Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Polskie smaki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Polskie smaki. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 27 lipca 2023

Sezonowo od A do M i kurki z kopytkami






Lipiec.
To nie mój ulubiony czas.
Poruszam się w cieniu.
Chowam pod drzewami.
Przystaję w przeciągach.
Nie uciekam od deszczu,  jeżeli się zdarzy.
Na szczęście upały minęły i sierpień w drodze.
Na szczęście talerze pełne letnich przysmaków.








Kopytka z kurkami i szałwią

600 g ziemniaków ugotowanych w mundurkach
100 g mąki plus do podsypania
1 jajko

200 g kurek
4-5 listków świeżej szałwii
masło
oliwa
pieprz
sól
parmezan

Ziemniaki obrać ze skórki i przecisnąć przez praskę i ostudzić.
Wyrobić z mąką, jajkiem i szczyptą soli, tak aby uzyskać jednolite ciasto.
Blat obsypać mąką, ciasto podzielić na 4 części i z każdej uformować wałek grubości palca,
następnie pociąć każdy wałek na 2 cm kawałki.
W dużym garnku zagotować wodę z dużą szczyptą soli.
Kopytka wrzucać partiami do wody i gotować 2-3 minuty.

W czasie kiedy gotują się kopytka rozgrzać na dużej patelni łyżkę oliwy i 2 łyżki masła,
wrzucić na nią grzyby i smażyć 2-3 minuty, dodać szałwię pociętą w cienkie paseczki
i doprawić wszystko świeżo mielonym pieprzem i solą.
Następnie na patelnię wrzucić ugotowane kopytka i dokładnie wymieszać.
Przełożyć na talerze, skropić dodatkowa ilością oliwy i posypać tartym parmezanem.







Namówiłam Amber na kurkowe gotowanie.
U mnie moje ulubione połączenie kurek z ziemniakami.
A co znajdziemy na talerzach za Kuchennymi Drzwiami?



poniedziałek, 26 czerwca 2023

Sezonowo od A do M i młoda kapusta w kremowej odsłonie

 




Lato.
Chyba lipiec.
Kilka wolnych dni gdzieś w Polsce.
Polana, namiot i komary.
Wieczory z ogniskiem.
Poranki z rozśpiewanymi ptakami.
Wędrówki po okolicy.
Lokal gastronomiczny wyjęty z przeszłości.
Gospodyni w stilonowym fartuszku w kwiaty.
Menu spisane ręcznie na kartkach z zeszytu.
Schabowy, mielony, gołąbki...
Pierogi, zestaw surówek, kompot 
i najpyszniejsza młoda kapusta jaką jadłam.
W zamian za pochwały poznaję sekretny składnik.
Jest nim słodka śmietanka.








Kremowa młoda kapusta

pół główki młodej kapusty, około 1 kg
50 g masła
30-40 ml śmietanki 30%
dużo koperku
pieprz
sól

Zagotować  wodę w dużym garnku, który pomieści połówkę kapusty.
Kapustę przekroić na ćwiartki i włożyć do gotującej wody.
Gotować przez 10 minut, wyjąć i osączyć z nadmiaru wody.
Kapustę pokroić na kawałki wielkości jednego kęsa lub drobniej, według uznania.
Na dużej patelni rozgrzać masło i wrzucić kapustę, dodać sporą szczyptę pieprzu oraz soli.
Dusić na małym ogniu 15 minut, mieszając od czasu do czasu.
Następnie dodać słodką śmietankę i dusić kolejne 5 minut,
aż kapusta stanie się miękka i kremowa.
Doprawić dodatkową ilością pieprzu i soli, jeżeli to konieczne.
Wymieszać z posiekanym koperkiem i od razu podawać.









Amber zaproponowała kapuściane spotkanie,
a pierwsza kapusta w sezonie jest u mnie zawsze w kremowej odsłonie.
Rozpływająca się w ustach i pełna koperku.
Idźcie sprawdzić, jaką kapustę podaje się w czerwcu






poniedziałek, 31 października 2016

Sezonowo od A do M, bakłażany, marokański zaalouk i podpłomyki.





W ostatni weekend październik pokazał, jaki mógłby być, gdyby tylko zechciał.
A może to była zapowiedź pogodnego, słonecznego listopada?
Nie mam wobec niego wielkich oczekiwań.
Chciałabym tylko, żeby szeleścił!
Tymczasem układam na tarasie różnokolorowe dynie.
Szarość dnia rozświetlam doniczkami pełnymi złocistych chryzantem.
Rozstawiam świece na stołach, półkach i parapetach.
Znów mam ochotę jeść zupę trzy razy dziennie.
Liczę ostatnie pomidory, które dzielnie trwają na kuchennym blacie.
Piekę bakłażany i gotuję dip w kolorach jesieni.
Marokański zaalouk na sezonowe spotkanie z Amber.






Zaalouk
Marokański dip z bakłażana

2 bakłażany około 320 g każdy
4 pomidory lub 400 g pomidorów z puszki
2 łyżki oliwy
2 ząbki czosnku
1/2 łyżeczki mielonego kuminu lub więcej do smaku
1/2 łyżeczka słodkiej papryki
szczypta chili w proszku
sól
sok z cytryny
świeża kolendra

Bakłażany nakłuć nożem w kilku miejscach, przeciąć na pół.
Położyć przecięciem do dołu na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec w 200 st. C z funkcją grilla przez około 30 minut,
aż staną się miękkie w środku, a skórka mocno się przypiecze.
Obrać ze skóry, przełożyć na sitko i zostawić do ostudzenia.
Pomidory obrać ze skóry, pozbawić pestek i pokroić w kostkę.
Oliwę rozgrzać w garnku, dodać pomidory, czosnek i przyprawy.
Gotować 20 minut, mieszając od czasu do czasu.
Dodać rozgniecione bakłażany i gotować kolejne 10-15 minut,
aż płyn odparuje, a całość zgęstnieje.
Doprawić solą i sokiem z cytryny.
Ostudzić i włożyć na noc do lodówki.
Przed podaniem wymieszać 1-2 łyżkami posiekanej kolendry i skropić oliwą.
Podawać w temperaturze pokojowej.






Podpłomyki

100 g orkiszowej 700
50 g orkiszowej 2000
szczypta soli
90 ml wody

Wszystkie składniki połączyć i wyrabiać 10 minut.
Ciasto powinno być gładkie i elastyczne.
Przykryć i odstawić na 30 minut, aby odpoczęło.
Podzielić na 4-6 części, rozwałkować na cienkie placki.
Piec na rozgrzanej patelni, około 1 z każdej strony.








piątek, 22 kwietnia 2016

Regionalne Smaki - cebularz lubelski





Promienie słoneczne zatrzymują się w grubych oczkach czarnego swetra.
Wiatr agresywnie potrząsa wierzchołkami drzew.
Obserwuję samotną pszczołę, która zbiera nektar z kwiatów czereśni.
Wgryzam się w kolejny cebulowy placek...
Strząsam ziarenka maku, które utknęły w grubych oczkach ciepłego swetra.
Jest druga połowa kwietnia.
Czy to odpowiedni czas na noszenie grubych, ciepłych swetrów?





W kwietniu Renata zaproponowała, aby bohaterem Regionalnych Smaków stał się cebularz lubelski.

Cebularz to jeden z najbardziej popularnych produktów tradycyjnych w województwie lubelskim.
Tradycje lubelskiego piekarstwa sięgają okresu średniowiecza, a pierwsze wzmianki o cebularzu 
i przekazywanej z pokolenia na pokolenie recepturze tego wyjątkowego, 
wywodzącego się z kuchni żydowskiej placka, sięgają dziewiętnastego stulecia. 
Cebularze jako pierwsi zaczęli wypiekać Żydzi z lubelskiego Starego Miasta. 
Potem receptura rozprzestrzeniła się po całej Lubelszczyźnie.
Piękny złocisty kolor, chrupiąca skórka oraz niepowtarzalny zapach sprawiają, 
że od lat na pierwszy kęs mamy chęć, gdy cebularz jest jeszcze ciepły, wprost wyjęty z pieca.
Smak wyrobu z każdej piekarni jest nieco inny, jednakże zarówno rzemieślnicy, 
których piekarskie tradycje sięgają okresu okupacji, jak i zakłady prowadzące działalność 
od niedawna, przyrządzają go z jednakowych podstawowych surowców 
według ściśle określonej receptury.
Tak jak dawniej, gdy pieczywo to wypiekano w opalanych drewnem piecach, 
tak i dziś, gdy każda z piekarni to nowoczesny, zaawansowany technicznie zakład produkcyjny,
cebularze z poszanowaniem tradycji formuje się ręcznie, zwracając baczną uwagę 
na zachowanie jednolitych proporcji – 15-20 centymetrowej średnicy 
i jednakowej na całym obwodzie, około 1,5 centymetrowej grubości placka.*

*Informacje zaczerpnięte ze strony Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi





Cebularz lubelski
12 sztuk

cebula z makiem 
2 duże cebule 
2 łyżki maku 
szczypta soli 
2 łyżki oleju 

Cebulę przygotować co najmniej 3-4 godziny przed pieczeniem.
Cebulę pokroić w grubą kostkę, zanurzyć na 1-2 minuty we wrzątku i odcedzić. 
Ciepłą cebulę wymieszać z makiem, olejem i szczyptą soli. 
Przełożyć do szklanego pojemnika, szczelnie zamknąć i wstawić do lodówki.

ciasto
500 g mąki krupczatki
50 g świeżych drożdży 
1 łyżka cukru 
1 szklanka mleka 
1 jajko 
1 łyżeczka soli 
60 g masła 

Drożdże wymieszać z cukrem, 2 łyżkami mąki i 1/3 szklanki ciepłego mleka. 
Przykryć i pozostawić do wyrośnięcia.
W pozostałej ilości mleka rozpuścić masło.
Wyrośnięty rozczyn połączyć z ciepłym mlekiem i masłem, dodać mąkę, sól i roztrzepane jajko. 
Wyrabiać ciasto przez 10-15 minut, tak aby ciasto stało się gładkie i elastyczne.
Przykryć i pozostawić do wyrośnięcia na około 1 godzinę.
Wyrośnięte ciasto podzielić na 12 równych części. 
Każdą część rozwałkować na placek o średnicy 15-20 cm, 
ułożyć na wyłożonej papierem do pieczenia blasze. 
Brzegi placków posmarować jajkiem lub mlekiem. 
Na plackach rozłożyć równomiernie cebulę z makiem. 
Przykryć i pozostawić do wyrośnięcia na kolejna godzinę.
Piec przez ok. 15 minut w 200 st C na złoty kolor.







Cebularze piekłam wspólnie z:

Renatą -gospodynią akcji Regionalne smaki


piątek, 29 stycznia 2016

Regionalne Smaki - hekele




Smutek czyha w każdym zakamarku mojego umysłu.
Czeka na odpowiednią okazję by zaatakować.
W domu, w biurze, na poczcie, w banku, na ulicy...
Nie liczy się ze mną, nie przejmuje podpuchniętymi oczami.
Przychodzi kiedy chce i wyciska z oczu litry łez.
Kiedy myślę, że więcej już płakać się nie da,
wraca i udowadnia, że może wszystko.
Wystarczy kłaczek na swetrze, pusty parapet w kuchni,
widok miski, w której uwielbiał spać,
niedokończony post o chlebie z burakiem,
który miał się ukazać tamtego dnia...
Nie chcę przed Wami udawać, że jest dobrze.
Pewnie jeszcze długo nie będzie, ale życie toczy się dalej.





Renata wysłała zaproszenie do wypróbowania kolejnego regionalnego przysmaku,
a ja postanowiłam to zaproszenie przyjąć i dziś zapraszam Was na hekele,
które przygotowały również:

Renata - Codziennik Kuchenny
Nika - Gotuj Zdrowo! Guten Appetit!
Amber - Kuchennymi drzwiami
Alutka - nie-ładmAlutki
Beata - Stare gary





Hekele
Na podstawie przepisu Renaty.

3 filety matiasów lub 3 solone płaty śledziowe
1 ugotowane na twardo jajko
2 średnie ogórki kiszone
3-4 łyżeczki ulubionej musztardy
1/2 małej cebuli
czarny pieprz
koperek do posypania przed podaniem

Matiasy umyć i osuszyć, solone płaty wcześniej wymoczyć.
Śledzie, jajko i ogórki kiszone pokroić w drobną kostkę.
Cebulę i koperek drobno posiekać.
Składniki sałatki wymieszać z musztardą i przyprawić do smaku pieprzem.
Sałatkę wstawić na godzinę do lodówki.
Przed podaniem posypać posiekanym koperkiem.

Hekele powinno mieć konsystencję pasty do smarowania chleba,
ale równie dobrze smakuje jako sałatka.
W zależności od tego jaką formę chcemy uzyskać,
kroimy warzywa i śledzie w grubszą lub drobniejszą kostkę.








czwartek, 26 listopada 2015

Regionalne Smaki - łysy pieróg biłgorajski





Jesienne miesiące mijają zbyt szybko.
Mróz na szybach zapowiada nadchodzącą zimę.
W powietrzu wirują pierwsze płatki śniegu, a miasto stroi się do świąt.
Wieczory lśnią kaskadami świateł, błyszczą choinki, gwiazdy i anioły.
Z głośników sączą się dobrze znane, świąteczne melodie.
Wszechobecne reklamy przypominają, że już czas na zakup prezentów.
A ja wciąż podziwiam korale jarzębiny, które dzielnie tkwią na gałęziach.
Wypatruję ostatnich kolorowych liści i zachwycam się bukietami chryzantem.
Pielęgnuję jesienne myśli przy blasku świec i aromacie mlecznej herbaty.
Nie mam jeszcze listy świątecznych prezentów, ani wigilijnych dań,
ale dzięki Renacie poznałam zupełnie nieznany mi dotąd świąteczny smak.
Smak pieroga biłgorajskiego, zwanego również krupniakiem,
który ponoć w obecnych czasach stracił rangę świątecznego wypieku, 
ale dawniej był daniem przygotowywanym tylko na wyjątkowe okazje.
Ten świąteczny wypiek z gryczanej kaszy towarzyszył człowiekowi od urodzenia aż do śmierci.
Rozkoszowano się jego smakiem na chrzcinach, ucztach weselnych, biesiadach świątecznych 
i okolicznościowych (np. wejście do nowego domu) oraz na uczcie pogrzebowej. 
Nie obyły się bez niego wykopki ziemniaków. 
Wypiekano go na Boże Narodzenie i Wielkanoc.
Mniemano, że święta bez tej wspaniałości, to żadne święta.  
Obdarowywano nim kolędników i obdzielano żebraków. *






Łysy pieróg biłgorajski

Na podstawie przepisu Renaty prowadzącej bloga Codziennik Kuchenny

500 g obranych ziemniaków
300 g kaszy gryczanej palonej
200 g tłustego twarogu
3/4 szklanki kwaśnej, wiejskiej śmietany
100 g boczku lub słoniny, opcjonalnie
3 jajka
1 łyżka suszonej mięty
czarny pieprz
sól
tłuszcz do wysmarowania foremki

Ziemniaki pokroić w kostkę, ugotować do miękkości. 
Odcedzić ziemniaki, pozostawiając ok. 2 cm wody.
Do garnka z ziemniakami dodać suchą kaszę gryczaną i ugnieść na gładką masę.
Garnek przykryć pokrywką, pozostawić na ok. 1 godzinę aby kasza zmiękła.
W tym czasie wytopić skwarki z pokrojonego w drobną kostkę boczku lub słoniny. 
Dodatek skwarek nie jest konieczny. Pieróg smakuje dobrze również bez ich dodatku.
Kiedy kasza zmięknie, dodać pokruszony twaróg, śmietanę, przyprawy
oraz skwarki z wytopionym tłuszczem, jeżeli używamy,
Doprawić do smaku, dodać 2 jajka i dokładnie wymieszać.
Przełożyć do foremki wysmarowanej tłuszczem, 
wierzch posmarować rozkłóconym jajkiem.
Piec ok. 1 godziny w piekarniku nagrzanym do 180ºC.
Przed wyjęciem z foremki lekko przestudzić.
Podawać na ciepło lub na zimno, z gęstą kwaśną śmietaną lub sosem grzybowym.





Kto jeszcze dał się skusić na ten Regionalny Smak ?

Renata  - pomysłodawczyni akcji Regionalne Smaki




poniedziałek, 19 października 2015

Regionalne smaki - zalewajka z grzybami





Kasztany z drzew spadają nam pod nogi,
Pożółkłe liście niesie drogą wiatr.
Przechodnie idą, tuląc się do płotów,
Zziębnięte twarze kryjąc w fałdach palt.
Jadące auta przecierają oczy
I woda spływa z ich gumowych rzęs.
I coraz ciemniej robi się na dworze,
I wszystko to ma swój jesienny sens.

Krzysztof Daukszewicz



Starszy kot całymi dniami śpi w pościeli.
Młodszy wciąż poszukuje miejsca idealnego.
Fotel, kanapa, pojemnik na brudną bieliznę,
drapak, nasze kolana, mieszkanie sąsiadów...
Lekko uśpiony ogród czaruje kolorami.
Furtkę znów oplata szkarłat liści.
Ognik kłania się czerwienią korali.
A ja rozglądam się za jesienią na straganach.
Wybieram dorodne orzechy, szukam antonówek,
wącham dojrzałe gruszki i kupuję kolejną dynię.
Dostaję w prezencie urzekająco pachnącą pigwę.
Niech pani weźmie, do herbaty!
Biorę i idę dalej do ulubionego sprzedawcy.
Poleca mi Śląski Żur, a ja się nie zastanawiam,
bo kiedy poleca, to wiem, że będzie smacznie.
U pana handlującego wyłącznie darami lasu,
kupuję ostatnie pół kilo podgrzybków zebranych o świcie.
Zapowiada się pyszna zalewajka!
Zalewajka bez kiełbasy???
Słyszę zdziwienie w głosie Pomocnika Kuchennego.
Taki właśnie był plan.
Bez kiełbasy, bez boczku, bez mięsa.





Zalewajka z grzybami
Przepis Renaty prowadzącej bloga Codziennik Kuchenny

500-700 ml żuru
6 średnich ziemniaków
30 dkg świeżych grzybów leśnych (kurki, prawdziwki, maślaki, podgrzybki)
1 średnia cebula
2 ząbki
9 szklanek wody
3 łyżki śmietany (18% gęstej i kwaśnej)
2 łyżeczki soli
2 liście laurowe
4 ziarenka ziela angielskiego
1-2 łyżeczki majeranku

pieprz
sól


Grzyby oczyścić z piasku i pokroić na niewielkie kawałki.
Ziemniaki obrać, pokroić w kostkę, zalać 9 szklankami wody, dodać pokrojone grzyby, 
obraną i przekrojoną na pół cebulę liście laurowe, ziele angielskie i sól.
Zagotować, przykryć, zmniejszyć ogień i gotować na wolnym ogniu, aż ziemniaki zmiękną.
Usunąć z zupy ugotowaną cebulę.
Dodać do garnka dokładnie wymieszany żur, na początek dolać 500 ml żuru.

Jeżeli zupa będzie mało kwaśna dolać pozostały.
Dodać śmietanę, majeranek, przekrojony na pół czosnek, ponownie zagotować,
zdjąć z ognia, pozostawić pod przykryciem kilka minut.
Doprawić zupę pieprzem i solą.





Kto gotował ze mną zalewajkę?

Renata / Codziennik Kuchenny - pomysłodawczyni akcji Regionalne Smaki







środa, 7 stycznia 2015

Łaskawy czas i paprykarz nie do końca szczeciński






Pierwszy raz od dłuższego czasu świadomie piję poranna kawę.
Za oknem wirują płatki śniegu, a ja delektuję się ulubionym smakiem.
Czas zaczyna patrzeć na mnie łaskawym okiem.
Wczoraj pozwolił na dłuższy sen, 
rozmowy bez ciągłego zerkania na zegarek
i ponad sto stron słów przeczytanych przed snem.
Wszystko powoli wraca do normy.
A teraz czas na drugie śniadanie i kanapkę z domowym paprykarzem.
Jest ktoś chętny?





Paprykarz

75 g pełnoziarnistego ryżu
250 g dorsza norweskiego lub morszczuka
1/2 wędzonej makreli, około 160 g
200 g cebuli
200 g marchwi
100 g selera
1/4 łyżeczki mielonych goździków
1/4 łyżeczki mielonego cynamonu
1 listek laurowy
2 ziela angielskie
1/4 łyżeczki mielonego chili
150 g koncentratu pomidorowego
klarowane masło lub olej
pieprz
sól

Ryż ugotować w osolonej wodzie.
Rybę oprószyć pieprzem i solą, smażyć na dużej patelni na klarowanym maśle lub oleju.
Usmażoną rybę zdjąć z patelni, a na jej miejsce wrzucić pokrojoną w drobną kostkę cebulę.
Dodać cynamon, goździki, listek laurowy, ziele i chili, smażyć kilka minut, aż cebula się zeszkli.
Następnie dodać utarte na dużych oczkach seler i marchew oraz 3-4 łyżki wody.
Dusić do momentu, aż warzywa zmiękną, dodać koncentrat pomidorowy,
doprawić pieprzem i solą, dusić kilka minut, aż smaki się połączą.
Warzywa połączyć z ryżem, smażoną rybą oraz makrelą, bez skóry i ości,
wymieszać aby utworzyły pastę, doprawić, jeżeli to konieczne.




Dziękuję Wam za świąteczne i noworoczne życzenia.:)
Niech nam wszystkim się spełniają!




poniedziałek, 17 listopada 2014

Zbyt szybko rozpoczęty dzień i krupnik na gęsich żołądkach





Za szybko rozpoczęty poranek.
Hałaśliwy sąsiad, który nie liczy się z innymi.
Czyjś samochód przejeżdżający zbyt blisko okien.
Starszy kot maszerujący po naszych ciałach.
Wilgotne dywany żółtych i czerwonych liści za oknem.
Niesforne włosy, które nie dają się okiełznać.
Plama na świeżo wypranych spodniach.
Porcja kaszy jaglanej na dobry początek dnia.
Mocna kawa na rozbudzenie zmysłów.
Taki dzień, kiedy chciałoby się zostać w domu,
pod kocem, z ulubionym filmem lub książką,
z garnkiem pełnym gorącej zupy, dobrej na wszystko.




Krupnik na gęsich żołądkach

2 gęsie żołądki
2 gęsie serca
3 litry wywaru ugotowanego na kościach z pieczonej gęsi*
1 por
4 ziemniaki
2 marchewki
pół selera
3/4 szklanki kaszy jęczmiennej
2 suszone grzyby
2 listki laurowe
4 ziarna ziela angielskiego
1 łyżka majeranku
pieprz
sól

do podania
śmietana
natka pietruszki

Żołądki i serca oczyścić, zalać 1 litrem wywaru i gotować do miękkości, około 45 minut.

Grzyby namoczyć i pokroić w paski. Kaszę opłukać.
Ziemniaki, marchew i seler pokroić w kostkę.
Do reszty bulionu włożyć warzywa i grzyby, zagotować,
dodać kaszę i przyprawy, gotować, aż kasza będzie miękka.
Po ugotowaniu wyjąć por.
Podroby pokroić w cienkie paski, dodać do garnka z kaszą
razem z wywarem, w którym się gotowały.
Doprawić do smaku majerankiem, pieprzem i solą, gotować kolejne 5-10 minut.
Podawać ze śmietaną i posiekaną natką pietruszki.

*Można również użyć wywaru warzywnego lub drobiowego







środa, 8 października 2014

Jesienne słońce w liściach zamknięte i grzyby duszone ze śmietaną




Nie mogę powstrzymać się przed uwiecznianiem promieni słońca
zamkniętych w jesiennych liściach i otulających grzybowe kapelusze.
Nie potrafię przejść obojętnie obok żołędzi leżących na ścieżce.
Uwielbiam te wszystkie odcienie czerwieni, żółci, pomarańczy i brązów.
Z zazdrością patrzę na Rudą, której tak bardzo do twarzy w tych kolorach.
W autobusie zamiast czytać, słucham audiobooka
i zachłannie chłonę przesuwające się za oknem obrazy.
Gubię słowa i sens, kilka razy słucham tego samego rozdziału.
Czy kiedyś przyzwyczaję się do takiej formy książki?
W domu naciągam na stopy wełniane skarpety,
po raz kolejny oglądam  You've got mail
i wyjadam z ulubionej miski duszone grzyby ze śmietaną.
To nie jest eleganckie danie, ani fotogeniczne,
ale kojarzy się z Babcią, z którą chodziłam po lesie,
z Prababcią, która gotowała najlepiej na świecie,
ze starą kamienicą i kaflowym piecem w kolorze miodu
obwieszonym sznurami suszących się grzybów,
z Mamą, która opowiada, jak wyciągała z talerza każdego maślaka.
To danie, które przywołuje zbyt szybko blednące obrazy przeszłości.




Duszone grzyby leśne ze śmietaną

0,5 kg mieszanych grzybów leśnych
klarowane masło
1 cebula
5 ziarenek czarnego pieprzu
3 ziarenka ziela angielskiego
1 listek laurowy
sól
2-3 łyżki tłustej śmietany

Cebulę drobno posiekać i zeszklić na klarowanym maśle.
Oczyszczone grzyby pokroić na mniejsze kawałki i dodać do cebuli.
Wrzucić przyprawy, szczyptę soli i kilka łyżek zimnej wody.
Dusić 10-15 minut, aż grzyby zmiękną.
Dodać śmietanę, wymieszać, doprawić pieprzem i solą jeżeli to konieczne.

Pyszne z gotowanymi ziemniakami lub plackami ziemniaczanymi.