Recenzja dla portalu upadli.pl
Tytuł oryginalny: „Birthday Blues”
Język oryginalny: angielski
Polski tytuł: „Gorzkie urodziny”
Tłumaczenie: Monika Szumowska
Rok wydania (PL): 2008
Ilość stron: 203
Wydawnictwo: Kora
Akcja książki rozpoczyna się 20 sierpnia. Poznajemy wtedy policjanta, który w drodze do pracy zauważył pudło stojące na samym środku chodnika. Zainteresował się tym pudłem, spojrzał na nie, zwolnił i cofnął samochód. Zajrzał do środka i nie mógł uwierzyć w to, co widzi. Myślał, że w kartonie jest jakiś niechciany zwierzak. Nie przyszło mu do głowy, że to może być malutkie dziecko. Był to chłopczyk, cały ubrany w nowiusieńkie ubranka, czapeczkę oraz skarpetki na nóżkach. Wszystko było w różnych odcieniach niebieskiego. Noworodek został nazwany Bobby.
Bo tym epizodzie, autorka przerzuca czytelnika w przeszłość. Wtedy tak na prawę zaczynamy dowiadywać się, co dokładnie wydarzyło się przed znalezieniem noworodka przez policjanta Roberta Mathewsa.
Dwudziesty czwarty lutego: siedemnaste urodziny Julii Diamond – głównej bohaterki. Przez dziesięć tygodni była ona dziewczyną Bena Hollanda. Czekając na niego w dniu swoich urodzin na kładce nad autostradą, nie miała pojęcia, jaki prezent szykował dla niej Ben. Nie spodziewała się, że chłopak zerwie z nią na rzecz jej najlepszej przyjaciółki, Sary.
Wracając do domu, Julia musiała się podeprzeć żywopłotu, ponieważ źle się czułą czuła. Właśnie wtedy podeszła do niej Tina Hicks. Dziewczyny nie były przyjaciółkami. Mimo to Tina wykazała zainteresowanie, gdy zobaczyła, że Julia nie zachowuje się jak zazwyczaj. Dowiedziała się, że Ben zerwał z jej sąsiadką i zostawił ją dla „najlepszej przyjaciółki” Sary. Julia nie wiedziała, dlaczego tak naprawdę Ben zakończył ich związek. Tina zaproponowała, że poszuka Sary.
Tina znalazła Sarę, lecz nie samą – z Benem. O wszystkim powiedziała Julii. Ta postanowiła zerwać kontakt ze swoją „przyjaciółką” i powoli zaczęła zaprzyjaźniać się z Tiną. Dziewczyny mieszkały po przeciwnych stronach ulicy, co ułatwiało kontakt. Tinę wychowała jej matka mająca problemy z psychiką po odejściu ojczyma Tiny. Julia była pod opieką matki.
Pewnego razu Julia zauważyła, że spóźnia jej się miesiączka. Nastolatka postanowiła kupić test ciążowy, ponieważ wcześniej odbyła stosunek ze swoim byłym chłopakiem bez zabezpieczenia. W sklepie, podczas płacenia za test, wyleciał on jej z torby, podniosła go natomiast… Tina.
Na szczęście, zanim panna Diamond wykonała test, dostała miesiączki. Nie zmarnował się jednak, bowiem potrzebowała go Tina, która zaszła w ciążę – jak twierdziła – ze swoim byłym chłopakiem. Lecz ojcem był ktoś inny. Tina całą ciążę ukrywała przed matką. Oprócz wtajemniczonej przyjaciółki młodej matki o wszystkim wiedziała również kuzynka Julii, Kath. Była pielęgniarką, więc znała się na „tych rzeczach”.
Tina ze względu na to, kto jest ojcem jej synka, nie chciała powiedzieć matce o dziecku. Postanowiła je porzucić. Na chodniku, w kartonie, w takim miejscu, gdzie ktoś je znajdzie. I tak też się stało. Zaczęło się szukanie matki, ostatecznie zakończone sukcesem. Ale czy Tina będzie chciała dziecko? Czy będzie chciała, aby było przy niej? Jak na wieść o dziecku zareaguje jej matka? Co wam będę tyle opowiadać. Jeśli chcecie wiedzieć więcej – przeczytajcie sami
Przeczytałam tę książkę po raz drugi i nadal nie wydała mi się nudna, choć wiedziałam mniej więcej, co się wydarzy, bowiem sporo zapamiętałam z poprzedniej lektury. Czy sięgnę po nią po raz kolejny? Nie wiem, być może… Pierwszy raz czytałam ją chyba dwa lata temu i spodobała mi się i nadal mi się podoba. Mimo że jest to fikcja literacka, to bardzo dobrze obrazuje słuszność powiedzenia: „Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie”.
Anne Cassidy jest brytyjską pisarką. Jej specjalnością są kryminały i dreszczowce dla nastolatków. Napisała aż osiem książek należących do tego gatunku. Pisuje także powieści obyczajowe dla młodych czytelników. Zajmuje się w nich problemami trudnego dzieciństwa i skomplikowanymi życiowymi decyzjami, które muszą podejmować nastolatkowie.