Tak wiem, że już się pojawiła recenzja do tej książki ale myślę, że nic się nie stanie jeśli poznacie kolejną opinię na temat tej książki :)
Autorka : Cecilia Randal
Tytuł oryginalny : Hyperversum
Polski tytuł : Hyperversum
Tłumaczenie na język polski : Natalia Mętrak
Rok wydanie (PL) : 2011
Ilość stron : 768
Wydawnictwo : Esprit
"Ostrzegali cię przed spędzeniem całego wolnego czasu w wirtualnym świecie gier komputerowych? Mieli rację...
Wyobraź sobie komputerową grę RPG, która pozwala nie tylko śledzić losy bohaterów, ale wejść w ich skórę. Która zaciera granicę pomiędzy rzeczywistością a światem wirtualnym. "
Opowieść zaczyna się wprowadzeniem gdzie poznajemy jednego z
głównych bohaterów, Daniela, grającego w grę RPG - Hyperversum.
Dwudziestodwuletni student fizyki ma młodszego o kilka lat brata,Martina, dziewczynę Jodie Carson oraz najlepszego przyjaciela Iana Maayrkasa. Wszyscy grają w Hyperversum. (Dołączają do nich) również Donna I Carl White, znajomi Daniela i Jodie.
Ian jest w trakcie pisania doktoraru o rodach Ponthieu i Montmayeur, dlatego mieszka we Francji. Jego rodzice zginęli w wypadku samochodowym, po tym tragicznym wydarzeniu, John Freeland - ojciec Martina I Daniela - przygarnął go i wychował jak własnego syna.
Gdy Ian przyjeżdza w odwiedziny do Freelandów, Daniel proponuje
zagrać w Hyperversum. Maayrkas się zgadza i wyciąga przygotową na tę okazję scenerię. Wszyscy będą grać w pokoju starszego Freelanda, lecz tylko Carl i Donna się podłączą do gry z mieszkania White'a. Przygotowana gra przeniesie ich do Francji w 1214 roku naszej ery, gdy wszyscy przenoszą się w wirtualny świat zaczynając rozgrywkę. Nagle statek, na którym się znajdują zaczyna tonąć. Przez sztrom gracze zostają rozdzieleni na dwie grupy: Ian, Daniel,
Martin i Jodie oraz Carla i Donnę.
Druga grupa przepada bez śladu. Czwórka przyjaciół trafia do wioski
zwanej Cairs. Daniel postanawia się wstawić za dziewczyną, która jest
źle traktowana przez żołmieża, za to zostaje on skazany na 5 chłost.
Ian postanwia się poświęcić by tamten nie cierpiał, lecz dostaje 10 chłost. Potem wszyscy razem z dziewczyną, za którą się wstawili lądują w więzieniu. Dziewczyna ma osiemnaście lat i nazywa się Isabeau. Piątce udaje się uciec z wioski. Podczas ucieczki Ian został zmuszony do użycia miecza i zabiciu kilku strażników.
Niestety losy uciekinierów potoczyły się tak, że musieli oni
rozdzielić się znowu na dwie grupy: Martin, Daniel i Jodie oraz
Isabeau i Iana. Wszyscy podróżowali łodką z terenów wrogich dla
Francji by dotrzeć do miejsca gdzie mogą być bezpieczni. Na tereny francuskie. Tam mogli szukać schronienia. Jak się później okazało były to lenna madame Isabeau de Montmayeur. Ian poznawszy Isabeau nie rozpoznał jej, ponieważ ta wyglądała jak żebraczka i miała ciemną perukę by jej nie rozpoznano. Naprawdę miała jasne włosy.
Ian, Martin, Daniel oraz Jodie trafiają pod opiekę mnichów do klasztoru Saint Michel. Tam podczas rekowalenscencji poznają hrabiego Guillaume de Ponthieu oraz barona
Mariecoura. Tak oto rozpoczynają się ich losy w XIII wiecznej Francji.
Po jakimś czasie Ian dowiedział się, że otrzymał 17 chłost zamist 10
i postanowił się zemscić na angielskim szeryfie Jeromie Derangele'u.
Ian oraz jego giermek Daniel muszą wyruszyć na wojnę. Wojną była
historyczna bitwa pod Bouvines - 27.07.1214.
Gdy dowiedziałam się, że Ian miał dwójkę dzieci z Isabeau nie mogłam
w to uwierzyć, potem kiedy o tym sama przeczytałam również nie mogłam w to wierzyć.
Jestem ciekawa jak dalej potoczą się ich losy.
Czy wszyscy przeżyją? Nie zdradzę wam tego. A co z przyjaciółmi
Iana? Oni również wyjechali na wojnę, ale czy też przeżyją?
Czy bohaterowie się przyzwyczają do życia w tym świecie? Czy Ian
dokona zemsty, której pragnie? Co się stało z Carlem i Donną?
Na te i różne inne pytania znajdziecie odpowiedź czytając Hyperversum.
Autorka przygotowała dużo więcej wątków i zwrotów akcji. Książka jest
warta kupienia i przeczytania.
Niecierpliwie czekam aż zostanie wydana kolejna część Hyperversum a
także ostatnia część zamykająca świetną trylogię.
Ksiażkę czyta się bardo przyjemnie i są również chwile, które trzymają w napięciu czytelnika. Sercecznie polecam! :) Na pewno nie jest to strata czasu a wręcz przeciwnie.
Cecilia Randall jest autorką powieści dla młodzieży. Jej debiutem literackim była powieść “Hyperversum” wydana w 2006 roku. Pozostałe dwie częśći trylogii zostały wydane w 2007 oraz w 2009 roku.
Kliknijcie a przeniesieni zostaniecie do oficjalnego traileru :)
Za egrzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Esprit. :)
________________________________________________________________________________________
Jest to moja druga recenzja dla jakiegoś wydawnictwa ale pierwsza dla Esprit. Liczę na to, że wydawnictwo nie zawiodło się na mnie :)
Strony
"Wszystkie zamieszczone teksty są naszego autorstwa. Nie zgadzamy się na kopiowanie ich i rozpowszechnianie w dowolnej formie bez naszej wiedzy i zgody!"
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ian Maayrkas. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ian Maayrkas. Pokaż wszystkie posty
22 kwietnia 2012
14 kwietnia 2012
Czarny Kapturek o "Hyperversum" Cecilii Randall
AUTOR: Cecilia Randall
TYTUŁ: "Hyperversum"
WYDAWNICTWO: Esprit
ROK WYDANIA: 2011
MOJA OCENA: 5+/6
Pewnie gdyby nie to, że pani Ania z wydawnictwa Esprit do mnie odpisała, tobym tej książki nie przeczytała, a to byłby jeden z większych błędów.
Nareszcie przeczytałam książkę, która mnie w całości pochłonęła i, w której nie spotkałam chłopaka/dziewczyny wampira, wilkołaka, demona oraz innych potworów. Książka oparta na faktach historycznych, ale powieścią historyczną nazwać jej nie mogę. Rzeczywiście opowiada o bitwie, która miała miejsce 27 lipca 1214 roku pod Bouvines, ale niektórzy bohterowie są całkowicie wykreowani przez autorkę.
Cecilia Randall urodziła się w Modenie, ukończyła studia na wydziale Języków i Literatur Obcych, a także studia w dziedzinie Komunikacji i Technologii Informacyjnych na Uniwersytecie w Bolonii. Zadebiutowała powieścią "Hyperversum" w 2006 roku. Po przeczytaniu pierwszego tomu tej książki naprewno nie odpuszczę przeczytania kolejnych.
Już na pierwszych stronach poznajemy Daniela Freelanda, dwudziestodwuletniego chłopaka, który jest w trakcie rozgrywki w Hyperversum. Studiuje fizykę na Uniwersytecie w Phoenix w Arizonie. Jest wielkim fanem gier RPG. Ma brata Martina, który ma trzynaście lat. Do ich domu na którkie wakacje przyjeżdża najlepszy przyjaciel młodego Freelanda jak i zarazem przyrodni brat, Ian Maayrkas, który od sześciu miesięcy mieszka we Francji pracując nad swoim doktoratem z historii średniowiecza. On również uwielbia gry RPG i to dzięki niemu Daniel zaczął grać w Hyperversum.
Młodszy i starszy Freeland, Ian, Jodie Carson - dziewczyna Daniela, Carl White oraz Donna umawiają się na rozgrywkę, którą zaplanował gość Daniela i Martina. Przenoszą się do XIII- wiecznej Francji. Pojawiają się na płynącym statku, jednak że niedługo po rozpoczęciu rozgrywki na skutek sztormu statek tonie i nasi bohterowie są zmuszeni do płynięcia do brzegu, żeby "nie stracić życia" w grze, gubiąc po drodze Donne i Carla. Dopiero tam dowiadują się strasznej prawdy. W wyniku awarii systemu utknęli w grze. Po ciężkiej nocy trafiają do Flandrii, angielskiej wioski zarządzaniej przez szeryfa Jerome'a Derengale'a. Tutaj Ian ratuje młodą kobietę, którą chciał skrzywdzić jeden z rycerzy Derengale'a. Nasz bohater został skazany na hłostę. Ian, jego przyjaciele oraz tajemnicza nieznajoma trafiają do więzienia, gdzie na drugi dzień mieli zostać powieszeni, jednakże dzięki pomocy nieznajomej udaje im się uciec. Okazjuje się, że nieznajoma jest Isabeau de Montamayeur, osiemnastoletnią francuzką, która jest właścielką ziem oraz której opiekunem jest najbardziej oddany królowi Francji Filipowi II feudał Guillaume de Ponthieu. Bohaterowie spędzają w tej tajemniczej krainie ponad dwa miesiące i w ciągu tego czasu zdążyli się zaadaptować do nowej sytuacji. Jodie, Daniel oraz Martin nauczyli się języka francuskiego. Książka jest przesiąknięta intrygami i tajemnicami. Mogłabym powiedzieć wiele dobrego o tej pozycji, ale jedno co bardzo mnie rozczarowało to to, że akcja jest trochę przwidywalna, na przykład podczas turnieju rycerskiego zorganizowanego w Bearne przez króla Francji, gdzie podczas pojedynku spotykają się Ian oraz Derengale, wiadome jest, że ten pierwszy przeżyje w starciu, ponieważ dalsza część akcji bez niego byłaby bezsensowna. Muszę dodać, że dzięki swoim studiom oraz pracy doktorskiej Ian zna mniej więcej swoją XIII-wieczną przyszłość.
Nie obyłoby się bez wątku miłosnego. Główny bohater pierwszy raz zobaczył swoją ukochaną podczas tłumaczenia jednego z dokumenów zauważył portret pewnej średniowiecznej damy, w której od pierwszego wejżenia zakochał. Oczywiście tą damą okazała się Isabeau. Czy udało im się przetrwać? Czy udało im się cało wyjść z bitwy pod Bouvines? Czy wrócili do swojego świata? Na te pytania musicie odpowiedzieć sobie sami czytając "Hyperversum"
Sytuacja Iana, Jodie, Daniela, Martina, Donny i Carla przypomina mi trochę przeprowadzkę do innego miasta. W jednej chwili byliśmy tam, gdzie znaliśmy każdy kąt, czuliśmy się swobodnie, a tu nagle trzeba przystosowywać się do innych obyczajów, kraju, ludzi.
Autorka świetnie ukazała średniowieczny obraz Francji. Język chociaż bardzo oficjany jest bardzo klimatyczny. Czytając "Hyperversum" czułam, że jestem razem z bohaterami i przeżywam to co oni. Można pogubić się w nadmiarze bohaterów oraz szybkiej, dynamicznej, ale jakże ciekawej akcji. Pani Randall przeszła samą siebie za co dziękuję jej z całego serca, ponieważ od dawna podświadomie czekałam na taką książkę. Dzięki niej mam inny pogląd na naukę historii w szkole, która niestety przez naszego nauczyciela jest prawdziwym utrapieniem.
Na okładce możemy zobaczyć trzy postacie, łatwo domyślić się kto jest kim, ale nie sugerując się zupełnie okładką wykreowałam sobie własny wygląd bohaterów w głowie. Nie mogę doczekać się następnej części tej trylogii. Po lekturze "Hyperversum" mogę szczerze powiedzieć, że nigdy nie zagram w taką grę. :)
TYTUŁ: "Hyperversum"
WYDAWNICTWO: Esprit
TŁUMACZENIE: Natalia Mętrak
LICZBA STRON: 768ROK WYDANIA: 2011
MOJA OCENA: 5+/6
Pewnie gdyby nie to, że pani Ania z wydawnictwa Esprit do mnie odpisała, tobym tej książki nie przeczytała, a to byłby jeden z większych błędów.
Nareszcie przeczytałam książkę, która mnie w całości pochłonęła i, w której nie spotkałam chłopaka/dziewczyny wampira, wilkołaka, demona oraz innych potworów. Książka oparta na faktach historycznych, ale powieścią historyczną nazwać jej nie mogę. Rzeczywiście opowiada o bitwie, która miała miejsce 27 lipca 1214 roku pod Bouvines, ale niektórzy bohterowie są całkowicie wykreowani przez autorkę.
Cecilia Randall urodziła się w Modenie, ukończyła studia na wydziale Języków i Literatur Obcych, a także studia w dziedzinie Komunikacji i Technologii Informacyjnych na Uniwersytecie w Bolonii. Zadebiutowała powieścią "Hyperversum" w 2006 roku. Po przeczytaniu pierwszego tomu tej książki naprewno nie odpuszczę przeczytania kolejnych.
Już na pierwszych stronach poznajemy Daniela Freelanda, dwudziestodwuletniego chłopaka, który jest w trakcie rozgrywki w Hyperversum. Studiuje fizykę na Uniwersytecie w Phoenix w Arizonie. Jest wielkim fanem gier RPG. Ma brata Martina, który ma trzynaście lat. Do ich domu na którkie wakacje przyjeżdża najlepszy przyjaciel młodego Freelanda jak i zarazem przyrodni brat, Ian Maayrkas, który od sześciu miesięcy mieszka we Francji pracując nad swoim doktoratem z historii średniowiecza. On również uwielbia gry RPG i to dzięki niemu Daniel zaczął grać w Hyperversum.
Młodszy i starszy Freeland, Ian, Jodie Carson - dziewczyna Daniela, Carl White oraz Donna umawiają się na rozgrywkę, którą zaplanował gość Daniela i Martina. Przenoszą się do XIII- wiecznej Francji. Pojawiają się na płynącym statku, jednak że niedługo po rozpoczęciu rozgrywki na skutek sztormu statek tonie i nasi bohterowie są zmuszeni do płynięcia do brzegu, żeby "nie stracić życia" w grze, gubiąc po drodze Donne i Carla. Dopiero tam dowiadują się strasznej prawdy. W wyniku awarii systemu utknęli w grze. Po ciężkiej nocy trafiają do Flandrii, angielskiej wioski zarządzaniej przez szeryfa Jerome'a Derengale'a. Tutaj Ian ratuje młodą kobietę, którą chciał skrzywdzić jeden z rycerzy Derengale'a. Nasz bohater został skazany na hłostę. Ian, jego przyjaciele oraz tajemnicza nieznajoma trafiają do więzienia, gdzie na drugi dzień mieli zostać powieszeni, jednakże dzięki pomocy nieznajomej udaje im się uciec. Okazjuje się, że nieznajoma jest Isabeau de Montamayeur, osiemnastoletnią francuzką, która jest właścielką ziem oraz której opiekunem jest najbardziej oddany królowi Francji Filipowi II feudał Guillaume de Ponthieu. Bohaterowie spędzają w tej tajemniczej krainie ponad dwa miesiące i w ciągu tego czasu zdążyli się zaadaptować do nowej sytuacji. Jodie, Daniel oraz Martin nauczyli się języka francuskiego. Książka jest przesiąknięta intrygami i tajemnicami. Mogłabym powiedzieć wiele dobrego o tej pozycji, ale jedno co bardzo mnie rozczarowało to to, że akcja jest trochę przwidywalna, na przykład podczas turnieju rycerskiego zorganizowanego w Bearne przez króla Francji, gdzie podczas pojedynku spotykają się Ian oraz Derengale, wiadome jest, że ten pierwszy przeżyje w starciu, ponieważ dalsza część akcji bez niego byłaby bezsensowna. Muszę dodać, że dzięki swoim studiom oraz pracy doktorskiej Ian zna mniej więcej swoją XIII-wieczną przyszłość.
Nie obyłoby się bez wątku miłosnego. Główny bohater pierwszy raz zobaczył swoją ukochaną podczas tłumaczenia jednego z dokumenów zauważył portret pewnej średniowiecznej damy, w której od pierwszego wejżenia zakochał. Oczywiście tą damą okazała się Isabeau. Czy udało im się przetrwać? Czy udało im się cało wyjść z bitwy pod Bouvines? Czy wrócili do swojego świata? Na te pytania musicie odpowiedzieć sobie sami czytając "Hyperversum"
Sytuacja Iana, Jodie, Daniela, Martina, Donny i Carla przypomina mi trochę przeprowadzkę do innego miasta. W jednej chwili byliśmy tam, gdzie znaliśmy każdy kąt, czuliśmy się swobodnie, a tu nagle trzeba przystosowywać się do innych obyczajów, kraju, ludzi.
Autorka świetnie ukazała średniowieczny obraz Francji. Język chociaż bardzo oficjany jest bardzo klimatyczny. Czytając "Hyperversum" czułam, że jestem razem z bohaterami i przeżywam to co oni. Można pogubić się w nadmiarze bohaterów oraz szybkiej, dynamicznej, ale jakże ciekawej akcji. Pani Randall przeszła samą siebie za co dziękuję jej z całego serca, ponieważ od dawna podświadomie czekałam na taką książkę. Dzięki niej mam inny pogląd na naukę historii w szkole, która niestety przez naszego nauczyciela jest prawdziwym utrapieniem.
Na okładce możemy zobaczyć trzy postacie, łatwo domyślić się kto jest kim, ale nie sugerując się zupełnie okładką wykreowałam sobie własny wygląd bohaterów w głowie. Nie mogę doczekać się następnej części tej trylogii. Po lekturze "Hyperversum" mogę szczerze powiedzieć, że nigdy nie zagram w taką grę. :)
Chcą dowiedzieć się więcej o autorce natknęłam się na wywiad na portalu efantastyka.pl, który, moim zdaniem, warto przeczytać. >wywiad<
Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuję:
~~~~~~~~~~~~~~~~
Moja pierwsza recenzja dla wydawnictwa za mną, nie powiem stresuję się nadal tym faktem, jednak to miłe, że dla początkujących recenzentek także znajdzie się książka. :)
Dziękuję jeszcze raz i bardzo proszę o wyrozumiałość przy literówkach i interpunkcji. Bardzo się staram, ale maszyną nie jestem i wszystkiego nie wyłapię.
Dziękuję jeszcze raz i bardzo proszę o wyrozumiałość przy literówkach i interpunkcji. Bardzo się staram, ale maszyną nie jestem i wszystkiego nie wyłapię.
Subskrybuj:
Posty (Atom)