ale chciałabym ją nadmienić, zwłaszcza skierować do osób, które biorą za sesje pieniądze. Zdaję sobie sprawę, że to przychodzi z czasem. Kiedy robiłam zdjęcia w 2012, jeszcze zwykłe portrety, robiłam z sesji 500 zdjęć, nieważne że to były najzwyklejsze na świecie ciuchy, nawet to nie były bajkowe kiecki. Z sesji oddawałam 50 zdjęć. 50 obrobionych zdjęć. Naprawdę. Potem dorosłam i w 2014 zaczęłam już oddawać 15-20zdjęć ze zrobionych 200. Rok temu oddawałam 10-15, a teraz uważam, że 5 zdjęć z takiej stylizowanej lub cosplayowej sesji to jest max, gdzie często robię max 100 zdjęć podczas samej sesji. Jeśli temat naprawdę tego nie wymaga - nie potrzeba więcej. Robię bardzo dużo sesji zdjęciowych, płatne, darmowe, cosplay, stylizowane i naprawdę i tak nie mam kiedy tego wrzucać. Mam jakieś 10 sesji, które nawet światła(z mojej strony) nie ujrzały. Gdybym miała wrzucać 15 zdjęć z jednej sesji to po pierwsze sesje z 2017 wrzucając nawet codziennie jedno zdjęcie wrzucałabym ze cztery lata, pomijając fakt, że zanudziłabym swoich odbiorców wrzucając tyle podobnych zdjęć. Lepiej jest zrobić takich od trzech do pięciu sztosowych zdjęć niż 15 przeciętnych. Sama wciąż to wypracowuję, ale jestem na dobrej drodze. Lepiej poświęcić więcej czasu na dopracowanie małych pierdółek na kilku zdjęciach niż myślenie o matko, i że tak na 20 zdjęciach mam zmieniać kolor oczu, wiga poprawiać i tu tło dodać? Nie chce mi się. Przez coś takiego zaczynasz robić, na przysłowiowe odwal się i poziom prac idzie w dół. Oczywiście przy większych sesjach, przy jakimś story fajnie jest zrobić tych 15 zdjęć, ale tak to po co. Pozy będą bardzo podobne, otoczenie też. Najlepiej zrobić 5 fajnych fot, Ty wstawisz dwie takie, a dwie takie wstawi cosplayer, bo np dla Ciebie jako fotografa to zdjęcie lepiej pokazuje Twój kunszt, a na tamtych lepiej widać strój i obie strony są zadowolone.


No dobra, bardzo się rozgadałam, ale skoro prosiliście to - starałam się. Najfajniej byłoby mi o tym pogadać, ale niestety raczej nie zniosłabym swojej twarzy na ekranie, więc pozostaje mi pisanie. Mam nadzieję, że chociaż nie usnęliście! A przy okazji też chcę poinformować, bo bardzo dużo osób o to pyta. Na dniach postaram się wreszcie wypuścić warsztatowanie ze mną. W sensie gotowe filmiki, z obróbką danego zdjęcia od początku do końca, co i jak i dlaczego (różne efekty), które można sobie pobrać i poćwiczyć, a także zapisy na indywidualne lekcje przez skype, na których będzie można pogadać co i jak można lepiej zrobić, jak zrobiłam dany efekt i takie tam :) Jeśli jesteś zainteresowany tym tematem proszę napisz na maila z propozycją czego chciałbyś się nauczyć. Oferta będzie płatna, ale niewygórowana, koszt kilkudziesięciu złotych. Tutaj mail: sliwkowapanna.photography@gmail.com .

Trzymajcie się i do następnego!

Focimy.pl - agregator blogów fotograficznych i wyszukiwarka zdjęć