Sunday, 25 February 2018

Jak przygotować się do sesji cosplayowej? | Poradnik dla cosplayera.


Cześć wszystkim!



           Bardzo dawno nie pisałam, ale powróciłam. Powróciłam gdyż pomimo iż komentarzy tutaj jest niewiele i mimo, że ostatni post napisałam dwa lata temu, to dostawałam baaaardzo dużo wiadomości prywatnych odnoszących się do bloga. O pomoc, o radę, z komentarzem odnośnie postu. Jestem w szoku, iż pomimo mojej dłuuuugiej nieobecności tak dużo osób na niego wraca. A że ja mam swego rodzaju potrzebę pomazania nowych postów - oto jestem!

         Dzisiaj przychodzę z dość obszernym, merytorycznym i mam nadzieję pomocnym wpisem, który będzie miał dwie odsłony. A mianowicie dzisiaj opiszę to jak przygotować się do sesji cosplayowej z punktu widzenia cosplayera, a także w późniejszym czasie z punktu widzenia fotografa. Gdyż według mnie żeby efekty były super, obie strony muszą się naprawdę dobrze przygotować do sesji zdjęciowej i osobiście nie widzę szans, żebym poszła na sesję zdjęciową - jako fotograf - nie przygotowując się w ogóle do sesji, zwłaszcza cosplayowej. Ale o tym w kolejnym poście!

          Każdy lubi być szanowany, ale dobrze jest też szanować cudzą pracę. Lubię kiedy ktoś daje 100% siebie, wtedy również daję tyle samo. Sesja to nie jest tylko praca jednej strony. Jeśli jedna nie daje sto procent z siebie, to to na zdjęciach będzie widać. Nawet najpiękniejszy strój sfotografowany na odwal się, z byle jakim światłem nie będzie wyglądał epicko na zdjęciach. To samo tyczy się pracy w drugą stronę. Na nic zdadzą się umiejętności fotografa, z piękną obróbką kiedy peruka jest cała potargana, miecz jest krzywy, bo coś w nim pękło, a strój się mocno pruje, a już z pewnością taki fotograf nie ponowi współpracy z osobą, która ma na sesję po prostu wywalone. Miałam kilka takich sytuacji i sesji z tymi osobami nie powtórzyłam. Dlaczego? Jedna z cosplayerek nie wykonała makijażu, nie nałożyła nawet głupiego podkładu, bo jej się nie chciało. Było to o tyle problematyczne, że po sesji sprzed paru dni miała wciąż ślady po kolorowej farbie na twarzy. W dodatku postać miała dość charakterystyczną "barwę wojenną", której też ów cosplayerka nie zrobiła, bo jej się  - jak sama przyznała - nie chciało. W dodatku strój był spruty po wcześniejszej sesji, coś ułamane i nie wzięła broni, bo zapomniała. I byłoby oki, gdyby to była jedna rzecz, bo jesteśmy ludźmi, fotograf może pomalować tęczówki na inny kolor, bo zapomniałeś soczewek, może poprawić coś w stroju, bo się popruło, wig oklapł, notorycznie takie rzeczy poprawiam i nie widzę w tym nic złego. Ale wtedy gdy fotograf widzi Twoje zaangażowanie, kiedy stało się, bo wypadek, a nie bo: stało się to się stało, weźmiesz to wyretuszujesz, mnie się nie chciało. Tak, są tacy ludzie.

Co więc zrobić by takich sytuacji uniknąć? Oto kilka banalnych, ale naprawdę często zapominanych kwestii.

1. Przygotuj dobrze strój i propy.
Shappi Workshop jako Mercy z gry Overwatch.
  Często spotykam się z podejściem "wyretuszuje się". To trochę brak szacunku dla fotografa, z cyklu po co mam się starać, wyretuszujesz, ty się postaraj. Miałam już takie przypadki jak wspomniałam wyżej. Każdemu fotografowi będzie miło jeśli przygotujesz swój strój dobrze, będzie to też dla niego łatwiejsza praca z późniejszą obróbką, a przede wszystkim sprawniejsza. Jeżeli Twój strój jest z materiału, zwłaszcza takiego który się gniecie - wyprasuj go. Serio, sporo osób o tym zapomina! Naprawdę nie ma nic gorszego niż retuszowanie pogniecionego materiału, zwłaszcza wzorzystego! Przyznam szczerze, że raz miałam bajkową sesję w cudownej sukience, której modelka nie wyprasowała. Potwornie się to retuszowało, było to widać i po prostu... Nie retuszowałam wcale, psuło to efekt niestety, ale retusz też wyglądał źle, bo nie dało się dobrze wyretuszować tego wzoru, praca na tygodnie, a nie godziny-dni. Chyba wolisz tego uniknąć? Pamiętaj również o przejrzeniu wszystkich propów. Zrób listę. Czy aby na pewno wszystko jest całe, czy na pewno wszystko masz? Może coś trzeba na ostatnią chwilę skleić? Coś się zgubiło i trzeba dorobić? Może po ostatniej sesji pamiętasz, że czegoś brakowało? Pamiętam sesję, w której cosplayerka zrezygnowała z poprawienia broni dzień przed, bo jej się nie chciało chociaż czas był, a sesja była planowana z wyprzedzeniem. Pech chciał, że w trakcie zdjęć broń się rozpadła, ona nie miała dostępu do kleju i musiała zrezygnować z kluczowego elementu stroju nie mając tym samym żadnego rekwizytu! 
Kurumi Cos&Play jako Ginny.
Pamiętaj też, że jeśli Twoja postać głównie, np macha mieczem, nie znaczy to, że nie można jej dać jakichś mikstur, jakiejś starej książki, czy czegokolwiek innego do rąk, co znajduje się w danym uniwersum. Puste ręce to wróg sesji cosplayowych. Są takie postaci, które są dość monumentalne, w dodatku nie posiadają żadnych rekwizytów do walki czy czegoś takiego. Warto wtedy pomyśleć, co można w tym świecie znaleźć, wymyślić scenkę sytuacyjną. Miałam dwie czy trzy takie sesje, gdzie również postać nie posiadała broni, w sumie głównie stała, czasem coś zaczarowała. Nie biegała, nie poruszała się dynamicznie. To był problem, mogliśmy sobie pozwolić na kilka kadrów, zdarza się. Ale kiedy masz możliwość wykorzystaj to. Twoja postać to czarodziejka, jednak głównie rzuca czary, w grze ciężko spotkać ją z czymś w rękach? Mimo wszystko możesz naprawdę sięgnąć po starą książkę, jakąś magiczną fiolkę z eliksirem albo medalion. Robisz coś w uniwersum Harrego Pottera? Koniecznie załatw lampę naftową, może jakąś poskręcaną roślinę robiącą za mandragorę, albo duże pióro, do nauki Levioooosaaa?



2. Pamiętaj o make-upie!
Aqllite jako mroczny elf z WOW'a.
         Makijaż to chyba największa bolączka, której u cosplayerów nienawidzę. Oczywiście chodzi o tych, którzy makijaż olewają. Nie ma nic gorszego gdy ktoś zrobi super strój, dopieści każdy szczegół, a twarz ma...swoją. Bez makijażu charakterystycznego dla postaci. Często nawet spotykam się, że na zdjęciach cosplayerów dziewczyna, która ma czasem nawet męski strój a robi swój codzienny makijaż, z kreskami na oczach. I nie, nie jest to female wersja stroju... To naprawdę sporo ujmuje, nie ma tej wisienki na torcie. To naprawdę nie jest trudne, jeśli zależy Ci na dobrych zdjęciach - poćwicz przed zdjęciami. Raz, dwa, dziesięć. Wyjdzie. A jeśli nie Ty - pytaj fotografa, może sam potrafi, albo ma znajomą wizażystkę. Osobiście często maluję do zdjęć, zdarzyło mi się nawet wykonywać makijaże anime, rysowanie zarostu czy po prostu makijażu. Sporo kobiet-fotografów potrafi malować, wystarczy zapytać. Nie każdy fotograf  ma też w retuszu twarzy skilla i nie wyciągnie niektórych rzeczy. Ja potrafię wykonturować twarz, gdy tego konturowania na żywo praktycznie nie było, potrafię dorysować brwi, ale wciąż - dzielmy się pracą po równo, im lepiej się przygotujesz tym fotograf może lepiej skupić się na swojej pracy!

Częsty problem, jeśli chodzi o makijaż to to, że jeśli nie jest to makijaż bitewny, a taki w miarę codzienny to sporo osób robi ten makijaż bardzo delikatnie. Mówiąc krótko aparat zjada bardzo makijaż. Lepiej zrobić go za mocny niż zbyt słaby. Makijażem podkreślasz swoje kontury twarzy, które mają upodobnić Twoją twarz do postaci cosplayowanej. Na żywo zawsze będzie to bardziej przerysowane, nie bój się tego, że tak to wygląda - tak trzeba, na zdjęciach będzie dobrze. Zresztą pewnie to widzisz robiąc sobie instant, na zdjęciu robionym telefonem, konturowania praktycznie nie widać jeśli jest robione jako makijaż codzienny. Najbardziej brak makijażu razi mnie przy sesjach anime, kiedy większość cosplayerów po prostu z niego rezygnuje, używając jedynie podkładu. Makijaż manga/anime należy do najtrudniejszych i nie każdy ma zwyczajnie predyspozycje do jego wykonywania ze względu na rysy twarzy. Ale da się, trzeba jedynie poznać swoją twarz i... obejrzeć dużo tutoriali :)

Blink's Cos-Cave jako Eskel, Wiedźmin.


 Robiąc cosplay danej postaci warto pamiętać o szczegółach charakterystycznych takich jak blizny, piegi, pieprzyki. Nigdy nie zapomnę kiedy jeden z cosplayerów zrobił na złej stronie twarzy swoją bliznę jako Geralt. Musiałam na każdym zdjęciu przeklejać tę bliznę na drugą stronę, co dodawało mi pracy. Jako fotograf naprawdę mam o czym myśleć podczas zdjęć i mam nad czym pracować podczas obróbki, więc proszę nie dokładaj nam kolejnych zmartwień!
   Warto również pamiętać, że będąc dziewczyną i chcąc robić męskie cosplaye musisz "zmęrzyć" twarz. Dodać bruzd, podkreślić strukturę skóry - w końcu panowie, zwłaszcza dorośli nie mają pupci niemowlaka na twarzy :) Dla mnie wzorem do naśladowania jest bez wątpienia Gabrysia, która słynie ze swoich męskich postaci - dla mnie jest fenomenalna w tym co robi. Pamiętaj również, że jeśli używasz w swoim cosplayu różnych specyfików do robienia blizn, ran, etc jak sztuczna krew, kolodion, płynny lateks, aby zabrać je ze sobą na wszelki wypadek na sesję, tak samo jak i zmywacz. Pogoda bywa różna i już niejednokrotnie spotykałam się, że kolodion pękał i było go trzeba zrywać i nakładać jeszcze raz!




3. Peruka i soczewki to też element stroju.

       Potargana peruka. Kolejna zmora każdego fotografa. Nic mnie bardziej nie zniechęca do retuszowania zdjęć, niż  gdy strój jest zrobiony dobrze, a peruka jest poplątana i lata we wszystkie strony w jakichś dziwnych supełkach. Pamiętaj by dbać o swoje peruki. Rozczesywać je jeśli są proste za każdym razem i dobrze je przechowywać. Sama wiem co dzieje się z perukami, gdy walnie się je obojętnie jak, targa nimi. Raz musiałyśmy z modelką rozczesywać takową perukę kilka godzin, a i tak nie było super. Poza tym taka peruka wprowadza naprawdę ogromny chaos na zdjęciu! Jak widać zresztą na przykładzie - nie wiem gdzie ja miałam oczy robiąc lewe zdjęcie i nie zauważyłam, że mam tak skołtuniony bok po lewej stronie, jednak po prawej widać już, że peruka jest w takim sobie stanie, bo już dość mocno eksploatowana. A na zdjęciu po prawej ta sama peruka, ujarzmiona. Prawda, że to lepszy efekt? Na moim przykładzie co prawda to kwestia do rozczesania, ale czasem zdarzają się kołtuny, których nie rozczesze się w minutę na zdjęciach, to samo ma się odnośnie końcówek włosów, które najszybciej się niszczą, puszą, warto je w ramach możliwości podciąć, jeśli nie da się już nic z nimi zrobić.



Mój "scenariusz" sesji wiedźmińskiej.
     4. Wyślij refki fotografowi. 
       Zawsze kiedy mam cosplayową sesję zdjęciową szukam sama lub proszę o refki cosplayera. Chcę jak najlepiej oddać charakter postaci/świata, z którego ta postać pochodzi. Ułatwia to pracę już na etapie robienia zdjęć. Zawsze je robiąc myślę jak potem je obrobię, dlatego też im więcej wiem tym lepiej. Nie każdy fotograf jednak musi to robić, może mu się nie chce, może...nie wiem sama :) Niemniej jeśli fotograf sam Cię nie poprosi o jakieś refki, zapytaj czy może coś podesłać, opowiedz parę słów o postaci. Czy jest dobra czy zła. Jaka dominuje w tym świecie kolorystyka, światło. Może postać włada jakimiś szczególnymi zdolnościami, towarzyszy jej duszek - cokolwiek. Im więcej informacji tym lepiej dla fotografa. Szczerze mówiąc mało sesji cosplayowych, które robiłam znałam ich świat zanim podeszłam do tematu sesji, dlatego robię research. A ponieważ to Ty robisz strój, znasz go często lepiej od fotografa. Jeśli też na przykład nie masz soczewek kontaktowych, a postać ma inny kolor oczu od Ciebie - uprzedź o tym fakcie fotografa, będzie miał to na względzie przy późniejszej obróbce.

 5. Umowa 
    Życie nauczyło mnie podpisywać umowę. Nie robię tego zawsze, czasem mi się nie chce. Ale warto. Jeśli kogoś kompletnie nie znam, nie mamy wspólnych znajomych, albo dzieje się dziwnie podczas rozmowy - podpisuję umowę. Miałam już przypadki sprzedaży zdjęć przez cosplayera do czegoś większego (nie mówię o zwykłych printach, ale ich temat, jak i temat prawa autorskiego poruszę w innym poście). Zresztą działa to i w drugą stronę, znam cosplayerów, dzięki którym fotografowie wygrywali konkurs, w dodatku bez ich wiedzy. I to nie fotograficzny, a na najlepszy strój(konkursy internetowe). I organizatorów to nie interesowało, że osoba zgłaszająca to fotograf a nie cosplayer. Umowa wiele ułatwia, wiele wyjaśnia. Między innymi, kto ma jakie prawa do zdjęć (bo zarówno fotograf jak i cosplayer z prawnego punktu widzenia mają inne, ale to temat na osobny post). Warto też taką umowę podpisać kiedy nie znasz fotografa, ani nikt ze znajomych go nie zna, a Ty w dodatku płacisz za zdjęcia. Masz wtedy lepsze zabezpieczenie na wypadek, gdyby fotograf zdjęć nie oddał.

6. Przejrzyj poradniki z pozowania. 
Klaudia Croft
      Jestem z tych fotografów, którzy robią dużo podczas sesji. Helpuję, ustawiam do zdjęcia, daję pomysły. Jednak miło jest kiedy osoba, którą fotografuję umie pozować, wie co robić. Jest wtedy nam - fotografom - zwyczajnie łatwiej. Zdarzyło mi się nie raz, że zapominałam o swoich pomysłach (czy to na pozę, czy na światło, kadr), bo byłam zbyt skupiona by ustawiać daną osobę do zdjęć, patrząc czy ma dobrze nogi, dłonie, grymas na twarzy. Potem wracałam do domu i nie widziałam ewidentnego kadru, który mogłam wykonać, bo byłam zbyt zaabsorbowana ustawianiem cosplayera/modelki. Zdecydowanie łatwiej mi się pracuje, kiedy cosplayer wie co robić, a ja rzucę tylko pomysłem i powiem wyżej ręka, noga bardziej do tyłu, mogąc skupić się na swojej części zadań. Tutoriali na necie jest naprawdę dużo, nie wstydź się do nich zajrzeć, te poradniki powiedzą Ci co zrobić żeby twarz wyglądała lepiej z danego profilu, jak pozować z bronią itd. Sama osobiście myślałam nad zrobieniem takiego filmiku, ale póki co brak mi na to czasu. Polecam np całą playlistę Elite Cosplay, albo po prostu popatrzeć na pozy znanych cosplayerów, jak układają ręce, stawiają krok, pod jakim kątem patrzą do obiektywu czy jak wykorzystują broń czy inny rekwizyt.


7. Spakuj pakiet ratunkowy.
   Oj ile strojów poszło podczas zdjęć to nie zliczę. Połamane miecze, pęknięte buty, tu poszła żyłka, tam pękła pianka, a tam odpadły zaczepy. Odwołałam jedną sesję zdjęciową właśnie z tego względu, że armor się nie trzymał, spadał, dziewczyna czuła się z tym źle i nawet jakbyśmy go jakoś trzymały to i tak widać było po jej minie, że jest źle. Nauczona doświadczoniem często mam jakąś kropelkę, sznurek czy agrafkę, ale Ty również pamiętaj by zabrać mały zestaw ratunkowy! Moi znajomi zawsze mają nici, klej, jakiś rzep czy sznurek. Nigdy nie wiadomo co się wydarzy. Tak jak na ostatniej sesji, przez nieuwagę spadł miecz, któremu odpadła jedna część. Przezorna cosplayerka miała ze sobą laskę kleju na gorąco. Pistoletu samego w sobie nie miała, ale ogrzała nad zapalniczką i skleiła. Jak myślisz - warto więc zabrać taki klej i zapalniczkę ze sobą, co nie? Polecam zrobienie sobie małego pudełeczka czy kosmetyczki z mocną taśmą, nożyczkami, klejem, nićmi, a także zapasowym klejem do rzęs, korektorem czy małą paletką cieni. Naprawdę - NIGDY NIC NIE WIADOMO!

8. Wyśpij się 
  Niby trywialna rzecz, ale niezbędna tak samo jak i reszta wspomnianych rzeczy do tego żeby zdjęcia były udane. Czemu masz się martwić workami pod oczami, bo się nie wyspałaś? Nie tylko worki pod oczami, ale i sama skóra może być w gorszej kondycji i makijaż może się źle trzymać, usta mogą być suche, co również będzie wyglądać źle. Wyluzuj, nie kończ stroju na ostatnią chwilę, to wciąż zabawa!


9. Współpracuj z fotografem. 
  
Skaranie Boskie i Matt's Cosplay'n'Stuff
       Wspomniałam już o refce, o wprowadzeniu w charakter postaci. Jednak super jeśli na sesji też będziesz aktywny! Jeżeli fotograf nie ma już pomysłu, miej w zanadrzu coś od siebie, wyjdziesz na bardziej profesjonalną osobę i rzucisz nowe światło podczas sesji. Pamiętaj też, że nie ma głupich pomysłów, wszystko zależy od tego jak do tego się podejdzie. Do dziś dnia pamiętam jak z dwójką wspaniałych Moniką i Mattem robiliśmy sesję podczas Pyrkonu. Chcieliśmy uchwycić moment lotu Moniki, trochę a'la Matrix. Ale jak? Wpadłam na to jak to zrobić, zaczęłam się jednak śmiać, stwierdziłam, że mnie wyśmieją, ale zaproponowałam a oni... zrobili to! A efekt wyszedł świetnie! To samo było w sytuacji, kiedy wraz z Red Chaos Cosplay zastała nas noc a musiałyśmy zrobić zdjęcia. Wiedziałam, że z lampą nie zrobię fajnego efektu, bo miałam ze sobą tylko jedną a my byłyśmy na polu. Miałam jednak wtedy ze sobą przenośne lampki choinkowe i kazałam jej włożyć je w dłoń, mówiąc by udawała, że czaruje, że to ogień. Była zdziwiona, ale gdy zobaczyła efekt finalny już nigdy się nie kaprysiła na moje dziwne pomysły :) Pamiętaj też, że fotograf ma swego rodzaju wizję w głowie, dlatego warto słuchać jego wytycznych. Warto zwrócić też na jeden aspekt uwagę. Staraj się panować nad mimiką. Da się wyretuszować wady w stroju, ujarzmić perukę, wyretuszować/poprawić makijaż, ale nie da się nic zrobić z mimiką. Jeśli Twoja mina będzie bezpłciowa, zwykłe spojrzenie do obiektywu czy w dal - zdjęcie nie będzie miało tego czegoś. Jeśli Twoja postać to wojownik, postaraj się nawet skrzywić, jeśli nie potrafisz być zły na zawołanie, ściągnij brwi, patrz spode łba. Jeśli Twoją postacią jest wojowniczka, możesz krzyknąć, albo ściągnąć usta w jeden kącik na zasadzie "cwaniaczki", spojrzeć z góry na fotografa. Granie twarzą to też element cosplayu, którego fotograf niestety za Ciebie nie naprawi. Pamiętaj, to zabawa, jesteś w stroju, jesteś kimś innym, to wiele pomaga, serio!

          Jeżeli nie masz dobrej pamięci lub pomysłów na kadry, zawsze możesz zrzucić sobie na telefon refki z uniwersum postaci czy nawet zdjęcia innych cosplayerów i w razie godziny W podczas sesji pokazać fotografowii!


9. Czekaj cierpliwie na efekty. 
Sesja zdjęciowa z Nona Industries jako Sasuke z Naruto.
     Jeżeli robicie coś ambitniejszego poza "zwykłym" tradycyjnym strojem z anime - uzbrój się w cierpliwość, obróbka zdjęć potrzebuje czasu. Wielu fotografów bardzo dopieszcza zdjęcia, stara się oddać jak najbardziej charakter uniwersum, z którego pochodzi Twój strój. Często dochodzą do tego efekty specjalne, jak ognie czy podmiana tła. Sama wiem też po sobie, że nie zawsze mam wenę, po prostu obróbka kolorystyczna mi nie wychodzi tak jakbym chciała.Czasem też coś ze strojem jest nie tak - coś odpadło, coś się zniszczyło i trzeba poprawiać w postprodukcji. A pamiętajmy, że fotograf ma również swoje życie. Więc jeśli chcesz by zdjęcia były dobre, a nie pod wpływem presji "O Boże muszę już zdjęcia obrobić" to bądź cierpliwy. Oczywiście nie mówię o czekaniu w nieskończoność, ale teksty typu "i jak tam obrobiłaś już coś?" mocno irytują - przecież jakbym obrobiła - wysłałabym, po to robiliśmy zdjęcia, a nie po to by je ukrywać :)



Moje rady są dość proste, dotyczą dość oczywistych rzeczy, ale naprawdę sporo osób o tych rzeczach zapomina! Inaczej bym o nich nie pisała. Wydaje mi się, że jeśli zrobicie sobie taką mini check-listę współpraca i sama sesja będą po prostu super zabawą, którą powtórzycie w tym teamie nie raz! :)

Do następnego!

Focimy.pl - agregator blogów fotograficznych i wyszukiwarka zdjęć