Thursday, 28 May 2015

Princess

Hej!

Dzisiaj dość szybki post z dość szybkiej i spontanicznej sesji z Klaudią. Miała ona miejsce już jakiś czas temu, ledwo po zazielenieniu się całej Warszawy. Szukałam nowych twarzy, do których bycia była chętna właśnie Klaudia. Co prawda styl w jakim głównie pracuje jest zdecydowanym przeciwieństwem sesji, którą zrobiłyśmy, ale właśnie o to chodzi - trzeba spróbować wszystkiego! W stylizacji wykorzystałyśmy moją suknię, oraz gorset i dodatki Klaudii, które idealnie dopełniły całości. Do tego wykonała cudowny makijaż i zadbała o fryzurę. W takich chwilach - po co inni twórcy przy sesji?:D No to przedstawiam Wam tych o to kilka kadrów z sesji:)










I jak zawsze - które podoba Wam się najbardziej? Bo mnie zdecydowanie drugie, trzecie od końca i ostatnie:) W przygotowaniu mam jeszcze jeden post, z kadrami z sesji z Białowieży, a potem powracam do postów technicznych i pogadankowych:)

Tuesday, 26 May 2015

theBESTcooperation: Apsara

Hej!

Trochę mnie nie było, ale głównie ze względu na natłok wydarzeń i sesji, gdyż ostatni tydzień był naprawdę aktywny! Całodzienna wycieczka po Wawie, na następny wstanie o piątej i wyjazd około siódmej do Białowieży na całodzienne zdjęcia żeby wrócić około 23. Potem niezwykle udane targi książki - teraz tak myślę i żałuję, że nie zrobiłam z tego dnia zdjęć, bo byłoby o czym napisać... A potem znowu prawie codziennie zdjęcia i zero czasu na odpoczynek. A ile jeszcze pracy przede mną, huhu. 

Ale przejdźmy już do postu, gdyż dzisiaj kolejny post z cyklu The best cooperation. Tym razem przyszedł czas na Apsarę! Poznałam ją już prawie rok temu, bo jakoś we wrześniu 2014. Napisałam do niej w sumie to z polecenia Lulu, gdyż szukałam ciekawych twarzy do zdjęć. Obawiałam się, że Ola się nie zgodzi, że mam za niskie doświadczenie, a jednak - udało się! 

Można powiedzieć, że jakieś 80% sesji pod względem stroju są dla mnie totalną niewiadomą. Zazwyczaj na strój ma pomysł albo Ola, albo czasami ja zarzucam koncept - miejsce, ale to wciąż ona przygotowuje całość z punktu widzenia stylizacji-mejkapu. I tu warto rzec, że Ola jest samowystarczalna i niesamowita pod tym względem na raz! Połowę swoich ubrań do sesji wykonuje sama, w tym również cudowne kokoszniki! Jej make-up zawsze mnie zadziwia, z jaką jest pomysłowością i precyzją wykonany! Zawsze kiedy planujemy coś z Olą wiem, że będą to udane foty! Dziwi mnie jedno, że na takie doświadczenie, oraz przygotowanie ze strony modelki, że są fotografowie - często kompletni amatorzy - którzy chcą jeszcze od niej pieniądze za sesję... Co jak co, ale mało która modelka może się poszczycić takimi stylizacjami!



Nasza sesja była dość spontaniczna i szybka. Ola zarzuciła pomysł, wybrała na miejsce warszawskie Powązki. Niestety to był błąd, gdyż szybko przyczepili się do nas ludzie, oraz cieć, który nas po prostu pogonił, chyba nawet posyłając pogróżki... Niemniej jednak byłyśmy niesłychanie zadowolone z efektów, gdyż udało nam się zrobić może 20 zdjęć, a wybrałyśmy kilka naprawdę dobrych ujęć!



Kolejna sesja odbyła się jakoś około miesiąc później i w koncepcie miałyśmy stworzyć nieco mroczniejszą elfią sesję. Za plener obrałyśmy Królikarnię, która dla mnie jest niesamowita i mogłabym tam zrobić ogrom sesji! Znów przygotowanie stylizacyjne i make-upu leżało po stronie Oli, która wywiązała się z tej roli rewelacyjnie!





Kolejna sesja robiona w listopadzie była kompletnie na wariata. Napisała do Oli naczelna nowego magazynu Gothic&Amazing, która to zaproponowała Oli sesję w pierwszym numerze. Temat był, więc było szybko robić, bo numer miał pójść do druku za miesiąc(?) Złapała nas wtedy fatalna pogoda, padał deszcz i było potwornie zimo. Ola co chwilę ubierała kurtkę, ale dałyśmy radę! Dla zainteresowanych zdjęcia wykonywałyśmy w Parku Skaryszewskim. Z planowanych 2-3 ujęć skład magazynu wybrał ich bodajże sześć! 





Kolejna sesja była wyjątkowo robiona w pomieszczeniu, bo w moim domowym studio. Pierwsza stylizacja inspirowana krwawą panną młodą, a druga bardziej gotycka.  Była to nasza jedyna sesja w zimę, bo czekałyśmy z utęsknieniem na śniegowe kadry, lecz niestety albo nie było mnie w Wawie, albo Oli albo śniegu:( Co mogę więcej powiedzieć. Nieco inaczej niż dotychczas, ale fajnie i liczę, że jeszcze portretówki na tle powtórzymy!








Przedostatnia z naszych dotychczas wykonanych sesji już zdecydowanie wiosenno-letnia, arabska na bogato!:) Miałyśmy sporo gapiów - jak zresztą zawsze przy sesji z Olą - a w tym nawet dziewczynkę, która pytała czy Ola jest księżniczką :D Zdjęcia wykonywałyśmy w cudownym parku Ujazdowskim, a parę dni później naszą ostatnią sesję w Łazienkach Królewskich. 






Nasza ostatnia sesja odbyła się kilka dni później, niedaleko zresztą poprzedniej lokacji, a mianowicie w Łazienkach Królewskich:) Ilość ludzi patrzących na Olę wyzwoliła we mnie chęć zakupienia GoPro, zamontowaniem go na głowie podczas sesji i rejestrowania tych wszystkich spojrzeń...:D




A na koniec zdjęcie Apsary z moim kubeczkiem, który dostaje każdy kto zrobi ze mną siedem sesji <3 Takich kubków rozdałam naprawdę mało, więc widzicie, że naprawdę współpraca jest udana!



Bardzo cenię sobie współpracę z Olą. Dziewczyna jest naprawdę zawsze perfect przygotowana pod względem stylizacji czy makijażu. Jej pozowanie jest dość specyficzne i wiem, że nie każdemu przypada do gustu, ale jest to związane z tym, że Apsara jest tancerką, stąd też pozy są określone klimatem jak pomysłem utrzymania wszystkiego w tańcu czy kulturze irańskiej i podobnej - tu przydałaby się pomoc Oli, bo jak zwykle się nie znam... :P Dlatego też staram się, aby były zarówno z każdej sesji kadry nazwijmy to taneczne, jak i zwyklejsze portrety. W planach mamy również dwa projekty zupełnie odbiegające od tego co robiłyśmy dotychczas, ale to musicie jeszcze trochę poczekać:) A i jeszcze jedno, wczoraj Ola miała urodziny więc - wszystkiego najlepszego! :D

Do następnego!

Saturday, 23 May 2015

Nowości w szafie fotograficznej.

Hej!

Dzisiaj można powiedzieć drugi post z serii szukania ubrań do sesji.... Chociaż można bardziej ten post czy sposób szukania oznaczyć jako typowy fart życia. A mianowicie jakiś czas temu kupowałam dwie sukienki od jednej fotografki, na portalu Vinted. Głównie ceny jakie miała za ubrania były od 50 złotych w zwyż. Sukienki mi się podobały, ale fundusze nie pozwalały mi na zakup tego co bym chciała. Niedługo później dodane do ulubionych ubrania nagle zostały przecenione na 5zł. Pamiętam, że chodziłam bardzo późno spać i bardzo wcześnie wstałam czekając na nowe oferty. Kupiłam masę, masa mi też niestety przeleciała koło nosa, ale zdecydowanie można powiedzieć, że to była jedna sytuacja na milion!




Ojoj tego naprawdę robi się dużo, a już nie mówiąc po pierwszym przejrzeniu co tam siedzi, zrobiło się tego naaaaaprawdę duuuużo!



Wypakowane? Git! Teraz czas to wszystko sfotografować żeby pamiętać co się ma, skatalogować, powkładać do kartonów - tu w tle za drzwiami tylko dwa kartony (+2 na szafie, ale ciii), właśnie z ubraniami. Jeszcze zanim dostałam pierwszą partię ubrań:D

A więc co dostałam i kupiłam? To co widzicie poniżej. To zdecydowanie nie wszystko, tylko to co ciekawsze, ale jest tego naaaaprawdę dużo!






Jak widzicie jest tego naaaaaaprawdę dużo! Wszystko po złotówce, niektóre rzeczy po pięć złotych, więc zdecydowanie się opłaca! Samo rozpakowywanie i potem focenie, żebym pamiętała co mam zajęło mi ze 3 godziny! A tak w międzyczasie wyglądał jeden z pokoi gdy zabrałam się za ogarnianie całego tego czemadanu!



Wyżej już poukładane w kartonach ubrania. Pokazuję, bo sporo osób pyta jak przechowuję ubrania do sesji żeby nie zawalały całego pokoju. Mam to szczęście, że mam dość sporo za drzwiami miejsca, stąd właśnie tam trzymam kartony. Ale przeprowadzając się ... chyba będę szukała garderoby na te ubrania:D

No, ale to był pikuś, niedługo potem Kasia zdecydowała się sprzedać suknie ślubne. Podzieliłam się tą informacją z paroma znajomymi, przez co przyszło do mnie chyba ze 30 sukienek! Cztery kartony po jakieś 20kg, do tego worek, który zajmował pół pokoju! Koszt sukienek...? Od 10 do 20zł! Z tej partii wzięłam cztery, gdyby nie to, że nie mam już tego gdzie trzymać wzięłabym więcej!:)


Te sukienki są naprawdę oooogrroooomne. Muszę je jeszcze jakoś spakować do kartonów! Przy okazji zamawiania tych sukienek brała je razem ze mną Apolonia, którą wreszcie - po sama nie wiem ilu latach - udało mi się spotkać! Przy okazji zawożenia do niej jej sukienek sama wyszperałam w jej ciuchach parę perełek, kilka sprzedała, kilka oddała, a koszul pod gorsety nigdy za mało!


To był naprawdę najbardziej udany miesiąc ciuchowo-fotograficzny jaki miałam w życiu i zdaję sobie sprawę, że pewnie najlepszy jaki będę miała! Jednakże mam już tego ogrom, więc poza kompletnymi perełkami zapewne nie będę się rozglądać za niczym innym:)

A Wy, upolowaliście ostatnio coś do sesji?:))

Saturday, 9 May 2015

Dlaczego nie możemy zrobić TFP?


Cześć!

Dzisiaj będzie temat, najbardziej znienawidzonego pytania - tak tak, zaraz po kiedy zdjęcia, wyślesz bez obróbki, co tak mało, wyretuszujesz - czyli TFP. Dlaczego tak to niektórych irytuje, coraz więcej osób nie chce pracować na zasadzie tfp? Ale przede wszystkim co zrobić, żeby fotograf chciał pracować tfp!




Zacznę, od krótkiego wyjaśnienia czym w ogóle jest TFP, chociaż chyba w którymś z postów już to wyjaśniałam. Niestety w światku fotografii i modelingu utarło się, że TFP oznacza "za darmo". Po prostu ja przychodzę, Ty przychodzisz i robimy foty. I w pewnym sensie tak jest, chociaż nie do końca. Owszem, czasami można naprawdę zrobić zwykłe portrety, bez zbędnych przygotowań z żadnej ze stron, jednak są to przypadki, kiedy albo obie strony się znają i nie raz tworzyły lepsze, bardziej ambitne projekty, a teraz chcą sobie po prostu strzelić zwykłe zdjęcia, albo kiedy oboje mają podobny poziom i na ów zdjęcia ochotę. Jednakże TFP ma na celu wzajemnych korzyści, wniesienia mniej więcej równego wkładu w sesję. Dla przykładu ja jako fotograf mam sprzęt - który nie jest po prostu sprzętem, bo jestem fotografem, on również się amortyzuje, więc ponoszę swój koszt, wizażystka zużywa kosmetyki. Co pozostaje modelce? Albo naprawdę duże doświadczenie i warsztat, na którym skorzystają pozostałe strony, albo gdy ów doświadczenia nie ma po prostu daje pomysł, ogarnia resztę ekipy czy najzwyczajniej w świecie kupuje/pożycza ubrania oraz rekwizyty do sesji. 
Oczywiście - i tu chciałabym to podkreślić nawet markerem - bądźcie obiektywne wobec swojego doświadczenia. Nie jest tak, że modelka ma 10 sesji = doświadczenie. Jeden wybieg = doświadczenie. Ma konto na maxmodels = doświadczenie. Można mieć i 30 sesji, które są słabe, nic nie wnoszą, mimika jest słaba no i tego doświadczenia nie mieć. Bo doświadczenie=umieć coś.
Odpowiedz sobie na pytania: Czy fotograf musi mnie ustawiać do zdjęć? Czy fotografowie proponują mi zdjęcia czy ja im? Miałam propozycje sesji komercyjnych, do edytorialu, czasopisma? Czy umiem wywoływać emocje na swojej twarzy i nie wygląda to sztucznie? Jeśli odpowiedziałaś na wszystkie twierdząco, brawo, masz już jakieś doświadczenie, które czyni Cię pretendentką do korzystania z cudownego TFP, bez wkładu w postaci załatwiania ubrań czy ekipy. Oczywiście jeśli myślisz, że wtedy wszyscy będą wokół Ciebie skakać to się zdziwisz, ale wiedząc to, jesteś już na pewno profesjonalną osobą.

Pewnie, mam różne pomysły Wiele stylizacji mnie interesuje: wiktoriańskie, fantasy, słowiańskie, mityczne. Brak u mnie jednak odpowiednich strojów. Głównym problemem są fundusze. Czy widzisz mnie w takich klimatach?

Można też zrobić street rock na tle obdrapanych budynków. Umalować się farbą albo czymś, co przypomina cement, na tle gołych ścian. Dużo pomysłów


Nie jest tak, że fotografowie są pazerni na pieniądze i nie chcą pracować TFP. Owszem chcą, ale często spotykają się ze znikomym zaangażowaniem ze strony modelek. Przykładowo dzisiaj wróciłam ze zdjęć z dziewczyną, która odpowiedziała na moje ogłoszenie odnośnie sesji bajkowej. Głównie obraca się w innych tematach, z mojej strony oferowałam suknie. Zainteresowała mnie urodą, przyniosła kilka rzeczy od siebie i naprawdę ładnie pozowała. Stwierdziłam, że kurcze. Mogłabym pracować cały czas na zasadzie TFP, gdybym tylko trafiała na same takie dziewczyny, ale niestety większość osób nie daje naprawdę nic w zamian. Często dostaję wiadomości hej, tfp? Nic więcej. Nawet portfolio często się zdarzy, że nie jest mi wysyłane. Albo jak w przykładzie powyżej. Dziewczyna chce TFP. Ma wiele genialnych pomysłów, które okazują się jedynie tematami sesji, nic więcej nie umiała sprecyzować. Ja miałam suknie, ale co z tego? Nie miała doświadczenia, ani konkretnego pomysłu... Co z tego, że da zdawkowy pomysł, jak ja daję stylizację, zapewne ją pomaluję lub załatwię wizażystkę, będę ją ustawiać, bo pozować nie umie, zrobię zdjęcia, potem będę siedzieć kilka godzin nad obróbką słysząc co chwilę kiedy zdjęcia. Naprawdę dziękuję, znajdę kogoś albo z doświadczeniem, albo kto da konkretny pomysł, zorganizuje wizażystkę lub wniesie cokolwiek innego do portfolio.


A tu przykład dlaczego lubię robić TFP. Pomimo, iż Klaudia ma doświadczenie, nawet większe od mojego to pomimo iż użyłyśmy mojej sukni do sesji, to sama jeszcze się cudnie umalowała, uczesała, zabrała parę dodatków, czego efektem będą naprawdę super zdjęcia! Można? Można!


Przykładów z życia wziętych, które skłoniły mnie do coraz rzadszej współpracy TFP mogłabym wymieniać bez liku, ale opowiem kilka, które dla mnie są kluczowe, które na sto procent przeżyło na własnej skórze wielu fotografów. 
Pierwsza sytuacja miała miejsce dość dawno temu, która już wtedy sprawiła, że brałam za niektóre sesje kasę, 15-20zł, ale brałam, chociaż na paliwo się zwracało. Miałam z pewną dziewczyną - z którą notabene miałam z 20 innych sesji wcześniej, którą można by rzecz odkryłam - dwa dni zdjęciowe. Kupiłam masę ubrań, przygotowałam pomysły. Nie mieszkała w Płocku więc pojechałam po nią ok 20km w jedną stronę, by pojechać w inne miejsce za miasto, drugie tyle. Już samo paliwo w oba te dni kosztowało mnie sporo. W czwartek miałyśmy pięć sesji, malowałam ją, czesałam. Wysłałam jej ok 70 zdjęć z czwartku, zaraz po powrocie z drugiego dnia sesyjnego z nią, w którym wykonałyśmy trzy stylizacje. Jakie było jej oburzenie, że ona się poświęca na poczet sesji, a ja nie mogę obrobić chociaż głupich 30 zdjęć z piątku! Serio?
Kolejna sytuacja miała miejsce niedawno. Przygotowywałam stylizację - pomijając aspekt finansowy - trzy dni. Dodatkowo wiozłam nas znowu daleko za miasto. Pomalowałam również. Obrobiłam około dwudziestu zdjęć, żeby na koniec dostać zakaz publikacji za to, że nie wysłałam jednego zdjęcia-nieważne były pozostałe, chciała tamto! Nie, że za darmo miała zdjęcia. Że zero doświadczenia. Po prostu, widzimisię. Już pomijam fakt innej dziewczyny, którą miałam wziąć do ów projektu,. Powiedziała, że nie chce jej się jechać 20 minut metrem na potrzeby sesji...

Dlatego właśnie fotografowie stronią od TFP. Dają często pomysł, stylizację, często biorą swoje auto, nawet malują modelki, ustawiają je do zdjęć, potem siedzą nad zdjęciami kilka godzin a nawet dni z obróbką, a jeszcze muszą za coś mieć sprzęt. Często nie pracują, są bezrobotni, czy po prostu jeszcze się uczą, a aparat naprawdę się zużywa.  Czasem się użerając z modelką, ojoj mokro, ja tam nie wejdę, robiąc wiele za nią, czasem nawet pozując, by potem mieć z tego jedno zdjęcie, bo te wszystkie aspekty spadły na jednego biednego fotografa, który był modelką, stylistą, wizażystą, fryzjerem, pomysłodawcą, fotografem, asystentem trzymającym blendę i retuszerem w jednym? I to wszystko ma być za darmo? Nie dziwcie się więc, że skoro nie chcecie dać nic w zamian - heloł, no przecież jesteście modelkami, macie konto na maxmodels! - to fotograf za te utarczki chce zapłaty. Jak nie za pieniądze, to chociaż przygotujcie się do sesji. Jak? Już mówię.

Najlepszym wzorem do naśladowania jest bez wątpienia Lulu. Ona zawsze angażuje się na 200%, gdzie czasem aż mi głupio. Pomijam fakt, że zawsze jest przygotowana perfekcyjnie pod względem makijażu, to nie raz kupowała ubrania, czy szykowała do jednej z sesji rogi jelonka przez kilka dni, parząc sobie ręce gorącym klejem. Innym razem pomagała mi z sukienką z liści, a ostatnio pomagała wykończyć skrzydła z piór.

Co więc możecie zrobić, aby przekonać fotografa do sesji tfp. Przede wszystkim pomysł. Nie piszcie, że macie genialny pomysł, a jedyne co możecie napisać, to w przypadku fashion, że założycie szpilki, legginsy i kurtkę skórzaną. Jeśli ktoś robi baśniowe czy wiktoriańskie sesje, to nie piszcie, że macie pomysł na taką sesję. Użyjcie wyobraźni. Ciekawy pomysł na fashion? Może odlotowe botki w neonowym kolorze albo wzorzyste? Wystarczy chociaż jeden wyróżniający się, ciekawy element garderoby! Nawet jeśli nie masz pomysłu a podoba Ci się jakiś pomysł znaleziony w internecie - wyślij fotografowi!

Pomysły Doroty zawsze mnie zachwycają, co nie zmienia też faktu, że umie się sama pomalować i stworzyć sukienkę nawet ze zwykłej zasłony!

Jeśli naprawdę nie masz pomysłu na sesję, a zależy Ci na sesji u niego możesz zaproponować lub znaleźć dla niego miejsce na zdjęcia. Masz dostęp do sadu? A może jesteś w stanie załatwić wejście do jakiegoś dworku? Znasz fajne tereny leśne, mokradła? Opłacisz wstęp do ogrodu botanicznego? Albo fotograf lubi robić zdjęcia we wnętrzu, a Ty posiadasz ładne nowoczesne albo wręcz przeciwnie retro urządzone mieszkanie - powiedz mu o tym!

Paulina pokazała mi cudowne jeziorko, w którym wykonałam już niejedną sesję.

Jeśli widzisz, że fotograf lubi konkretną tematykę, nie masz pomysłu, ani miejsca, możesz zaproponować ciekawą stylizację. Możesz wypożyczyć suknię na swój koszt, albo takową kupić. Możesz kupić ciekawe buty, marynarkę czy cokolwiek co się wyróżnia stylem, wzorem, fasonem, co można użyć do sesji. Jeśli nie chcesz "tracić" pieniędzy, wiele sklepów pozwala na zwrot tychże ubrań.

Adam Szymczak, który sam o sobie mówi kolorowy ptak i to właśnie jest ciekawa stylizacja do sesji fashion.

Pasja. Pasja również może być przedmiotem sesji. Już bardzo dawno temu napisała do mnie jedna dziewczyna, która gra na wiolonczeli. Do tego przygotowała stylizację. Ja dałam pomysł dodatkowych rekwizytów oraz zabrałam nas autem za miasto. Takie sesje naprawdę mogą być fajne, bo są prawdziwe. Tak samo sesje taneczne, sesje z końmi, które również fotografowie uwielbiają!


A jeśli już naprawdę nie masz pomysłu na sesję, możesz zaproponować załatwienie ekipy do zdjęć. Wizażystki, stylistki, fryzjera - zależy kto będzie potrzebny. Nieważne, czy ta osoba również będzie pracowała TFP, czy to Twój znajomy. Po prostu znajdujesz osobę, która również będzie tworzyła projekt, odciążając nieco fotografa.

Fryzjer Dawid Mazerski, oraz wizażystka Agnieszka Rudzińska przy pracy nad look bookiem dla L'emi Atelier.

Więc jak widzicie można. Po prostu niektórym się nie chce angażować, więc potem nie dziwne, że i fotografom się nie chce robić za darmo. Zaręczam Wam, że nie raz fotograf zrobi i lepsze foty i bardziej polubi współpracę z Wami jeśli wniesiecie coś do jego portfolio w wyżej wymieniony sposób. Nawet jeśli robi odpłatnie, zapewne chętniej się na ów tfp zgodzi albo chociaż zejdzie z ceny.

"Cześć! Bardzo podobają mi się Twoje zdjęcia i chciałabym nawiązać z Tobą współpracę. Nie mam za dużego doświadczenia, ale może byłaby możliwość współpracy tfp? Ze swojej strony mogę zaoferować sesję w sadzie, do którego mam teraz dostęp. Kwitną drzewa, więc pomyślałabym, że fajnie by to wyglądało z sukienką z załącznika."

Czy każda inna wiadomość napisana właśnie w taki sposób, z Waszą inwencją. Bolało? Nie? To zapraszam do szanowania pracy fotografów, do których chcecie napisać, bo naprawdę nie zdajecie sobie sprawy ile to czasem jest roboty przy takiej sesji. Fotografowie będą patrzeć na to z uśmiechem wdzięczności i kto wie, przy dobrych efektach może sami nawet zaproponują ponowną współpracę? Sama mam kilka takich przypadków...więc - do dzieła!


Focimy.pl - agregator blogów fotograficznych i wyszukiwarka zdjęć