Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kuchnia hiszpańska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kuchnia hiszpańska. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 28 września 2015

Hiszpańska zupa czosnkowa – sopa de ajo ZnP*


Mam nadzieję, że teraz już wchodzę na właściwe tory.
I tak na razie przepisy jakie się tutaj będą pojawiać będą z tych ekspresowych, nie wymagających wielkich nakładów pracy. Tym sposobem po wertowaniu licznych książek i książeczek kucharskich wynalazłam zupę, która mnie mocno zainteresowała (przepis z „Kuchni hiszpańskiej” Anne Wilson).
Po jej ugotowaniu zaczęłam przeglądać przepisy na tę zupę w necie i okazało się większość przepisów nie przewiduje dodatku pomidorów, ale znalazłam i takie gdzie i ten składnik się w przepisie znalazł.



Hiszpańska zupa czosnkowa – sopa de ajo


6 – 8 ząbków czosnku
kilka łyżek oliwy z oliwek
1 ½ szklanki miękiszu bułki
3 średnie dojrzałe pomidory (obrane i pokrojone)
1 łyżeczka mielonej słodkiej papryki
½ łyżeczki chili
ok. 1 l wody
2 lekko ubite jajka
świeżo posiekana natka pietruszki

W rondlu rozgrzać oliwę z oliwek, wrzucić zgnieciony czosnek, smażyć przez około 1-2 minut, ale tak aby czosnek nie zbrązowiał bo stanie się gorzki. Następnie dorzucić miękisz bułki i całość smażyć przez kolejne 3 minuty dopóki bułka się lekko nie zrumieni. Następnie dodać paprykę słodką, chili, pomidory oraz wodę. Całość gotować przez około ½ godziny. Do gotującej się zupy wlać cienkim strumieniem jajka, gotować jeszcze na małym ogniu przez 2 minuty. Podawać gorącą zupę posypaną natką pietruszki. Zupa ma być ostro przyprawiona.
Smacznego!!!




To już trzecia czosnkowa zupa na blogu. Dwie pozostałe znajdziecie tutaj i tutaj. Gdybym miała ranking ułożyć z tych zup to hiszpańska byłaby na środkowej pozycji. I tak najbardziej lubię czeskie wersje zupy. To mistrzowie tej dziedzinie. Przede mną jeszcze najbardziej klasyczna czosnkowa z Czech, ale poczeka na zimowe krótkie i zimne dni. 

Kolejny weekend za nami, niestety to kolejny bez wyjazdu, choćby na krótką wycieczkę za miasto. Na pocieszenie mam w planach trzydniowy wypad do Podgórzyna, więc może trochę oderwę się od miasta i codzienności.