Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mak. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mak. Pokaż wszystkie posty

Makowe paluchy - PPG zadanie numer 10

Przygodę z Piekarnią po Godzinach zaczynam nieco późno, od zadania 10, ale lepiej tak niż wcale, czyż nie? :) I tak prosto i delikatnie na początek dziś paluchy makowe. Postaram się w miarę możliwości upiec i wcześniejsze propozycje, ale tak dużo tego: PPG, WP, blogowych i książkowych propozycji nieskończona wręcz ilość, że będzie ciężko, bardzo ciężko... własne pieczywo to harówka ;)

Przy tej okazji Tatter, margot i Polkę (oraz wszystkich innych wspólnie chleb pieczących) gorąco pozdrawiam i zgłaszam się gotowa do dalszych lekcji.

MAKOWE PALUCHY
5 sztuk

275g wody
4 łyżki płynnego miodu
500g białej pszennej mąki chlebowej
1 i 1/2 łyżeczki drożdży instant
2 łyżki mleka w proszku
2 łyżki miękkiego masła
2-3 łyżki niebieskiego maku
- u mnie 3 :)
1 łyżeczka soli
dodatkowo: 1 jajko roztrzepane z 1 łyżką mleka

W dużej misce połącz wodę z miodem, dosyp mąkę i drożdże, całość wymieszaj. Dodaj resztę składników i gdy się połączą, zagnieć gładkie ciasto. Odstaw je na 1 godzinę do wyrośnięcia, a następnie podziel na 5 części, z każdej uformuj kulki i zostaw je na 15 minut pod przykryciem.
Z każdej kulki uformuj wałek (nieco krótszy od długości blachy do pieczenia - zrobiłam wałki na szerokość blachy) i ułóż je na naoliwionej (u mnie wyłożonej papierem do pieczenia) blasze złączeniami w dół. Odstaw do ponownego wyrośnięcia na około 45 minut.

Piekarnik rozgrzej do 200 stopni.

Każdy paluch posmaruj jajkiem roztrzepanym z mlekiem (użyłam tylko mleka), wstaw do pieca i piecz około 20 minut. Ostudź na kratce. Jak dla te paluchy mnie idealnie smakują tylko z masłem, nic więcej im nie potrzeba.

A dla wszystkich mieszczuchów poniżej Szczawnica we wrześniu :). Jedliśmy u Zosi czyli w restauracji zrewolucjonizowanej przez Martę Gessler - powiem tylko, że już tam nie wrócimy ;).

Smacznego!

Beigli - węgierski makowiec

Beigli to węgierskie zawijane ciasto drożdżowe z nadzieniem z maku lub orzechów włoskich, czyli odpowiednik naszego makowca :). W kuchni węgierskiej zazwyczaj podaje się obie wersje razem, jednak w moim domu nikt nie jest pasjonatem orzechów, króluje więc u nas mak. Beigli to makowiec nieco inny, zarówno jeśli chodzi o ciasto (mocno maślane, mocno śmietanowe, lekko cytrynowe), jak i nadzienie (bardziej kwaskowate, mniej bakaliowe). Przepis z Australian Gourment Traveller, z którego korzystałam, nie podaje w cieście cukru, ja jednak dodałam 50g i wam też polecam. Warto spróbować tej odmiany makowca, święta już blisko? :)

BEIGLI Z MAKIEM
2 sztuki

ciasto
600g mąki pszennej
250g masła, pokrojonego ma małe kawałki
10g suszonych drożdży
skórka otarta z 2 cytryn
- u mnie z 1 sztuki
100g śmietany 18%
90ml mleka o temperaturze pokojowej
1 żółtko
u mnie dodatkowo 50g cukru
nadzienie
185g mielonego maku
160ml mleka - dolałam nieco więcej, ponieważ masa była zbyt gęsta

110g cukru
100g suszonych śliwek, posiekanych
2 łyżki dżemu wiśniowego lub z czarnej porzeczki
- u mnie jagodowy
2 łyżeczki mielonego cynamonu
skórka otarta z 1 cytryny
skórka otarta z 1 pomarańczy
dodatkowo: jajko roztrzepane z mlekiem do posmarowania, cukier puder do posypania

ciasto
Mąkę, masło, drożdże i skórkę cytrynową (plus ewentualnie cukier) posiekaj/zagnieć do uzyskania kruszonki (można to zrobić w malakserze). Dodaj śmietanę, mleko i żółtko i zagnieć na gładkie ciasto - jeśli jest zbyt suche dodaj więcej śmietany. Całość umieść w natłuszczonej misce i odstaw na 30 minut. Po tym czasie zagnieć ciasto jeszcze raz, ponownie włóż do miski i odstaw na 30 minut.

nadzienie
W międzyczasie przygotuj nadzienie. Wszystkie składniki umieść w rondelku o grubym dnie, wymieszaj i doprowadź do wrzenia. Gotuj na małym ogniu, cały czas mieszając, przez 12-15 minut, aż uzyskasz gęstą, gładką masę. Ostaw do ostygnięcia.

Ciasto podziel na 2 równe części i każdą z nich rozwałkuj na prostokąt o bokach 20x30cm. Na każdym rozprowadź masę, zostawiając 3cm wolne na skrajach ciasta. Zwiń - dłuższą lub krótszą częścią, jak wolisz (tradycyjnie krótszą, aby ciasto mało więcej warstw, ja jednak złożyłam po polsku). Oba makowce umieść na blasze wyłożonej papierem do pieczenia (zlepieniem w dół), posmaruj jajkiem roztrzepanym z mlekiem i ostaw na 1 godzinę do wyrośnięcia.

Piekarnik rozgrzej do 220 stopni. Piecz przez 10 minut, po czym zmniejsz temperaturę do 180 stopni i dopiekaj przez kolejne 15-20 minut (według mnie dłużej, ale maksymalnie 30 minut), do uzyskania złocisto-brązowego koloru.


Beigli podawaj jeszcze lekko ciepły lub na zimno, oprószony cukrem pudrem. Mi ciasto smakowało bardziej jeszcze lekko ciepłe, A. pochwalił dnia następnego. Gusta są więc różne :).


Jak widać wyłamałam się z truskawkowo-warzywnego sezonu na chwilę, co oczywiście nie znaczy, że tęsknię za zimą ;).

Smacznego!

Muffiny z brzoskwiniami, makiem i słodkim ziemniakiem

Naszła mnie ochota na coś zdrowego i nietuczącego, a że już od jakiegoś czasu mam książkę Harry Eastwood Red Velvet Chocolate Heartache postanowiłam zaryzykować. Z powodu mojego dość konserwatywnego podejścia do słodkości ciężko było mi zacząć, ponieważ każdy przepis tej Pani (a są to przepisy tylko na desery) opiera się na jakimś warzywie, głównie mące ryżowej i tym podobnym mało atrakcyjnych rzeczach. Zaczynam więc delikatnie: od słodkiego ziemniaka i od muffinek. Jedyna zmiana jaką wprowadziłam to podgotowanie ziemniaka wcześniej, nie chciałam by moje muffinki były zbyt mocno przyrumienione po upieczeniu.

MUFFINY Z BRZOSKWINIAMI, MAKIEM I SŁODKIM ZIEMNIAKIEM
9-10 sztuk

2 jajka
120g drobnego cukru (wg mnie 100g wystarczy)
200g słodkiego ziemniaka
(w przepisie jest surowy, obrany i starty, u mnie ugotowany, obrany i przeciśnięty przez praskę)
100g białej mąki ryżowej
100g mielonych migdałów

1 łyżka maku
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1/4 łyżeczki soli
3 małe brzoskwinie, obrane i pokrojone w kostkę
(u mnie 2 duże)

Piekarnik rozgrzej do 180 stopni. Formę do muffinek posmaruj masłem lub wyłóż papilotkami.

Jajka roztrzep z cukrem, a następnie za pomocą drewnianej łyżki dodaj starte słodkie ziemniaki (lub puree z ziemniaków). Wsyp mąkę ryżową, mielone migdały, mak, proszek do pieczenia, sodę oczyszczoną i sól. Mieszaj aż składniki się połączą. Wrzuć kawałki brzoskwiń i ponownie delikatnie wymieszaj.

Formę do muffinek wypełnij przygotowanym ciastem na całej wysokości. Piecz przez 20-30 minut (jeśli ziemniak był surowy to należy babeczki piec dłużej, jeśli ugotowany to 20 minut wystarczy).

Jedz na gorąco lub ostudź na kratce.

Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu muffiny smakują bardzo dobrze, może nawet nieco zbyt słodko. Ale da się to jeść i to nawet dość przyjemnie. Szkoda tylko, że książka, której motto opiera się na słowach autorki: chcę jeść ciasta bez poczucia winy, rozczarowania, niezadowolenia i żalu, nie podaje wartości kalorycznej żadnego z deserów.

Według autorki w jej przepisach równie dobrze można użyć zwykłej mąki pszennej, poleca ona jednak ryżową, aby nadać ciastom lekkości.

Tak więc chyba po raz pierwszy w życiu udało mi się przygotować naprawdę smaczny deser, który jest też zdrowy. Jestem z siebie dumna! :)

Według książki muffinki z brzoskwiniami są produktem śniadaniowym (coś o powolnym uwalnianiu się energii piszą), ale ja oczywiście zjadłam je na podwieczorek. W każdym razie polecam:
- tym, którzy chcą spróbować czegoś nowego,
- tym, którzy odżywiają się zdrowo lub zdrowo odżywiać się planują,
- osobom na diecie bezglutenowej, bezmlecznej i unikającym masła,
- i wszystkim innym.

Smacznego!
Blog Widget by LinkWithin