Zanim pokażę ostatnią porcję zdjęć z Poczdamu muszę, po prostu muszę napisać, że to niesamowite i niech trwa bez przerwy taka jesień jak w ostatnich dniach. Mamy 12 października, dochodzi godzina 17 a ja w cienkiej bluzce siedzę w ogrodzie pisząc tego posta. Liście co prawda lecą z drzew, ale temperatura i słońce nie są jesienne - chwilo trwaj!!!
Poczdam
Blisko 160
tysięcy mieszkańców, niewielka odległość od Berlina, niesamowita spuścizna
czasów minionych.
Dawną rangę tego
miasta widać na każdym kroku. Wielkie zabytkowe kamienice, okazałe domy,
pałacyki i rezydencje. Ratusz tak wielki, że nie udało mi się zrobić mu
sensownego zdjęcia. I w tym wszystkim jakby zabytków było mało spory kawałek
centrum miasta stanowi Dzielnica Holenderska. To 134 domy wybudowane na
początku XVIII wieku w typowym stylu holenderskim. Dziś mieszczą się w nich liczne
galerie, restauracje, kawiarnie i sklepy z pamiątkami.
Tu odwiedziliśmy knajpkę
wegańską. Nie jestem przekonana do weganizmu a wyrzeczenie się jajek w moim
przypadku byłoby wielką karą za grzechy, jednak szanuję poglądy innych i choć
się z nimi nie całkiem zgadzam to chętnie spróbowałam wegańskich lodów. Były
pyszne!!! A bajgle, które zjedli MegiMoher, TP i VegAnka wyglądały bardzo
smakowicie. Sama knajpka położona była w kamieniczce z malutkim ogródeczkiem od
strony podwórka. Było uroczo i klimatycznie.
Megi a nie mówiłam, że masz bardzo ładne zdjęcie kiedy zajadasz ze smakiem bajgla????
Jakby mało było
ciekawych miejsc w tym w sumie nie największym mieście, w niedalekiej
odległości od ścisłego centrum znajduje się Alexandrowka. Dzielnica rosyjska,
to 12 drewnianych domów wraz z gospodarstwami (głównie sadami) z cerkwią,
herbaciarnią i muzeum. Niestety weekend kończył się nieubłaganie i nie udało
nam się wypić herbaty z samowara czy odwiedzić cerkwi. Ale sama Alexandrowka
warta była dodatkowego spaceru. Tym bardziej, że domy nadal są zamieszkane, a zbiory
z sadów sprzedawane w gospodarstwach.
Weekend był
bardzo udany i pozostawił niedosyt. Chętnie do Poczdamu wrócimy, może o innej
porze roku aby podziwiać ogrody w innej scenerii.