"Wszystkie zamieszczone teksty są naszego autorstwa. Nie zgadzamy się na kopiowanie ich i rozpowszechnianie w dowolnej formie bez naszej wiedzy i zgody!"
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Studio Astropsychologii. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Studio Astropsychologii. Pokaż wszystkie posty

29 lipca 2013

Anita Moorjani - "Umrzeć by stać się sobą"

Kliknij na obrazek, a zostaniesz
przeniesiony do sklepu.





Autor: Anita Moorjani
Tytuł: Umrzeć by stać się sobą (Dying to Be Me: My Journey from Cancer, to Near Death, to True Healing)
Liczba stron: 256
Moja ocena: Cudzego życia oceniać nie będę
Forma: książka

                Życie – każdy z nas ma inny pomysł na przeżycie tego etapu. Jest to spowodowane różnymi czynnikami, takimi jak kraj, w którym się urodziliśmy, czy status majątkowy rodziny. Jak wielu ludzi tak wiele pomysłów na życie.
                Bywa też tak, że nasza największa przygoda zostaje natychmiastowo przerwana przez chorobę. Czego nikomu nie życzę, nawet największemu wrogowi.
                Anita Moorjani urodziła się w Singapurze, w hinduskiej rodzinie, potem przeprowadzili się do Hong Kongu, gdzie uczyła się w brytyjskich szkołach. Żyła w wielokulturowym świecie. Ma brata. Rodzice wychowywali ją w duchu ich religii, więc wiedziała, że szybko wyjdzie za mąż, ale nie o tym marzyła.
                Od  zawsze chciała osiągnąć jak najwięcej, dlatego dużo uczyła się. Gdy przyszła pora do zamążpójścia czuła, że to nie jej czas. Zerwała zaręczyny, a dzięki temu wydarzeniu zyskała niezależność jakiej pragnęła. Dostała w końcu pracę. Po pewnym czasie poznała wspaniałego człowieka Dannego – również hindusa, z którym wzięła ślub, ponieważ to w nim się zakochała.
                Jednak do końca nie było tak sielankowo, kilka lat po ślubie okazało się, że Anita ma raka. Próbowała pozbyć się go za pomocą metod naturalnych, ale dało to pożądanego efektu. Gdy zaczęła chemioterapię nie było szansy na wyzdrowienie, ale pani Anita doświadczyła czegoś, czego nie czuła wcześniej.
                Gdy jej ciało zapadło w śpiączkę, jej duch unosił się i czuł wspaniale. Ogarniała ją wszechobecna czułość i miłość, wtedy doszła do wniosku, że to jest to, co ją uleczyło.
                Historia opisana w tej książce może posłużyć poniekąd jako pocieszenie, że być może ktoś pokona chorobę. Język, którym posługuje się autorka jest łatwy do zrozumienia. Najbardziej spodobało mi się to, kiedy w pierwszej części było opisane życie pani Moorjani, jak się wychowywała w dziwnym środowisku, co robiła aby nie zostać zwykłą kurą domową.
                Spodobało mi się bardzo to, że książka jest oparta na faktach, dużo można przeczytać w Internecie o tym, że ktoś przeżył jakiś wypadek, chociaż nie miał żadnych szans. Jak wcześniej wspominałam historia może podnieść na duchu. Moim zdaniem nie jest to kolejny poradnik, w którym jest jasno napisane jak masz żyć. To jest wzruszająca biografa kobiety niezależnej, która wygrała walkę z chorobą i cieszy się życiem.
Polecam.

Opinia dostępna również tutaj:

30 czerwca 2013

Gregg Braden, Lynn Lauber - Kwantowa więź. Od fizyki do cudów

Autorzy: Gregg Braden, Lynn Lauber
Tytuł:  Kwantowa więź. Od fizyki do cudów
Liczba stron: 116
Rok wydania: 2012
Wydawnictwo: Studio Astropsychologii
Oprawa: miękka
Ocena: 8/10



Kolejna książka z serii „Magia życia” i jest to już 3 tom. Autorzy piszą historie z życia wzięte, które opisują cud, jednak są to fikcyjne opowieści. Na początku poznajemy Petera Kellera nauczyciela fizyki w Roosevelt High. Potem autorzy przedstawiają nam Jacka – hipisa, który pracuje dorywczo, aby zarobić na studia. Ma on brata bliźniaka. Oszczędności, które po śmierci zostawiła im ich babcia wydał ich ojciec. Dlatego sytuacja zmusiła bliźniaków, aby sami zarobili na studia. W tym celu Charlie zaciągnął się do armii. Nie spodobało się to jego matce a tym bardziej bratu.

Wtedy jeszcze nie rozumiałam co wspólnego mają bliźniacy z panem nauczycielem, który interesuje się kwantową teorią zwaną stanem splątania, czyli gdy cząsteczki się złączą pozostają połączone na poziomie energetycznym nawet jeśli na poziomie fizycznym są rozdzielone. Gdy połączenie będzie nawiązane to odległość nie ma znaczenia. I właśnie to zjawisko można zaobserwować u bliźniaków.
Bohaterowie spotykają się, gdy Jack musi skontaktować się z bratem przez skype, ale nie może nigdzie znaleźć dobrego połączenia z internetem, więc postanawia jechać pod szkołę, w której pracuje Keller. Na początku profesor myśli, że to jest to Charlie, ale był w błędzie.  Stan splątania będzie można zaobserwować u bliźniaków. Jest to ciekawe zjawisko gdyż jeden może zawsze ostrzec drugiego, gdy jest w tarapatach.

Książka, mimo iż jest cienka to wciągająca. Czyta się ją szybko i jednym tchem. Polecam ją na wieczory, gdy chcemy sięgnąć po coś lekkiego. Według mnie książka jest dobra, gdy ktoś chce się odprężyć.



Za książkę dziękuję 




Recenzja również TUTAJ  :D


27 czerwca 2013

Diana Cooper - "Odpowiedź Anioła"

Kliknij, a przeniesiesz się do sklepu

Autor: Diana Cooper
Tytuł: Odpowiedź Anioła
Liczba stron: 356
Moja ocena: 4/6
Forma: książka

           
            Podobno „kto pyta nie błądzi” z takim założeniem przystąpiłam do lektury książki autorstwa Diany Cooper pod tytułem: Odpowiedź Anioła.  Autorka naprawdę nazywa się Catherine McMahon i głównie prowadzi dyskusje na tematy anielskie, uczy ludzi jak pracować z aniołami, aby wzbogacić życie. Jest niewątpliwe osobą bardzo interesującą. Jeszcze nigdy w czasie mojej przygody z czytaniem nie trafiłam na taką pozycję, w której byłby odpowiedzi od aniołów na pytania dręczące ludzkość. Oczywiście każdy wierzy w to co chce, nie będę was zachęcać do uwierzenia w treść tej książki, ani w to, co pisze autorka.
            Po pierwsze pytań jest naprawdę wieeeele! Odnoszą się do różnych aspektów życia, począwszy od tego kim są aniołowie kończąc na wątpliwościach dotyczących snów. Według opisu na tylnej części okładki, książka ta ma pomóc osobom sięgającą po nią, aby w sposób dojrzały podeszły do różnych kwestii, a także w dostrzeżeniu życiowego celu.
            Niektóre z pytań wydawały mi się głupie i niepotrzebne, bo odpowiedzi są dobrze znane i dostępne, na przykład dotyczące toreb foliowych. Przecież informacje dotyczące takiego tworzywa oraz tego, co stanie się z nim po tym jak znajdzie się na składowisku śmieci można dowiedzieć się przez Internet oraz w pierwszym lepszym podręczniku do biologii. Nie rozumiem po co pytać o takie trywialne rzeczy istoty, które pewnie mają wiele na głowie (o ile można tak powiedzieć, bo przecież ciała nie mają…)
            Jednak jeden rozdział spodobał mi się najbardziej dotyczył on jednorożców. Wiadomo są to mityczne konie z rogiem na łbie. Sama nie wiem, czy w nie wierzę, ale bardzo mnie zauroczyły. Anioły przez autorkę odpowiadają czym są te stworzenia, co się z nimi stało oraz gdzie można je spotkać. Jest to chyba najbardziej mało wiarygodny rozdział w tej pozycji, ale czytało mi się go bardzo przyjemnie i z wielką uwagą.
            Znaleźć można również odpowiedzi na poważne tematy, te związane z używkami jak również dotyczące śmierci i umierania oraz wojny przemocy i terroryzmu.
            Mogę jedno stwierdzić, Aniołowie nie powiedzieli mi prawie niczego, czego można dowiedzieć się używając Internetu, gazet czy książek dotyczących poszczególnych tematów. Miałam wrażenie, że niektóre odpowiedzi są takie same, ale sformułowane inaczej i przeczytałam je kilka pytań wcześniej. Są one uogólnione,  a nie wyczerpujące i dla mnie jest to kolejnym minusem. Jednak Odpowiedź Anioła to nie taka kiepska książka, jak opisuję. Pani Cooper postarała się i wzbogaciła pozycję tę o wiele ciekawych ćwiczeń, wizualizacji oraz modlitw, więc jak najbardziej na plus, że podzieliła się swoją wiedzą.
            Podsumowując, dla mnie jest to mało wiarygodna pozycja i ździebko naciągająca. Odpowiedzi zamieszczone w niej są ogólno dostępne  i nie wymagają pomocy Aniołów, jednak nie jest ona taka zła i dla samego zaspokojenia ciekawości można przeczytać.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Macie może ochotę na małe rozdanie zakładkowe? :) Chętny ktoś?

01 czerwca 2013

Victoria Boutenko - "Zielony eliksir życia"

Kliknij na obrazek a przeniesie Cię do sklepu,
gdzie można kupić tę książkę.





Autor: Victoria Boutenko
Tytuł: Zielony eliksir życia
Liczba stron: 244
Format: książka papierowa
Moja ocena: 5/6

            Nie da się ukryć, że żyjemy w XXI wieku i dla niektórych liczą się takie wartości jak pieniądze. No cóż z czegoś trzeba żyć, ale kiedy więcej pracujemy jesteśmy bardziej zmęczeni, a co za tym idzie marzymy tylko o położeniu się do ciepłego łóżka i zasnąć, by rano obudzić się i znowu iść do pracy. Przy tym zapominamy o jednym z ważnych czynności jakim jest zdrowe odżywianie się.
            Victoria Boutenko jest specjalistką od kuchni witariańskiej, więc w pewnym sensie to jej powierzyłam moje odżywianie i sięgnęłam po tę książkę. Autorka wprowadza czytelnika w „magiczny” świat zielonych koktajli. Twierdzi, że dzięki piciu takich „cudeniek” można wyleczyć różne nękające człowieka choroby, a także przywrócić chęć do życia. Każdy rozdział opiera na swoich doświadczeniach. Opowiada o tym, jak na początku trudno było przejść jej na taką dietę, ponieważ wszystko co zrobiła było gorzkie lub po prostu niedobre. Zaczęła eksperymentować, do zielska dodała owoce i tak oto wszystko nabrało smaku. Wiecie na przykład, że nać marchwi ma więcej składników odżywczych niż pomarańczowy korzeń?
            Choć czasami treść brzmi tak jakby pani Boutenko wytrzasnęła sobie ją z kosmosu to po przeczytaniu kolejnych linijek tekstu wszystko nabiera sensu. Nie wiem, czy wszystkie męczące mnie lub moją rodzinę choroby miną po „przerzuceniu” się na zieloną dietę, ale myślę, że warto spróbować. Chociaż jako dodatek do codziennej diety, bo wiem, że na samej zieleninie nie wytrzymam. Na pewno dodatkowym plusem będzie przystępna treść, chociaż nie wiem, czy każdy zna termin „blanszowanie”, ale łatwo to wygooglować i wrócić do lektury.
            Jak już wspominałam autorka opiera książkę na swojej historii, opisuje swoje badania i obserwacje, dzięki czemu książka nabiera naukowego i poważnego charakteru przez co bardziej uwierzyć w zawartą treść.
            Dla niedowiarków na końcu książki zawarte są opinie osób, które podjęły się picia koktajli a także przepisy na nie. Niektóre brzmią tak zachęcająco, że na pewno sobie takowe przyrządzę.
            Podsumowując, książka Victorii Boutenko jest napisana w dosyć łatwy i przyswajalny sposób, oparta na wielu badaniach, konsultacjach z profesorami, a także doświadczeniu autorki. Przekazuje podstawową i zadziwiającą wiedzę na temat zielonych roślin, ich składników odżywczych, a także mocy uzdrawiającej. Wiedza wyniesiona z tej pozycji na pewno przyda mi się w szkole a także polecam każdemu, kto chciałby zmienić swój tryb odżywiania na bardziej zdrowy i wprowadzić w swoją dietę coś naprawdę zdrowego.


Książkę otrzymałam od Studia Astropsychologii

Opinię znajdziecie również :

09 maja 2013

Sophia Max, Lynn Lauber - "Wszystko jest możliwe"

KLIK C:









Tytuł: Wszystko jest możliwe
Autor: Sophia Max, Lynn Lauber
Liczba stron: 112
Moja ocena: 4/6

Sezamie, otwórz się

            Zapewne każdy z Was ma jakieś marzenia. Jedne bardziej realne i możliwe do spełnienia (chociaż pradawni powiadają, że jak coś się chce to można wszystko...), a inne całkiem nierzeczywiste i trudne do spełniania (patrz: nawias poprzedni c;)
            W tej części Magii życia spotykamy grupę ludzi z Cyrku Moskiewskiego, jednak skupiamy się tylko na Jewgieniju Pietrowiczu Woroninie. Jest on magikiem/iluzjonistom, któremu sztuczki na scenie za bardzo nie wychodzą, ale marzy o tym by być lepszym i dorównać swoim idolom. Jego marzeniem jest dostanie się do Magicznego Zamku, ale do tego trzeba mieć odpowiednie umiejętności.
            Pewnie do miejscowości, w których mieszkanie od czasu do czasu przyjeżdża cyrk, tak i w tej historii się stanie, ale opowieść będzie rozgrywać się z punktu widzenia podróżujących cyrkowców, którzy mają różne marzenia, ale łączy ich praca i zachowują się jak jedna wielka rodzina.
            Cyrkowcy wyruszają w tournee po Europie, jednak to jest tylko praca i nie mogą "oblewać" swoich występów. Wracając do Woronin, widzi on, że nie jest najlepszy w tym co robi. Bierze się za siebie i wszystko idzie ku dobremu. Pewnego dnia dostaje tajemniczy list, jest to list pochwalny. Niestety bohater nie wie, że to intryga stworzona przez jego kolegów i koleżanki tylko po to, aby móc "poimprezować". Woronin dostaje więcej takich listów, jego coraz bliższa koleżanka Swietłana  wyczuła o co w tym chodzi, ale nie powiedziała mu prawdy.
            Z występu na występ bohater swoje sztuczki wykonywał coraz lepiej, pod koniec tournee dostał kolejny list, ale ten okazał się prawdziwym...
            Według mnie jest to historia, która ma uświadomić potencjalnemu czytelnikowi to, że warto marzyć i dążyć do ich spełnienia. Niby taka krótka historia, ale przekazuje pewne wartości, mniej lub bardziej ważne. Mojego życia nie odmieniła, ale uświadomiła, że (powtórzę się po raz kolejny) warto marzyć, a żeby były one jeszcze bardziej realne - działać.


Za możliwość przeczytania dziękuję:

17 marca 2013

Thorsten Havener - "Wiem co myślisz"

















Autor: Thorsten Havener
Tytuł: Wiem co myślisz
Liczba stron: 208



SEKRET CZYTANIA W MYŚLACH



            Moja pierwsza myśl jak ujrzałam tytuł tej książki? SOOKIE STACKHOUSE!
Ci z was, którzy oglądali "Czystą krew" albo czytali serię o Sookie, wiedzą o co chodzi, ale i tak wytłumaczę.
Otóż panna Stackhouse to młoda osoba, która żyje w świecie, gdzie każdy wie o istnieniu wampirów, a ona sama potrafi czytać w myślach (nie czytałam JESZCZE tej serii, ale obejrzałam prawie wszystkie sezony, więc jak coś to tylko potrafię opowiadać na podstawie ekranizacji ;])
            Jednak autorowi tego poradnika nie chodzi o takie czytanie w myślach jakie prezentuje przytoczona wcześniej bohaterka albo... Edward z "Zmierzchu". NIE NIE NIE, Panu Havener chodzi raczej o bardziej psychologiczny i wizualny efekt.
Kapturek, co to ten wizualny efekt? - zapytanie, a ja odpowiem - mimika, ruchy ciała, ustawienie stóp, ułożenie ramion, rozszerzanie/zwężanie źrenicy i wiele, wiele innych czynników wpływające na to, że autor bez problemu rozszyfrowałby Twoje zamiary.
            Pan Thorsten po kolei otwiera przed nami wrota tajemniczego świata czytania w myślach, zaczyna wprowadzając nam i wyjaśniając na czym to wszystko polega, potem zdradza nam sekrety tego jak odczytywać ruchy i mimikę twarzy rozmówcy. Pokazuje, że nie tylko ruch, ale także słowa mają wielkie znaczenie.
Wyjaśnię poszczególne słowa i to jak one wpływają na przekaz, w połączeniu z poruszaniem się dostajemy pełny przekaz, czyli to, o czym myśli osoba z którą rozmawiamy.
            Autor przytacza również przykłady z swojego prywatnego życia, a także z tego "na scenie". Lubię, kiedy autorzy wpuszczają nas na chwilę za kulisy swojej pracy i życia, myślę, że to nadaje książce wiarygodności. Znajdziecie również przeróżne ćwiczenia pomagające w sztuce czytania myśli.
            Co mogę jeszcze powiedzieć o tej publikacji?
Na pewno jest ona dla wytrwałych w dążeniu do celu, ponieważ lektura do najłatwiejszych nie należy, jeśli chcecie się czegoś nauczyć. Jak wspominałam kilka zdań wcześniej w książce znajdziecie przeróżne ćwiczenia pomagające oraz uświadamiające niektóre sprawy.
Polecam również ciekawskim, bo można trochę wynieść z tego poradnika i przenieść to na pole towarzyskie. Myślę, że nabycie wiedzy, która jest zawarta w książce skorzystacie wy i wasi przyjaciele! Możecie bawić się, a także ćwiczyć odczytywanie znaków.
Polecam!

Moja ocena: 4/6



Za książkę dziękuję:

10 marca 2013

Kathy Freston - "Weganizm"


KLIK :)






Autor: Kathy Freston
Tytuł: Weganizm
Wydawca: Studio Astropsychologii
Liczba stron: 324


Schudnij
Uzdrów ciało
Zmień świat


Napisanie tej recenzji, a raczej opinii na temat tej książki jest dla mnie trudne. Choć ten poradnik bardzo mnie zachwycił i zainspirował to nie wiem jakich słów użyć aby i was przekonać po jego sięgnięcie.


Już drugi semestr uczę się zawodu w technikum gastronomicznym, więc zainspirowana zdobytą wiedzą na lekcjach postanowiłam, że trzeba zacząć czytać jakieś książki o odżywianiu. Zaczęło ciągnąć mnie do takiej tematyki zatem skusiłam się na Weganizm.

Przed przeczytaniem tej książki myślałam, że wegańskie odżywianie jest nudne i niedobre, bo jak można nie jeść mięsa? [ Totalny KOSMOS. :P]
Przecież właśnie mięso nadaje całemu daniu tego czegoś, a jednak! Da się bez niego wytrzymać, a dzięki temu możemy zyskać wiele dla siebie i innych.

Można zauważyć, że książka Kathy Freston jest swojego rodzaju Dekalogiem, składa się z dziesięciu obietnic. We wstępie autorka zaznacza, że czytelnik ma zacząć od "obietnicy", która najbardziej go zainteresowała. Też tak uczyniłam, jednak przez swoją ciekawość przeczytałam bardzo dużo rzeczy na temat jajek. Niekoniecznie tych dobrych rzeczy.

Autorka przekonuje, że dzięki przejściu na wegańską dietę można w dosyć szybkim czasie stracić na wadze. Udowadnia swoją rację dodając różne historie z życia przeciętnych amerykanów oraz przedstawia wiele ciekawych wywiadów z różnymi lekarzami, jednak nie jest to tylko nudna lektura.

Co do uzdrawiania ciała, pani Kathy wraz z licznymi badaniami chce udowodnić, że dzięki zaprzestaniu jedzenia mięsa, serów i jaj możemy wyleczyć się z różnych chorób. Oczywiście oprócz przestania jedzenia tych rzeczy, należy codziennie ćwiczyć, aby być wiecznie zdrowym, a nawet przeżyć kilka lat więcej!  Nie pamiętam dokładnie w jakim rozdziale to wyczytałam, ale podobno weganie są bardziej radośni i pełni życia niż zwykli ludzie. [ Myślę, że razem z Draculą znamy taki jeden przypadek. :P ]

Ale jak zmienić świat? Tego niestety nie mogę skrócić, należy sięgnąć po Weganizm i samemu się przekonać.
Dzięki tej książce jestem [MEGA GIGA TERA] zainspirowana do zmiany diety, jednak jak sama autorka mówi - nic od razu. Należy stopniowo pozbywać się swoich przyzwyczajeń, próbować, smakować i żyć lepiej! :)

Dodatkowym atutem tego poradnika jest Trzytygodniowe menu, gdzie pani Freston przedstawia jadłospis, powiem szczerze, że chyba kilka z tych rzeczy, które tam są sama przetestuję i znajdę swoje "wegańskie smaki". Autorka pisze w delikatny sposób na trudne i niedelikatne tematy, takie jak hodowle kurczaków czy innych zwierząt.

Myślę, że to świetna książka dla ludzi, którzy chcą zmienić swoje życie i świat na lepsze. :)

Moja ocena: 6/6

19 lutego 2013

Eric Harrison - Naucz się medytować









Autor: Eric Harrison
Tytuł: Naucz się medytować
Wydawca: Studio Astropsychologii
Liczba stron: 192



Myślę, że większość z was lubi się rozluźnić po ciężkim dniu w pracy, czy po szkole. Dla jednych rozluźnieniem są dodatkowe zajęcia, a dla innych przeczytanie książki. Tak czy siak, lubimy ten stan.
Dla mnie sposobem na odstresowanie się jest spędzenie czasu z bratankami, pogranie w gry z nimi albo wyjście na spacer. Jednak od dłuższego już czasu zainteresowała mnie medytacja. Zawsze myślałam, że to głupie powtarzanie sylab z zamkniętymi oczami. Cóż, siedzenie po turecku jakoś nie przemawia do mnie.

Chociaż przeczytałam kilka książek o tej tematyce, to jednak moja wiedza była zbyt uboga, teraz po lekturze Naucz się medytować mogę z przekonaniem, naprawdę 200 procentowym, powiedzieć, że wiem wszystko co chciałam.

Pan Harrison tłumaczy na czym polega medytowanie i pisze o wypróbowanych przez niego technikach. Przytacza zdarzenia, a także wypowiedzi osób z którymi miał styczność by pokazać jak nie medytować i nakierować czytelnika na prawidłowy  tor.

Jeśli myśleliście, że medytacja ogranicza się tylko do siedzenia po turecku i mamrotania sylab to grubo się mylicie! Autor uświadamia, że pozycja naszej relaksacji zależy tylko od nas, jednak nie zaleca leżenia na łóżku, ponieważ możemy zasnąć. :)
Twierdzi, że medytacja to stan umysłu i ciała, ale żeby wszystko wyszło w miarę dobrze potrzeba treningu. Jeśli denerwuje ciebie powtarzanie mantr (OM, AM, itp.) możesz wykorzystać afirmacje. W omawianej przeze mnie pozycji znajdziecie również wiele minimedytacji, których autor używa na swoich zajęciach. Eric Harrison chce przekazać, że relaksować można  się wszędzie: w autobusie, stojąc w korku, czy gdziekolwiek indziej, gdy najdzie nas taka ochota.

Myślę, że właśnie od  tej książki każdy, kto chce zapoznać się bliżej z tematem medytacji, powinien zacząć. Nie czytałam lepszej od niej i na dodatek dużo się dowiedziałam. Polecam z czystym sumieniem dla laików takich jak ja.

Moja ocena: 5/6


Za książkę dziękuję:





~~~~~~~~~~

Mam nadzieję, że spodoba się wam:

18 lutego 2013

Monika Ptak - Ajurweda. Medycyna Indyjska

Wracam znowu po długiej przerwie do Was. Mam nadzieję, że w końcu wrzucą na wysokie obroty jednak został mi ostatni tydzień ferii na nadrobienie wszystkiego. Ciekawe czy mi się uda. :P  Po długim czasie mam dla Was kolejną recenzję


Autorka: Monika Ptak
Tytuł: Ajurweda medycyna indyjska
Wydawnictwo Studio Astropsychologii
Ilość stron: 356
Rok wydania: 2012
Do nabycia w sklepie TALIZMAN

Może na początku ktoś może mieć trudności z łatwym i szybkim przeczytaniem słowa "ajurweda". Nie dziwię się. Ja tam miałam, musiałam się porządnie skupić na tytule żeby go dobrze przeczytać.

Jednak co to jest ta Ajurweda... Jest to medycyna indyjska-styl życia. Nie krótkotrwały na miesiąc dwa. To długotrwały styl życia.

Dzięki tej książce:
  • poznasz ajurwedyjskie spojrzenie na proces poznawania chorób,
  • dowiesz się, czym są dosze i jaki mają wpływ na Twoje życie,
  • spojrzysz zupełnie z nowej perspektywy na własne nawyki żywieniowe,
  • skonstruujesz optymalną dla siebie dietę,
  • nauczysz się dokonywać diagnozy swojego stanu zdrowia oraz leczyć najpopularniejsze choroby i schorzenia.


Książka zawiera na prawdę wiele ciekawostek tj. np na co pomagają różne owoce, warzywa. Również jest kilka porad na bezsenność, czyli coś dla mnie, bo od tygodnia nie mogę się wyspać. :C

Jest też o medytacji. Uważam, że jest to dobry sposób na wyciszenie się czasami. Ja jednak nie zawsze mam do tego warunki, więc zakładam słuchawki, włączam muzykę i resztę świata mam gdzieś. xD

Ogólnie rzecz biorąc, książka jest napisana w łatwy i zrozumiały sposób. Co prawda czyta się ją szybko jednak mi to długo zeszło ponieważ mało czytam. Uważam, że autorka dobrze napisała tą książkę i jest ona warta uwagi. Jasne jest to, że nie każdy zacznie żyć według ajurwedy - sama nie dam rady na pewno. Jednak polecam ją każdej ciekawej osobie, bo na prawdę jest tu masa ciekawostek. ;)


Pierwszy tydzień za mną teraz tylko ostatni a potem znowu do szkoły. Swoją drogą mój wyjazd na początku ferii był świetny, poznałam sporo fajnych ludzi, pokochałam jazdę na nartach. Niesamowite akcje się tam działy. Oj działy.. :P Ktoś z was ma jeszcze ferie? A jeśli nie to jak je spędziliście?

Pozdrawiam
dracula :)

11 lutego 2013

Dr Krystyna Konaszewska-Rymarkiewicz - Astrocalendarium 2013



KLIK :)
Tytuł: Astrocalendarium 2013
Autor: Dr Krystyna Konaszewska-Rymarkiewicz
Liczba stron: 304
Moja ocena: 5/6


            Po długiej nieobecności wracam do was moi drodzy i dzisiaj chcę zaprezentować moją opinię na temat Astrocalendarium na 2013 rok wydanego przez Studio Astropsycholgii.
            Już od 41 dni mamy 2013 rok, nowe możliwości, nowe szanse, jesteśmy coraz starsi (NIESTETY). Pewnie co niektórzy, jak ja, często czegoś zapominają i dlatego już od kilku lat kupuję kalendarze, jednak jestem zbyt pozytywną osobą i lubię kolorowe rzeczy, te zwykłe kalendarze są dla mnie zbyt nudne, więc dlaczego nie spróbować czegoś innego? Tak oto dostałam do recenzji Astrocalendarium.
Może na początek komu bym poleciła, na 100 procent osobom lubiącym horoskopy, astrologię, bo na pewno komuś, kogo takie rzeczy irytują nie spodoba się ta pozycja.
            Na początku nie wiedziałam na co się godzę. Nie miałam pojęcia jak będzie wyglądać taki kalendarz, zdawałam sobie sprawę, że na pewno jakieś „horoskopy” znajdę, ale nie przypuszczałam, że będzie ich aż tyle! Dla jednych może to być na plus, dla innych nie.
Ci z was, którzy znają się na astrologii znajdą wiele tabel, znaczeń i wszystkiego co związane z tą dziedziną w jednej książce!
            Co mnie najbardziej ucieszyło to mały rozmiar i miejsce na notatki pod każdym dniem.
Podsumowując – idealna pozycja dla osób znudzonych zwykłym kalendarzem oraz tych, które interesują się astrologią.

Za egzemplarz dziękuję:

12 stycznia 2013

Dr Rick Hanson oraz Dr Richard Mendius - Mózg Buddy

Witajcie! Weekend już w połowie minął Jutro zacznie się odrabianie lekcji i zakuwanie, więc dziś mam dla Was recenzję.

Autorzy: Dr Rick Hanson, Dr Richard Mendius
Tytuł: Mózg Buddy
Wydawnictwo Studio Astropsychologii
Ilość stron: 320
Oprawa miękka
Rok wydania: 2012
Książka do kupienia w sklepie TALIZMAN 




Już na samej okładce mamy hasło, które mówi o czym będzie książka. Czy kiedykolwiek myśleliście, że można wzmocnić mózg tak aby nasze życie było lepsze? Czy zastanawialiście się, że może poprzez mózg będziemy bardziej szczęśliwi? Otóż to w tej właśnie książce dowiecie się jak wzmocnić mózg aby stworzyć bardziej satysfakcjonujące życie, związki, pogłębić uczucie własnej wartości oraz pewności siebie.


Książka składa się z dziesięciu rozdziałów podzielonych na trzy części. Jak na kogoś kto stara się czytać ile może to muszę przyznać, że długo czytałam tą książkę. Może dlatego że w niej było dużo opisów medycznych co nie ukrywam nudzi mnie, bo nie zbyt interesuje mnie ta część biologii. Ogólnie według mnie książka pod względem tej "niemedycznej" części jest troszkę podobna do "Pułapki szczęścia" w tamtej dowiadujemy się jak z takowej wybrnąć a w tej książce dowiadujemy się jak osiągnąć szczęście i nie tylko.
Zawsze po każdym rozdziale mamy kluczowe punkty jakie były omawiane w danym rozdziale. 
Jedną z przydatniejszych rzeczy to część gdzie czytamy o kilku metodach relaksu. Myślę, że w życiu codziennym przyda nam się to.  

Podsumowując książkę polecam wszystkim, którzy chcą  spróbować coś zmienić w życiu. Ja przyznaję, że mi się ciężko czytało, ale i tak książka wzbudza zainteresowanie, bo już mnie prosiła o pożyczenie koleżanka z klasy. Więc zachęcam wszystkich do przeczytania. Są osoby którym się spodoba i którym może się nie spodobać. :) Nie oceniajcie pochopnie tej książki, najpierw sięgnijcie po nią i się sami przekonajcie. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Studiu Astropsychologii :)

05 stycznia 2013

Dr Russ Harris - "Pułapka szczęścia"

KLIK :)

Tytuł: Pułapka szczęścia
Autor: Dr Russ Harris
Liczba stron: 340

„Tajemnica ludzkiego istnienia jest nie w tym, aby tylko żyć, lecz w tym po co żyć”

Pułapka szczęścia – dla mnie tytuł ten był bardzo intrygujący, dlatego zostawiłam sobie lekturę tego poradnika na sam koniec stosiku od Studia.
Pewnie wiele z was doświadczyło jakiś przykrych uczuć, no cóż, jesteśmy ludźmi i doświadczamy wielu przyjemnych, ale również przykrych rzeczy. Jednak nie lubimy doświadczać tych „złych”, odtrącamy je i nie chcemy ich doświadczać. Być może niektórzy z was utracili bliskie sercu osoby i dopiero wtedy odczuły tego „kopa od losu” i smutek był przygniatający.
Autor tego poradnika pokazuje nam jak radzić sobie z niechcianymi uczuciami, wynalazł metodę opartą na akceptacji i zaangażowaniu, czyli ATC. Książkę czyta się bardzo przyjemnie, każdą z opisanych metod, pan Harris opiera na swoich doświadczeniach zawodowych lub prywatnych.
źródło
Poradnik jest podzielony na trzy części, myślę, że zostały one ułożone jak schody. Im pniemy się bardziej w górę tym odczuwamy więcej szczęścia, że za chwile odpoczniemy i będziemy tam, gdzie chcemy.
Czy mi Pułapka szczęścia pomogła? Raczej nie. Mam swoje sposoby radzenia sobie z „bólem”, ale otworzyła oczy na kilka istotnych i ciekawych spraw.
Zdałam sobie sprawę z tego, że należy „przyjąć wszystko na klate” i dać sobie radę, bo przecież nie warto marnować energii, którą możemy wykorzystać na spełnianie marzeń : )

Jeśli czujecie, że cierpicie, przez to, że chcecie być szczęśliwi to zapraszam do lektury. : )

Moja ocena: 4/6

Za książkę dziękuję:

30 grudnia 2012

Dr David R. Hamilton - "Zaraźliwa moc myślenia"

KLIK :)

Tytuł: Zaraźliwa moc myślenia
Autor: Dr David. R. Hamilton
Liczba stron: 292


            Czy zdarzyło się wam kiedyś tak, że kiedy wasz przyjaciel/przyjaciółka ktoś inny, ale bardzo bliski cierpiał, a wy się cieszyliście? Myślę, że nie. Choć nieświadomie, ale naśladujemy ludzi, ich emocje, gesty, a nawet słowa! To jest prawda, a książka pana Hamiltona to dowód na to.
            Co ciekawego wyczytałam z książki?
Po pierwsze bardzo rozbawił mnie rozdział o ziewaniu, na samą myśl o tej czynności chce się wam to zrobić albo kiedy widzimy kogoś, kto to robi, samy ziewamy. Podczas czytania rozdziału o tej czynności ziewnęłam aż trzy razy, ale wcale nie z nudów! Co to to nie! : )
Prawie wszystkie historie zawarte w książce są oparte na badaniach, czasami miałam wrażenie, że większość jest „ściągnięta” z innych książek, ilość przypisów powala na kolana.
            Dowiedziałam się, że nasze emocje przekazujemy otoczeniu, kiedy mamy ponury nastrój przekazujemy to innym w naszym otoczeniu.
Podczas tej lektury aż otwierałam usta ze zdziwienia, bo zdałam sobie sprawę, że to prawda.
            Jeśli interesujecie się biologią, ludzkim mózgiem i chcecie się dowiedzieć więcej na temat neuronów lustrzanych to ta pozycja jest dla was.
Nie chcę wam opisywać więcej, bo opowiem wam całość, a nie o to chodzi. Myślę, że to pozycja dla osób, które interesują się działaniem emocji, ludzkiego mózgu itp.

Moja ocena: 4-/6

Za książkę dziękuję:

29 grudnia 2012

Raymond Buckland - "Wielka księga komunikacji z duchami"

KLIK :)

Tytuł: Wielka księga komunikacji z duchami
Autor: Raymond Buckland
Liczba stron: 392


             Czasami, a nawet bardzo często nasz świat wydaje mi się śmieszny. Ilu ludzi tyle różnych zdań na temat duchów, UFO czy też innych nadprzyrodzonych istot i zjawisk. Chociaż niektórzy nie wierzą w krwawą Mary to i tak boją się wypowiedzieć jej imię przed lustrem. Czyż to nie śmieszne? Zapieramy się, że takie, można powiedzieć, dziwne zjawiska nie istnieją, a i tak odczuwamy strach. Żadną specjalistką nie jestem i wierzę, że na pewno jakieś inne „byty” oprócz nas zamieszkują nasz świat, dlatego wychodzę z założenia, że lepiej z nimi nie zadzierać ;P
            Kontynuując, nasza wyobraźnia jest napędzana strasznymi obrazami zjaw przez seriale i filmy jakie oglądamy, np. Zaklinaczka dusz albo Nie z tego świata (oba seriale polecam i bardzo lubię, choć oglądam sporadycznie). Myślę, że większość społeczeństwa podświadomie ufa telewizji, choć tak nie powinno być. Jeśli spośród was znalazł się ktoś odważny (odwaga często mylona z głupotą, ale cóż…) i chce zasmakować bycia medium i porozumiewania się z duchami to Wielka księga komunikacji z duchami jest dla was!
            W pierwszym momencie książka przemówiła do mnie swoją piękną szatą graficzną, na każdej stronie znajduje się, nie wiem jak to określić, szare obramowanie, więc nie mamy do czynienia ze zwykłą białą kartką, tylko czymś, można powiedzieć, ładniejszym. Swego czasu bardzo interesowałam się voo doo, duchami i innymi zjawami, ale mi minęło, trochę o nich wiedziałam, ale dostałam tę książkę i zaspokoiłam swoją ciekawość o wiele cennych wskazówek.

            Poradnik ten dzieli się na lekcje, jest ich aż siedemnaście, każda z nich jest wyczerpująca. Widać, że autor zna się na tym i w bardzo łatwy sposób chce nam przekazać najważniejsze informacje dotyczące rozmawiania z „drugą stroną”. Po każdej lekcji znajdziemy listę pytań, na którą powinniśmy odpowiedzieć, by zobaczyć, czy czytaliśmy z uwagą. W pozycji tej znajdziemy również wiele ilustracji oraz ćwiczeń.
            Nie chcę opisywać co znajdziecie w książce, bo moim zdaniem to bez sensu, jeśli jest ktoś zainteresowany taką tematyką to polecam sięgnąć po tą książkę albo napisać do nas na facebooku albo na maila, a wówczas odpowiem na wasze pytania.
            Moim zdaniem pan Buckland napisał naprawdę kawał dobrego poradnika, ostrzega nas przed niebezpieczeństwami, które mogą nas spotkać, oraz informuje o tym, że jeśli nasze zamiary będą „czyste” to i nam się nic nie stanie.

Moja ocena: 5/6


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości:

27 listopada 2012

Eckhart Tolle, Patrick McDonnell - Strażnicy istnienia


KLIK :)


Tytuł: Strażnicy istnienia
Autor tekstów: Eckhart Tolle
Autor ilustracji: Patrick McDonnell
Liczba stron: 128

Żyjesz czy egzystujesz?
Jak często cieszysz się chwilą?

            Chyba w życiu każdego z nas bywa taki moment, że po prostu nie mamy na nic ochoty i sądzimy, że wszystko jest bez sensu.
Taki stan rzeczy jest bardzo smutny i musimy się jakoś zmotywować do dalszego działania.
Właśnie projekt duetu Tolle & McDonnell ma na celu pomóc nam w tych nieprzyjemnych chwilach.
            W tej publikacji znajduje się wiele pozytywnych tekstów i mnóstwo ciekawych ilustracji.
            Czy książka pomaga w „trudnych chwilach”? Moja odpowiedź brzmi: pomaga!
Eckhart Tolle skłania nas do zajrzenia w głąb siebie i ujrzenia tego, co pozytywne.
            Moim zdaniem ta książeczka to fenomen, naprawdę działania. Poprzez niektóre zdania i ilustracje czułam, że ta publikacja powoduje uśmiech na mojej twarzy. Z smutnej Oli stałam się tą weselszą stroną siebie.
            Autor nakłania nas do pomyślenia o swoim życiu i chwilowego zatrzymania się, bo warto cieszyć się każdą chwilą! ; )
Od kiedy dostałam Strażników istnienia zastanawiałam się, kim oni mają być? Kto to jest? Jak ma na imię? Hmm…idąc moim dziwnym tokiem myślenia, sądziłam, że będzie to jakiś kolejny niezrozumiały dla mnie „wewnętrzny byt”, czy jakieś inne „wewnętrzne ja”. Pomyliłam się, otóż strażnikami w tej książce są zwierzaki!
Zasadnicze zadanie, jakie na tym świecie spełniają zwierzęta domowe, nie zostało w pełni rozpoznane.
Urzymują one miliony ludzi przy zdrowych zmysłach.

Stały się Strażnikami Istnienia


Ach! Zapomniałabym wspomnieć o cudownym zapachu książki. Bardzo intensywny. Bo czym byłaby książka, bez swojego zapachu? Uwielbiam wąchać. [Książki oczywiście ;p]

Jak dla mnie Eckhart Tolle i Patrick McDonnell odwalili kawał naprawdę dobrej roboty i na pewno będę korzystać z Strażników w każdej złej chwili. :)



Moja ocena: 5/6

Za książkę dziękuję:









21 listopada 2012

Tess Whitehurst - Magiczny dom


Pan Mariusz doskonale wiedział co wybrać dla mnie. Jakby wiedział co się dzieje w moim życiu. Jak zobaczycie kilka notek w dół nie pamiętam już ile jest mój stosik. Więc nadszedł czas na pierwszą recenzję ze stosika.

Autorka: Tess Whitehurst
Tytuł: Magiczny dom
Tytuł oryginalny: Magical housekeeping
Liczba stron: 232
Oprawa miękka
Rok wydania: pierwsze w 2011
Książka została wydana przez Wydawnictwo Studio Astropsychologii
Książka do nabycia w sklepie TALIZMAN

Niedługo ma być u mnie remont w pokoju a książka zawiera kilka wskazówek, które na pewno wykorzystam u siebie.

W książce przeczytamy o tym, aby się systematycznie pozbywać bałaganu. Otwórzcie szafę z ubraniami i pomyślcie czy wszystko będziecie nosić. Jeśli nie to po co zbędne ciuchy mają wam zalegać w szafach skoro dobrze wiecie, że ich nie założycie. Także warto jest pozbyć się zbędnych rupieci. Ja jestem w ciągłym wawalaniu czegość. Stopniowo i po trochu. Po remoncie porządku u mnie w pokoju pójdą pełną parą. Po takim sprzątaniu warto oczyścić przestrzeń. Autorka daje nam sporo pomysłów na oczyszczenie przestrzenie, więc czemu nie spróbować ich? Zobaczymy. :D

W dalszej części książki dowiemy się małe co nieco o kamieniach szlachetnych tj.

  • Ametyst
  • Akwamaryna
  • Kwarc cytrynu
  • Fluoryt
  • Kamień księżycowy
  • Agat mszysty
  • Obsydian
  • Kwarc różany
  • Kwarc rytulowy  czy też kwarc biały/czysty
Większość nazw jest wam nieznana i abstrakcyjna. Zgadza się? :p Dla mnie też ^^

Dalej przeczytamy o ustawianiu ołtarzyków wróżkom, aniołom i innym pomocnym istotom. To chyba u siebie w pokoju daruję, bo i tak mam mało miejsca na swoje rzeczy. :P Dowiemy się także jakie rośliny warto mieć u siebie w domu/pokoju czy też w pobliży nas, bo nie każda roślinka będzie w stanie rosnąć w pokoju. Przeczytamy również o zwierzęcych sprzymierzeńcach czy o różnych zapachach, które mogą się pojawić w naszym pokoju czy domu np kadziedełka - u mnie rozprzestrzeniają zapach na całe mieszkanie i wtedy mama się na mnie denerwuje, bo przeszkadza jej zapach. Mi to tam ładnie pachną te moje lawendowe kadzidełka. Jednak nie tylko kadziedełkami możemy zaromatyzować powietrze w naszej przestrzeni. Uda nam to się również za pomocą patyczków do odymiania, olekjów w palniku olejkowym czy też rozmaite mgiełki. Również zapach w otoczeniu możemy uzyskać dzięki zapachowym świeczkom, które wprost uwielbiam. ♥

Podsumowywując bardzo fajnie czytało mi się tą książkę. Dowiedziałam się wiele ciekawych rzeczy z niej i kilka na pewno wykorzystam.Jest napisana prostym językiem i szybko i przyjemnie się ją czyta. Więc w stu procentach Wam ją polecam, bo jest na prawdę warta swojej uwagi.

buziaki
xoxo

09 listopada 2012

Stosik na kolejny miesiąc jak nie dłużej :P

W ubiegły piątek był do moich drzwi zapukał listonosz. A z czym? Z przesyłką od wydawnictwa Studia Astropsychologii. Wzięłam tą paczkę do swoich rąk i pomyślałam " O cholera, jakie ciężkie".
A oto co tym razem dostałam. ;)

Magiczny dom, Tess Whitehurst
Pułapka szczęścia, Dr Russ Harris
Ajuaweda, Monika Ptak
Mózg Buddy, Dr Rick Hanson / Dr Richard Mendius
Wielka księga komunikacji z duchami, Raymound Buckland


Na ostatnim zdjęciu jest fragment strony z książki "Wielka księga komunikacji z duchami".  Postanowiłam wam ją pokazać gdyż wydaje mi się fajna i jeszcze nie mam w swoim malutkim zbiorze książki z takimi cieniowanymi stronami. 

Mam nadzieję, że każda książka będzie ciekawa oraz mam nadzieję, że w "Magicznym domie" znajdę coś na temat urzdzania pokoju po remoncie i oczywiście jakie barwy będą korzystne ;D 


buziaki xoxo

03 listopada 2012

James Van Praagh - "Niedokończone sprawy. Czego śmierć może nas nauczyć o życiu"

KLIK :)









Tytuł: Niedokończone sprawy. Czego śmierć może nas nauczyć o życiu.
Autor: James Van Praagh
Ilość stron: 248

            Czy kiedykolwiek zastanawialiście się nad tym czy istnieją duchy albo życie po śmierci? Uhh, ja jakoś w to nieszczególnie wierzę, ale książkę o takiej tematyce przeczytać można, chociaż z ciekawości.
            James Van Praagh to światowej sławy medium. Może pochwalić się ponad dwudziestoletnim doświadczeniem w komunikacji z duchami oraz tysiącami profesjonalnie przeprowadzonymi seansami spiricystycznymi. Szukając informacji na jego temat znalazłam informację, że jest jednym z producentów serialu Zaklinacz dusz, który lubię.
            Książka jest podzielona na cztery części, do każdej zostały napisane po trzy rozdziały. Mam wrażenie, że autor przekazuje nam całą swoją wiedzę od najbardziej rzeczy, po te bardziej skomplikowane, ale opowiada wszystko bardzo ciekawie. Najbardziej spodobało mi się to, że wszystkie doświadczenia osobiste opisane w tej książce są prawdziwe, to nadaję trochę takiej wiarogodności. Jeśli wierzycie w życie po śmierci i trudno jest wam przebaczyć winy tych, którzy odeszli to ta książka jest dla was.
            Autor na podstawie własnych doświadczeń i spotkań z istotami poza ziemskimi mówi, że „Oni” też potrzebują wewnętrznego spokoju, po to jest im potrzebne nasze przebaczenie.
            Już w pierwszym rozdziale pan Praagh pisze, że nie możemy całej winy przyjmować na swoje barki. Przecież nasze życie po stracie, nawet kogoś bliskiego, nie kończy się. Myślę, że zaczyna się od nowa.
            Najbardziej z całej książki zapamiętałam to, że trzeba wybaczać. Nawet jeśli jesteście ateistami, wybaczcie komuś. Przecież tak naprawdę nie wiadomo co czeka nas po śmierci, albo w takcie naszego życia. Lepiej zrobić coś wcześniej niż później. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że przebaczanie to długi i trudny proces, ale czasem chyba warto.
            Jak już wspomniałam wcześniej autor pisze w sposób ciekawy i zrozumiały dla każdego.

                             
Moja ocena: 4/6


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości: