Gatunek: - autobiografia, pamiętnik
Ilość stron: 368
Książka
„Moje Kilimandżaro” to zbiór kilkunastu historii opisywanych przez osoby
niepełnosprawne. Można powiedzieć, że są to bardziej lub mniej rozwinięte
biografie ich życia. Przedstawiają one życie ludzi, którzy zmagają się z
różnego rodzaju chorobami, które w mniejszym czy większym stopniu utrudniają im
funkcjonowanie w życiu codziennym oraz nierzadko dyskryminują jako jednostkę w
społeczeństwie. Mimo tego, te osoby wykazują się niezwykle wielką siłą ducha i
częściej w zdecydowanie większym i głębszym sensie dostrzegają uroki, piękno i
sens życia niż zdrowa osoba. Nie znaczy to jednak, że nie mają oni chwili
słabości. Historie zawarte w tej książce są bardzo prawdziwe i wartościowe pod
względem moralnym. Osoby, które je pisały zwyczajnie opisywały swoje życie i
doświadczenia, wzloty i upadki nie oszczędzając przy tym na własnych wnioskach
i refleksjach. Jednak to, co jest według mnie jedną z kluczowych kwestii w tych
historiach to fakt, że Ci ludzie do samego końca i w większości momentów w
swoim życiu wykazywali się wielką nadzieją, niezłomnością ducha i swoistym
optymizmem, którego brakuje wielu zdrowym osobom, i które powinny się
zdecydowanie w to wzbogacić. Mimo tego, że historie te są niekiedy bardzo
wstrząsające to czytając je, osobiście nie odniosłam wrażenia, aby ich autorzy
zanadto się nad sobą użalali i o ile w niektórych przypadkach było to dla mnie
zrozumiałe to muszę przyznać, że były pewne momenty i pewne historie gdzie było
to dla mnie naprawdę wielkim zdziwieniem, że ktoś jest tak silny i z taką mocą
potrafi trzymać się optymistycznych aspektów życia pomimo ciągłych przeszkód
rzucanych przez los. Wówczas Ci ludzie naprawdę wzbudzili we mnie uznanie i
sprawiał mi radość fakt, że swoją osobą i postępowaniem pokazują iż cokolwiek
by się nie działo to trzeba mieć nadzieje na lepszy czas, że nie można się
poddawać.
Znajdziemy tam historie najczęściej z drugiej połowy XX wieku. Od tego czasu medycyna nieco się zmieniła jak i w jakimś sensie polskie realia, jednakże uważam, że jest do bardzo duży plus tej książki, bo ja osobiście niespecjalnie jestem fanką jakichkolwiek opowieści czy historii dziejących się w aktualnych czasach.
Wielka szkoda, że książka jest tak ciężko dostępna, przez co pewnie mało osób się z nią zapozna… Jak dotąd nie spotkałam jej jeszcze nigdzie, gdzie można by ją kupić, a swoją dostałam.
Niemniej uważam, że każdy powinien wydać sam opinię na jej temat, ponieważ - „Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to, co już masz w sobie.” oraz "Pozostawanie w niepełnosprawności - trwałe lub długookresowe - skłania do dostrzegania pewnych praw egzystencjalnych, do których nie dochodzi na ogół jednostka pełno czy przeciętnie sprawna, lub które nie jawią się one jej jako idee tak bardzo godne uwagi".
Z tego też powodu wydaje mi się, że każdy człowiek nieco inaczej odbierze treść i przekaz niniejszej książki.
Znajdziemy tam historie najczęściej z drugiej połowy XX wieku. Od tego czasu medycyna nieco się zmieniła jak i w jakimś sensie polskie realia, jednakże uważam, że jest do bardzo duży plus tej książki, bo ja osobiście niespecjalnie jestem fanką jakichkolwiek opowieści czy historii dziejących się w aktualnych czasach.
Wielka szkoda, że książka jest tak ciężko dostępna, przez co pewnie mało osób się z nią zapozna… Jak dotąd nie spotkałam jej jeszcze nigdzie, gdzie można by ją kupić, a swoją dostałam.
Niemniej uważam, że każdy powinien wydać sam opinię na jej temat, ponieważ - „Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to, co już masz w sobie.” oraz "Pozostawanie w niepełnosprawności - trwałe lub długookresowe - skłania do dostrzegania pewnych praw egzystencjalnych, do których nie dochodzi na ogół jednostka pełno czy przeciętnie sprawna, lub które nie jawią się one jej jako idee tak bardzo godne uwagi".
Z tego też powodu wydaje mi się, że każdy człowiek nieco inaczej odbierze treść i przekaz niniejszej książki.
Bardzo kiepsko dostępna - w ogóle wcześniej o niej nie słyszałam. To zupełnie nie moja tematyka, ale cieszę się niesamowicie, że został poruszony temat tabu.
OdpowiedzUsuńPs.: Z tego co wiem w tekstach publicystycznych błędem jest pisanie wielką literą "Ci" itd. Tym bardziej jest to niezrozumiałe, gdy nie zwracasz się do nich bezpośrednio.
Wiesz, ja na ogół nie czytam takich książek, jednak lubię czasem zrobić wyjątek i przeczytać coś zupełnie innego.
UsuńDzięki za uwagę, bo nie zauważyłam tego, "Ci" zmienia mi się automatycznie. :)
i jak, kupiłaś puder lovely?:)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy blog, bede tu czestym gosciem : )
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam tą książkę :)
OdpowiedzUsuńhmmm ciekawie zapowiada się ta książka... chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja :))
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie:)
OdpowiedzUsuńciekawa recenzja, chyba sama sięgnę po tą książkę
OdpowiedzUsuńhttp://xfitandfashion.blogspot.com/
bardzo interesująca ta recenzja :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać książki :)
OdpowiedzUsuńJa obecnie czytam Rebeliant Marie Lu, polecam :)
OdpowiedzUsuńOdwiedź i mnie czasem ;))
Nie czytałam jej, ale zaciekawiłaś mnie.
OdpowiedzUsuńCieszę się,że tu trafiłam- będę zaglądać częściej:)
Naprawdę bardzo interesująca recenzja! Z miłą chęcią sięgnę po tą książkę :)
OdpowiedzUsuń