poniedziałek, 31 grudnia 2018

Sezonowo od A do M i awokado z cytrynowym dresingiem






Schyłek roku.
Świat tonie w szarościach.
Dni mijają powoli i leniwie.
Dom pełen świątecznych dekoracji.
Brzuchy wciąż pełne świątecznych przysmaków.
W głowach szkice noworocznych planów.
Wspomnienia tych wszystkich chwil, które minęły.
Gotowość na to co nowe, nieznane, nieoczywiste.
Jak ta sałatka i połączenie awokado z kiwi.
Z okazji ostatniego w tym roku
Sezonowego spotkania z Amber.

Aniu, dziękuję za kolejny smakowity rok i mnóstwo kulinarnych inspiracji. :)






Sałatka z awokado i kiwi z cytrynowym dresingiem
Na podstawie przepisu ze strony Gourmet Traveller

1 duże awokado
3 owoce kiwi
1/2 szklanki zielonych sycylijskich oliwek
1 łyżka solonych kaparów
garść małych listków szczawiku i roszponki, opcjonalnie

cytrynowy dresing
3 łyżki oliwy
4 łyżeczki soku z cytryny
2 łyżeczki tartej skórki z cytryny
1/4 łyżeczki miodu, lub więcej
pieprz
sól

Składniki dresingu wymieszać. Doprawić do smaku miodem, pieprzem i solą.

Awokado i kiwi obrać i pokroić na kawałki wielkości jednego kęsa.
Kawałki awokado lekko posolić.
Oliwki wypestkować, kapary opłukać z soli i osuszyć.
Awokado, kiwi, oliwki i kapary wymieszać delikatnie z połową dresingu.
Wyłożyć na półmisek, posypać młodymi listkami i natychmiast podawać.
Resztę dresingu podać osobno, tak aby każdy doprawił swoją porcję według własnego smaku.






Kochani,
zabawy sylwestrowej do białego rana
i niech z Nowym Rokiem
spełnią się wszystkie Wasze marzenia!





poniedziałek, 24 grudnia 2018

Wspaniałych Świąt!




*
**
****
******
********
**********
************
***************
**
**

Wspaniałych, wzruszających chwil,
pełnych rodzinnego ciepła.
Magii, radości, spokoju
i smaków 
przywołujących 
najmilsze wspomnienia. :)





poniedziałek, 17 grudnia 2018

Grudniowa Piekarnia i świąteczny chleb z kawą i migdałami





Przedświąteczny czas.
Choć kartki w kalendarzu wypełnione zadaniami,
nie wszystko udaje mi się wykonać w odpowiednim czasie.
W niektórych szafkach wciąż mieszka chaos.
Okna w kuchni i sypialni czekają na umycie.
Na liście wigilijnych dań ciągłe zmiany...
Ale mam choinkę ubraną w złoto, która cudnie pachnie lasem.
I wewnętrzny spokój, dzięki któremu unikam przedświątecznej gorączki.
Mam również przepis na wyjątkowy chleb,
zaproponowany przez Amber do Grudniowej Piekarni.
Chleb, który idealnie wpisuje się w świąteczny klimat.






Chleb z kawą i migdałami

Na podstawie przepisu ze strony KUKBUK

1 szklanka – 250 ml

rozczyn
1 łyżka zakwasu żytniego
1/2 szklanki mąki pszennej typ 1850
1/2 szklanki wody

ciasto właściwe
500 g mąki orkiszowej typ 550
cały zaczyn
1 łyżka soli
300 g wody
1 kopiasta łyżka kawy
1/2 szklanki migdałów

Wszystkie składniki rozczynu wymieszać na gładką pastę 
i pozostawić do przefermentowania na conajmniej osiem godzin, a najlepiej na całą noc. 
Migdały posiekać i uprażyć.

Zaczyn, mąkę i wodę wymieszać na wolnych obrotach do momentu, 
aż składniki się połączą.
Przykryć i odstawić na pół godziny. 
Następnie dodać sól i przez kilka minut wyrabiać ciasto, aż uzyska gładką konsystencję. 
Pod koniec wsypać kawę oraz migdały i wymieszać. 
Pozostawić ciasto do wrośnięcia na trzy godziny.
Po godzinie wyjąć ciasto na obsypany mąką blat, rozciągnąć i złożyć na trzy, jak kopertę, 
obrócić o 90 stopni i ponownie złożyć na trzy.
Powtórzyć składanie po kolejnej godzinie.

Ciasto uformować w  bochenek, przełożyć do miski wyłożonej ściereczką obsypaną mąką
lub do koszyka do wyrastania chleba i zostawić na około 3-4 godziny w temperaturze pokojowej 
lub na 12 godzin wstawić do lodówki. 
Piec w 220 stopniach C na rozgrzanej blasze lub kamieniu do pieczenia pizzy przez 40 minut.








środa, 28 listopada 2018

Sezonowo od A do M i smarowidło z fasoli wrzawskiej.





Pod powiekami resztki snu.
Tuż obok twarzy wzrok Pierwszego Kota,
tak wymowny, że trudno mu się oprzeć.
Kiedy tylko otwieram drzwi do ogrodu pojawia się Drugi
i razem znikają w mroźnej ciemności poranka.
Wracam do sypialni, aby dokończyć sen.
Zanurzam się w pościeli z wdzięcznością
za ciepło i poczucie bezpieczeństwa...

"Na razie nie musiała nic robić, mogła pogrążyć się w otaczające ją ciepło, 
cały świat był jedną wielką, miękką kołdrą okrywającą Mimblę, 
wszystko inne pozostawało na zewnątrz."
Tove Jansson






Smarowidło z fasoli wrzawskiej

600 g ugotowanej fasoli wrzawskiej
1 łyżka sosu tamari
2 średniej wielkości cebule
1 małe jabłko
olej do smażenia
listek laurowy
2 ziarna ziela angielskiego
1 łyżka majeranku
1 płaska łyżeczka ostrej wędzonej papryki
pieprz
sól

Fasolę zmiksować na gładką pastę, doprawić sosem tamari.

Cebule i jabłko pokroić w drobną kostkę, wrzucić na rozgrzany olej,
dodać listek laurowy, ziele angielskie oraz szczyptę soli.
Smażyć na małym ogniu, aż cebula zmięknie i lekko się przyrumieni.
Następnie dodać majeranek i wędzoną paprykę, smażyć jeszcze chwilę,
doprawić do smaku pieprzem i solą.
Wyjąć listek laurowy i ziele angielskie, lekko ostudzić.
Wymieszać z wcześniej przygotowaną fasolą.






Listopadowe spotkanie z Amber
zaowocowało w mojej kuchni pysznym, fasolowym smarowidłem.
Jesteście ciekawi, jaki fasolowy specjał powstał za Kuchennymi Drzwiami?
Chodźcie ze mną!





poniedziałek, 19 listopada 2018

Listopadowa Piekarnia i bułki z biboszem





Poranny listopad wisi gęstą mgłą nad miastem.
Za dnia osiada słońcem na ostatnich złotych liściach.
Zbyt wczesny wieczór spowija ołowianą tonią nieba,
a potem mości się obok mnie między fałdami szarego koca.
Pachnie wilgotnym futrem kota, mokrą ziemią i dymem.
Smakuje kartoflanką z boczniakami i brukselką w śmietanie,
dynią smażoną na maśle, chrupkimi listkami szałwii
i bułkami z biboszem, które upiekłam z okazji Listopadowej Piekarni
wspólnie z:

Kuchnia Alicji
Kuchnia Gucia

Kuchennymi drzwiami

Moje małe czarowanie
Ogrody Babilonu
Smak mojego domu
Stare Gary
Weekendy w domu i ogrodzie
W poszukiwaniu SlowLife
Zacisze kuchenne





Bułki z biboszem
Na podstawie przepisu z bloga Bochen chleba
Przepis oryginalny tutaj – klik!


Bibosz
12 g mąki żytniej typ 2000
12 g pokruszonego suchego chleba
80 g wrzącej wody
8,5 g soli


Wszystkie składniki wymieszać i odstawić na 5 minut do napęcznienia.
Ciasto właściwe
350 g mąki pszennej typ 550
20 g mąki orkiszowej wirtas typ 3000
190 ciepłej wody
4 g świeżych drożdży
cały bibosz
pół łyżeczki słodu jęczmiennego
20 g oliwy z oliwek

Wszystkie składniki dokładnie wymieszać i wyrabiać 10 minut. 
Odstawić do wyrastania na 2 godziny, składając ciasto co 30 min. 
Następnie ciasto delikatnie przełożyć na omączony blat, 
podzielić na 8 równych części i uformować podłużne bułki. 
Ułożyć bułki na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, 
przykryć i odstawić na 30 minut do wyrośnięcia. 
Piec z parą w temperaturze 240 st. C, przez ok. 15-18 minut.









piątek, 26 października 2018

Sezonowo od A do M i topinambur w sałatce.




Blady poranek wyłania się znad zamglonych pól.
Dzikie wino spija nieliczne jeszcze promienie słońca.
Sroka z zapałem wydziobuje coś z trawnika.
Kot leniwie ociera się o łydki, mrucząc terapeutycznie.
Dom otula zapach kawy i świeżo upieczonego chleba.
Napełniam kolejną filiżankę i wsuwam stopy pod miękki koc.
Szukam pomysłu na kolejne sezonowe spotkanie z Amber.






Sałatka z topinamburu, orzechów laskowych i koziego sera
na podstawie przepisu ze strony River Cottage


600 g topinamburu
75 g orzechów laskowych
3 łyżki oliwy do pieczenia
2 gałązki świeżego tymianku
1–2 liści laurowych
1 łyżeczka oleju z orzechów laskowych
sok z cytryny
kilka garści zimowych sałat, u mnie musztardowiec, opcjonalnie
75 g twardego koziego sera, u mnie ser kozi Łomnicki
świeżo mielony pieprz
sól

Topinambur oskrobać nożem lub drucikiem do szorowania garnków.
Pokroić na mniejsze kawałki, wymieszać z oliwą oraz ziołami,
przełożyć na blachę do pieczenia i piec w temperaturze 190 st. C
przez około 35 minut, aż nabierze lekko złotej barwy.

Orzechy prażyć w piekarniku w 180 st. C przez około 5 minut.
Następnie zawinąć w czysty ręcznik kuchenny i energicznie pocierać,
do momentu aż większość skórki odpadnie.
Posiekać lub zostawić w całości.

Lekko ostudzony topinambur wymieszać z olejem z orzechów laskowych.
Doprawić pieprzem, solą i sokiem z cytryny.
Dodać orzechy i liście sałat, jeżeli je używamy, i delikatnie wymieszać.
Przełożyć na talerze i posypać wiórkami sera.





Zajrzyjcie koniecznie do Amber i sprawdźcie,
co wyczarowała z topinamburu za Kuchennymi Drzwiami.




wtorek, 16 października 2018

World Bread Day 2018 i chleb pszenny na zakwasie.






Promienie słońca zawieszone w wilgotnym powietrzu poranka.
Kobierzec z liści strąconych nocą przez wiatr.
Szelest pod kołami.
Eksplozja jesiennych barw dookoła.
Uśpione na parkingu samochody.
Czarny kot w plamie słońca na trawniku.
Złote liście wirujące w milczącym tańcu.
To nic, że nagie dłonie marzną na kierownicy.
Ważne, że dusza śpiewa z zachwytu.






Chleb pszenny na zakwasie

100 g aktywnego zakwasu dokarmionego dzień wcześniej
300 g ciepłej wody
100 g mąki pszennej typ 1850
400 g mąki pszennej typ 850
10 g soli 
2 łyżki wody

kosz lub miska do wyrastania ciasta
żeliwny lub żaroodporny garnek z pokrywką


Zakwas wymieszać z wodą, dodać obie mąki, wymieszać do połączenia składników.
Przykryć, odstawić w temperaturze pokojowej na 40 minut.
Następnie do ciasta dodać sól rozpuszczoną w dwóch łyżkach wody i wyrabiać ciasto przez 10 minut.
Przykryć i odstawić w ciepłe miejsce na 30 minut.
Po tym czasie ciasto odkryć i zwilżoną dłonią rozciągnąć ciasto i złożyć na trzy, jak kopertę,
następnie obrócić naczynie z ciastem o 90 stopni i znów rozciągnąć i złożyć na trzy.
Przykryć i odstawić w ciepłe miejsce na 30 minut.
Powtórzyć składanie jeszcze 3 razy co 30 minut.
Po 30 minutach od ostatniego składania,
ciasto przenieść na blat obsypany mąką i uformować bochenek.
Ręcznikiem kuchennym oprószonym mąką wyłożyć koszyk do wyrastania chleba lub miskę
i umieścić w nim/niej uformowany bochenek do góry nogami.
Przykryć i odstawić w ciepłe miejsce na 60 minut.
Po tym czasie włożyć ciasto do lodówki na 8-12 godzin.
Następnie w piekarniku umieścić garnek, ustawić temperaturę na 240 st. C i rozgrzewać 20-30 minut.
Wyjąć ciasto z lodówki, delikatnie wyrzucić ciasto na deskę obsypana mąką lub przykrytą papierem do pieczenia. Ostrym nożem naciąć bochenek.
Ostrożnie wyjąć rozgrzany garnek z piekarnika i zsunąć do niego chleb,
garnek przykryć i wstawić do piekarnika.
Temperaturę zmniejszyć do 220 st. C i piec 20 minut.
Po tym czasie zdjąć z garnka pokrywkę, zmniejszyć temperaturę do 200 st C i piec kolejne 15-20 minut.
Upieczony chleb postukany od spodu powinien wydawać głuchy odgłos.
Studzić na kratce.





zapraszam Was na kromkę ciepłego, domowego pieczywa.
Z duża ilością masła. ;)



World Bread Day, October 16, 2018



środa, 26 września 2018

Sezonowo od A do M i przepyszna słodko-kwaśna dynia.





Jeszcze kilka dni temu jechałam przez pola,
na których dynie wylegiwały się w słońcu.
Patrzyłam jak słońce lśni na srebrnych niciach pajęczyn,
jak błyszczy w rozpękanych łupinach kasztanów.
Jak złoci się liśćmi w trawach i mieni się w koronach drzew o świcie.
Mrużyłam do słońca oczy...
Widziałam jak rozpływa się czerwienią na dzikim brzegu Wisły
i łapczywie piłam ten doskonały wczesnojesienny pejzaż.
Czas ucieka tak banalnie...
Dziś włożyłam ciepły sweter i zapaliłam świece.
Patrzyłam jak wiatr za oknem próbuje strząsać liście.
Włączyłam jesienny jazz i zrobiłam kolejną porcję słodko-kwaśnej dyni.





Pieczona dynia, marynowana w czerwonym occie balsamicznym

400 g dyni piżmowej
1 duża czerwona cebula
oliwa
80 ml czerwonego octu balsamicznego
30 ml wody
2 łyżki syropu daktylowego, lub więcej do smaku
pieprz
sól

Dynię pokroić w kostkę, wymieszać z kilkoma łyżkami oliwy i sporą szczyptą soli.
Przełożyć do żaroodpornego naczynia i piec w 180 st. C przez około 20 minut.
Dynia powinna być miękka i lekko przyrumieniona na brzegach.

Cebulę pokroić w plasterki, wrzucić na rozgrzaną oliwę,
dodać szczyptę pieprzu oraz soli i smażyć aż lekko zmięknie.
Następnie dodać wodę, ocet i syrop daktylowy.
Smażyć kilka minut aż część płynu odparuje, a sos lekko zgęstnieje.

Upieczoną dynię wymieszać z cebulą i odstawić na kilka godzin.






Na dyniowe spotkanie namówiła mnie Amber.
Jesteście ciekawi co Ona przygotowała z tego jesiennego przysmaku?
Ja bardzo!
Zajrzyjmy wspólnie za Jej Kuchenne Drzwi.




poniedziałek, 24 września 2018

Wrześniowa Piekarnia, podróż na wschód i żytni chleb Radziwiłłowski.




Blady świt.
Podróż na wschód.
Kawa w termosie na drogę.
Nużący krajobraz szarej autostrady.
W oddali jesień nieśmiało snująca się po polach.
U celu zachwyt nad tym co tak bardzo inne
i rozczarowanie tym, co budziło duże nadzieje.
Nowe znajomości i spotkania po latach.
Rozmowy mniej lub bardziej istotne.
Mnóstwo pozytywnej energii.
Niedzielny spacer w Parku Radziwiłłów.
A w skrzynce zaproszenie do Wrześniowej Piekarni.





Chleb żytni razowy Radziwiłłowski na zakwasie
przepis z bloga Cztery fajery

proporcje na małą foremkę

zaczyn
80 g wody
80 g mąki żytniej typ 2000
50 g zakwasu żytniego

Wszystkie składniki wymieszać ze sobą, zawinąć w folię spożywczą i odstawić na 12 godzin. 
Można to zrobić od razu w misie, w której będziemy wyrabiać chleb.

składniki
cały zaczyn który przygotowaliśmy (210 g )
200 g wody
210 g mąki żytniej (typ 2000)
15 g melasy (zamiast melasy można dodać 15 g słodu żytniego lub jęczmiennego)
1 łyżeczka soli

Do zaczynu dodać wszystkie składniki – wodę, mąkę żytnią, melasę (lub słód) i sól. 
Całość wymieszać, aż wszystkie składniki się połączą. 
Można to zrobić ręcznie lub mikserem, nie ma potrzeby długiego wyrabiania, 
wystarczy, że wszystkie składniki się połączą.
Ciasto na chleb przełożyć do keksówki lekko natłuszczonej olejem 
i wysypanej otrębami lub wyłożonej papierem do pieczenia, 
przykryć ściereczką i odstawić na 4-5 godzin do wyrośnięcia w ciepłe miejsce. 
Po tym czasie ciasto chlebowe powinno podwoić swoją objętość.

Piekarnik nagrzać do temperatury 220-230 stopni (grzałka góra – dół, bez termoobiegu). 
Piec przez około 10-15 minut, po czym zmniejszyć temperaturę do 200 stopni, wyjąć chleb z formy
(zdjąć papier do pieczenia jeśli go używaliśmy) i piec jeszcze około 45-55 minut. 
Po upieczeniu przełożyć na kratkę i pozostawić na kilka godzin do wystygnięcia. 
Jeśli postukamy w spód bochenka, dobrze wypieczony chleb powinien wydawać głuchy odgłos.
Taki chleb nadaje się do jedzenia nawet pod tygodniu od upieczenia.





Ten chleb wymaga mocnego zakwasu, czasu i ciepła.
U mnie niestety zabrakło wszystkiego po trosze.
Nie sugerujcie się jednak wyglądem.
Jeżeli lubicie ciężkie, wilgotne, lekko kwaśne chleby,
to propozycja Wrześniowej Piekarni na pewno przypadnie Wam do gustu. :)

Chleb Radziwiłłowski na blogach:
Akacjowy blog – klik!
Codziennik kuchenny – klik!
Kuchennymi drzwiami – klik!
Kuchnia Gucia – klik!
Moje małe czarowanie – klik!
Ogrody Babilonu – klik!
Proste potrawy – klik!
Stare Gary – klik!
Weekendy w domu i ogrodzie – klik!
W poszukiwaniu slow life – klik!





środa, 29 sierpnia 2018

Sezonowo od A do M i talerz pełen pomidorów.






Lato pełne powitań i pożegnań powoli przemija.
Słońce łagodnieje z dnia na dzień,
a chłodne noce przynoszą wytchnienie i spokojny sen.
Dzikie jabłonki uginają się pod ciężarem owoców.
Kolczaste kasztany dostojnie zwisają z rdzawych gałęzi.
Łąki pełne nawłoci pachną już jesienią.
Myśli w głowie krążą żwawiej i chęci do działania wciąż przybywa.
A na talerzach dojrzałe, soczyste, słodkie pomidory.
Codziennie, w każdej postaci.
Dziś zupa, bez której nie wyobrażam sobie lata.
Ugotowana wspólnie z Amber.






Zupa ze świeżych pomidorów

olej do smażenia
3 szalotki
2 młode marchewki
1 ząbek czosnku
1/2 chili
1,5 kg pomidorów
2 szklanki bulionu warzywnego
łyżeczka masła
pieprz
sól

do podania
makaron lub ryż
śmietana
zioła


Szalotki, marchewki, czosnek i chili pokroić w plasterki.
W dużym garnku rozgrzać olej, dodać pokrojone warzywa
i smażyć na niewielkim ogniu, aż zmiękną.
Pomidory pokroić w ósemki i dorzucić do garnka.
Dodać sporą szczyptę soli i dusić do momentu, aż pomidory się rozpadną.
Dodać bulion oraz masło i gotować pod przykryciem 20 minut.
Następnie zmiksować blenderem i przetrzeć przez sito.
Podgrzać, doprawić pieprzem i solą.
Podawać z ulubionymi dodatkami.








piątek, 27 lipca 2018

Sezonowo od A do M, upał i letnie curry z fasolki szparagowej.






Duszne poranki.
Ptasie milczenie.
Bukiet zielonych hortensji na stole.
Codzienna rutyna, którą trzeba odbębnić.
Zmęczone upałem twarze w mieście.
Rozgrzane na rowerze ciało.
Poszukiwanie cienia i chłodu.
Rozpływająca się w ustach arbuzowa słodycz.
Zimny prysznic, który przynosi ulgę tylko na chwilę.
Leniwe i ciepłe jak koc letnie wieczory.
Milknący gwar i słońce w kolorze pomarańczy.
Szelest traw i pochrapywanie kota.
Kolejna porcja szparagowej fasolki w aromatycznym sosie.
Kolejne sezonowe spotkanie z Amber.
Lipcowe gotowanie na dwie kuchnie.







Letnie curry z fasolki szparagowej

1 kg fasolki szparagowej
masło klarowane lub olej do smażenia
2 cebule
4 duże ząbki czosnku
3-4 cm imbiru
puszka mleczka kokosowego
1 papryczka chili lub więcej do smaku
1 łyżeczka garam masala lub więcej do smaku
2-3 łyżki sosu shoyu
puszka pomidorów
1/2 łyżeczki kurkumy
pieprz
sól
sok z cytryny lub limonki.
świeża kolendra lub natka pietruszki

Fasolkę oczyścić i pokroić na mniejsze kawałki.
Na rozgrzany olej lub masło wrzucić pokrojoną w kostkę cebulę.
Smażyć na średnim ogniu, aż cebula się lekko skarmelizuje.
Dodać tarty imbir i czosnek, smażyć chwilę, aż przyprawy zaczną pachnieć.
Dodać fasolkę, mleko kokosowe, chili, garam masala, sos shoyu, pomidory i kurkumę.
Zagotować, zmniejszyć ogień, przykryć i gotować około 30 minut, aż fasolka zmięknie.
W połowie gotowania, spróbować sos, doprawić pieprzem i solą
oraz dodatkową ilością garam masala lub chili, jeżeli to konieczne.
Przed podaniem doprawić odrobiną soku z cytryny lub limonki i posypać świeżymi ziołami.






Garam masala Anjum Anand 

4 suszone liście laurowe
ziarenka z 7 strąków czarnego kardamonu
1 łyżeczka ziaren czarnego pieprzu
2 łyżeczki nasion kminu
1 łyżeczka mielonego cynamonu
5 goździków

Wszystkie składniki rozetrzeć na proszek w moździerzu lub zmielić w młynku do kawy.
Przechowywać w zamkniętym szczelnie pojemniku.







poniedziałek, 16 lipca 2018

Lipcowa Piekarnia i puszyste bułeczki z ziemniakami.





"[...] łagodne, długie, wolno gasnące wieczory, wieczory które tak wiele obiecują, 
że cokolwiek się z nimi zrobi, ma się zawsze wrażenie porażki, zmarnowanego czasu. 
Nie wiadomo, jak najlepiej je przeżyć. Iść przed siebie, albo może zostać w domu 
i siedzieć przy szeroko otwartym oknie, tak żeby ciepłe powietrze, nasycone dźwiękami lata, 
weszło do pokoju i zmieszało się z książkami, z ideami, z metaforami, z naszym oddechem. 
Ale nie, to także nie jest sposób, to nie jest możliwe. Można ich – tych niekończących się 
wieczorów – tylko żałować, kiedy już przeminą, kiedy dzień będzie coraz krótszy. 
Są nieuchwytne." 

A. Zagajewski






Puszyste bułeczki z ziemniakami
na podstawie przepisu z bloga Gotuj zdrowo! Guten Appetit!

400 g mąki orkiszowej typ 2000
160 ml mleka
7 g suszonych drożdży
140 g ugotowanych ziemniaków
45 g masła
szczypta cukru
1 płaska łyżeczka soli

mleko do posmarowania bułek
mak, siemię lniane, kminek, opcjonalnie

Ugotować ziemniaki, przecisnąć przez praskę lub dokładnie rozgnieść widelcem. 

Wszystkie składniki umieścić w misie robota i zagnieść gładkie, elastyczne ciasto. 
Przykryć misę i odstawić w ciepłe miejsce do podwojenia objętości.
Ciasto powtórnie zagnieść i podzielić na 10-12 kawałków jednakowej wielkości. 
Formować bułki, układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. 
Przykryć ściereczką kuchenną i odstawić do wyrośnięcia. 
Wyrośnięte bułeczki posmarować mlekiem i posypać ziarnami. 
Piec w 200st.C przez 20-25 minut, do zrumienienia, studzić na kratce.






W długie, letnie wieczory, szczególnie te deszczowe,  
miło wypełnić dom aromatem chleba 
i dołączyć do Piekarni Amber 
wspólnie z:

Akacjowy blog – klik!
Apetyt na smaka – klik!
Codziennik kuchenny – klik!
Kuchennymi drzwiami – klik!
Kulinarna Maniusia – klik!
Moje kucharzenie – klik!
Moje małe czarowanie – klik!
Ogrody Babilonu – klik!
Polska zupa – klik!
Weekendy w domu i ogrodzie – klik!
W poszukiwaniu slow life – klik!