czwartek, 21 września 2017

Sezonowo od A do M i sałatka pełna śliwkowej słodyczy.






Lubię to,
jak pachnie wrzesień.
Grzybami,
suchymi liśćmi,
kwiatami chryzantem.
Lubię zapach nawłoci
unoszący się nad łąkami.
Lubię jak w powietrzu
przenikają się aromaty
dojrzałych jabłek i gruszek,
soczystych śliwek
i słodkich pomidorów.
Mieszam owocowe smaki na talerzu
z ostatnią garścią ogrodowej bazylii
i wspólnie z Amber zapraszam Was
na dania pełne śliwkowej słodyczy.






Śliwkowa sałatka z pomidorami i bazylią

15-20 śliwek węgierek
2 średnie pomidory
garść liści bazylii
ricotta salata lub inny twardy, lekko słony owczy ser
1 łyżka oliwy z oliwek
1 łyżeczka białego octu balsamicznego
czarny pieprz
sól

Śliwki pokroić wzdłuż na ćwiartki,
pomidory w nieregularne cząstki wielkości kawałków śliwek.
Owoce wrzucić do miski, dodać oliwę oraz ocet
i doprawić szczyptą soli i sporą ilością pieprzu.
Wymieszać i odstawić na 5-10 minut.
Przed samym podaniem sprawdzić,
czy ilość pieprzu i soli jest wystarczajaca
i wymieszać owoce z listkami bazylii oraz wiórkami sera.







Jak nie kochać jesieni, jej babiego lata,
Liści niesionych wiatrem, w rytm deszczu tańczących.
Ptaków, co przed podróżą na drzewach usiadły,
Czekając na swych braci, za morze lecących.

Jak nie kochać jesieni, jej barw purpurowych,
Szarych, żółtych, czerwonych, srebrnych, szczerozłotych.
Gdy białą mgłą otuli zachodzący księżyc,
Kojąc w twym słabym sercu, codzienne zgryzoty.

Jak nie kochać jesieni, smutnej, zatroskanej,
Pełnej tęsknoty za tym, co już nie powróci.
Chryzantemy pobieli, dla tych, których nie ma.
Szronem łąki maluje, ukoi, zasmuci.

[...]

Tadeusz Wywrocki



poniedziałek, 18 września 2017

Wrześniowa Piekarnia i czarny chleb Hamelmana.





Wcześnie rozpoczęty wrześniowy weekend.
Wilgotne mgły opadają w oddali.
Tamaryszek błyszczy kroplami rosy
w promieniach wznoszącego się słońca.
Mucha szamoce się w misternie utkanej pajęczej sieci.
Chłód poranka wnika przez uchylone okno.
Na kuchennym parapecie wciąż dojrzewają pomidory.
Pachnie kawa...
W planach zakupy i wypad na łąkę,
powolne śniadanie, porządki w spiżarni,
umówione wcześniej spotkanie
i długie rozmowy przy stole,
kilka słoików pomidorowego sosu na zimę
i pieczenie chleba w ramach Wrześniowej Piekarni
wspólnie z:

Kuchnia Gucia
Kuchennymi drzwiami
nie-ład mAlutki
Notatki kulinarne
Ogrody Babilonu
Przepisy na domowy ser i chleb
W poszukiwaniu SlowLife
Weekendy w domu i ogrodzie
Zacisze kuchenne






Czarny chleb J. Hamelmana
na podstawie przepisu  Guciaktóry zaproponował ten chleb do Wrześniowej Piekarni

zakwas
318 g mąki żytniej chlebowej typ 720
255 g wody
17 g dojrzały zakwas

Całość wymieszać i pozostawić w temp. pokojowej (ok 20-21 st.) na 14-16 godzin.

namoczony czerstwy chleb
74 g czerstwego chleba*
23 g czarnej kawy mielonej
23 g oleju roślinnego
363 g gorącej wody

Wymieszać wszystkie składniki, tak aby kawa się zaparzyła 
i zostawić pod przykryciem na 14-16 godzin. 
Po tym czasie całość dobrze wymieszać aby nie było grudek.

*czerstwy chleb:
Wg J.Hamelmana, jedną z wersji uzyskania czerstwego chleba jest pokrojenie chleba na kromki
i dopiekanie na blasze do uzyskania ciemnobrązowego koloru (uwaga aby nie spalić).

ciasto
227 g mąki żytniej chlebowej typ 720
363 g mąki pszennej chlebowej typ 850
17 g soli
5 g drożdży instant
573 g zakwasu
483 g namoczonego chleba

Wymieszać wszystkie składniki i wyrabiać przez 3 minuty na pierwszej prędkości 
i przez kolejne 4 minuty na drugiej prędkości. 
Konsystencja dosyć ścisła, trudno mieszać łyżką. Ciasto jest bardzo klejące.
Zostawić pod przykryciem na 30-45 minut – fermentacja wstępna.
Podzielić ciasto na 2 równe części i przełożyć do foremek. 
Ciasto wygładzić mokrymi dłońmi.
Foremki przykryć folią i zostawić do wyrastania ok. 60-80 minut.
Piec w temp. 240 st. przez 15 minut a następnie 30-35 minut w temp. 225 st.